Perseidy 2021: Podsumowanie aktywności

Za nami szczyt aktywności meteorów z roju Perseidów. Teraz, gdy obfitość roju systematycznie zanika by po weekendzie definitywnie się zakończyć, warto sprawdzić na ile efektowne przedstawienie obserwatorom zafundowały jedne z najsłynniejszych meteorów oraz na ile prognozy co do aktywności i pory maksimum okazały się trafione. W opracowaniu także kilka słów relacji z obserwacji przeze mnie poczynionych, które to słowa mogą okazać się dość zaskakujące po uprzedniej lekturze podsumowania w ujęciu globalnym.

Jak zwykle opracowanie poczyniłem na podstawie oficjalnej bazy danych IMO, do której raporty przesyłali amatorzy rozsiani po najróżniejszych zakątkach globu, posiłkując się także korespondencją jaką nadesłaliście. Niewykluczone, że ostateczne oficjalne dane będą nieco odmienne od zaprezentowanych w tekście, jako że aktywność roju jeszcze finiszuje, a raporty wciąż napływają - różnice te jednak nie powinny być istotne w odniesieniu do okresu głównej aktywności roju i dla ogólnego podsumowania aktywności za tegoroczne maksimum nadesłane raporty są już zdecydowanie wystarczające.

Pierwszy raz od czasu szczytu aktywności Perseidów w 2018 roku, w 2021 roku cała noc maksimum oraz kilka nocy z nią sąsiadujących, możliwa była do podziwiania w warunkach nocy bezksiężycowej. Nów, który miał miejsce 8 sierpnia sprawił, że w najważniejszą w prognozach noc (z 12 na 13 sierpnia) - i jak się okaże wcale nie najważniejszą w rzeczywistości - Księżyc cechował się jedynie 20% oświetleniem i skrywał pod horyzont zaledwie 100-110 minut po Słońcu. Pod tym kątem można więc rzec, że mieliśmy do czynienia z najlepszym możliwym scenariuszem sprawiającym, że cała noc była w najwyższym możliwym stopniu ciemna i sprzyjająca wypatrywaniu większej liczby meteorów, zwłaszcza spoza regionów zurbanizowanych i wyżej położonych.

Z tego też względu oficjalna prognoza IMO sugerowała, że w trakcie maksimum w najlepszym możliwym dla obserwatora położeniu wskaźnik ZHR dla Perseidów ma szansę w tym roku oscylować w pobliżu 100. Przypomnę tylko, że ZHR nie oznacza liczby zjawisk możliwych do dostrzeżenia przez dowolnego obserwatora w ciągu godzinnej obserwacji i tylko tyle, jak często to zapowiadają wszelkiej maści media, ale określa ilość meteorów możliwych do dostrzeżenia w ciągu godziny przez obserwatora znajdującego się w idealnych warunkach z niebem o zasięgu gwiazdowym około +6.5 mag. i radiantem roju górującym w zenicie podczas rzeczywistego trwania maksimum. Starałem się to akcentować jak zwykle już  w tekście zapowiadającym tytułowe wydarzenie, jednak jak co roku nie zabrakło doniesień medialnych, a w konsekwencji jęku zawodu licznych przypadkowych osób, którym podano informacje o potencjalnym ZHR nie zwracając już uwagi w szczegółach co w istocie ten wskaźnik oznacza - a jak widać jest całkiem sporo warunków definiujących słynną zenitalną liczbą godzinną i sprowadzenie zagadnienia do prostego "tyle a tyle meteorów na godzinę" jest poważnym wprowadzaniem odbiorcy w błąd.

Im bliżej horyzontu znajduje się radiant tym ilość meteorów maleje, nawet jeśli trwa aktualnie maksimum danego roju. Im niższy zasięg gwiazdowy nieuzbrojonym okiem tym ilość meteorów maleje - niebo z widocznymi nieuzbrojonym okiem gwiazdami do +6,5 mag. nie tak łatwo odnaleźć nawet na części terenów wiejskich. Im bardziej rozmija się czas obserwacji z czasem rzeczywistego maksimum tym ilość meteorów maleje. W konsekwencji widzimy, że prawie zawsze rzeczywista ilość meteorów widocznych w ciągu godziny będzie niższa od prognozowanego ZHR, zwłaszcza, że w przypadku Polski radiant Perseidów w trakcie maksimum ich sierpniowej aktywności nigdy jest w stanie osiągnąć zenitu o porze nocnej - w najlepszym razie są to elewacje rzędu 70 stopni i to tuż przed rozjaśnieniem nieba.

W dyskusji pod wpisem o Perseidach wymieniając się doświadczeniami z czytelnikami napomknąłem już jeden z najciekawszych wniosków za tegoroczne maksimum, który w dzisiejszym tekście zaraz rozwinę. Chodziło mianowicie o fakt, iż rzeczywisty szczyt aktywności roju zaobserwowany został z ponad dobowym opóźnieniem wobec oficjalnej prognozy. Tym, którzy nie poprzestali na obserwacjach z 12 na 13 sierpnia (noc prognozowanego maksimum) wyszło to na dobre, tym, którzy z 13 na 14 sierpnia już się nie przyłożyli do obserwacji - zostało plucie sobie w brodę i wyciągnięcie wniosków na przyszłość. To plucie w brodę nie musi na szczęście dotykać w takim stopniu nas Polaków, jak choćby Amerykanów - bo to oni byli w tym sensie uprzywilejowani bardziej jeśli chodzi o zgranie godzin nocnych z realnym maksimum.

Na podstawie nadesłanych raportów do IMO wynika, że główny okres maksymalnej aktywności Perseidów zaistniał 14 sierpnia między 06:52 a 08:28 UTC (08:52-10:28 CEST), to jest o ponad dobę później, niż szczyt był prognozowany i krótko po świcie patrząc z perspektywy Europy. Za wspomniany okres maksymalny ZHR wyniósł ~147 (+/-9). To znacznie więcej, niż zakładały wcześniejsze szacunki, jednak w noc, która figurowała w prognozach jako noc maksimum (z 12 na 13 sierpnia) ZHR wciąż był na tyle wysoki, by stać się już wtedy najwyższym spośród dotychczasowych maksimów rojów meteorów od początku roku.

ZHR w trakcie rzeczywistego maksimum około 08:28 UTC 14 sierpnia wzrósł do 147 (+/-9). Widoczny wyraźny skok po obniżeniu aktywności w pierwszej części nocy, jaka okazała się mniej obfita w Perseidy niż noc prognozowanego maksimum z 12 na 13 sierpnia. Credit:IMO

Za okres między 12 sierpnia 20:00 UTC a 13 sierpnia 00:00 UTC (22:00 CEST 12.08 - 02:00 CEST 13.08), to jest okres maksimum według wyznaczonej prognozy, ZHR plasował się między 48 a 72, z dominacją wartości bliskich 60, a za drugą połowę tej nocy między 02:00 a 04:00 CEST wzrósł "w porywach" do 78 (04:40 UTC 13.08).

ZHR~78 nad ranem 13 sierpnia około 03:39 UTC. Można by pomyśleć, że maksimum nadeszło, bo wynik jest i tak wysoki, lecz jak się okazało był to ledwie wstęp przed kolejnym porankiem. Credit: IMO

Noc poprzedzająca prognozowane maksimum (z 11 na 12 sierpnia, a więc realnie okazała się ona drugą nocą przed opóźnionym maksimum) przyniosła maksymalny ZHR na poziomie 36, z kolei noc następująca po rzeczywistym maksimum (a nie tym prognozowanym), tj. noc z 14 na 15 sierpnia - na poziomie ~24. Oznacza to, że przez trzy główne noce aktywności Perseidów, licząc od 11/12.08 - jak zwykle okazały się one aktywniejsze od aktywności większości rojów w ciągu roku, jednak w noc prognozowaną jako najważniejszą - nie zachwyciły tak, jak ponad dobę później, w porannych godzinach 14 sierpnia tam gdzie panowała wówczas druga połowa nocy.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na inną ciekawostkę dotyczącą nocy rzeczywistego maksimum z 13 na 14 sierpnia. Aktywność roju z początku krótkotrwale wzrosła maksymalnie do 66 (20:25 UTC), czym jedynie na otwarcie wieczoru nie różniła się w istotnym stopniu od aktywności obserwowanej w pierwszej części nocy prognozowanego maksimum z 12 na 13 sierpnia. Jednak przez większą część nocy rzeczywistego maksimum zenitalne liczby godzinne wahały się w pobliżu zaledwie 40-45 będąc wyraźnie niższymi od nocy z 12 na 13 sierpnia, co mogło nie jednego obserwatora wprowadzić w błędne przekonanie, że po zapowiadanej nocy maksimum aktywność roju rzeczywiście już zaczyna wygasać. Aż tu nagle bęc - z ZHR obniżonego do żenującej jak na Perseidy wartości 39 około 00:41 UTC 14 sierpnia (02:41 CEST) zaczyna się dynamiczny wzrost zakończony na wartości ZHR~147 około 08:28 UTC (10:28 CEST) mimo, że poprzedzające realny szczyt godziny przyniosły aktywność niższą, niż większa część nocy wyznaczanej jako prognozowane maksimum.

Na tych danych widać, że zanim nadszedł faktyczny szczyt tegorocznej aktywności Perseidów, noc figurująca jako noc następująca po prognozowanym maksimum mogła wiele osób popchnąć ku niesłusznym wnioskom, że maksimum już minęło, że było słabsze od spodziewanego (dochodząc do 78 nad ranem 13 sierpnia) i że noc z 13 na 14 sierpnia jest już wygasaniem aktywności, gdyż przeważnie ZHR zmniejszył się do okolic 40-45. Rzeczywistość jednak pokazała, że to obniżenie było wstępem do realnego maksimum na skalę niemal dwukrotnie wyższą od poprzedniej nocy, a zwłaszcza poprzedniego poranka z 13 sierpnia (choć obserwacje poranne to inna kwestia - tu godzinne liczby zenitalne zawsze są wyższe z uwagi na znacznie korzystniejszą pozycję radiantu bliżej zenitu, niż na początku wieczoru, gdy Perseusza widzimy nisko nad północnym horyzontem).

ZHR~66 w początkowej części nocy rzeczywistego maksimum 13/14.08 około godz. 20:25 UTC. Credit: IMO

W noc rzeczywistego maksimum z 13 na 14 sierpnia ZHR w najbardziej wyciszonym momencie aktywności Perseidów spadł do zaledwie 39 (00:41 UTC). W dalszych godzinach zaczął dynamicznie rosnąć aż do około 08:30 UTC (147 +/-9). Przez większą część tej nocy aktywność roju była dość wyraźnie obniżona w porównaniu z całą nocą prognozowanego maksimum z 12 na 13 sierpnia - co mogło wprowadzać obserwatorów w błąd sugerując, że szczyt aktywności już minął, a obfitość roju jest i pozostanie malejąca. Credit: IMO


Oficjalny ZHR=147 został ustalony na podstawie 14266 Perseidów zaraportowanych przez 101 obserwatorów w ramach 422 osobnych sesji obserwacyjnych o różnych długościach, dokonanych z terenu 27 krajów. Nawiązując do wcześniejszych słów odnośnie wskaźnika ZHR: dla zobrazowania, że nie powinien on stanowić sztywnego kryterium co do tego ile zjawisk dostrzegał każdy niezależnie od miejsca obserwacji i czasu ich prowadzenia, podaję serię podsumowań raportów nadesłanych do IMO. Wybrane zostały różnorodne przykłady sesji obserwacyjnych pod względem ilości dostrzeżonych zjawisk w porównywalnym okresie prowadzenia obserwacji. Sortowanie według: nazwisko, kraj, ilość sesji obserwacyjnych (definiowanych jako czas od początku do końca jednej nieprzerwanej obserwacji), łączny czas obserwacji po zsumowaniu wszystkich sesji obserwatora, suma dostrzeżonych meteorów z roju Perseidów (bez wliczenia meteorów sporadycznych nienależących do żadnego konkretnego roju oraz bez zliczania zaobserwowanych meteorów należących do innych aktywnych w tym czasie rojów - promieniowały wówczas dodatkowo południowe delta Akwarydy oraz alfa Kaprikornidy).

Ina Rendtel (Niemcy) - 22 sesje - 62 godz. 21 min. - 923 meteory
Jakub Černý (Czechy) - 31 sesji - 49 godz. 47 min. - 803 meteory

Jarosław Dygos (Polska) - 12 sesji - 30 godz. 48 min. - 436 meteorów
Zdenek Komarek (Czechy) - 11 sesji - 18 godz. 29 min. - 412 meteorów

Bader Pierre (Niemcy) - 5 sesji - 11 godz. 08 min. - 220 meteorów
Bettonvil Felix (Bośnia i Hercegowina) - 2 sesji - 5 godz. 54 min. - 215 meteorów

Gang Li (Francja) - 2 sesje - 5 godz. 18 min. - 172 meteory
Ulrich Sperberg (Niemcy) - 7 sesji - 12 godz. 35 min. - 170 meteorów

Austin Uhler (Stany Zjednoczone) - 1 sesja - 4 godz. 14 min. - 102 meteory
Ivan Sergey (Białoruś) - 14 sesji - 15 godz. 43 min. - 107 meteorów

Sabine Wächter (Niemcy) - 8 sesji - 9 godz. 36 min. - 98 meteorów
Jaroslav Petrisko (Czechy) - 3 sesje - 4 godz. 19 min. - 92 meteory

Steve Brown (Anglia) - 7 sesji - 3 godz. 30 min. - 51 meteorów
Kazem Kookaram (Iran) - 1 sesja - 1 godz. 36 min. - 49 meteorów 

Samuel Tomcik (Słowacja) - 1 sesja - 2 godz. - 20 meteorów
Lucas Camargo da Silva (Francja) - 1 sesja - 3 godz. 20 min. - 20 meteorów

Tomasz Adam (Polska) - 1 sesja - 2 godz. 4 min. - 12 meteorów
Antal Igaz (Węgry) - 1 sesja - 2 godz. 46 min. - 10 meteorów

Jak widać, odnoszenie się do ZHR bez zagłębienia się w szczegóły może prowadzić do wielu błędnych wniosków, a które z przykładowego wyżej zestawienia można wyeliminować. Widać bowiem, że zależnie od wielu zmiennych (zaliczyć tu można m.in. lokalne warunki, stan zachmurzenia nieba, zaświetlenie nieba, bliskość realnego maksimum, obfitość strumienia meteoroidów w danym momencie obserwacji, jasność meteorów, kierunek spoglądania, obszar nieba obejmowany wzrokiem etc.) można było spędzić wiele godzin na obserwacji i nie ujrzeć tylu zjawisk, co poświęcając się na mniejszą skalę, ale mając większe szczęście do wspomnianych warunków i losowych zmiennych. 923 zaraportowane Perseidy przez Inę Rendtel z Niemiec mogą robić wielkie wrażenie i niewątpliwie każdy z nas taką sumę chętnie by do swojego dorobku dopisał, ale jeśli weźmie się pod uwagę łączny czas poświęcony na obserwacje wynoszący w tym przypadku blisko 62,5 godziny, to nagle okaże się, że średnia godzinowo ilość meteorów wynosiła mniej jak 15. Z kolei 215 zaobserwowanych meteorów przez Bettonvila Felixa z Bośni i Hercegowiny w czasie niespełna 6 godzin łącznej obserwacji daje mu średnio ponad 35 Perseidów na każdą godzinę przeprowadzonej obserwacji i ponad dwukrotnie większą obfitość roju od liderki w zestawieniu, o wyniku której można by napisać, że wbrew pozorom - widziała niewiele jak na skalę czasu, który na obserwacje poświęciła.

Pod względem rozmieszczenia obserwatorów, jacy nadesłali swoje raporty do bazy IMO, jak zwykle największa ich liczba przypadła na Europę, która pozostawiła konkurencję daleko w tyle; prócz Starego Kontynentu wyróżniły się jeszcze oczywiście szczęśliwie położone Stany Zjednoczone i Chiny. Jeśli chodzi o Perseidy to dominacja Europy jest stałym elementem raportów IMO i w tym roku nie zmieniło tej sytuacji nawet przesunięcie rzeczywistego maksimum aktywności nie tylko, że o ponad dobę, ale też na godziny już dzienne dla naszego kontynentu. Ścisły okres faktycznego szczytu Perseidów (~08:28 UTC) to czas, w którym pod względem trwania nocy uprzywilejowane były głównie Stany Zjednoczone - a jednak zaangażowanie pasjonatów z Europy okazało się znacznie wyraźniejsze od Amerykanów, mimo, że to właśnie oni okazali się największymi szczęśliwcami pod kątem zgrania się w czasie stanu nocy z rzeczywistym momentem wystąpienia tegorocznego maksimum. Mapka globalna to rozmieszczenie obserwatorów, natomiast ostatni wykres to suma ilości raportów przesłanych do IMO w poszczególnych dniach szczytu aktywności roju.

Rozmieszczenie obserwatorów raportujących widoczność Perseidów do bazy IMO oraz ilość raportów w poszczególnych dniach głównego okresu aktywności roju. Credit: IMO/Google Maps


Sokolim okiem w Perseidy. Relacja z 11/12-12/13.08

W świetle powyższych raportów, zwłaszcza tych zbudowanych na sesjach obserwacyjnych dających wyższe średnie godzinowe ilości meteorów może wydać się to zaskakujące, ale jeśli chodzi o mnie to było bez rewelacji. I nie mam tu na myśli ilości efektownych egzemplarzy Perseidów w postaci bolidów, bo tych jak rzadko kiedy - nie ujrzałem w ogóle. Mam na myśli mizerotę jeśli chodzi o liczbę zjawisk jasnych na tyle, by niebo okołomiejskie rzędu 5 mag. w zenicie zdolne było ich nie wytłumić sztucznym zaświetleniem. W ciągu dwóch nocy - z 11 na 12 oraz 12 na 13 sierpnia przeznaczyłem na obserwację niespełna 9 godzin mając do dyspozycji około 2/3 powierzchni nieboskłonu. Nie zliczę ile sesji wykonałem - czasem potrafiłem przez kilkadziesiąt minut nie odrywać wzroku od nieba, a czasem były to sesje po kilka minut, po czym po krótkich przerwach - najczęściej powodowanych przepływającym zachmurzeniem, wznawiałem liczenie meteorów.

I niestety - biorąc pod uwagę najlepszą jaka mogła się trafić bezksiężycową noc, zasięg gwiazdowy dochodzący do 5 mag. i niemal 9 godzin przeznaczonych na obserwacje - łączna suma około 40 meteorów nie jest imponująca. Piszę około, ponieważ jak już wzmiankowałem w dyskusji pod wpisem zapowiadającym zjawisko - po domknięciu czwartej dziesiątki straciłem rachubę, gdyż trafiły się też przypadki 2 albo 3 południowych delta Akwarydów i meteor raczej sporadyczny, przez co nie potrafię określić dokładnie ilości samych Perseidów. Średnio daje to niespełna 5 sztuk na godzinę obserwacji, co jest wynikiem słabszym nawet od obfitości meteorów sporadycznych widywanych w niektórych okazjach w terenie, które nie są powiązane z żadnym konkretnym rojem. Oczywiście wynik uśredniony też nie jest zbyt miarodajny, bo niekiedy trafiają się okresy gdy Perseidy sypią się jeden za drugim, dając znacznie lepszy pokaz, niż przez kilka-kilkanaście poprzednich minut obserwacji, a są i takie okresy, gdy dosłownie nic a nic się nie dzieje. I od takich okresów zacząłem 11 sierpnia - zresztą znaczna większość z dostrzeżonych meteorów przypadła na drugą noc.

Najjaśniejszy okaz oszacowałem na około 0 mag. - po wybiegnięciu z Cefeusza przeciął zenit, wyróżniając się blaskiem na tle pozostałych meteorów i sunąc ku jasnej Wedze zgasł w jej bezpośrednim otoczeniu, ale o pozostawieniu dłużej - choćby przez kilkanaście sekund - utrzymującej się smugi nie było mowy. O bolidach ze smugami widocznymi w atmosferze przez kilka lub kilkanaście minut od zjawiska meteoru lub większych okazach ulegających fragmentacji na mniejsze tym bardziej nie mam co pisać, bo takowych nie zaobserwowałem.

Podsumowując: jedne z najsłabszych Perseidów w moim dorobku. Niejednokrotnie bywały już lata, gdy poświęciłem na obserwacje znacznie mniej czasu, a sumy zaobserwowanych meteorów w ciągu jednej nocy bywały większe od tegorocznego wyniku za dwie noce - a pogoda jak rzadko kiedy była nadzwyczaj sprzyjająca, poza okresowymi wzrostami ławic chmur krótkotrwale zakrywających w pewnym stopniu niebo by za kilka chwil znów je szybko odsłonić. Przypadek opóźnionego maksimum o ponad dobę - a trzymając się ściśle zegarka wręcz o około 32 godziny wobec prognozowanego okienka najwyższej aktywności - pokazuje, że nawet gdy dwie noce z rzędu globalnie amatorzy raportują aktywność wydającą się już bliską maksymalnej (jak w tym roku - 11/12 i 12/13.08) - nie należy przekreślać szans na utrzymanie takiej aktywności jeszcze dobę dłużej dla nadejścia maksimum grubo po zamknięciu prognozowanego okienka prognozy i pomimo pozornie wygasającej już aktywności roju po nocy prognozowanego maksimum.

Za rok wiele pola do poprawienia się w temacie obserwacji nie dostaniemy (pełnia Księżyca dokładnie 12 sierpnia), ale za dwa lata można będzie spróbować osiągnięcia lepszych rezultatów, mając w pamięci dość zaskakujący rozkład kulminacyjnej aktywności Perseidów w roku 2021. Tego sobie i Wam już dziś życzę.

Jeden z jaśniejszych tegorocznych bolidów. Jasność -6 mag., pozostała po meteorze smuga utrzymała się 3 minuty. Canon 1Dx II + Sigma 1.8 14 mm, ISO 6400, eksp. 30 sek. Credits: James W. Young (Jewell, Oregon, Stany Zjednoczone)

Kolaż z 11/12.08 ukazujący kilkanaście Perseidów i meteor nie należący do tego roju w lewej części kadru tuż obok najdłuższej smugi Perseida (widoczna inna barwa od charakterystycznej zielonkawej dla Perseidów oraz zupełnie inny kierunek wejścia w atmosferę). Sony A7III, Nikon "rybie oko" 10,5mm na f/2.8, ISO 6400, eksp. 10 sek. na pojedynczy kadr. Credits: Thorsten Boeckel (Jochberg, Niemcy)

Bolid z roju Perseidów widoczny nad Dreznem. Smuga widoczna 4 minuty. Canon EOS 250D + Walimex Pro 12 mm na f/2.0, ISO 1600, eksp. 17x15 sek. Credits: Sylvio Müller (Dresden, Saksonia, Niemcy)

Perseid nad zalegającym niżej zachmurzeniem nieopodal Devizes w Anglii. Parametry nieznane. Credits: Pete Glastonbury - (Devizes, Wiltshire, Anglia)

Jasny meteor z roju Perseidów przecinający obszar nieba pomiędzy Perseuszem, Andromedą, Trójkątem i Bykiem (u dołu po prawej widoczne Plejady); wyżej także galaktyka M31 w Andromedzie i M33 w Trójkącie. Canon EOS 5D III + Sigma Art 28 mm F1.4, ISO 3200, eksp. 25 sek. Credits: Bum Suk Yeom (Jangsu, Korea Południowa)

 

  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera. 
Oprac. w oparciu o raporty IMO. Fotografie za Spaceweather Gallery.

Komentarze