Wydarzenie Roku 2019: 9. Edycja Głosowania

Wiek XXI staje się coraz dojrzalszy i ostatnia "nastka" w tym stuleciu niebawem przejdzie do historii. Wraz ze zbliżaniem się do finału 2019 roku zapraszam na tradycyjną już zabawę na blogu, w której każdy z czytelników może wskazać, które wydarzenie astronomiczne lub astronautyczne było najważniejszym w kończącym się roku. Naturalnie jak zwykle rok ten był znacznie obfitszy od kilku wyszczególnianych w dorocznej ankiecie "nominowanych" do wygranej, jednak pewne momenty tego roku bez wątpienia plasują się w najwyższej randze, spośród której o tytuł wydarzenia roku 2019 według czytelników Polskiego AstroBlogera zawalczy 6 kandydatów. Ich skrótowe filmowe przypomnienie na poniższym spocie wideo zachęcającym do udziału w zabawie, a ankieta dostępna jest w końcowej części tekstu. Zapraszam do udziału w 9. edycji głosowania!

Ostatni rok "nastoletniego" dziesięciolecia w XXI wieku zaczęliśmy z przytupem prawie największym, jaki tylko niebo może nam zafundować pod względem rangi wydarzeń astronomicznych, jednak teoretyczna widoczność jakiegoś zjawiska nie musi oznaczać praktycznej możliwości obserwacji - aura bowiem bywa w takich okresach bardzo kapryśna i rzadko kiedy najdłuższe noce wiążą się z równie dużą liczbą okazji do ujrzenia czystego nieba. Ostatnie aż do 2025 roku widoczne w Polsce  całkowite zaćmienie Księżyca nastąpiło już 21 stycznia tego roku, jednak wspomniana aura raz jeszcze stała się w większości regionów bardzo pochmurna. Praktycznie poza lokalnymi wysepkami rozpogodzeń nad obszarami górzystymi, zwłaszcza Sudetów, trudno było liczyć na odniesienie sukcesu. Mi nie był on dany, ale niektórym z Was aura dopisała, więc niewykluczone, że znajdą się osoby, które właśnie te spektakularne widoki ciemnoczerwonego Księżyca podczas całkowitego zaćmienia zapamiętają jako najważniejsze chwile 2019 roku. Jednocześnie mimo spektakularności zjawiska, które w kategorii zaćmień ustępuje właściwie tylko całkowitemu zaćmieniu Słońca, nie jest to w tym roku faworyt wśród "nominowanych" do wygranej, właśnie z powodu zazwyczaj kompletnie zachmurzonego nieba nad wszystkimi województwami.

Pewien czas po całkowitym zaćmieniu Księżyca ekscytowaliśmy się śledząc  misję demonstracyjną DM-1 budowanego przez SpaceX statku kosmicznego Dragon 2 projektowanego z myślą o lotach załogowych. Niewątpliwie pełny sukces tej testowej bezzałogowej misji załogowego statku od Elona Muska wyraźnie przybliża nas do daty, w której to znowu z amerykańskiej ziemi astronauci wybiorą się w misję na Międzynarodową Stację Kosmiczną zamykając okres całkowitego uzależnienia się od rosyjskich Sojuzów. Wszystko wskazuje na to, że już na początku lat 20. staniemy się świadkami misji Dragona 2 już z załogą na pokładzie, a bezbłędny lot testowy DM-1 od startu, przez dokowanie, część wspólną misji z ISS, odcumowanie, wejście w atmosferę aż po wodowanie, zdecydowanie był jednym z najważniejszych sukcesów SpaceX w kończącym się roku - a przecież były też inne jak dwie kolejne udane misje  Falcona Heavy z pomyślnym jednoczesnym lądowaniem pionowym obu członów pierwszego stopnia czy rozpoczęcie budowy satelitarnej sieci  Starlink mającej zapewnić globalny dostęp do Internetu.

Tuż po minięciu półmetka 2019 roku Księżyc dał nam kolejną w tym roku szansę na ujrzenie go podczas zaćmienia - tym razem nie całkowitego, ale za to częściowego z najgłębszą fazą maksymalną od początku dekady.  Wieczorem 16 lipca, w maksimum zjawiska ponad 65% tarczy Srebrnego Globu pogrążyło się w ziemskim cieniu dostarczając wielu amatorom pięknych widoków. Niestety aura w Polsce była bardzo różnorodnie podzielona i choć rozpogodzeń nie brakowało, to pechowców również trudno było zliczyć - ja tradycyjnie już jak na ten rok przystało, znalazłem się w gronie mogących podziwiać chmury od spodu. Wielu z Was raportowało jednak sukcesy i dzieliło się swoimi relacjami czy fotografiami znacznie obficiej niż w styczniu, zatem paradoksalnie głębokie zaćmienie częściowe Księżyca może zdobyć w tym roku większe uznanie, niż zaćmienie całkowite, które dla większości Polaków umknęło ponad grubymi chmurami wczesnym porankiem 21 stycznia.

Bardzo różnie bywało też  podczas jednego z najważniejszych wydarzeń tego dziesięciolecia, którym był bez wątpienia tranzyt Merkurego. W Narodowe Święto Niepodległości w godzinach popołudniowych, gdy wielu z nas gromadziło się pod jesiennym niebem oczekując na najważniejsze dzienne zjawisko astronomiczne od dawien dawna, równie spora rzesza polskich pasjonatów zaciskała kciuki i gryzła paznokcie przez dominację typowej dla listopada pochmurnej aury. Pogoda raz jeszcze stała się bardzo rozmiata i o ile w niektórych regionach niebo na czas przejścia Merkurego na tle tarczy słonecznej stało się dosłownie na ostatnią chwilę całkowicie pozbawione chmur, o tyle w licznych regionach zwłaszcza północnej połowy kraju niebo szczelnie pokrywał niski stratus zupełnie pozbawiający nas złudzeń co do szans na obserwacje tranzytu. Żeby się nie wyłamywać z grona pokrzywdzonych przez pogodę dla porządku już tylko krótko wspomnę, że i tym razem na to trzecie z trzech najważniejszych zjawisk 2019 roku otrzymałem od aury całkowite zachmurzenie, co pod względem sukcesów w zjawiskach astronomicznych przewidzianych kalendarzem stawia rok 2019 na zasłużonym szarym końcu - jeszcze nigdy pech na rzadko powtarzające się efektowne zjawiska nie towarzyszył mi tak paskudnie notorycznie, jak w tym roku, co tym bardziej ułatwia mi żegnanie się z nim.

Rok 2019 był też ważny dla innego poza SpaceX prywatnego gracza na amerykańskim rynku kosmicznym, mianowicie Boeinga. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, 20 grudnia zadebiutował budowany przez tę korporację statek kosmiczny CST-100 Starliner, który podobnie jak Dragon 2 stworzony jest z myślą o misjach załogowych. W przeciwieństwie jednak do statku od SpaceX, Boeing zaliczył w oczach wielu sromotną porażkę. Kluczowy etap misji i najważniejsze zadania - lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną, automatyczne dokowanie, część wspólna misji i następnie odcumowanie - w ogóle nie zostały zrealizowane. Tuż po zakończeniu startu na skutek błędów w oprogramowaniu skutkujących niepożądanymi odpaleniami manewrowymi statek Starliner po oddzieleniu się od rakiety Atlas V jaka go wyniosła, przybrał nieprawidłową orientację tracąc znacznie więcej rezerw paliwa niż było to dopuszczalne, skutkiem czego NASA i Boeing podjęły decyzję o rezygnacji z podejścia Starlinera do ISS skracając misję do trzech dni. Po starcie i znalezieniu się w przestrzeni kosmicznej, Starliner został wprowadzony do atmosfery i lądował przedwcześnie na piaskach pustyni White Sands w Kaliforni. W oczach wielu misję można traktować jako częściowy sukces jako, że udało się przetestować procedury związane ze startem, deorbitacją czy udanym lądowaniem, jednak w tym wypadku sam przychylam się bardziej ku stronie krytyków, wskazując, że nie to było głównym i najważniejszym celem misji - ten pozostał niezrealizowany, a gdy do porównania weźmiemy choćby wspomnianą właśnie wyżej misję DM-1 statku Dragon 2 od SpaceX, Boeing po swoich latach opóźnień wypadł w tym kontekście bardzo słabo. Tym większa wtopa, że całe to niepożądane domino ruszyło na orbicie przez błąd w oprogramowaniu.

Cały rok 2019 poza tym o czym wspomniałem akapit wyżej - w kontekście swoich niepowodzeń w obserwacji najważniejszych zjawisk, ➨ przyniósł inne historyczne wydarzenie, bo minął również pod znakiem rekordowo niskiej aktywności plamotwórczej Słońca od 1913 roku. Jeszcze nigdy w naszych czasach Dzienna Gwiazda w skali roku nie wygasiła swej aktywności tak znacząco, jak uczyniła to w roku 2019. Dotychczasowy rekordzista - rok 2008, został pobity przez rok 2019 z nawiązką wynoszącą póki co ponad dwa tygodnie i choć wiele ten wynik już się nie zmieni, to nie zmienia to faktu, że doszło do pobicia rekordu w zaniku produkcji plam na skalę stulecia i co więcej, tuż po pobiciu poprzedniego rekordu, który ustanowił 11 lat temu rok 2008. Czy całe Słoneczne Minimum pomiędzy 24. a 25. cyklem aktywności słonecznej okaże się głębsze od poprzedniego z lat 2008-2009 przekonamy się już w najbliższych miesiącach.


Rozpoczęta dziś 9. edycja głosowania czytelników potrwa jak zwykle 4 tygodnie i zakończy się 25 stycznia 2020 roku. Omówienie wyników głosowania ukaże się na blogu po zamknięciu tej edycji astro-wyborów. W ramach zabawy można oddać jeden głos. Jeśli wśród nominowanych nie ma wydarzeń, które Wy widzielibyście z tytułem zwycięzcy za rok 2019, możecie zostawić taką opinię w dyskusji pod wpisem. Przypomnienie nominowanych "kandydatów" w filmowym skrócie poniżej, a formularz ankiety pod filmem. A zatem - po raz dziewiąty zapraszam do zabawy!



Jeśli poniższa ankieta nie ładuje się, otwórz ją bezpośrednio tutaj w nowej karcie przeglądarki.


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. Dla mnie było to całkowite zaćmienie Słońca w Chile, no ale w moim przypadku to było doświadczenie osobiste więc nie trudno zrozumieć czemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, gdyby i mnie coś takiego kiedyś spotkało to pewnie nie traktowałbym tego za wydarzenie roku czy dekady, ale chyba wręcz całego życia, więc jak najbardziej rozumiem. :-) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Podzielam zdanie wyżej. Zaćmienie Słońca w moim odczuciu też przebija wszystko :) Szkoda tylko, że takie zaćmienie całkowite nie wydarzyło się w Polsce, to byłby hit.
      Ja postawiłem na tranzyt Merkurego.

      Usuń
  2. Dla mnie rekordowa niska aktywność słoneczna. Wydarzenie rozciągnięte w czasie i dlatego może nudne i monotonne. Ale jeśli ktoś interesuje się aktywnością słoneczną lub ogólnie mechanizmem funckjonowania tych gwiezdnych reaktorów jądrowych, to w pełni doceni kandydaturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)

      Fajnie, że ktoś podziela takie stanowisko o - jak dla mnie arcyciekawej - aktywności słonecznej, która wszak stanowi tu dział dominujący. Takie zachowanie Słoneczka jak w kończącym się roku też jest interesujące i choć pewnie chcielibyśmy już nasze sprzęty wykorzystać na piękne plamy słoneczne to ta cisza nie powinna przejść zapomniana. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Niestety nie mam takich zdolności, żeby bezpośrednio obserwować zdarzenia na powierzchni Słońca, ale lubię czytać relację na ten temat i ogólnie czytać odnośnie tej tematyki. A ten blog dostarcza takich informacji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, jako totalny laik i początkujący wybieram lipcowe częściowe zaćmienie księżyca. Głównie ze względu na towarzystwo Marsa oraz równoczesną widoczność Jowisza i Saturna (a w momencie rozpoczęcia obserwacji jeszcze i Wenus). Całość była więc niezwykle malownicza, a dobre towarzystwo znajomych dopełniało całość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też fajnie! U mnie o mały włos byłoby to zaćmienie możliwe do obserwacji, ale po pierwszych kilku minutach zachmurzenie wygrało (jak podczas wszystkich ubiegłorocznych zjawisk największego kalibru). Towarzystwo innych planet rzeczywiście mogło stworzyć wtedy bardzo ładny widok i to bez potrzeby posiadania jakiegokolwiek sprzętu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"