Posty

RECENZJA | Adam Higginbotham. "Katastrofa Challengera. Historia bohaterstwa i dramatu na krawędzi kosmosu"

Admirał Harold Gehman, szef komisji badającej przyczynę katastrofy Columbii (CAIB) powiedział kiedyś o programie promów kosmicznych, że system zarządzania NASA nie zapewniłby bezpieczeństwa nawet linii autobusowej. Wniosek ten, choć kompromitujący, wygłoszony został po wypadku z 2003 roku, gdy NASA po raz drugi utraciła wahadłowiec i siedmiu astronautów powracających do ziemskiej atmosfery - ale doskonale znajduje odzwierciedlenie w sposobie zarządzania agencji także 17 lat wcześniej. O tym co wydarzyło się w 1986 roku w załogowej astronautyce wie chyba każdy, nawet osoba nie interesująca się lotami kosmicznymi na co dzień. Zdjęcia dokumentujące eksplozję promu kosmicznego Challenger, z rozchodzącymi się w kształt litery Y rakietami pomocniczymi na paliwo stałe, których po zapłonie nie da się już wyłączyć inaczej jak przez zdalną detonację ładunków systemu autodestrukcji - są równie rozpoznawalną wizytówką najsłynniejszych wydarzeń XX wieku, co fotografie atomowego grzyba z bomb zrzuco...

"Ad Astra" (2019) reż. James Gray, czyli powrót do starego, dobrego sci-fi - recenzja [bez spoilerów]

Nigdy nie zaczynałem recenzji od takiego stwierdzenia, ale tym razem nie mam wątpliwości - otóż zapewniam, że ogromna rzesza widzów wyjdzie z sali kinowej kompletnie zdegustowana. ➨   Zwiastuny , w których nie brakowało widowiskowych scen akcji, choć znakomicie zmontowane pod względem niezdradzania istotnych elementów fabuły - i tak okazały się w dużej mierze wprowadzające w błąd. Porzućcie oczekiwania na "Avengersów" w kosmosie, pojedynki z kosmitami, dynamiczną narrację nie dającą szans na złapanie oddechu czy film czerpiący garściami z głośnych hollywoodzkich blockbusterów. Nastawcie się nie tyle na podróż ku gwiazdom - choć to oczywiście też - co przede wszystkim na być może jeszcze bardziej trudną i zagadkową podróż do zakamarków ludzkiej natury, do umysłu i psychiki człowieka, który niesie całą tę historię na swoich barkach.

Recenzja: Krzysztof Ziołkowski "Poza Ziemię. Historia lotów międzyplanetarnych"

Niezwykle rzadko się dzieje, bym pisząc recenzję redagował ją tak, jakbym miał napisać artykuł sponsorowany. I niestety coraz rzadziej się dzieje, bym otrzymawszy jakąś astro-książkę / astro-film do zrecenzowania mógł się skupiać jedynie na zaletach, bo wad nie ma lub jest ich tak niewiele. Recenzje, w których mogę się pokusić o wystawianie not w dwóch najwyższych granicach tutejszej skali nie są zbyt częste, zwłaszcza, gdy dana książka jest jedynie tłumaczeniem, w którym często wkradają się mniej lub bardziej widoczne wpadki. Tym razem czytelnik ma do czynienia z prawdziwą perełką.

Recenzja: John Chambers, Jacqueline Mitton - "Od pyłu do życia"

W ostatnim czasie na polskim rynku nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN zadebiutowało nowe wydanie popularnonaukowej książki "Od pyłu do życia" biorącej na celownik zwłaszcza temat formowania naszego Układu Słonecznego i zjawisk w nim zachodzących. Autorzy pracy - John Chambers i Jacqueline Mitton podjęli próbę zebrania w całość wiedzy o dotychczasowych odkryciach astronomów oraz akcentując kwestie dotąd jeszcze nierozwiązane, a dzięki rozdziałom zawierającym także dokonania sondy New Horizons, której przelotem nad Plutonem ekscytowaliśmy się tu wspólnie zaledwie trzy lata temu, mamy do czynienia z pozycją bardzo aktualną. Niniejszy blog dołączył do grona patronów medialnych książki, a dziś w ramach kolejnego tekstu zapraszam na jej recenzję.

"Pierwszy człowiek" (2018) reż. Damien Chazelle - film niemal kompletny. Astronomiczna recenzja po premierze

Biegiem do kina. Na tym właściwie mógłbym zakończyć, ale recenzja zbudowana z jednego zdania, zwłaszcza dotycząca filmu poświęconego jednemu z najsłynniejszych ludzi i wydarzeń w historii, byłaby przesadą. Jako nie tylko pasjonat astronomii, ale i równie wielki miłośnik kina, za każdym razem cieszę się jak dziecko, kiedy po długim odliczaniu do wyczekiwanego filmu otrzymuję produkcję, która wbija w fotel i zachwyca pod możliwie wieloma względami - a najlepiej pod każdym (i tak też moją ocenę, jako nałogowego kinomaniaka odbierzcie). Jednocześnie mam tę słabość, że trudno mi nie schlastać jakiegoś tytułu, gdyby nie spełnił on pokładanych nadziei, a jeżeli związany jest on z astronomią czy załogową astronautyką, tym większego schlastania się zwykle dopuszczam. Na "Pierwszego człowieka" czekałem długo i im bliżej premiery i im więcej zwiastunów się pojawiało, tym apetyt rósł jeszcze bardziej - a że mowa o biografii i zekranizowaniu wydarzeń z kart historii, to tych zwiastunów n...

Recenzja przedpremierowa: Tim Peake "Zapytaj astronautę" (2018)

Wyobraźcie sobie, że Wasz dobry znajomy, z którym zawsze możecie sobie pogawędzić na najróżniejsze tematy, wrócił z podróży życia. Konkretnie... z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, na której spędził aż pół roku. Teraz zastanówcie się, czy chcielibyście spytać go o cokolwiek dotyczącego jego lotu na orbitę? Ot, choćby o taką błahostkę co czuł, gdy zajmował swoje miejsce na szczycie 50 metrowej rakiety Sojuz napełnionej 300 tonami paliwa, by za pewien czas z rykiem silników wzbić się ku przestrzeni kosmicznej?

"Obcy" + "Grawitacja" = "LIFE" - 7. pasażer ISS. Astronomiczna recenzja filmu

Od nieco ponad tygodnia w kinach grany jest nowy horror science fiction pt. "Życie" nie wiedzieć czemu przez polskiego dystrybutora nie tłumaczony i promowany po prostu jako "Life" - choć gdyby mieli znów popisać się tłumaczeniem na miarę wyśmiewanego ostatnio podtytułu piątej części "Piratów z Karaibów" to może i lepiej, że nie tłumaczono "Life" bo mielibyśmy w kinach "Kosmiczne przygody marsjańskiego stworka". Dziś garść słów, a nawet kilka garści więcej, o nowym filmie mogącym wydać się interesującą pozycją dla wszystkich lubiących kino grozy w kosmosie.

"Pasażerowie" (2016), czyli przewodnik marnowania potencjału dobrego kina science fiction

Co ja robię tu... Co ty tutaj robisz? Te słowa piosenki "Elektrycznych gitar" towarzyszyły mi w myślach wielokrotnie we wszelkich sytuacjach, w których wolałbym sobie przyjemnie siedzieć w domku, oddając się na przykład tysiąc sto czterdziestemu drugiemu seansowi "Dobrego, Złego i Brzydkiego". Ale ostatnio, po długiej przerwie ta piosenka towarzyszyła mi przez ponad 2/3 seansu kinowego, gdy miałem uzyskać według zapowiedzi twórców, przyjemność z oglądnięcia na dużym ekranie nowego dzieła science fiction pod tytułem "Pasażerowie", reżyserowanego w oparciu o bardzo obiecującą koncepcję, która nawet widniała do niedawna na tzw. czarnej liście Hollywoodu z najciekawszymi niezekranizowanymi scenariuszami. I co by nie mówić złego o „Pasażerach”, przez pierwszych 20-kilka minut rozsiadałem się w kinowym fotelu coraz wygodniej, a w głowie gdzieś szumiały myśli o szykującej się dla tego filmu mocnej „siódemce”, może i nawet „ósemce” w dziesięciopunktowej skali oc...

Heavens Above na Androida - test i recenzja

Wiele lata tego żelastwa ponad naszymi głowami. Spoglądając gołym okiem w niebo przy pogodnej, bezksiężycowej nocy człowiek ma często wrażenie, że ruch na orbicie jest większy niż na autostradach. Niektóre z tych zabawek są bardzo wartościowe - patrz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, Kosmiczny Teleskop Hubble'a, satelity meteorologiczne etc., ale nie brak też takich obiektów które trzeba sklasyfikować co najwyżej jako złom, który jest o tyle wartościowy z naszego punktu widzenia, że możemy go po prostu rozpoznać i obserwować, co daje nam niesamowitą frajdę - ale poza tym tylko zaśmieca nasze kosmiczne otoczenie. W dzisiejszym tekście podsumowanie kilkutygodniowych testów i recenzja innej aplikacji na Androida, która może umilić nocne obserwacje sztucznych obiektów orbitujących nad Ziemią - Heavens-Above, oficjalnego programu twórców serwisu internetowego o tej samej nazwie. Jak subskrybenci już wiedzą, czas publikacji niniejszego wpisu nie jest przypadkowy - stanowi on wstęp do dru...

Marsjanin (2015) - astronomiczna recenzja filmu Ridleya Scotta

Blisko rok po polskiej premierze powieści science fiction Andy'ego Weira "Marsjanin" doczekaliśmy się wejścia do kin jej ekranizacji w reżyserii Ridleya Scotta. Trzeci rok z rzędu w ostatnim kwartale dostajemy produkcję związaną tematycznie z tym blogiem, a dzisiejszym tekstem spróbuję przedstawić swoje subiektywne odczucia po filmie nie tyle zachęcając Was lub odstraszając od seansu - bo zawsze zachęcam do niego tak czy inaczej aby każdy mógł sobie wyrobić własną ocenę, ale jak zwykle by wyrazić swoją opinię co do filmu dziejącego się w środowisku, które jest obiektem naszych amatorskich obserwacji w ramach łączącej nas pasji. Filmu, który był zdecydowanie najbardziej wyczekiwanym przeze mnie tytułem z tegorocznych premier. Czy się zawiodłem, czy uradowałem - wpis ten z pewnością Wam to pokaże. W recenzji także rozdział poświęcony realizmowi i kilku błędom w filmowej wersji "Marsjanina".

Andy Weir - "Marsjanin". Przedpremierowa recenzja powieści

Parę dni temu stałem się posiadaczem (teraz już wiem, że szczęśliwym) recenzenckiego egzemplarza powieści Andy'ego Weira pod tytułem "Marsjanin", której ekranizację w reżyserii słynnego Ridleya Scotta ujrzymy na wielkim ekranie pod koniec 2015 roku. Jest co czytać? Jest czego oczekiwać od takiego reżysera biorąc pod uwagę charakter powieści? W dzisiejszym tekście postaram się podzielić wszystkimi przemyśleniami na temat książki i co zawsze najważniejsze, zainteresować Was tym tematem. Są ku temu powody. Spoilerów nie będzie, więc możecie czytać bez obaw.

Nolan, przeholowałeś Pan. "Interstellar" (2014) - po seansie

Po dwunastomiesięcznym odliczaniu, kiedy krótko po seansie "Grawitacji" ujrzałem pierwszy teaser nowej produkcji Christophera Nolana, w końcu się doczekałem. Nadszedł 8 listopada 2014, zegar dobiegł do zera, a ja ponownie wzniosłem się ponad Ziemię, docierając w przestrzeń kosmiczną jeszcze dalej, niż zapewnił to przed rokiem Cuarón - a czy towarzyszyły mi tak samo dobre odczucia? Pora na obiecaną garść wrażeń na gorąco po kinowym seansie "Interstellar".

"Grawitacja" zdobyła 7 Oscarów. Ochy, achy... i błędy

To było do przewidzenia. Perfekcyjnie zrealizowana "Grawitacja" uzyskała najwięcej statuetek od Amerykańskiej Akademii Filmowej, ponad 40 nagród na innych prestiżowych festiwalach filmowych i zdaniem wielu krytyków otworzyła nowy rozdział w dziedzinie realizacji przyszłych kinowych projektów. Dzisiaj, kiedy ceremonia Oscarów 2014 ostatecznie zamknęła ostatni filmowy rok czas na wpis, z którego opublikowaniem czekałem trzy miesiące. Najpierw na blogu podzieliłem się z Wami odczuciami po seansie - w klimacie filmowym, dzisiaj w kimacie wpadek i jako-takich ciekawostek w filmie, z astronautycznego punktu widzenia.

Grawitacja (2013) - odczucia po filmie

Najlepszy film o kosmicznej tematyce w historii kina? Takie pytania padały odkąd światło dzienne ujrzały zwiastuny i pokazy przedpremierowe "Grawitacji" w reżyserii Alfonso Cuaróna. Choć James Cameron bezapelacyjnie odpowiedział twierdząco wyrażając swój podziw nad techniczną stroną produkcji, to odpowiedzi może być wiele - w zależności od oczekiwań pytającego. Mi w tej recenzji szalenie trudno będzie powstrzymać się od zachwytów, mimo, że film pewnych uproszczeń się dopuszcza. Jeśli oczekujemy całkowicie bezbłędnej produkcji niczym filmu popularno-naukowego, można sobie seans darować. A co, jeśli takie pytanie miałoby oznaczać np. film z najlepszymi scenami i plenerami kosmicznymi?

Wrażenia po filmie: "Ciemne miasto"

W minioną sobotę telewizja PLANETE+ wyemitowała blisko godzinny dokument pod tytułem "Ciemne miasto". Jak można się domyślić, tematyka programu jest powiązana z tematyką tego bloga i  niestety - pozostaje bardzo aktualna.

"Ostatni lot promu Atlantis" - wrażenia po filmie

Wczoraj o godz. 14:00 kanał Discovery Channel (główny, nie Science!) wyemitował premierowy dokument "Ostatni lot promu Atlantis" (org. The Last Flight of Space Shuttle) - nie wiem skąd słowo "Atlantis" w programach telewizyjnych, choć domyślam się dlaczego. Nagrałem i obejrzałem ten 46 minutowy dokument (emisja 60 minut = 14 minut reklam!).