28. Spotkanie obserwacyjne z najpiękniejszym niebem nad nami

Po dość długim wyczekiwaniu na sprzyjającą aurę, w pierwszy wieczór po Świętach Bożego Narodzenia udało się przeprowadzić kolejne spotkanie obserwacyjne. I wreszcie - pod zimowym niebem. Choć świąteczny klimat wciąż było czuć, zwłaszcza patrząc na niebo, to jednak brakowało nam trochę śniegu. Teren zielony, a i temperatura wysoka jak na końcówkę grudnia. To jednak nie gwarantuje, że w takim klimacie ktoś się na przykład... nie przeziębi. Tym razem w obserwacji poza uczestnikami wzięły udział refraktor 90/910 z montażem EQ3-2 i lornetka "lidletka". Garść zdjęć ze spotkania w końcowej części wpisu.

Zbiórkę wyznaczyliśmy na godz. 20:00. Jedynym mankamentem spotkania był fakt prowadzenia obserwacji z terenów miasta. Pomimo nieobecności Księżyca zasięg gwiazdowy osiągał w zenicie najwyżej około 4,5 mag. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut, szczerze przepraszam za określenie - po oczach waliły nam jeszcze reflektory z pobliskiego "orlika", dopiero po 21:00 boisko zostało zamknięte.

Dopóki "orlik" działał jak cztery księżyce w pełni na raz, podjęliśmy się obserwacji najjaśniejszego wówczas na niebie obiektu, a był nim Jowisz. Choć opozycja tej planety już dawno za nami, udało nam się uzyskać wyjątkowo ostre obrazy tarczy gazowego olbrzyma, a jego rozmiar bliski 44 sekund kątowych ułatwiał nam to zadanie. Tej obserwacji towarzyszyło wyjątkowo wiele "ochów i achów", liczba zaobserwowanych pasów i struktur w atmosferze planety była bowiem wyjątkowo pokaźna. Na początku obserwacji planety około godz. 20:40 stwierdziliśmy, że jeden z księżyców galileuszowych z biegiem czasu znajduje się coraz bliżej tarczy Jowisza. Niespodziewanie więc, pomimo że nie mieliśmy tego w planie - staliśmy się świadkami początku tranzytu Ganimedesa na tle tarczy planety, który rozpoczął się kilka minut po godz. 22:00.

Godz. 21:00. Potworne reflektory "orlika" gasną. Ależ ulga dla oczu! W mgnieniu oka widoczność nocnego nieba poprawia się dosłownie o 100%. Niektórzy z nas (OK. - ja też), pomimo że temperatura nie przekraczała 5 stopni, wiał dość silny północny wiatr, a na trawie zaczął się gromadzić szron, położyli(śmy) się na plecach, by gołym okiem cieszyć się najefektowniejszymi rejonami nieboskłonu w całym roku. Dziś skutki tej obserwacji objawiają się mi w postaci niemiłosiernego kataru i bólu zatok, no ale czegóż się nie robi, kiedy po tylu tygodniach całkowitego zachmurzenia, nagle pojawiają się te najjaśniejsze w roku iskierki na firmamencie. W tym momencie kończę dopiero trzecią dzisiejszego dnia paczkę chusteczek, więc ogólnie nie jest jeszcze tak źle...

Jest zima. Czas więc na klasyk w grupie obiektów nieba widocznego o tej porze roku. Oddalamy się nieco dalej od Jowisza i zmierzamy w stronę Plejad. Obserwowana wielokrotnie przez nas gromada otwarta M45 była i pozostaje niezwykle wdzięcznym obiektem do obserwacji, zwłaszcza dla lornetek. Po niej pora na ten sam typ obiektu, gromadę Hiad, lub Mellote 25 jak kto woli. Tutaj im większe pole widzenia w instrumencie tym lepszy obraz, wszak jest to obiekt bardzo rozległy. Kilkanaście minut napawania się widokami górującego Byka i oddalamy się kawałek dalej, do tego najbardziej oczekiwanego przez nas przez cały rok rejonu nieba. Witamy Oriona! Już lornetka pokazuje bogactwo tego gwiazdozbioru. Pierwszy raz z tych rejonów miasta widzieliśmy M42 gołym okiem. Już było dobrze, ale skoro mgławica Oriona widoczna była gołym okiem, to koniecznie musieliśmy przyjrzeć się jej przez teleskop. No i przyjrzeliśmy się... Gromada Trapez pięknie rozdzielona na wszystkie składniki, najjaśniejsze struktury w M42 widoczne nawet bez korzystania z metody zerkania. I znów zajrzeliśmy 1400 lat świetlnych wgłąb Wszechświata. Lekka, szara mgiełka, a tyle radości z jej obserwacji!

Kolejną częścią spotkania był przegląd zimowego nieba gołym okiem. Wielki sześciobok zimowy, a w nim Trójkąt Zimowy, utworzony z najjaśniejszej gwiazdy nocnego nieba Syriusza, Procjona i Betelgezy, Perseusz i Woźnica z jasną Kapellą w samym zenicie, Bliźnięta na wschodzie, Andromeda z Kasjopeą na zachodzie... trochę tego było!

Było to nasze ostatnie spotkanie w astronomicznym Roku Jana Heweliusza. Wszystkim tym, którzy wzięli w nim udział, a także uczestnikom poprzednich spotkań pięknie dziękuję za wspólne spędzanie czasu pod niebem gwiaździstym no i cóż - czekamy na kolejne grupowe zmagania z gwiazdami - ale to już w nowym roku. Do zobaczenia!

Okolice Barana. Jasny obiekt u dołu kadru to Jowisz.
Gwiazdozbiór Byka. Najjaśniejsza gwiazda w środkowej części kadru to Aldebaran. Tuż obok rozległa gromada otwarta Hiady, w prawo i powyżej M45.
Jowisz. Pojedyncza klatka z krótkiego nagrania kompaktem metodą projekcji okularowej.
Orion i Byk - główny punkt naszego ostatniego w 2011 roku spotkania obserwacyjnego. Mozaika z dwóch klatek.
Orion i Byk - główny punkt naszego ostatniego w 2011 roku spotkania obserwacyjnego. Mozaika z dwóch klatek. Kadr wzbogacony opisem.

Komentarze