Nocka obserwacyjna - 19/20.06.2010

Pierwszy raz od dłuższego czasu mogłem sobie pozwolić na nieco dłuższą sesję obserwacyjną. Początek podziwiania jasnego nieba o 22:45... "Białe noce" rozpoczęły się na dobre, a o czym przekonałem się później. Połów rozpocząłem oczywiście od komety C/2009 R1 (McNaught), która zdaje się być coraz prostsza do identyfikacji - jej odnalezienie było możliwe niemal od razu po wycelowaniu teleskopu "na oko". W porównaniu z moją poprzednią obserwacją komety, jasność wydawała się być nieco większa, a jeden z warkoczów - ten gazowy - bardziej wyraźny. Tym razem mam pewność do obserwacji warkocza pyłowego - był widoczny zdecydowanie wyraźniej niż ostatnio. I tak, z kometą spędziłem około półtorej godziny. Po wyłuskiwaniu szczegółów przez nieodrywanie od niej wzroku przez 15 minut udało się zobaczyć widok podobny do niektórych fotografii amatorskich wykonanych w ostatnim czasie. Piękny widok.

Po obserwacji kometarnej, około godziny 00:15 zauważyłem pierwsze w tym sezonie obłoki srebrzyste nad Polską. Obłoki te (zwane też NLC) widoczne są jedynie w czasie okresu "białych nocy" w czerwcu i lipcu. Podejrzewa się, że ich częstsza widzialność nadarza się w okresach bliskich minimum aktywności słonecznej. Zawarte w NLC kryształki lodu są rozświetlane przez Słońce, znajdujące się płytko pod horyzontem, co powoduje, że są tak dobrze widoczne. Pierwszych tegorocznych "duchów na niebie" nie spodziewałem się w aż takiej krasie. Widok byłby z pewnością zdecydowanie lepszy, gdyby nie te wszystkie latarnie na osiedlu, które skutecznie psują widoczność. Trzeba coś z tym zrobić...;) Krótko przed 01:00 obłoki NLC pokazały swoje najlepsze oblicze, by kwadrans później niemal w całości zniknąć z nieba. Kolejna godzina z coraz jaśniejszym niebem minęła na obserwacji Perseusza i gromady otwartej Alfa-Persei, znajdującej się na tle najjaśniejszej gwiazdy w Perseuszu - Mirfaka. Widok był na prawdę dobry (jak na tak jasne niebo). Złota łuna po zachodzie Słońca praktycznie nie znika już wogóle - wraz z upływem czasu przemieszcza się ona wzdłuż północnego horyzontu, aż do wschodu Słońca, który jutro nastąpi w Tczewie najszybciej w roku (a zachód najpóźniej;)) Około godziny 02:00 teleskop został wycelowany w Króla Planet. Jowisz znajdywał się niestety nisko, bo tylko 5 stopni nad horyzontem co utrudniało dostrzeżenie szczegółów, jednakże widoczny był północny pas równikowy. A południowy? Hm... no właśnie, gdzie on się podział? Widok planety bez jednego pasa w atmosferze był... oryginalny. Do tego trzy księżyce galileuszowe widoczne jak na dłoni - Io, Kalisto i Ganimedes. Europa znajdywała się za tarczą Jowisza. Około 03:00, po godzinnym wpatrywaniu w Jowisza zebrałem się ze sprzętem i wróciłem do domu. Z notabene całonocnych obserwacji nieba jestem bardzo zadowolony. Byle więcej takich sesji obserwacyjnych;)

Pierwsze obłoki srebrzyste w sezonie 2010 już widoczne!


Jowisz i trzy z czterech galileuszowych satelitów - od lewej Kalisto, Io, Ganimedes.

Komentarze