Foto-relacja: Przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i statku Dragon CRS-18 (26.07.2019)

Kończący się drugi i ostatni okres widoczności Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w sezonie białych nocy będący jednocześnie okresem związanym z 50. rocznicą lądowania człowieka na Srebrnym Globie zapamiętam jako nadzwyczaj emocjonujący i kto wie czy nie najlepszy. Nigdy dotąd (a przynajmniej nie potrafię teraz wygrzebać w pamięci) w ramach tego samego okresu dostrzegalnych przelotów ISS nie udało mi się przeprowadzić obserwacji aż dwóch statków towarzyszących ISS. Po sobotnim przelocie załogowego Sojuza MS-13 w dokładnie pół wieku po "małym kroku człowieka" na Księżycu przyszła kolej na należący do SpaceX transportowy statek kosmiczny Dragon.

Tym razem nie wychodziłem w teren, a skupiłem się na balkonie, wygodnie rozstawiając minimum sprzętu i w napięciu oczekując na pojawienie się dwóch ruchomych iskierek pośród migoczących gwiazd, coraz liczniejszych na coraz ciemniejszym niebie, które już coraz wyraźniej oddala się wyglądem od barw serwowanych nam w okolicach przesilenia letniego.

Około godz. 22:57 CEST rozpoczął się pierwszy widoczny w całej Polsce przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, mający miejsce na około 17 godzin przed planowanym przechwyceniem statku Dragon i następnie jego przyłączeniem do jednego z portów cumowniczych na ISS. Stacja w tym przelocie osiągnęła jasność -3,2 mag. na północy Polski i ponad -3,5 mag. w głębi kraju. Wraz gdy ISS gasła już na południowym wschodzie wlatując w strefę nocy orbitalnej na południowym zachodzie ukazał się podążający około półtorej minuty później Dragon. Zmierzając niemal identyczną już trajektorią na tle gwiazd co ISS, transportowy statek wystrzelony przez przez SpaceX 23 godziny wcześniej przeciął niebo nad Polską stając się wyraźniejszym obiektem w porównaniu do  zrelacjonowanego przelotu Sojuza MS-13 z trójką załogantów w sobotę 50. rocznicy lądowania Apollo 11.

Przy całkowicie czystym niebie pozbawionym wszelkiego zachmurzenia widok był niesamowity, tym bardziej, że Dragony same z siebie posiadają wyższą jasność względem Sojuzów. Podczas misji CRS-9 i ➨ przelotu z 20 lipca 2016 roku Dragona udało mi się jeszcze zarejestrować przy znacznie rozjaśnionym niebie na około godzinę przed wschodem Słońca, gdy większość gwiazd była już niewidoczna, więc minionej nocy przy znacznie ciemniejszym niebie efekt musiał okazać się jeszcze lepszy. W obserwacji minionego wieczoru szacowałem jasność Dragona na około 2 mag., co pozwoliło również na zdjęciach zarejestrować tor lotu wyraźnie jaśniejszy, niż  przypadku rosyjskiego statku sprzed tygodnia. W zamian za wyższą jasność statku trzeba się było pogodzić z faktem większego dystansu między obiektami. Nie był to przelot równoczesny - mimo, że rzeczywista odległość między Stacją a Dragonem zmniejszyła się na tyle, że oba obiekty w tym samym czasie przebywały nad horyzontem, to jednak gdy Dragon zaczynał jaśnieć, ISS już gasła wchodząc w cień i kończąc przelot.

Poniżej 8 kolejno wykonywanych kadrów jeden za drugim: kadry 1-4 z ISS, na kadrze 5 gdy ISS gaśnie wyłania już się Dragon i kadry 6-8 z samym Dragonem. Wszystkie zdjęcia na ogniskowej 14 mm przy ISO800 i F3.5 z ekspozycją 15 sekund. Na koniec animacja i stack dwóch kadrów w okolicach górowania każdego z obiektów.









Animacja przelotu ISS i Dragona.
Animacja przelotu ISS i Dragona. 
Stack zdjęć wykonanych podczas górowania ISS i podążającego później za nią Dragona.
Stack zdjęć wykonanych podczas górowania ISS i podążającego później za nią Dragona.

Pierwszy raz w ramach jednego okresu udało się schwytać dwa statki. O ile dwa ostatnie zaćmienia Księżyca wypadły w moim przypadku kiepsko, by nie rzec fatalnie, o tyle aktualna końcówka lipca przynosi odrabianie start w postaci sukcesów przy emocjonujących obserwacjach statków towarzyszących Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Te ekscytujące polowania na tak ulotne wydarzenia chyba nie mają prawa się znudzić, dlatego tym bardziej smutno się robi, gdy sobie człowiek uświadomi, że sezon białych nocy jest już na finiszu, a kolejne okresy widoczności ISS powrócą już do standardowych cech, które odczuwamy za każdym razem między wrześniem a kwietniem, czyli niższą częstotliwość przelotów, nieco niższą jasność i krótszą rozpiętość czasową ograniczoną zwykle do około 2,5 tygodnia. Ten kończący się okres przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej powiązany z 50. rocznicą lądowania człowieka na Księżycu zamykam z najbardziej udanym jak dotąd rezultatem, ciesząc się jednocześnie z sukcesu, którym zdążyli już się podzielić liczni czytelnicy!


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. Tomek, świetne foty z przelotu ISS ze ścigającym ją Smokiem. :) Też oglądałem i widziałem Dragona, tylko dla ścisłości opisywany przez Tomka przelot (ten tuż przed 23) był w tym dniu drugim, widocznym przelotem nad Polską (a nie pierwszym) i to był przelot niestety krótszy od pierwszego, bo ISS wcześniej zniknęła w cieniu Ziemi (u mnie w Lublinie na wysokości ok 40°, minąwszy gwiazdozbiór Orła}. Dragon leciał w dalszej odległości za ISS (dokładnie tak jak opisuje Tomek). Ja oceniłem jego jasność między 1 a 2 mag (porównując z mijanymi po drodze: alfą Wężownika i Altairem z Orła). Przy pierwszym, długim i wysokim przelocie ISS (u mnie górowanie: 21:25 82° N), mimo rozjaśnionego jeszcze nieba (szczególnie na zachodzi - Słońce -8° pod horyzontem) Dragona było widać jeszcze lepiej niż za drugim razem, choć dopiero go dostrzegłem prawie w Zenicie, jak ISS znikała mi już za budynkami na wschodzie, bo koncentrowałem się początkowo na bliższym sąsiedztwie stacji. Nie spodziewałem się zupełnie, że Dragon będzie tak jasny - sądziłem, że przy pierwszym przelocie, ze względu na rozświetlone, miejskie niebo, nie uda mi się go zobaczyć, a tu niespodzianka. Leciał podobnie za ISS w większej odległości (jak drugim razem), ale jego jasność oszacowałem (w najlepszym momencie) na trochę lepszą niż 0 mag!, porównując z Wegą, jak przelatywał przez gwiazdozbiór Lutni. Musiał być chyba idealnie ustawiony względem mojej pozycji, przy odbijaniu promieni słonecznych. Cieszę się, niezmiernie że po udanej obserwacji Sojuza MS-13, miałem przyjemność dwukrotnie zobaczyć Smoka goniącego ISS. Szkoda, że odłączenie Cygnusa NG-11 przełożono, co pozbawiło nas trzeciego bonusa przy aktualnej i już niestety kończącej się widoczności ISS nad naszymi głowami. Ale jak mawia Tomek ;) - "cieszmy się z tego co nam wyszło"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekaw opinii innych obserwatorów z Polski południowo-wschodniej, czy przy pierwszym przelocie ISS na rozjaśnionym niebie też widzieli wyjątkowo jasnego Dragona?

      Usuń
    2. Jeszcze jedna uwaga. Jeśli ktoś chce jeszcze poobserwować ISS na koniec aktualnego okresu widzialności, to niech koniecznie sobie zaktualizuje efemerydy dla przelotów stacji (np. na Heaven-Above), bo zmieniły się w porównaniu z tymi podanymi przez Tomka na początku długiego okresu widzialności ISS.

      Usuń
    3. Ja rownież dziękuję za Twoją relację ciesząc się, że się powiodło!

      To jeszcze tylko tytułem wyjaśnienia:

      Napisałem w relacji, że przelot około 22:57 był pierwszym przelotem widocznym, ale w całej Polsce bo tak było :-) W tym sensie nie uwzględniam przelotów, które są widoczne lokalnie, bo przy widoczności satelitów z ISS włącznie zawsze są pewne różnice w ilości dostrzegalnych przelotów między północą kraju, południem, wschodem czy zachodem - gdzieś jest już za ciemno, gdzieś jeszcze za jasno, i potem rodzi to niepotrzebne wątpliwości czemu ktoś nie widział ISS, skoro było pogodnie. Przelot, o którym wspomniałeś jako pierwszym był owszem pierwszym, ale jeszcze nie dla całej Polski. Na Pomorzu na przykład Słońce było wtedy 3 st. pod horyzontem i nie byłoby mowy o widoczności.

      Co do efemeryd, jak już wspomniałem ostatnio, zaktualizowałem je w tekście tuż przed startem Sojuza więc są już bardzo mocno aktualne, do około dwóch tygodni czasu nie przynosi to jeszcze zmian na tyle istotnych, by kierując się nimi miałoby się przegapić przelot :-) Z tego co widzę są to przesunięcia rzędu kilkunastu sekund.

      Oczywiście czekamy na relacje z innych zakątków!

      Usuń
  2. Tomek, masz rację! Tak to jest, jak człowiek w środku łikendu bierze się za browary i machnie sobie jedno pifko ;) (a może dwa?) :) :) a potem czyta bez zrozumienia!

    Serdecznie pozdrawiam
    Jurek vel suchyy

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w Tarnowie chmury i tylko sekundowe przerwy. Widzieć widziałem ale napatrzeć się nie napatrzyłem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"