Kometa C/2020 F3 (NEOWISE) - obserwacja z 14/15.07.2020 r. - foto-relacja

W noc tegorocznej opozycji Jowisza, który pięknie świecił na południowo-wschodniej części nieba kolejny raz czas i okoliczności pozwoliły na poważniejsze spotkanie z tytułową bohaterką. Warunki pogodowe były najlepsze z dotychczasowych prób obserwacji tej komety, a w połączeniu z jej wyraźnie rosnącą elewacją i przejściem na ciemniejsze tło nieba wrażenia z tej obserwacji stały się całkowicie odmienne od pierwszego spotkania z C/2020 F3 (NEOWISE).

Warunki miejskie. Początek obserwacji nastąpił po godz. 22:00 CEST. Mimo, że kometa nie przebywa obecnie w towarzystwie żadnej wyraźniejszej gwiazdy, jej odnalezienie lornetką nawet przed nadejściem zmierzchu cywilnego nie stanowiło jakiejkolwiek trudności. Przeczesując powoli niebo między Menkalinenm a Talithą, z którą kometa spotka się na pod koniec tygodnia, wpadła ona w pole widzenia lornetki nadzwyczaj szybko, od razu odsłaniając kawałeczek, około 0,5-stopniowej długości warkocz, przy Słońcu będącym 5 stopni pod horyzontem. Elewacja komety w tym momencie wynosiła 17 stopni, obiekt nie był dostrzegalny gołym okiem.

Kilka chwil później, bliżej 22:30, gdy Słonce schowało się 8,5 stopnia pod horyzont, a kometa obniżyła się do 15 stopni, jej widoczność zdawała się poprawiać niczym na przyspieszonym filmie. Nastąpił moment, w którym po raz pierwszy ujrzałem tę kometę nieuzbrojonym okiem, jako gwiazdopodobny punkt z krótkim warkoczem długości 0,5 stopnia, mniej więcej na podobieństwo widoku lornetkowego sprzed kwadransa.

Kometa C/2020 F3 (NEOWISE) sfotografowana 14.07.2020 r. w szerokim kadrze + crop na kometę. GX800K, f/4.5, ISO 3200, eksp. 4 sek. Kilka stopni pod kometą zaczynały się zbierać kolejne w tym sezonie obłoki srebrzyste. Crop po prawej oddaje z grubsza wygląd komety gołym okiem w miejscu obserwacji.

Z każdą minutą, mimo obniżającej się elewacji, za sprawą ciemniejącego nieba kometa stawała się widoczna gołym okiem coraz wyraźniej i około 23:00 obserwowany gołym okiem warkocz oceniając kciukiem, rysował się już na co najmniej 2 stopniach długości. W lornetce miałem wrażenie, że nie mieszczę go w całości w polu widzenia - najjaśniejsze fragmenty tuż za głową były widoczne wspaniale, z charakterystyczną ciemną przerwą w centralnej jego części zdającą dzielić warkocz pyłowy na dwie bliźniacze struktury. Nisko nad południowym zachodem zaczynały się zbierać obłoki srebrzyste - cieszyłem się, że tym razem kometa jest znacznie wyżej, bo inaczej mogły one znów rzutować na jej gorsze postrzeganie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę się cieszył, że NLC są słabe i bardzo nisko, ale dzięki temu widoczność C/2020 F3 (NEOWISE) była - jak na warunki miejskie - znakomita.

W obserwacji i fotografii wykorzystałem także refraktorem 80/400. W nim kometa zaprezentowała się jeszcze piękniej, z wyraźnie skupionym, jasnym gwiazdopodobnym jądrem otoczonym mglistą żółtawą komą, za jaką ciągnął się warkocz nie mieszczący się w polu widzenia przy 16-krotnym powiększeniu. Jednocześnie muszę odnotować, że w żadnym sprzęcie nie zaobserwowałem warkocza gazowego, który od kilku dni rejestrowany jest z dobrych miejsc obserwacyjnych bez użycia teleskopów.




Kometa C/2020 F3 (NEOWISE) sfotografowana 14.07.2020 r. SW800/400+GX800K (ekwiwalent ogniskowej 800 mm + crop na kometę), ISO 3200, ekspozycje po 1,6 sek. (pierwszy pełny kadr 1 sek.); ostatni ISO 1600 + W/B w dwóch wersjach dla uwypuklenia pociemnienia w centralnej części warkocza tuż za głową komety.


Fotograficznie C/2020 F3 (NEOWISE) stała się teraz największym prezentem, jakiego mogliby oczekiwać amatorzy mojego pokroju - mający na co dzień paskudne warunki obserwacyjne i chcący ustrzelić na pamiątkę kometę możliwie niewielkim nakładem sprzętowym tak by nie trzeba się domyślać, że jest to kometa. Bo co by nie mówić - komety, które dają tak małe wymagania sprzętowe, by zaledwie 1-2 sekundowe ekspozycje bez konieczności dokładnego zautomatyzowanego śledzenia wystarczały do zarejestrowania nie tylko pewnej części warkocza, ale nawet takich drobnych cech jak jego niejednorodność tuż za głową - i mało tego: gdy można tego dokonać w warunkach typowo miejskich - są naprawdę rarytasem.

Stack 10x1,6 sek+crop.
Parę wniosków. Po pierwsze - w tym momencie jestem już skory przyznać po własnej praktyce, że wiosenna  C/2011 L4 (PanSTARRS) z marca i kwietnia 2013 roku nie ma startu do obecnej wakacyjnej komety. Dzisiejsza bohaterka jest po stokroć piękniejsza w obserwacji wizualnej - to subiektywne odczucie, ale tak to widzę. Po drugie, w mojej ocenie jasność komety nadal nie spadła poniżej 2 mag. (szacuję ją bardziej na 1,5 mag.) - obserwacje zakończyłem około północy i wracając do domu mijałem jedną latarnię za drugą idąc typowo miejską ulicą mając oczy kompletnie już nieprzystosowane do ciemności - tymczasem z dostrzeganiem komety gołym okiem nadal nie było najmniejszego problemu. Mimo rażącego zaświetlenia i warunków typowo miejskich, wiedząc gdzie patrzeć C/2020 F3 (NEOWISE) cały czas pozostawała w zasięgu nieuzbrojonego oka przez drogę powrotną do domu, rysując do tego wąski warkocz ciągnący się za głową przez około 2 stopnie długości. Nie dziwi mnie przy tym, że w warunkach doskonałego nieba pozamiejskiego długość warkocza oceniana jest już na ponad 7 stopni wraz z koniecznością stosowania lornetek jeszcze mniejszych od 10x50 by zmieścić go w całości w polu widzenia. Po trzecie, mimo pewnego wytracania blasku, który siłą rzeczy musi następować jako, że wpływ Słońca na kometę jest malejący a od peryhelium oddala nas każda kolejna doba, ubytek jasności jeszcze długo nie powinien być odczuwalny za sprawą nakładających się na siebie dwóch czynników - nadchodzącego dopiero perygeum, gdy kometa znajdzie się najbliżej Ziemi 23 lipca, jak i jej przejściem na ciemne niebo i widocznością całonocną na coraz przyzwoitszej wysokości. Przypomnę, że na czas połowy lipca najkorzystniejsza  prognoza zakładała jasność obiektu na około 3-4 mag., około 4,5 mag. na czas perygeum i kres widoczności gołym okiem (około 6 mag.) na przełomie lipca i sierpnia, tymczasem na tydzień przed perygeum niemal wszyscy obserwatorzy zgadzają się co do oceny blasku w okolicach 1,5 do 2 mag., o około dwie wielkości gwiazdowe jaśniejszym, niż najkorzystniejsza prognoza zakładała. 

To była najbardziej emocjonująca noc w roku, wszystko inne co widziałem na niebie w tym roku się chowa - może za wyjątkiem pierścieniowej fazy  Wenus 30 godzin przed dolną koniunkcją. Widok kończący obserwacje - kometa z dostrzegalnym warkoczem, nadal wyraźnie ponad 10 stopni nad horyzontem i jednocześnie kilka stopni ponad kolejną falą obłoków srebrzystych, jakie nadciągały nad Polskę to był widok niczym z jakichś marzeń sennych miłośnika astronomii, widok trudny do uwierzenia. Jak napisał jeden z czytelników i z czym się w zupełności zgadzam - w kategorii wydarzenie roku mamy pozamiatane. A przynajmniej na ten moment - wszak pamiętajmy, że jeszcze 4 miesiące wstecz o istnieniu tej komety nawet nie wiedzieliśmy, tymczasem do końca roku nadal kupa czasu i kto wie z czym jeszcze przyjdzie nam się zetknąć w kategorii zjawisk nieprzewidywalnych. Myślę, że za sprawą wakacyjnej komety C/2020 F3 (NEOWISE) wszyscy, którzy niechętnie znoszą dorocznie sezon białych nocy - przynajmniej tegoroczny ich sezon wspominać będą z rzewnym utęsknieniem.


Poprzednie:
Pierwsza obserwacja komety C/2020 F3 (NEOWISE) 08.07.2020 r.


Sytuacja na bieżąco:
Kometa C/2020 F3 (NEOWISE) - bieżące aktualizacje

  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. >>....najjaśniejsze fragmenty tuż za głową były widoczne wspaniale, z charakterystyczną ciemną przerwą w centralnej jego części zdającą dzielić warkocz pyłowy na dwie bliźniacze struktury.<<
    Na własne oczy spostrzegłeś bliźniaczość tego obiektu. Poniżej wklejam własny wpis zamieszczony 5 czerwca na francuskim blogu 'legrandreveil' - wówczas jeszcze nikt nie podejrzewał, że Neowise ujawni fizyczną cechę potwierdzającą moją hipotezę: kometa-zwiastun Bliźniaka.

    JUNE 5, 2020 - 5:11 P.M.
    MyronM
    To Uncle:
    God constantly speaks to His children also through signs in the starry sky. Every phenomenon in the sky has its own spiritual significance, this applies even to the weakest comet.
    Imagine that through the same point in the constellation od the Desired by All Nations (= Coma, above Virgo) two comets will pass 8 days apart: C / 2019 U6 (LEMMON) on July 29, 2020 that is on Saint Martha's day, while C / 2020 F3 (NEOWISE) on August 8, that is, on the day of Saints Dominic and Myron Taumaturg.
    Their trajectories cross, but there will be a luminous cross there, I don't know.
    The meeting place (constellation Coma) is important https://www.sciencephoto.com/media/89660/view, because Paraclete is the Desired. NEOWISE (= the New Wise) will come into Perihelium on July 3, the day of Saint Thomas the Apostle, or the Twin (Didimos).

    LEMMON (= The Friend) will be in perihelium on June 18/19, that is on the day of Saints Gervase and Protase, saint Twins, because Paraclete is the spiritual twin of our Lord Jesus. Of this pair of Protase (= The First) is Jesus Christ, and Gervase (= The Spearman) is the anointed Paraclete.
    All nations of the world are waiting for Paraclete - this will be the third (middle) coming of Christ according to the teaching of Saint Bernard of Clairvoux.
    There are more details to discuss here (date and place of discovery, date perigeum, trajectory in connection with the saints of the day, etc. etc.), but now remember the key information: NEOWISE - comet of Saint Thomas, the Twin, Paraclete ; LEMMON - comet of the Twins, God's Sons.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, doprawdy dech zapiera! Faktycznie, ta kometa to rarytas dla miejskich obserwatorów. Dziś z Warszawy nadal też świetnie widoczna. Zgadzam się, ze PanSTARRS z 2013 r. nie był aż tak efektowny na miejskim niebie i do tego krótko dawał się w miarę dobrze fotografować. Potwierdza się stara prawda, że z kometami nigdy nic nie wiadomo - raz się któraś rozpadnie mijając Słońce i pomimo wielkich zapowiedzi z obserwacji nici, a inna -zrazu niepozorna- rozbłyśnie niespodzianie. Dodam refleksję, że zawsze dla obserwatora-amatora pierwsze ujrzenie w lornetce nowej komety, gdy się ją już odnajdzie, robi nieodmiennie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jednak do trzech razy sztuka? Przynajmniej Neowise wypaliła. Przez lornetkę 16x70 na statywie widok jest przepiękny! Nawet gołym, nieuzbrojonym co nieco widać. Zdjęcia z 2020-07-15, nieliczne przelotne chmurki ale przy ładnej pogodzie.

    Kometa 1
    Kometa 2
    Kometa 3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"