
Chwalcie łąki umajone. Jeśli wiosna jest tę najpiękniejszą porą roku z mnóstwem barw budzącej się do życia przyrody, a dla miłośników astronomii przynosząca statystycznie najwięcej pogodnych nocy, to maj jest jej wisienką na torcie. W tym miesiącu zawsze mamy do czynienia z najliczniejszymi okresami słonecznych dni i rozgwieżdżonych nocy, choć te drugie powoli będą schodzić ze sceny. Przed nami bowiem otwarcie tegorocznego sezonu białych nocy, które nad północną Polską nadejdą jeszcze w pierwszej połowie miesiąca, z biegiem dni przesuwając się coraz dalej na południe, a w zamian za coraz jaśniejszy firmament po zmroku przynosić będą też coraz wyższy komfort termiczny i jak zwykle masę atrakcji wiążących się tylko z tym okresem. W pięknym maju, gdy łąki i pola się zażółcą od kwitnącego rzepaku, w bocianich gniazdach wyklują się nowi ich mieszkańcy, a przyroda wejdzie w zaawansowaną fazę rozkwitu zwiastującą coraz bardziej letnie klimaty, na miłośników astronomii czeka całe multum przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, piękne koniunkcje Młodego Księżyca z Wenus i Marsem, początek koniunkcji Marsa z gromadą otwartą M44 dobrze widoczną w lornetkach, na tle której Czerwona Planeta znajdzie się na początku czerwca, maksimum aktywności eta Akwarydów i bardzo bliska dzienna koniunkcja z Jowiszem (zakrycie tym razem nam ucieknie) oraz półcieniowe zaćmienie Księżyca.
Pewnie cześć z czytelników zastanawia się w tym momencie czemu w tytule zabrakło miejsca dla zaćmienia Księżyca skoro czeka nas ono już za kilka dni. Rzecz w tym, że jako półcieniowe, na dodatek z perspektywy Polski częściowe i tuż nad horyzontem przy silnie rozświetlonym jeszcze niebie, będzie ono rozpoznawalne tylko dla kogoś świadomego trwającego wówczas zjawiska, a dla przeciętnego przechodnia widoczne jako wschód normalnej pełni - efektowny, jak zawsze, ale jednak nie odróżniający się od innych pełni. Skoro więc jak zwykle milion innych portali uczyni z tego najsłabszego możliwego zaćmienia clickbaitowy tytuł różnych wiadomości (zapewne nie rzadko ilustrowanych zaćmieniami całkowitymi), po przeczytaniu których ich czytelnicy się zawiodą, to tutaj postanowiłem Wam tego oszczędzić.
Długość dnia i nocy w maju
Maj to już bardzo wyraźna dominacja dnia nad nocą, co zresztą nie może dziwić wobec faktu, że jeszcze pierwsza dekada tego miesiąca przyniesie kres nocy nad północnymi województwami. 1 maja wschód Słońca następuje o godz. 05:09 (czas dla Pomorza Gdańskiego), a zachód o 20:16 CEST. Pod koniec miesiąca pora wschodu przyspiesza do niemal najszybszej w roku godz. 04:20, a skrycie Dziennej Gwiazdy pod horyzont opóźnia się aż do 21:05 CEST. To godziny już nieodległe od tych z przesilenia letniego, ale mimo to w czerwcu czeka nas jeszcze drobne pogłębienie procesu wydłużania się dnia, co po nadzwyczaj pochmurnym ostatnim półroczu jesienno-zimowym z pewnością przyda się nam wszystkim. W ciągu miesiąca notujemy tu przyrost w długości dnia o nieco ponad półtorej godziny.
Elewacja Słońca podczas górowania rośnie w maju z 51 do niemal maksymalnych 58 stopni. Dzięki tak dużemu kątowi padania promieni słonecznych wchodzimy w okres kilku miesięcy, kiedy nawet bez napływu ciepłego powietrza sama operacja słoneczna przy bezwietrznej pogodzie potrafi zapewnić silne odczuwanie ciepła i na ten element po poprzednim zimnym półroczu niewielu pewnie będzie się skarżyć.


Bezksiężycowe noce czekają nas na początku drugiej połowy miesiąca, ale dla północnego pasa województw nie będą one już gwarantem tak jak zawsze ciemnego nieba, bo w tym samym czasie rozgaszczać się będą w Polsce białe noce. Fazy Księżyca w tym miesiącu kształtować się będą w następującym porządku: pełnia 5 maja, III kwadra 12 maja, nów 19 maja i I kwadra 27 maja. W perygeum Księżyc znajdzie się 11 maja (369344 km), z kolei apogeum swej orbity osiągnie on 26 maja (404509 km). Podczas majowej pełni dojdzie do półcieniowego zaćmienia Księżyca, którego drugą część będzie można obserwować z terenu Polski - więcej o zjawisku wspomnę w dalszej części tekstu.
Białe noce 2023
Ostatnia noc astronomiczna w sezonie najwcześniej wystąpi jak zwykle w nadmorskich lokalizacjach i przypadnie 9 maja. Od następnej doby tarcza słoneczna nie będzie już zachodzić poniżej 18 stopni pod horyzont, stale zmniejszając zanurzenie noc po nocy i coraz dobitniej dając do zrozumienia o swojej bliskości za sprawą złotej łuny, która bliżej przesilenia letniego w ogóle nie będzie znikać znad północnego horyzontu. Od 10 maja jako Polska wkraczamy zatem w tegoroczny sezon białych nocy, które z biegiem dni będą postępować na południe. Na Kujawach nadejdą 17 maja, na Mazowszu 20 maja, na Śląsku 27 maja, w Małopolsce 1 czerwca, a pod samymi Tatrami dopiero 8 czerwca.
Widać zatem, że nawet w skali kraju takiego jak Polska różnica długości okresu z brakiem nocy astronomicznej jest bardzo duża, niemal miesięczna, stąd w tygodniach bliskich przesileniu letniemu podróżujący z gór na północ kraju często bywają zaskoczeni jasnością nieba w środku nocy na nadbałtyckich plażach, kiedy ponad horyzontem cały czas towarzyszy nam złota łuna, a niebo w zenicie ciemnieje zaledwie do odcieni granatu. Mimo, że białe noce w polskim wydaniu znacznie odbiegają od tych na szerokościach okołobiegunowych, zwłaszcza na granicy dnia polarnego, to jednak są co roku popularnym okresem przynoszącym ze sobą jeden z bardziej fotogenicznych fenomenów, jakim są ➨ obłoki srebrzyste.
Na te widowiskowe obłoki zawieszone na granicy atmosfery i przestrzeni kosmicznej 75-90 km nad Ziemią jak zwykle poczekamy prawdopodobnie do czerwca, ponieważ ich sezon startuje w ostatniej dekadzie maja na wysokich szerokościach geograficznych i musi minąć trochę czasu, zanim pojawi się szansa by ich aktywność poszerzyła się nad szerokości umiarkowane, w tym także Polskę. Nie ma jednak sezonu białych nocy bez obłoków srebrzystych nad naszym krajem, więc atrakcja ta z pewnością i tym razem nas nie minie - tyle, że warto po prostu jeszcze trochę uzbroić się w cierpliwość.
Widoczność planet w maju 2023
MERKURY - niewidoczny.
WENUS - w dalszym ciągu doskonale widoczna jako najjaśniejszy obiekt po zachodzie Słońca, który zdobi północno-zachodni firmament od pierwszych chwil po skryciu się Dziennej Gwiazdy pod horyzont. W maju zbliżamy się do momentu maksymalnej elongacji wschodniej, co za tym idzie najwyższej elewacji planety nad horyzontem oraz osiągnięciem przez nią fazy kwadry, stanowiącej preludium do najbardziej widowiskowej w silnych lornetkach i już niewielkich teleskopach fazy sierpa, która nas czeka w dalszej części wiosny. W maju jasność Wenus rośnie z -4,1 do -4,4 mag., średnica z 17,1 do 22,5 sekund, a faza maleje z 66 do 51% - pod koniec miesiąca w teleskopach ujrzymy więc Wenus w kwadrze.
23 maja - koniunkcja Młodego Księżyca z Wenus
23 maja przypada koniunkcja Księżyca z Wenus. W trakcie tego spotkania odległość dzieląca Gwiazdę Wieczorną od Srebrnego Globu wyniesie około 3 stopni, zatem czeka nas kolejne bliskie spotkanie pary najjaśniejszych obiektów nocnego nieba. Oświetlony w 16% sierp Młodego Księżyca będzie już dość wyraźnym nawet na jeszcze całkowicie rozjaśnionym niebie i w razie nieposiadania lornetki nie powinien stanowić trudnego celu. Z drugiej strony za sprawą niewielkiej jeszcze fazy wystąpią doskonałe warunki do obserwacji ➨ światła popielatego, które w efektowny sposób dopełni nam obraz tego urokliwego spotkania.
MARS - druga i tak naprawdę ostatnia dobrze widoczna planeta na niebie w maju, która będzie do zaobserwowania w tym samym obszarze nieba i podobnych godzinach co Wenus. W pierwszej połowie miesiąca Czerwoną Planetę odnajdziemy w Bliźniętach, zaś od 17 maja zacznie ona przemierzać obszar słabo widocznego gwiazdozbioru Raka. Jasność Marsa w maju maleje z 1,3 do 1,5 mag., a średnica tarczki z 5,3 do 4,6 sekund - to już o wiele za mało, aby teleskopami amatorskimi można dostrzec coś więcej od gwiazdopodobnego punktu pozbawionego cech znanych nam z okresu ubiegłorocznej opozycji.
24 maja - koniunkcja Księżyca z Marsem
24 maja z Marsem spotka się Młody Księżyc. W trakcie koniunkcji oświetlenie tarczy naszego satelity wynosić będzie 24%, a jego odległość od Czerwonej Planety na poziomie 2,5 stopnia uczyni to zjawisko doskonale widocznym w lornetkach. Będzie to zarazem ostatni wieczór w miarę dobrze widocznego jeszcze ➨ światła popielatego - później faza Srebrnego Globu stanie się zbyt duża i słaby cień nieoświetlonej powierzchni Księżyca zacznie przegrywać z tą znajdującą się już w promieniach słonecznych. Tego samego wieczoru wejdziemy w okres koniunkcji Marsa z gromadą M44 możliwej do objęcia polem widzenia standardowej lornetki 10x50 - więcej o zjawisku w dalszej części tekstu.
JOWISZ - niewidoczny.
SATURN - od połowy maja możemy go wyszukać o świcie cywilnym niemal 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. To nadal bardzo niska pozycja przy poważnie już rozjaśnionym niebie, ale kto jest stęskniony za tą planetą po ostatnich miesiącach jej obecności w pobliżu Słońca, może podejmować pierwsze próby jej obserwacji, choć ze świadomością bardzo trudnych jeszcze warunków, wszak mówimy o "początkach początków" nowego sezonu widoczności. Jasność Saturna w maju wynosi 0,9 mag., średnica tarczki rośnie nieznacznie z 16,6 do 17,1 sekund. 13 maja w odległości około 8,5 stopnia od Saturna znajdzie się Księżyc dobę po III kwadrze, 14 maja o stopień bliżej - kwadrans po świcie cywilnym będzie on świecił 6,5 stopnia nad horyzontem, Saturn zaś na elewacji około 10,5 stopnia.
14 maja - koniunkcja Księżyca z Saturnem
URAN - niewidoczny.
NEPTUN - niewidoczny.
Inne zjawiska astronomiczne przypadające w maju 2023, widoczne z terenu Polski
- 05.05 - półcieniowe zaćmienie Księżyca - zjawisko w pewnym sensie wyróżniające się w zestawieniu, ale pod względem wizualnym nie odstające zbytnio od normalnej pełni. Jak już wspominałem we wstępie - trzeba będzie świadomości obserwatora by zauważyć, że mamy do czynienia z zaćmieniem. I choć będzie to najsłabsze zaćmienie z możliwych, w najtrudniejszych jakie mogą wystąpić warunkach, bo przy samym horyzoncie i prawie kompletnym rozjaśnieniu nieba, zachęcam do obserwacji i rejestracji celem późniejszych porównań ze zwykłą pełnią - bo tylko wówczas da się dostrzec różnice w jasności tarczy.
Jako, że Księżyc wejdzie tylko w strefę półcienia, nie stanie się "wygryziony" ani nawet "okopcony", ale jedynie delikatnie przygaszony, jednak cały czas ukazując pełną tarczę od krawędzi do krawędzi. W Polsce ujrzymy ostatnie 45-90 minut z ponad 4-godzinnego zjawiska, kiedy w tym najsłabszym półcieniu przebywać będzie już tylko od 2/3 księżycowej tarczy (południowy wschód) do 1/4 (północny zachód), podczas gdy pozostała część tarczy będzie mieć jasność jak przy innej pełni. Zjawisko rozpocznie się o godz. 17:14 CEST - prawie 3 godziny przed wschodem Księżyca na południowym wschodzie Polski i 3,5 godziny przed wschodem na krańcach północno-zachodnich naszego kraju. Także faza maksymalna przypadnie pod horyzontem umykając nam z oczu - nadejdzie ona bowiem o 19:22 CEST, a w jej trakcie 96% tarczy Księżyca zanurzy się w półcień. Będzie więc to niemal całkowite zaćmienie półcieniowe, co dla obserwatorów na wschód od Polski może dać wyraźniejsze pociemnienie przy krawędzi tarczy najbardziej zbliżonej do głównego cienia ziemskiego, ale nawet wówczas krawędź ta nie przestanie być widoczna.
Do momentu wschodu Księżyca nad Polską faza maksymalna minie nas o około 40 do 80 minut. Zjawisko ostatecznie zakończy się o godz. 21:31 CEST - najwyżej do tego czasu Księżyc znajdzie się nad południowym wschodem kraju (10 stopni nad horyzontem); najniżej nad północnym zachodem (4,5 stopnia elewacji). W Rzeszowie podczas wschodu o godz. 19:56 CEST miną dopiero 34 minuty od fazy maksymalnej i tam pociemnienie górnej części tarczy będzie rejestrowalne najłatwiej. Mieszkańcy tego obszaru mogą liczyć na około półtorej godziny obserwacji (ostatni kontakt o 21:31 CEST to czas niezależny od lokalizacji). Z kolei w Świnoujściu wschód o godz. 20:44 CEST oznaczać będzie wyłanianie się Księżyca na zaledwie 3 kwadranse przed zakończeniem zjawiska, gdy już tylko 20-25% tarczy pozostawać będzie w półcieniu - dla nieuzbrojonego oka trudno będzie odróżnić ten wschód od innego w dowolnej pełni bez zaćmienia. Bez względu na region, warunkiem ujrzenia zaćmienia będzie wybranie się w miejsce z całkowicie odsłoniętym horyzontem południowo-wschodnim, ponieważ zanim Srebrny Glob zdoła się wspiąć nieco wyżej, będzie już dawno po zaćmieniu.
Pomimo iż czeka nas tylko zaćmienie półcieniowe - gdyby trafiła się dobra pogoda obserwacje zawsze warto przeprowadzić. Choćby dla późniejszego zestawienia zdjęć z Księżycem po zaćmieniu dla porównania zmian w jasności tarczy - chcąc wykonać takie porównanie pamiętajmy jednak o stosowaniu tych samych parametrów ekspozycji podczas najgłębszej fazy zaćmienia, jaką uzyskamy w naszej lokalizacji (czyli w momencie wyłonienia się całej tarczy Księżyca ponad horyzont, gdyż z każdą minutą zaćmienie będzie maleć) oraz podczas fotografowania jego tarczy jakiś czas po zaćmieniu. Dla nieuzbrojonego oka różnice mogą być niezauważalne, zwłaszcza przy mniejszej fazie podczas wschodu, ale zdjęcia na tych samych ustawieniach powinny pewne pociemnienie ukazać. Na bezrybiu i rak ryba, a że to piątkowy wieczór to tym bardziej warto spędzić tę godzinę-półtorej w terenie. Z drugiej strony gdyby aura okazała się niesprzyjająca to zapewniam, że przegapienie tego typu zaćmienia nie powinno być źródłem jakiegoś rozczarowania - zbyt mały kaliber zjawiska i niewielka różnica w wyglądzie od zwykłej pełni, aby się martwić nad ewentualnym zachmurzeniem tego wieczoru.
Kolejno: faza maksymalna (96% w półcieniu) - niewidoczna z Polski, widok tuż po wschodzie w Rzeszowie o godz. 20:00 CEST i widok dla Gdańska 40 minut przed końcem zjawiska, około 20 minut po wschodzie o 20:30 CEST.
- 05/06.05 - maksimum roju eta Akwarydów - pierwszy tak aktywny rój meteorów od czasu styczniowych Kwadrantydów w 2023 roku będzie możliwy do obserwacji w warunkach najgorszych z możliwych. Skoro maksimum przypada kilka godzin po zaćmieniu Księżyca to jasnym jest, że nasz satelita będzie w trakcie pełni, towarzysząc nam aż do świtu i rozświetlając niebo w najwyższym stopniu spośród wszystkich majowych nocy.
To nie jest zachęcająca informacja, ale z drugiej strony będzie to też noc z piątku na sobotę i zwłaszcza sobotni poranek, zatem gdyby aura okazała się pogodna i jeszcze lepiej - ciepła i pogodna, to cóż nam szkodzi zarwać tę noc w polowaniu na choćby kilka meteorów tego roju? A czasem nawet jeden porządny bolid może sprawić, że tej obserwacji nie zapomnimy! Najbardziej interesują nas godziny poranne - ostatnie 2-3 godziny przed nadejściem świtu radiant roju eta Akwarydów dopiero wyłania się znad horyzontu i nie osiąga wysokich elewacji, ale przy odrobinie szczęścia i dobrej pogodzie mamy szansę na kilka zjawisk w ciągu godziny obserwacji. W dobrych warunkach, pod niebem wolnym od zaświetlenia i wysokim położeniu radiantu wskaźnik ZHR osiąga zwykle okolice 50, co już niewiele odbiega od sierpniowych Perseidów, ale mówimy o nocy bezksiężycowej - to po pierwsze, zaś po drugie - nasze położenie geograficzne nigdy nie umożliwia obserwacji tak obficie sypiących się meteorów tego roju na skutek niskiego położenia radiantu o świcie i zaledwie 2-3 godzin jako takiej widoczności, zanim brzask zmusi nas do zakończenia obserwacji.
Radiant w Wodniku jest widoczny przed świtem nad południowo-wschodnim horyzontem - meteory będą wybiegać jak zwykle jedynie w kierunku "od radiantu" jak na zaznaczonej wizualizacji pod koniec tekstu, i mogą pojawiać się na pełnej powierzchni firmamentu, o ile tylko radiant znajduje się nad horyzontem.
- 07-08.05 - koniunkcja Księżyca z Antaresem - kolejne spotkanie Srebrnego Globu z najjaśniejszą gwiazdą Skorpiona widoczne będzie w porównywalnych warunkach i przy prawie tym samym dystansie pomiędzy obiektami przez dwa poranki z rzędu. To nie jest dobra wiadomość, ponieważ podobna odległość Księżyca od danego obiektu oznacza mijanie go w bardzo dużej odległości, w innym wypadku tylko jeden konkretny dzień dałby szansę na duże zbliżenie, podczas gdy następny lub poprzedzający wiązałby się już/jeszcze ze znaczną odległością. W przypadku majowego spotkania z jedną z najsłynniejszych gwiazd letniego nieba Księżyc świecić będzie w odległości 6,5 stopnia (7 maja) przy oświetleniu 97% tarczy oraz w odległości 7 stopni (8 maja) przy fazie 93%. Dystanse w oba poranki dotyczą momentu świtu cywilnego, kiedy Księżyc i Antares zawieszone będą na wysokości 7,5-9 stopni nad horyzontem - warto więc zadbać o dostęp do miejsca z odsłoniętym południowo-zachodnim horyzontem lub przeprowadzić je około godzinę-dwie wcześniej, przy wyższym nieco położeniu i większej ciemności nieba.
-
17.05 - dzienna koniunkcja Księżyca z Jowiszem - w drodze wyjątku wyszczególniam zjawisko dedykowane dziennym obserwacjom, a więc z natury rzeczy
bardzo wymagające, także pod względem ostrożności by przypadkiem nie trafić instrumentem optycznym w obecne na niebie Słońce. W części tekstu poświęconej planetom wspomniałem przy Jowiszu, że jest niewidoczny - i rzeczywiście to prawda. Po kwietniowej koniunkcji ze Słońcem elongacja planety jest jeszcze zbyt mała, aby możliwe były obserwacje przed świtem, dodatkowo linia ekliptyki o porankach jest nachylona niemal równolegle do horyzontu co sprawia, że nawet duża kątowa odległość planety od Słońca wiąże się z niemal równoczesnym wschodzeniem obu obiektów. Nie ma jednak problemu, aby bardziej zaprawieni miłośnicy czynili obserwacje dzienne.
➨ Podobnie jak w przypadku Wenus tak i Jowisz jest dostatecznie jasnym obiektem, by osoba wiedząca gdzie spoglądać była w stanie go ujrzeć, jeśli nie gołym okiem to już zdecydowanie lornetką.
17 maja pomoże nam w tym Księżyc, który minie największą z planet w odległości kilkudziesięciu minut łuku, nieomal ją zakrywając. Zakrycie Jowisza przez Księżyc będzie widoczne nieco na północ i wschód od Polski, nam jednak będzie dana tylko
bliska koniunkcja, widoczna około godz. 16:10 CEST przy kilkunastu stopniach nad zachodnim horyzontem. Nie próbujmy sił bez dodatkowej optyki, bo próby te będą skazane na niepowodzenie - Księżyc oświetlony tylko w 5% stanowić będzie bardzo cienki sierp przed nowiem, co przy dziennym niebie radykalnie zwiększy trudność w jego namierzeniu. Jeśli już lornetką lub teleskopem w niego wycelujemy, naszym oczom ukaże się także
Jowisz świecący 1,5 minuty łuku (Gdańsk) od nieoświetlonej już krawędzi tarczy Srebrnego Globu - z tego też względu pozorna separacja między obiektami będzie się wydawać większa, niż jest w rzeczywistości. Złudzenia większego dystansu nie byłoby, gdyby możliwe było ujrzenie światła popielatego sprawiającego, że wiedzielibyśmy dokładnie gdzie kończy się tarcza Księżyca, ale na to przy kiepskim kontraście w warunkach dziennych nie mamy co liczyć.
- 24.05 - początek koniunkcji Marsa z M44 - w tym miesiącu czeka nas zbliżenie Czerwonej Planety do bardzo popularnej gromady otwartej Żłobek w centrum Raka, jednak w przeciwieństwie do Plejad, M44 nie jest obiektem na tyle oczywistym by gołym okiem można rozróżnić poszczególnie gwiazdy. Do tego celu wystarczy lornetka, ale w razie obserwacji okiem nieuzbrojonym gromada Praesepe - bo i taka jest jej prawdziwa łacińska nazwa - jawić się będzie tylko jako nieznaczna mgiełka widoczna kątem oka i to tylko pod dostatecznie ciemnym niebem, przynajmniej z obrzeży miast. Jest to gromada znacznie bardziej skupiona niż Plejady, stąd konieczność zastosowania choćby niewielkiej optyki by rozbić poszczególne gwiazdy. Od 24 maja dystans Marsa wobec centrum M44 spadnie poniżej 6 stopni, co umożliwi mieszczenie w polu widzenia typowej lornetki wspomnianej gromady i Czerwonej Planety. Sama koniunkcja nie jest jednak punktem szczytowym tego spotkania, a jedynie wprowadzeniem do znacznie efektowniejszego przejścia Marsa na tle tej gromady. Już na początku następnego miesiąca Czerwona Planeta w drugi czerwcowy wieczór ukaże się naszym oczom niemal w samym centrum gromady M44, stając się hitem nie tylko dla posiadaczy lornetek czy teleskopów, ale i fotografów, zwłaszcza próbujących swoich sił w długoczasowej fotografii głębokiego nieba - kilkunastominutowe ekspozycje Praesepe z Marsem położonym na jej tle będą jedną z największych atrakcji dla fotografów podczas tegorocznej wiosny.




Przypominam także o trwającym okresie widoczności Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ramach sezonu białych nocy. To pierwszy z dwóch takich okresów w ciągu roku, podczas których ISS ukazuje się naszym oczom znacznie częściej, efektowniej i dłużej niż zwykle - dlaczego tak się dzieje oraz orientacyjny harmonogram obserwacji odnajdziecie
➨ w osobnym tekście poświęconym w całości przelotom ISS.
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze, subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Wizualizacje i obliczenia efemerydalne dot. widoczności planet wygenerowane dzięki Stellarium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"