Przenośna ubikacja wystartowała

Dzisiaj nieco luźniejszy wpis. Idzie głęboki niż, czeka nas wielkie wietrzenie, zwłaszcza na północy kraju, będzie lać, biomet i nastroje mogą być chwilowo gorsze niż zwykle, więc spróbuję Was czymś rozweselić. Oczywiście żeby nie było, to wpis i tak będzie powiązany poniekąd z tematyką bloga - po misji EFT-1 Orion zostajemy w temacie astronautyki.

Gdyby transmisję z takiego startu jaki za chwilę ujrzycie, przeprowadzić w telewizji NASA z relacjonowaniem przy mikrofonie, komentator mógłby dodać na przykład taką narrację:

T -10 seconds... 9... 8... 7... we have a "go" for main engine start.... 4... 3... 2... 1... zero and llift-off of water closet rocket!

Kiedy NASA świętowała sukces po udanej pierwszej misji statku kosmicznego Orion, w sobotni poranek grupa miłośników rakiet skupiona w klubie Michiana Rocketry finalizowała ciężkie prace nad próbą wysłania kabiny toaletowej (zupełnie jak nasz TOI-TOI) w niebo. Celem lotu było pokazanie szerszemu gronu, co można zrobić przy odrobinie pomysłowości i dostępu do sklepu z przenośnymi ubikacjami.


Nagranie misji promu toaletowego.
Credit: Bill k

Jak widać lot tej jednoosobowej kapsuły był bardzo zaawansowany. Po finałowej sekwencji odliczania nastąpił zapłon silnika głównego, który przez 11 sekund wznoszenia statku pracował na pełnym ciągu, być może porównywalnym z ciągiem generowanym niegdyś przez Saturna V... W czasie T +12 sekund nastąpiło wyłączenie silnika i uruchomienie systemu spadochronów celem wytracenia prędkości statku i doprowadzenia do spokojnego przyziemienia.

Zapłon i wznoszenie!
Credit: Bill k
W drodze na Księżyc...
Credit: Irish Examiner
Uruchomienie systemu spadochronów.
Credit: Irish Examiner
W drodze do domu...
Credit: Bill k
Jakie ładne samochody!
Credit: myFOXaustin
Touchdown!
Credit: myFOXaustin
O mały włos...
Credit: myFOXaustin
Kapsuła nowej generacji powróciła na Ziemię.
Credit: myFOXaustin

Z zebranych danych dzięki urządzeniom zamontowanym na pokładzie rakietowej ubikacji, wiadomo, że kabina została wyniesiona na wysokość 344 metrów osiągając w szczytowym momencie prędkość 336 km/godz. (93 m/sek.). Misja statku trwała 45 sekund. Lądowanie zakończyło się częściowym powodzeniem, o czym świadczy wydzieranie się ("Yeah!") pewnych ludzi, być może kontrolerów misji, po doprowadzeniu kapsuły na Ziemię. Lądowanie nastąpiło jednak poza wyznaczonym do tego miejscem, niemal narażając na szwank zaparkowane nieco ponad 600 metrów od miejsca startu samochody (drugie nagranie).

Larry Koskie, prefekt klubu Michiana Rocketry powiedział, że grupa miłośników rakiet pracowała nad projektem około dwa lata. Chodziło o to, by zrobić coś wyjątkowego i wzbudzić u ludzi zainteresowanie tematyką rakietową. Dodał też: "Spodziewaliśmy się lotu w kierunku "od tłumu", a nie w kierunku tłumu."

Według przewodniczącego klubu, linia pobliskich drzew w miejscu startu zablokowała normalny przepływ wiatru, który ostatecznie uderzył w szczyt kabiny zamiast statecznik, co doprowadziło do nieprzewidywanej zmiany trajektorii podczas wznoszenia. Okolica w promieniu 600 metrów oczywiście i tak została oczyszczona ze względów bezpieczeństwa; nikt nie został ranny.

Mimo, że nie wszystko zagrało tak jak powinno, lot można zaliczyć do udanych. W końcu tak czy inaczej statek bezpiecznie powrócił na Ziemię, nie uległ spaleniu podczas wejścia w atmosferę ;-) nie eksplodował jak Antares-130 w kilka sekund po zapłonie, są więc powodu do radości. Gdyby w tej "kapsule wytchnienia" przebywał członek załogi (projekt statku zapewnia miejsce siedzące dla jednej osoby) astronauta z pewnością wyszedłby z misji cało. Na koniec warto dodać, by nikt nie zarzucał jakiejś katastrofy ekologicznej, że wewnętrzny zbiornik na hm... odpady... zamocowany poniżej miejsca dla członka załogi był całkowicie pusty. Nie trudno się bowiem domyślić, że gdyby jednak zbiornik był zatankowany ewentualna katastrofa kapsuły, zwłaszcza podczas lądowania na nieplanowanym miejscu, mogłaby doprowadzić do przyozdobienia wielu samochodów czy widzów... tym i owym.

Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.


Opracowanie w oparciu o materiały myFOXaustin, Irish ExaminerCNET.

Komentarze

  1. Spadochrony wypuszczane etapami jak w Orionie, no no ;)) Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jeśli członka załogi weźmie nagła potrzeba, będzie mógł swobodnie zrobić to co będzie musiał wiedząc, że taki system spadochronów zapewni gładkie przyziemienie. Prawie gładkie ;-)

      Usuń
  2. Maniakalna impreza.
    Kocham takie!!!!
    A swoją drogą - gdyby tak komuś udało się wysłać toi toia na orbitę to milionowo opłacani "spece" z NASA kolejny raz wyszli by na ... "czarne dziury" ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"