Przelot komety C/2013 A1 (Siding Spring) nad Marsem (19.10.2014)

Już w tym miesiącu czeka nas jedno z najważniejszych wydarzeń astronomicznych w 2014 roku. O ile pojawianie się komet w naszych rejonach Układu Słonecznego, które co pewien czas obserwujemy nie jest czymś nadzwyczajnym, o tyle nadchodzący przelot nowoodkrytej komety zaledwie 135 tysięcy km nad powierzchnią Marsa jest zjawiskiem wyjątkowym. A czy będącym w zasięgu amatorów gwiaździstego nieba?

Z góry uprzedzam, że tekst będzie dłuższy od SMSa ze 160 znakami, dlatego dla większego porządku zastosuję spis treści. W co sobie klikniecie, od tego strona się Wam wyświetli. O czym można będzie więc poczytać?
1. O odkryciu, orbicie i obserwacjach z Marsa.
2. O przewidywanych efektach przelotu nad Marsem.
3. O 10-ciu interesujących faktach, które warto znać.
4. O wybranych obserwacjach sond marsjańskich na nadchodzące dni.
5. O obserwacjach amatorskich i tym, dlaczego będą one cholendarnie trudne.

Kometa C/2013 A1 (Siding Spring) – odkrycie, orbita, obserwacje z Marsa

Tytułowa kometa odkryta została 3 stycznia 2013 roku przez Roberta H. McNaughta z obserwatorium Siding Spring w Australii przy użyciu 20 calowego teleskopu Schmidta. W momencie odkrycia znajdywała się ona w odległości 7.2AU i posiadała jasność na poziomie 18,6 mag. Kometa stała się sławna dzięki wstępnym wyliczeniom wielkości jej jądra oraz orbity, zakładającym impakt w Marsa, który w przypadku wystąpienia z pewnością przyniósłby opłakane skutki dla floty orbiterów i łazików marsjańskich, nie obyłoby się też bez istotnych zmian w marsjańskim klimacie. Niektóre ze wstępnych szacunków sugerowały bowiem rozmiary jądra komety na nawet 50 km, co w przypadku uderzenia w powierzchnię Marsa zrodziłoby skutki znacznie bardziej dotkliwe od uderzenia meteorytu w Półwysep Jukatan, który według z jednej z teorii odpowiedzialny był za wymarcie nieptasich dinozaurów. Pierwotnie prawdopodobieństwo zderzenia komety C/2013 A1 (Siding Spring) z Marsem szacowane było na 1 do 600, przy możliwym przelocie 50 000 km nad powierzchnią planety, a więc stosunkowo wysokie.

Wizja artystyczna przelotu
C/2013 A1 (Siding Spring) nad Marsem. Credit: Steven Hobbs
Wraz z upływem czasu i dokonywaniem coraz dokładniejszych pomiarów, dla osób spragnionych kosmicznej katastrofy zmieniło się wiele na niekorzyść. Obecnie za najbardziej prawdopodobne wyliczenia należy traktować 700 m jako średnicę jądra komety oraz dystans nie mniejszy niż 135 tysięcy km od powierzchni podczas największego zbliżenia do Marsa (możliwe różnice rzędu +/- 5 tysięcy km). Oznacza to, że w chwili obecnej prawdopodobieństwo uderzenia komety w Czerwoną Planetę jest zerowe. Mimo wykluczonego impaktu, emocji nie powinno zabraknąć. O ile samo jądro komety w Marsa nie uderzy, o tyle mnóstwo kometarnych drobin i gazu składających się na jej warkocz, wejdzie w interakcję z marsjańską atmosferą i gruntem.

Podczas tego bliskiego przelotu komety, Mars znajdzie się w niemal samym centrum jej warkocza, co stanowić będzie jedynie niewielkie ryzyko dla sond i łazików umieszczonych na Marsie i jego orbicie. Część misji przejdzie w specjalny tryb pracy, część zostanie umieszczona w bezpieczniejszym miejscu orbity. Przypomnieć w tym miejscu można ile tych zabawek człowiek już tam posłał: na marsjańskim gruncie spacerują sobie Opportunity i Curiosity, a widoki z okołomarsjańskiej orbity zapewnione mają Mars Reconnaisance Orbiter (MRO), Mars Odyssey oraz najmłodszy w zestawieniu Mars Atmosphere and Volatile Evolution (MAVEN), który we właściwym miejscu swojej misji - na orbicie Marsa - znalazł się dopiero 22 września 2014 roku, na niecały miesiąc przed omawianym dziś wydarzeniem.

Symulacja ruchu komety C/2013 A1 (Siding Spring) po swojej orbicie, w odniesieniu do Marsa.
Credit: NASA JPL
C/2013 A1 (Siding Spring) w czasie maksymalnego zbliżenia do Marsa znajdywać się będzie w odległości 1,4 AU od Słońca i 1,6 AU od Ziemi. Credt: NASA JPL

Animacja przelotu z punktu widzenia komety C/2013 A1 (Siding Spring). Credit: NASA-JPL/Caltech

Przewidywane efekty przelotu

Wizja artystyczna
marsjańskiego deszczu meteorów z drobin
pozostawionych przez kometę C/2013 A1 (Siding Spring).
Credit: NASA/JPL-Caltech
Główna, najgęstsza część warkocza komety minie Marsa w odległości około jego 10-krotnej średnicy. W rezultacie, tylko nieco wyższa od przeciętnej gęstość oraz prędkość pyłu i meteoroidów uwolnionych wcześniej przez kometę, może oddziaływać na Marsa, jego księżyce Fobosa i Deimosa i orbitujące sondy. Drobiny kometarne uwolnione na skutek aktywności jądra, mogą osiągnąć Marsa około 40 do 130 minut po największym zbliżeniu komety. Obserwacje dokonane w 2014 roku sugerują co najwyżej minimalne zagrożenie dla łazików na gruncie marsjańskim wywołane ewentualnym opadem drobin pozostawionych przez kometę. Największe (choć wciąż minimalne) zagrożenie wystąpi około 100 minut po największym zbliżeniu obu ciał. Mimo niewielkiego ryzyka dla sond, zwiększona aktywność meteorów na marsjańskim niebie jest niewykluczona.

Symulacja położenia Marsa w warkoczu
komety już po największym
zbliżeniu. Credit: SpaceObs
Koma obejmując swym zasięgiem Marsa, według przewidywań może podwoić ilość wodoru w wyższych warstwach marsjańskiej atmosfery na okres kilkudziesięciu godzin i wywołać jej podgrzanie o około 30 K na czas kilku godzin - taka sytuacja może zwiększyć efekty oporu atmosfery działającego na sondę Mars Reconnaisance Orbiter (MRO) i MAVEN, powodując wytracanie orbity sond. Statki te będą podchodzić do Marsa na minimalne wysokości 250 km i 150 km (okresy orbitalne wynosić będą odpowiednio 3 i 4 godziny). Dokładna wartość oporu atmosferycznego nie może zostać ustalona dopóki nie uda się określić tempa produkcji pyłu i gazu uwalnianego przez kometę, ale szacuje się, że opór może być od 1,6 do 40 razy większego niż normalnie. Sonda MAVEN, najmłodsza z floty marsjańskich misji, również posiada na swoim pokładzie instrumenty do obserwacji zmian w strukturze gazów w wysokiej atmosferze Marsa; wyniki tych obserwacji zostaną przesłane w co najmniej kilka dni po przelocie. Powyżej po lewej symulacja ukazująca położenie Marsa w przestrzeni, w 40 minut po najbliższym zbliżeniu komety - Czerwona Planeta znajdzie się w warkoczu tytułowej bohaterki.

C/20131 A1 (Siding Spring) - 10 interesujących faktów, które warto znać

1. Średnica jądra komety – prawdopodobnie około 700 m.
2. Przez kilka godzin Mars znajdywać się będzie w strefie komy wokół jądra, począwszy już od 20 minut po największym zbliżeniu komety,
3. Koma wokół jądra rozciąga się już na dystansie ponad 19 300 km.
4. Prędkość komety względem Marsa w czasie maksymalnego zbliżenia wynosić będzie około 56 km/sek.
5. Aktywność jądra - produkcja pyłu i materii kometarnej rzędu 100 kg/sek. (60 ton/minutę, 3600 ton/godzinę).
6. Hipotetyczny impakt komety w Marsa przy ustalonych właściwościach stworzyłoby na jego powierzchni krater uderzeniowy o średnicy 7 do 10 km.
Gdyby przelot nastąpił nad Ziemią...
Oprac. na podst. symulacji
NASA/JPL-Caltech.
7. Gazy składające się na komę wokół jądra mogą podgrzać na kilka godzin wyższe warstwy atmosfery Marsa o około 30 Kelwinów (243 stopnie Celsjusza).
8. Gdyby Ziemia była Marsem, tak bliski przelot komety miałby miejsce w odległości zaledwie 1/3 średniego dystansu Ziemi od Księżyca. Nie trudno sobie wyobrazić widok na niebie, biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie słynne jasne komety mijały nas w odległościach kilku-kilkunastokrotnie większych.
9. Gdyby potwierdziły się niektóre z pierwszych przypuszczeń (obecnie nieaktualne) o średnicy jądra dochodzącej do 50 km, uderzenie w Marsa wyzwoliłoby energię kinetyczną rzędu 24 miliardów megaton, tworząc krater średnicy ponad 540 km, znacznie zmieniając klimat marsjański, uwalniając wody podpowierzchniowe, zwiększając zagęstnienie atmosfery (częste deszcze, tworzenie się rzek).
10. Podczas, gdy początkowe szacunki sugerowały dość wysokie prawdopodobieństwo uderzenia komety w Marsa wynoszące 1 na 600, zaledwie kilkanaście dni po odkryciu zmalało ono do 1 na 1250. Pod koniec jeszcze tego samego miesiąca, w którym kometa została odkryta (marzec 2013), prawdopodobieństwo impaktu zmalało do 1 na 2000; na początku kwietnia 2013 do 1 na 8000, 8 kwietnia do 1 na 120 000, po czym dzięki kolejnym dokładniejszym obserwacjom i wyliczeniom zdarzenie to zostało uznane na niemożliwe.

Wybrane obserwacje sond w nadchodzących kilkunastu dniach


przed przelotem komety
7 października - MRO przy wykorzystaniu instrumentów CRISM i HiRISE fotografuje kometę celem potwierdzenia wyliczonej trajektorii
9 października - 10 dni do przelotu - sonda MAVEN dokonuje ostatniej korekty kursu tak, by ustawić się "za Marsem" na czas przelotu komety
16 października - pierwsza naukowa obserwacja sondy MAVEN; wykonanie zdjęć komety w ultrafiolecie (z użyciem IUVS). Pozostałe instrumenty naukowe sondy MAVEN analizują kometę w celu wykonania mapy komy komety, interakcje wiatru słonecznego z kometą i prawdopodobne wykrycie pyłu,
17-19 października - MRO przy użyciu MARCI, MCS i SHARD analizuje atmosferę Marsa do ustalenia jej nominalnego stanu. Wszystkie kamery na MRO (HiRISE, CRISM, CTX) fotografują kometę celem określenia prędkości obrotu jądra komety,
18 października - MAVEN obserwuje Marsa celem wykrycia zmian temperatur i prawdopodobnych interakcji z wiatrem słonecznym w wyższych warstwach atmosfery marsjańskiej,
18-19 października - Curiosity fotografuje kometę w warunkach nocnych z wykorzystaniem kamery ChemCam celem analizy budowy komety, Opportunity fotografuje kometę z użyciem kamery PanCam,

największe zbliżenie podczas przelotu
19 października, 60 minut do największego zbliżenia (19:28 CEST) - MAVEN przechodzi w tryb "minimalnego ryzyka" na czas największego zbliżenia komety: instrumenty analizujące cząstki wiatru i atmosfery pozostają włączone (SEP, MAG, LPW), ale wszystkie instrumenty wymagające do pracy wysokiego napięcia zostają wyłączone,
- MRO wykonuje ostatnie zdjęcia przed największym zbliżeniem, CRISM i HiRISE fotografują jądro komety, pozostałe instrumenty (MCS, MARCI, SHARD) rozpoczynają obserwacje marsjańskiej atmosfery,
- MRO fotografuje jądro komety z użyciem CRISM i HiRISE,
- Oportunity i Curiosity fotografują kometę w czasie najmniejszego dystansu od powierzchni Marsa,

po maksymalnym zbliżeniu
- 20  minut po zbliżeniu komety Mars wchodzi w zasięg komy,
- 90 minut po zbliżeniu komety MRO (CRISM i HiRISE) fotografują jądro komety. Pozostałe instrumenty prowadzą obserwacje marsjańskiej atmosfery celem wykrycia interakcji atmosfery z kometarnymi cząstkami,
- 2 godziny po zbliżeniu komety, MAVEN zostaje wyłączony z trybu "minimalnego ryzyka", sonda i status instrumentów jest sprawdzana przed rozpoczęciem kolejnej orbity,po czym obserwacje Marsa zostają wznowione w standardowym trybie,
20 października - Opportunity i Curiosity fotografują oddalającą się już kometę, sondy rozpoczynają przesył danych na Ziemię, sprawdzony zostaje status bezpieczeństwa sond (plan jest jeszcze niepewny, nie ustalono która z sond jako pierwsza połączy się z kontrolą naziemną),
21 października - Odyssey fotografuje oddalającą się kometę nad krawędzią Marsa; być może będą to najefektowniejsze ujęcia Siding Spring,
22 października - MRO wykonuje po raz ostatni zdjęcia komety w 3 dni po przelocie, MAVEN dokonuje finalnego sprawdzenia poprawności pracy swoich instrumentów po przelocie komety.


Przelot nad Marsem – obserwacje z Polski 19.10.2014

To wydarzenie byłoby z pewnością wyjątkowym hitem dla amatorów nocnego nieba przebywających na Marsie. Z jego powierzchni kometa C/2013 A1 (Siding Spring) podczas maksymalnego zbliżenia powinna osiągnąć jasność -6 mag., a więc wyższą o 2 wielkości gwiazdowe od Wenus i 3 wielkości od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podczas jej najefektowniejszych przelotów (swoją drogą – nowy okres wieczornej widoczności już za kilka dni, proszę oczekiwać nowego tekstu). Efektowność całego wyglądu komety łącznie z warkoczem chyba trudno sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę fakt, że Czerwona Planeta znajdzie się niemal w centrum tego warkocza.

Niestety, z Polski obserwacje będą nie tylko ekstremalnie trudne, ale być może wręcz niemożliwe. Dlaczego? W czasie największego zbliżania się komety do Marsa, sam Mars zbliżać się będzie do... horyzontu z punktu widzenia obserwatora. Moment największego zbliżenia obu obiektów wypadnie tuż po schowaniu się Marsa pod horyzont, choć nawet przez dwie wcześniejsze godziny sytuacja będzie niezwykle trudna z uwagi na niewielką wysokość planety nad horyzontem, niską jasność komety (ostatnie pomiary wskazują na blask niższy od 10 mag.) i rozjaśnione jeszcze niebo. Musimy pamiętać, że o ile do ujrzenia Marsa, który wówczas będzie miał jasność około 0,9 mag. (w praktyce niższą o ~1,5 mag. z uwagi na ekstynkcję atmosferyczną) rozświetlenie nieba do pewnego stopnia nie przeszkadza, to w przypadku ciemnej komety będącej jedynie gwiazdopodobnym obiektem rozmytym jest to czynnik wysoce utrudniający obserwację. Dodatkowym utrudnieniem będzie niewielka odległość kątowa komety od Marsa podczas opisywanego przelotu – dla Polski, w około 2 godziny przed maksymalnym zbliżeniem, obiekty będzie dzielił dystans zaledwie 5 minut łuku (1/6 średnicy tarczy Księżyca w pełni). Przy koniunkcjach na ciemnym niebie i wysokiej elewacji nad horyzontem traktowalibyśmy to jako koniunkcję wyjątkowo efektowną, ale tu wysoki blask Marsa przy tak niewielkiej odległości kątowej od ciemnej komety i niskiej wysokości nad horyzontem może sprawić, że wypatrzenie C/2013 A1 (Siding Spring) w teleskopach będzie niemożliwe.

Obserwatorzy z Polski mogą próbować swoich sił w około dwie godziny przed maksymalnym zbliżeniem komety do Marsa, które wystąpi o godz. 20:28 CEST. W centrum kraju (dalsze czasy ustalone dla stolicy) Słońce zajdzie tego dnia o godz. 17:38 CEST, a więc niemal trzy godziny (bez 10 minut) przed najważniejszym momentem. Ale w chwili zachodu Słońca niebo jest zbyt jasne, by dostrzec Marsa znajdującego się w zaledwie 60 stopniowej odległości od naszej Dziennej Gwiazdy, nie mówiąc już o słabej komecie 10 mag., która wymaga i ciemnego nieba i przyzwoitej wysokości nad horyzontem – w związku z tym z początkiem obserwacji musimy poczekać.

W momencie zmierzchu cywilnego, gdy centrum tarczy słonecznej schowa się 6 stopni pod horyzont (18:14 CEST), Mars stanie się dostrzegalny na i tak niskiej już wysokości 8 stopni nad horyzontem południowo-zachodnim. Na wypatrzenie komety w okularze teleskopu po skierowaniu na Marsa może to być nadal zbyt jasna faza zmierzchu. Nim niebo zdąży pociemnieć na tyle, by teoretycznie taki rozmyty obiekt o jasności 10 mag. stał się dostrzegalny, musi minąć jeszcze więcej czasu – co najmniej do okolic godz. 18:40. W tym okresie elewacja Marsa i komety zmniejszy się do zaledwie 6 stopni kątowych. Gdyby kometa o takiej jasności była widoczna wówczas w innym rejonie nieba i bez towarzystwa jasnych obiektów w polu widzenia, to być może z trudem dałoby się ją wypatrzeć. Niestety kiedy dodamy do niej jasnego Marsa oddalonego o już tylko 4 minuty łuku, zdecydowanie bardziej możliwym wariantem jest ten, że nie uda się jej dostrzec. Tradycyjnie przygotowałem dla Was zestaw map, tym razem z krótkim komentarzem do każdej z nich.

Położenie Marsa i komety C/2013 A1 (Siding Spring) w szerokim ujęciu na niebie 19.10.2014 r. o godz. 18:38 CEST, w godzinę po zachodzie Słońca nad Warszawą.
Położenie Marsa i komety C/2013 A1 (Siding Spring) na niebie 19.10.2014 r. o godz. 18:38 CEST w powiększeniu, przy polu widzenia poniżej 1 stopnia.
Położenie Marsa i komety C/2013 A1 (Siding Spring) na niebie 19.10.2014 r. o godz. 19:08 CEST w szerokim ujęciu.
Położenie Marsa i komety C/2013 A1 (Siding Spring) na niebie 19.10.2014 r. o godz. 19:28 CEST w szerokim ujęciu.

Symulacje dodaję bardziej na potwierdzenie wcześniejszych słów o tragicznej widoczności obu obiektów w kluczowych godzinach, niż po to, by bardziej zachęcać do obserwacji - bo o czym możemy mówić, gdy rozmyty obiekt o jasności około 10 mag. świeci tak nisko nad horyzontem.

Warunki z każdą kolejną minutą z bardzo trudnych będą przechodzić w niewykonalne – dystans między obiektami będzie maleć (nie tylko fizyczny, ale też kątowy z punktu widzenia obserwatora), tak jak i elewacja. Oba obiekty zajdą pod horyzont dokładnie o godz. 20:00, na 28 minut przed maksymalnym zbliżeniem, wówczas odległość kątowa zmniejszy się do mniej niż 2 minut. W zachodnich krańcach Polski zachód obu obiektów wystąpi tuż przed lub w trakcie największego zbliżenia komety do Marsa, ale przy niemal zerowej elewacji o dostrzegalności zjawiska oczywiście nie może być mowy. Aby mieć dostęp do tej parki podczas najważniejszego momentu o 20:28 CEST należałoby się znajdować dalej na zachód od Polski – dla takiego Madrytu Mars i kometa będą wówczas przebywać jeszcze 12 stopni nad horyzontem, przy Słońcu tyle samo schowanym pod horyzont. Teleskopy z tego czy sąsiadujących krajów można by zatem bez trudu w Marsa wycelować, ale szansa, że dałoby się dostrzec słabą w porównaniu do Marsa kometę oddaloną o zaledwie półtorej minuty łuku, byłaby i tak mizerna.

Nie trudno chyba Wam wyczuć, w jakim ogólnym tonie piszę o widoczności tego przelotu. Podsumowując, z uwagi na 1) rozświetlenie nieba po zachodzie Słońca, 2) niską wysokość obu obiektów nad horyzontem w ostatnich godzinach przed największym zbliżeniem, 3) bardzo niską jasność komety wobec widocznego gołym okiem Marsa i 4) - jego ekstremalnie małą separację od komety utrudniającą znacznie jej wypatrzenie w polu widzenia teleskopu, z dużym prawdopodobieństwem zjawisko pozostanie poza naszym zasięgiem. Kto z Was ma ochotę może oczywiście podjąć własne próby obserwacji dla własnego sprawdzenia się, choć największe wrażenia dostarczą z pewnością wyniki obserwacji łazików i orbiterów marsjańskich, na które będziemy musieli poczekać przynajmniej kilka dni od przelotu. Tak czy siak, przed nami wyjątkowe zjawisko.

UPDATE (19.10)

19:15 CEST

Nadszedł jeden z najciekawszych wieczorów tego roku. Już za nieco ponad godzinę kometa C/2013 A1 (Siding Spring) przemknie nad Marsem w odległości około 135 000 km od powierzchni, z zawrotną prędkością 56 km/sek.

Podczas gdy do maksymalnego zbliżenia pozostało już tak niewiele czasu, oba obiekty w tym momencie zaczynają zbliżać się do horyzontu z perspektywy Polski - jeśli macie pogodne niebo i odsłonięty południowo-zachodni horyzont możecie spojrzeć choćby gołym okiem na czerwono-pomarańczowego Marsa ze świadomością, że tuż obok rozgrywać się będzie za moment iście kosmiczne widowisko. Właściwie akcja już się rozgrywa, tyle że najciekawsze dopiero przed nami. Być może amatorom astronomii rozsianym w zachodnich krajach Europy będzie dane ujrzeć największe zbliżenie komety na własne oczy, przy wykorzystaniu teleskopów czy kamer rejestrujących, ale my nie musimy żegnać się ze śledzeniem tego wydarzenia na żywo.

Już za kilkadziesiąt minut bowiem rozpoczną się transmisje internetowe, na których być może uda się dostrzec oba obiekty w kluczowym momencie - największe zbliżenie o 20:28 CEST. W tym momencie chcę się podzielić z Wami linkami wartymi uwagi dzisiejszego wieczoru. Transmisja z przelotu nad Marsem w ramach Virtual  Telescope Project już trwa, a można ją śledzić tutaj, na razie w postaci aktualizowanych co 30 sekund zdjęć. Z kolei o godz. 20:15 CEST na ostatnie minuty przed największym zbliżeniem, rozpocznie się przekaz ze strony Slooh Community Observatory dostępny tutaj.

Zachęcam do wspólnego gromadzenia się w tych emocjonujących chwilach i śledzenia transmisji! Nie wiem, na ile przelot będzie możliwy do obserwacji z wykorzystaniem wspomnianych transmisji, ale o ile zjawisko będzie na stream'ach widoczne, postaram się od czasu do czasu wrzucić tutaj komentarz w kolejnych aktualizacjach do tego, co dzieje się na ekranie i nad samym Marsem. Chyba, że zobaczymy wielkie nic... Póki co - 1 godzina, 13 minut i odliczamy!

19:45 CEST

Od 19:50 CEST powinna rozpocząć się transmisja agencji ESA z centrum kontroli misji Mars Express. Pozostały 43 minuty do maksymalnego zbliżenia komety Siding Spring do Marsa. We wschodniej połowie kraju oba obiekty są już niewidoczne, zachodnie regiony szykują się na ich zajście pod horyzont. Link do transmisji ESA - KLIK.

20:13 CEST

Od największego zbliżenia komety i Marsa dzieli nas już tylko kwadrans! Za dwie minuty powinna ruszyć transmisja Slooh Community Observatory. Póki co w ramach VT widać kometę Siding Spring nad Marsem!
(Virtual Telescope Project)

20:18 CEST

Zostało 10 minut. Transmisja Slooh Community Observatory ruszyła, ukazując na żywo widok na Marsa, póki co z niedostrzegalną zbyt dobrze kometą z powodu wysokiego blasku Marsa.

20:28 CEST

TERAZ! Kometa C/2013 A1 (Siding Spring) dokonuje historycznego przelotu około 135 tysięcy km nad powierzchnią Czerwonej Planety z prędkością względem Marsa na poziomie 56 km/sek. Od następnej minuty dystans zacznie ulegać już zwiększaniu, z kolei za około 20 minut Mars wejdzie w strefę komy. Będąc na Marsie, widzielibyśmy w tym momencie szybko sunącą po niebie kometę o blasku większym o 3 wielkości gwiazdowe od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w najbardziej efektownych przelotach.
(Slooh Community Observatory)

21:00 CEST

W najbliższych godzinach Mars będzie przechodzić przez strumień uwolnionej przez kometę materii - być może marsjańskim misjom uda się zaobserwować niektóre ze spodziewanych efektów dzisiejszego przelotu - pod uwagę brane są między innymi zorze polarne wywołane interakcją gazów komety z górnymi warstwami atmosfery Marsa czy zwiększona aktywność meteorów, na skutek wpadania w atmosferę Marsa drobin materii pozostawionej za sobą przez kometę. Na efekty badań misji łazików i orbiterów przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, tymczasem po najważniejszym momencie wieczoru wiemy już, że kometa mknie dalej przed siebie opuszczając wkrótce rejony Układu Słonecznego bliskie Marsowi, a sam Mars kręci się dalej jak dotychczas, bez doświadczenia kosmicznej katastrofy, jaką sugerowały niektóre z pierwotnych prognoz dotyczących orbity komety. Wszystkim, którzy przyłączyli się w tych kluczowych momentach dzięki za wspólne śledzenie transmisji! O wynikach, w tym o zdjęciach z marsjańskich łazików, wspomnę tutaj, gdy dane takie zostaną już udostępnione.

UPDATE 22.10

Udostępniono zdjęcia z MRO, wykonane kamerą HiRISE (High Resolution Imaging Science Experiment). To najwyższa rozdzielczość kiedykolwiek wykorzystana do dokładnego sfotografowania komety przybywającej z Obłoku Oorta. Zdjęcia jądra komety wykonano z odległości około 138 000 km - skala to około 138 metrów na każdy piksel. Obserwacje naziemnymi teleskopami wskazywały, że rozmiar jądra musi wynosić około 700-1000 km w średnicy. Najdokładniejsze zdjęcia z HiRISE ukazują jedynie dwa-trzy piksele w punkcie najjaśniejszej części, co znając skalę tych zdjęć sugeruje w rzeczywistości mniejsze rozmiary jądra o połowę od szacunków po obserwacjach naziemnych. Kometa C/2013 A1 (Siding Spring) okazała się całkiem mała. Zdjęcia z najbliższego przelotu komety wykonał też łazik Opportunity. Zdjęcia z kamery Pancam zostały wykonane na dwie i pół godziny przed maksymalnym zbliżeniem do Marsa. Podczas największego zbliżenia (139 500 km), brzask rozświetlił już marsjańskie niebo nad regionem, w którym przebywał Opportunity.
Jądro komety C/2013 A1 (Siding Spring) z kamery HiRISE na pokładzie orbitującego MRO.
(Credit: NASA)
Szersze spojrzenie na C/2013 A1 (Siding Spring) z Pancam na pokładzie łazika Opportunity, w dwie i pół godziny przed maksymalnym zbliżeniem do Marsa.
(Credit: NASA)


Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii – dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku.


Opracowanie własne na podst. materiałów NASA, JPL,

Komentarze

  1. Pogoda dzisiaj dopisuje na przelot komety, może jednak będzie coś widać z Polski? Posiadam Synte 6 i się zastanawiam czy nie spróbować około 19:00.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbować można zawsze. 15 cm lustra to wystarczająca średnica na kometę 10-11 mag., ale nie gwarantuję, że przy tak niewielkiej separacji od jasnego Marsa i tak nisko nad horyzontem da się coś dostrzec. Przy tym zjawisku i w takich okolicznościach jakie są dla Polski, sam teleskop to niestety dopiero połowa sukcesu.

      Usuń
  2. Witajcie.Z ciekawości spojrzałem na Marsa swoim EDkiem niecałą godzinę temu. Pogoda co najśmieszniejsze bardzo sprzyjająca, ale niestety to już nie ta wysokość żeby przyładować duże powiększenie, tarcza a w zasadzie mikro tarczka pływająca przez niską wysokość, nie dająca się dobrze wyostrzyć. O ujrzeniu słabej komety nie było nawet mowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie próbowałem przygotowywać sprzętu. Niebo jeszcze jasne, przejrzystość mocno średnia, ale chociaż gołym okiem popatrzyłem na niziutko już świecącego Marsa. EDek - czy to ten 80 mm? Do dzisiejszego przelotu i tak potrzeba by raczej większych powiększeń od tych jakie dostarcza EDek w dobrych warunkach. A o dobrych warunkach w Polsce mówić nie można było.

      Usuń
    2. Tak, 80/560. To w sumie typowe, jak zjawisko jest niewykonalne lub bardzo trudne do obserwacji to chmury ustąpiły. Pozostaje w myślach uciec do Marsa i resztę pozostawić wyobraźni :)

      Usuń
  3. I już po :) Fantastyczna sprawa mieć możliwość choćby przez sieć śledzenia tego wydarzenia. Teraz czekamy na obserwacje z łazików, ciekawe czy któryś czymś oberwie :D

    OdpowiedzUsuń