Grupowe spotkania obserwacyjne - Wyjątkowa inaguracja

Po wielu dniach oczekiwania na piękną pogodę stało się. Nasze miłośnicze koło obserwatorów rozpoczęło działanie. I to jaka inauguracja nam się trafiła!...


Po kilkunastu dniach z zachmurzonym niebem nad nasz kraj napłynął upragniony wyż bałkański. Skutkiem tego cała Polska mogła cieszyć się bezchmurnym niebem przez 3 noce.
Wczorajsze obserwacje spędziliśmy w naprawdę ciemnym miejscu (jak na miasto). Miejsce na tyle ciemne, że Droga Mleczna była widoczna od razu, gdy się tam zjawiliśmy.
Obserwacje zainaugurował o 18:19 przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS nad naszymi głowami:) A że przelot trwał w czasie drugiego spaceru kosmicznego, mogliśmy wypatrywać dwóch człowieczków w otwartej przestrzeni kosmicznej;) Niektórym udało sie dostrzec rozłożone panele słoneczne na zewnątrz stacji ISS!

Wyśmienita pogoda umożliwiła podziwianie nocnego nieba tak dobrze, że już nie pamiętam kiedy była ostatnio taka sytuacja.

Nasze lornetkowe zmagania rozpoczęliśmy od szczegółowego przeszukiwania rejonów jeszcze letniej Drogi Mlecznej. Największe wrażenie na nas robił jak zwykle rejon gwiazdozbioru Łabędzia. Udało nam się dostrzec wiele gromad otwartych, zwłaszcza w Woźnicy i Kasjopei. Po „zwiedzeniu” Trójkąta Letniego rozpoczęliśmy wpatrywanie się w najbliższą nam galaktykę, M31 w gwiazdozbiorze Andromedy. Po około 5 minutach skrupulatnego wpatrywania się w ten odległy świat każdy dostrzegał wyraźny owalny dysk znacznie jaśniejszy od tła nieba.

Co nieco przyjrzeliśmy się Wielkiej Niedźwiedzicy, która teraz osiągnęła najniższe położenie na niebie w całym obiegu rocznym dookoła bieguna północnego. Na zakończenie dokładnie poobserwowaliśmy gwiazdozbiór Byka. Największe wrażenie rzecz jasna zrobiła gromada M45. W naszych warunkach dostrzegliśmy ponad 50 składników w Plejadach. Hiady – nie mniej ciekawe również zaimponowały.

Po około dwóch godzinach zakończyliśmy spotkanie. To inauguracyjne spotkanie zamknął nieoczekiwany przelot meteoru, spadającego z rejonów Łabędzia.
Muszę przyznać, że jestem zdowolny z tego miejsca obserwcji. Fakt, Bieszczady to to nie są, ale jak na miejsce warunki myślę, że sporo zobaczyliśmy.

A więc czekamy na kolejną taką pogodę. Listopadowe niebo jest już bardzo ciemne, a będzie jeszcze lepiej!

Komentarze