NIEBO NAD NAMI (7): Lipiec - powrót Króla Planet... bez pasa

Rozpoczyna się miesiąc uważany za najcieplejszy w roku. W lipcu czeka nas wiele atrakcji na niebie, dla szczęśliwców daleko poza Polską m.in. całkowite zaćmienie Słońca. Nie zobaczymy jednak tego wspaniałego zjawiska w terenów naszego kraju. Niestety.
W siódmym miesiącu roku dni zaczynają się już skracać, a noce wydłużać. Okres lipcowy to jednak wciąż „białe noce”, a więc wydłużania się nocy wyraźnie nie zobaczymy jeszcze w tym miesiącu, możemy za to wciąż polować na majestatyczne obłoki srebrzyste. W czerwcu „duchy na niebie” widoczne były najlepiej w północnej części kraju, lipiec jednak na pewno je zaoferuje również i na południu. W tym miesiącu widoczność obłoków srebrzystych prawdopodobnie zakończy już się, stanie się to jak zwykle w ostatnich dniach lipca. Niekiedy jednak obłoki NLC obserwowane są także i na początku sierpnia. Pierwszego dnia lipca Słońce w stolicy wschodzi o 04:28, wznosząc się na wysokość 61 stopni w czasie górowania i zachodząc o 21:07. 31 lipca wschód następuje o 05:04, zachód o 20:36. Słońce górować będzie tego dnia na wysokości 57 stopni. Bezksiężycowe noce w lipcu przypadną tuż przed i w okolicach pierwszej połowy miesiąca. III kwadra przypada 4 lipca, nów z zaćmieniem całkowitym Słońca 11 lipca, I kwadra 18 lipca, zaś pełnia 26 lipca. Warto wspomnieć, że w tym miesiącu, jak zwykle Ziemia znajdzie się w punkcie swojej orbity okołosłonecznej położonym najdalej od naszej Dziennej Gwiazdy. W aphelium znajdziemy się dokładnie 6 lipca, o 13:28 – wówczas dystans Ziemi do Słońca wyniesie 152 096 450 km.

Merkurego w lipcu możemy próbować odnaleźć nisko nad zachodem, krótko po zmierzchu. Idealną okazją do polowania na pierwszą planetę naszego Układu Słonecznego stanowić będzie koniunkcja z Księżycem przypadająca 15 lipca (zdjęcie). Warunki będą jednak co najmniej trudne. Wenus nadal będzie lśnić jasnym blaskiem po zachodzie Słońca. W lipcu warunki widoczności Gwiazdy Wieczornej ulegają pogorszeniu. Z wieczora na wieczór planeta widoczna będzie o tej samej porze coraz niżej nad horyzontem. Jasność Wenus to nadal -4 magnitudo, rozmiary kątowe planety rosną, faza zmniejsza się do kwadry. Lornetka i stabilny statyw umożliwią nam dostrzeżenie tej fazy. Mars znajduje się już daleko od nas, choć widzimy go wciąż po zachodzie Słońca w gwiazdozbiorze Lwa. Planeta ma już małe rozmiary kątowe, jasność spadła do 1,4 magnitudo. Zza horyzontu wyłania się za to największa planeta naszego systemu planetarnego. Jowisz wschodzi 1 lipca już kwadrans po północy, a więc nie musimy czekać do niemal samego świtu jak to było w poprzednim miesiącu. Pod koniec czerwca planeta nadal była pozbawionego południowego pasa równikowego (SEB), co uwidaczniają już amatorskie teleskopy o średnicy 70 mm. Warto pokusić się o tę ciekawa obserwację Jowisza bez pasa, gdyż zdarza się to naprawdę rzadko (ostatni raz w 1990 roku). Pod koniec miesiąca Król Planet wschodzi już o godzinie 22:30, a więc ewidentnie szybciej – jest widoczny niemal przez całą noc. Planeta ma rozmiary kątowe wynoszące 40'', a jej cztery księżyce galileuszowe zobaczymy już w lornetce. Jasność planety wynosząca -2 magnitudo czynią ją bardzo jasnym obiektem, niemożliwym do niezauważenia na nieboskłonie. Saturn widoczny jest po zachodzie Słońca w gwiazdozbiorze Panny. Warunki obserwacyjne szóstej planety pogarszają się z wieczora na wieczór, ale wciąż możemy ją podziwiać w małych teleskopach. Uran znajduje się na niebie bardzo blisko Jowisza i pomimo jasności około 6 magnitudo stanowi on dość prosty cel dla obserwatorów, właśnie za sprawą pobliskiego Jowisza. Neptun w lipcu widoczny jest przez większą część nocy w Wodniku. To jednak cel dedykowany nieco większym teleskopom amatorskim.

W połowie miesiąca, dokładnie 15 lipca czeka nas wyjątkowa koniunkcja złożona z czterech planet i Księżyca. Krótko po zachodzie Słońca dość nisko nad południowo-zachodnim horyzontem spotkają się Merkury, Wenus, Mars i Saturn, a towarzyszyć im będzie młody Księżyc 4 dni po nowiu. Merkury będzie tego wieczoru najtrudniejszym celem, ale pozostałe trzy planety powinniśmy zlokalizować na niebie bez większych trudności. W związku z coraz lepszą widocznością Jowisza posiadacze teleskopów mogą dokonywać ciekawych obserwacji związanych ze zjawiskami księżyców galileuszowych. Niemal cowieczorne tranzyty księżyców lub ich cieni na tle Jowisza stanowią nie lada gratkę dla obserwatorów. W tym miesiącu, w nocy z 27 na 28 lipca przypada maksimum roju meteorów, należących do Delta Akwarydów. Radiant roku znajduje się w gwiazdozbiorze Wodnika, a w ciągu godziny możemy zaobserwować do 20 zjawisk. Niestety w tym roku maksimum przypada krótko po pełni Księżyca, warunki więc nie będą sprzyjać obserwatorom "spadających gwiazd". Pod koniec lipca rozpoczyna się także aktywność najsłynniejszych Perseidów, które jednak z najefektowniejszym spektaklem zaczekają na sierpień. W coraz dłuższe, choć i tak krótkie noce, warto wybrać się na otwartą przestrzeń, w miejsce pozbawione jakichkolwiek latarni. A to dlatego, że zaczyna być widoczna najlepiej w ciągu całego roku smuga Drogi Mlecznej. Pas naszej galaktyki najefektowniejszy jest w konstelacjach nieba południowego – Skorpiona i Strzelca. Znajdują się one nisko nad południem, a więc powinniśmy mieć odsłonięty horyzont. To w tym rejonie znajduje się centrum Drogi Mlecznej, obfitują więc tam liczne chmury gwiazdowe, mgławice i gromady gwiazd. Warto też w czasie obserwacji Drogi Mlecznej poświęcić czas na przeczesanie rejonu Trójkąta Letniego. W Łabędziu znajduje się bowiem również jasny fragment naszej galaktyki, z ciemną smugą widoczną przy czystym niebie gołym okiem. Sierpień także stanowić będzie miesiąc idealnej widoczności Drogi Mlecznej.

Pogoda w lipcu w ostatnim roku była bardzo mieszana, ostatecznie jednak wynik był słaby. W Tczewie przypadło tylko 10 pogodnych nocy. Jak będzie w tym roku? Zachęcam do wakacyjnych obserwacji i podziwiana w pełni letniego nieba!

Symulacje wykonano w programie Stellarium.

Komentarze