Opozycja Marsa 2022. Poradnik obserwatora na sezon jesienno-zimowy

Przed nami drugie zbliżenie Czerwonej Planety od czasu Wielkiej Opozycji Marsa z 27 lipca 2018 roku. Po nieco ponad dwóch latach od opozycji z 2020 roku znów wkraczamy w okres korzystnych warunków obserwacyjnych naszego planetarnego sąsiada, a jako że będzie to druga opozycja po tej wielkiej, będziemy mieć do czynienia z wciąż dobrymi okolicznościami na podziwianie tej planety, głównie pod względem wysokiej pozycji na niebie i wciąż przyzwoitych rozmiarów kątowych na tle najsłabszych opozycji, choć już nie tak imponujących jak ta w roku 2018 roku, która jednakowoż wiązała się z przemieszczaniem Marsa bardzo nisko nad horyzontem. W dzisiejszym zbiorczym tekście zapraszam na serię wskazówek i informacji związanych z obserwacjami Czerwonej Planety w nadchodzących jesienno-zimowych miesiącach.

Opozycja naszego planetarnego sąsiada przypada średnio przynajmniej co 780 dni, a więc co dwa lata z pewną nawiązką - jest więc to dość długi synodyczny okres obiegu wokół Słońca. Dobre warunki obserwacyjne nie zachodzą dla nas tutaj tak często, jak choćby w przypadku Jowisza czy Saturna, których opozycje przypadają każdego roku, co około 13 miesięcy dając raz za razem po kilka miesięcy dobrej widoczności planety. Sprzyjające warunki widoczności Marsa tym bardziej powinniśmy wykorzystać, ponieważ po zakończeniu aktualnego sezonu obserwacyjnego, na kolejny związany z opozycją przyjdzie nam znowu czekać przeszło dwa lata - do stycznia 2025 roku. Spróbujmy zatem się sprężyć w przygotowaniach i wykorzystajmy tegoroczną opozycję i miesiące ją okalające tak bardzo, jak to tylko będzie możliwe.

Podczas nadchodzącej opozycji Marsa, która przypadnie dokładnie 8 grudnia 2022 r., dystans do Czerwonej Planety zmaleje do 82,27 mln km. i będzie o 20,2 mln km większy, niż podczas poprzedniej opozycji w roku 2020. Sam dzień opozycji mimo, że jest najkorzystniejszym momentem w roku na obserwacje danej planety, nie jest tym jedynym, w którym warunki widoczności są najlepsze - śmiało tutaj możemy mówić o okresie rozpoczynającym się kilka tygodni przed opozycją i trwającym do 2 miesięcy po niej. Z praktycznego punktu widzenia naszego hobby, idą za tym ważne i uwielbiane przez wszystkich pasjonatów nieba skutki.


Przede wszystkim w okresie przechodzenia przez opozycję dystans pomiędzy Ziemią a daną planetą staje się najmniejszy w całym roku (lub szerzej - w okresie synodycznym dla danej planety, jako że w przypadku Marsa opozycje zdarzają się dwa razy rzadziej). Taki najmniejszy dystans pomiędzy obiektami przekłada się na rozmiary kątowe. Z perspektywy Ziemi planeta osiąga największą średnicę kątową, co jest szczególnie istotne dla posiadaczy teleskopów w obserwacjach tarczy i wyraźniejszych cech jej powierzchni / atmosfery. W końcu, położenie po drugiej stronie Ziemi względem Słońca czyni z takiej planety obiekt oświetlony w całości (faza wynosi 100%) - planeta znajduje się w pełni, co w połączeniu z największą średnicą kątową skutkuje osiągnięciem przez planetę maksymalnej jasności w roku, do docenienia czego nie potrzeba już żadnego sprzętu optycznego, bo efekt ten staje się doskonale widoczny nieuzbrojonym okiem.

Najlepsze, najkorzystniejsze opozycje Marsa zachodzą w grupach 2 opozycji co 15 i 17 lat, kiedy jego najmniejszy dystans względem Ziemi pokrywa się z przejściem przez peryhelium (punkt orbity najbardziej zbliżony ku Słońcu). Czas pomiędzy jedną a drugą opozycją (czyli okres synodyczny) waha się w jego przypadku pomiędzy 765 a 800 dniami, przekraczając tym samym nieco ponad 2 lata - w tym okresie Mars dokonuje pełnego obiegu wokół Słońca. Obserwowany z Ziemi, Mars podążając na wschód przemierza w tym czasie jeden do dwóch z dwunastu zodiakalnych gwiazdozbiorów wzdłuż ekliptyki. Po okresie 32 lat planeta powraca do pozycji na orbicie, w której zaczęła przemierzanie tych 12 gwiazdozbiorów. Obecna opozycja będzie tą drugą z kolei wśród pogarszających się, od czasu Wielkiej Opozycji z 2018 roku, którą możemy uplasować jako tę środkową między najkorzystniejszą a najgorszą. Kolejna, w której Mars osiągnie porównywalne rozmiary przypadnie dopiero w 2031 roku.

Dla porównania podczas Wielkiej Opozycji Marsa cztery lata temu odległość między planetami - Błękitną i Czerwoną - wynosiła 57,59 mln km. Ta różnica w sposób już całkiem wyraźny przełoży się na różnice w jasności i rozmiarach kątowych tarczy planety. W czasie największego zbliżenia 8 grudnia jasność Marsa ulegnie wzrostowi do -1,9 mag., a średnica tarczy do 17,1 sekundy kątowej. Mars będzie więc jaśniejszy od wszystkich gwiazd z Syriuszem włącznie, ale wyraźnie słabszy od dominującego jesienią Jowisza. W porównaniu do opozycji z 2018 roku jest to blask niższy o prawie całą wielkość gwiazdową (wówczas -2,80 mag.) choć nadal bardzo wyraźny, z kolei tarcza będzie mniejsza o 7,2 sekundy łuku (we Wielkiej Opozycji wynosiła ona 24.31 sekund), co z perspektywy amatorskich obserwacji tej planety stanowi już wyraźne pogorszenie - Mars będąc największym w teleskopie i tak okaże się nieco mniejszy od choćby znacznie odleglejszego lecz większego Saturna w opozycji, gdyby liczyć tylko samą tarczkę bez pierścieni otaczających tę planetę.

Ruch Marsa na niebie, głównie w gwiazdozbiorze Byka, w okresie od początku października 2022 do końca marca 2023 roku.


Mimo, że z obliczeń efemerydalnych dotyczących jasności i średnicy obiektu widać wyraźnie, że będzie gorzej niż w latach 2018 i 2020 - bo rzeczywiście - po Wielkiej Opozycji siłą rzeczy musi być i jest coraz trudniej pod tym względem, to jednak jest jeszcze inna cecha widoczności, która będzie determinować nadchodzącą opozycję Marsa jako mimo wszystko wciąż atrakcyjną. Tą cechą będzie obecność Czerwonej Planety w gwiazdozbiorze Byka, co z kolei wiąże się z osiąganiem przez Marsa wielokrotnie korzystniejszych, wyższych elewacji nad horyzontem, o których w 2018 roku (jak zresztą podczas każdej Wielkiej Opozycji) mogliśmy z naszych szerokości geograficznych jedynie pomarzyć. O ile w roku 2018 wysokość Marsa nad horyzontem podczas górowania wynosiła od 9 do jedynie 14 stopni między północnymi a południowymi krańcami Polski, o tyle teraz będzie ona z wszystkich regionów wzrastać do około 60-65 stopni, przynosząc nam możliwość ujrzenia Marsa nawet 6-cio krotnie wyżej, niż w trakcie górowania w czas Wielkiej Opozycji.

I właśnie ta różnica w elewacji będzie decydującym czynnikiem sprawiającym, że całościowo warunki obserwacyjne Marsa w czasie opozycji 2022 mogą w konsekwencji okazać się bardziej sprzyjające amatorskim obserwacjom, pomimo, że dystans między Ziemią a Czerwoną Planetą - a w konsekwencji jasność i średnica kątowa będą już wyraźnie gorsze. Bardziej zatem aniżeli smucąc się z pogorszonych jasności i wielkości tarczy Marsa w teleskopie względem wakacyjnego okresu 2018 roku powinniśmy być uradowani, że wędrować będzie on bez porównania wyżej - a tym samym dłużej każdej nocy, niż miało to miejsce podczas największego zbliżenia do Ziemi 4 lata temu. Ponadto jest znacznie bardziej pewne, że za sprawą wyższej elewacji częściej będzie nam dane "wstrzelić się" w okresy spokoju w ziemskiej atmosferze - która swoją drogą też będzie cieńsza między nami a górującym Marsem, co może sprawić, że suma summarum uda się uzyskać znacznie ostrzejsze, kontrastowe i lepsze obrazy Czerwonej Planety w obserwacjach wizualnych czy fotografii, niż gdy była większa kątowo cztery lata temu, ale wznosząc się bardzo nisko ponad horyzont, niczym Słońce po przesileniu zimowym, a tym samym będąc podatną na falowanie obrazu, kiepski seeing (zwłaszcza przy rozgrzanej letniej atmosferze) i gorszy jakościowo obraz.

Przed czterema laty wspominałem, że gdyby odnieść ruch Marsa nad horyzontem do ruchu Słońca, opozycja 2018 roku wiązała się z pokonywaniem przez niego drogi krótszej (de facto gorszej) niż Dzienna Gwiazda czyni to w przesilenie zimowe (nawet wówczas jest ona wyżej z perspektywy Polski, niż był Mars we Wielkiej Opozycji). Tymczasem teraz przejście Marsa do gwiazdozbioru Byka na znacznie bardziej wysunięte ku północy deklinacje przełoży się na zakreślanie przez niego drogi nad horyzontem jeszcze korzystniejszej od drogi pokonywanej przez Słońce 2-3 tygodnie po równonocy wiosennej lub 2-3 tygodnie przed równonocą jesienną, a wiec osiągającej połowę wysokości nieba między horyzontem a zenitem. To ogromna różnica na plus, więc nie zmarnujmy okazji, tym bardziej, że każda kolejna opozycja będzie jeszcze słabsza, aż w roku 2027 stanie się najmniej korzystna i proces odwróci się na nowo ku Wielkiej Opozycji 2035 roku.


Info-grafika nr 1. Schemat zmian rozmiarów kątowych tarczy Marsa w trakcie opozycji minionych i nadchodzących z uwzględnieniem odległości i obserwowanej jasności planety. Otwórz pełny rozmiar (w nowej karcie).

Jak już niejednokrotnie było na tym blogu omawiane, okresy zbliżone do opozycji stanowią najdoskonalszy czas w roku do obserwacji danej planety górnej. W trakcie opozycji planeta znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce (Słońce, Ziemia po środku i planeta ustawiają się w linii), co przekłada się na całonocną widoczność danej planety w takim okresie. Jej wschód następuje wraz z zachodem Słońca, górowanie na najwyższych elewacjach (zależnych od szerokości geograficznej obserwatora) ma miejsce około lokalnej północy, a zachód następuje nieopodal świtu. Dla nas jako obserwatorów mieszkających na półkuli północnej, górowanie w okolicach północy następuje nad południowym horyzontem, dla półkuli południowej - nad północnym.


Skrócony kalendarzyk najważniejszych momentów w okolicach tegorocznej opozycji Marsa:
➪ 22 X - Mars osiąga jasność -1,0 mag.
➪ 31 X - średnica kątowa wzrasta do 15 sekund
➪ 13 XI - jasność wzrasta do -1,5 mag.
➪ 1 XII - największe zbliżenie do Ziemi, początek okresu maks. średnicy tarczki (17,2 sekund)
➪ 8 XII - opozycja (0,54 au)
➪ 9 XII - początek bardzo powolnego wytracania jasności
➪ 22 XII - średnica tarczy maleje do 16 sekund
➪ 8 I 2023 - jasność maleje do -1,0 mag.
➪ 13 I 23 - maksymalne zbliżenie do Plejad (ok. 8 st.)
➪ 24 I 23 - jasność maleje do -0,5 mag.
➪ 2 II 23 - średnica maleje poniżej 10 sekund, jasność do 0 mag.

Szczegóły na temat zjawisk z udziałem Marsa z Księżycem podczas aktualnego sezonu jego widoczności zamieszczać będę na bieżąco w kolejnych tekstach z comiesięcznego cyklu "Niebo nad nami", natomiast pokrótce jeśli chodzi o same daty, koniunkcje takie występować będą w podanych poniżej dniach. W dalszej części tekstu seria wskazówek praktycznych dotykających kwestii sprzętowych.

➪ 14 X - koniunkcja z Księżycem (75,3%) - dystans 3,5 st.
➪ 11 XI - koniunkcja z Księżycem (89,5%) - dystans 3 st.
➪ 07/08 XII - koniunkcja z Księżycem (100%) z zakryciem i odkryciem (08 XII) - czytaj osobny wpis
➪ 3 I 23 - koniunkcja z Księżycem (91,4%) - dystans 45'
➪ 31 I 23 - koniunkcja z Księżycem (72,5%) - dystans 2,5 st.
➪ 28 II 23 - koniunkcja z Księżycem (56,1%) - dystans 2,5 st.
➪ 28 III 23 - koniunkcja z Księżycem (46,4%) - dystans 2,5 st.
➪ 25 IV 23 - koniunkcja z Księżycem (31,1%) - dystans 3 st. 40'
➪ 24 V 23 - koniunkcja z Księżycem (24,5%) - dystans 2 st. 40'
➪ 2 VI 23 - przejście na tle M44
➪ 15 VI 23 - początek koniunkcji z Wenus o dystansie <6 st.
➪ 22 VI 23 - koniunkcja z Księżycem (19,1%) - dystans 4 st. i z Wenus (dystans 4 st. 20')
➪ 20 VII 23 - koniunkcja z Księżycem (8,3%) - dystans 5,5 st.
➪ 18 VIII 23 - koniunkcja z Księżycem (5,0%) - dystans 3,5 st.


Czytaj też: Zakrycie Marsa w opozycji przez Księżyc 08 XII 2022 A.D.

 
Lornetki

W przypadku dominujących standardowych lornetek 7-10x50, musimy najpierw porzucić złudzenia, że dostrzeżemy wiele więcej od nieuzbrojonego oka. Jednocześnie jednak należałoby porzucić myślenie o potraktowaniu tych instrumentów jako nic nie wartych w kontekście aktualnego okresu obserwacyjnego Marsa. W przypadku wielu wspomnianych wyżej koniunkcji z Księżycem i jasnymi obiektami instrumenty takie okażą się fantastycznym narzędziem pozwalającym na jednoczesne objęcie w polu widzenia Czerwonej Planety i obiektu, z którym przebywa ona w koniunkcji. Nie umożliwi tego żaden teleskop, a widoki koniunkcji w szerszym polu widzenia w połączeniu z komfortową obserwacją obuoczną niejednokrotnie będą miały szansę wywołać nie mały zachwyt u obserwatorów.


To też może Ciebie zainteresować




Teleskopy

Jeżeli posiadamy dostęp do swojego teleskopu lub co najmniej rozważamy myśl o takim zakupie, możliwości obserwacyjne w trakcie opozycji Marsa i miesiącach ją okalających pójdą wyraźnie w górę - oczywiście przy ciągłym pamiętaniu o całym negatywnym wpływie niewielkiej elewacji, na jakiej będzie on w tym sezonie widoczny z Polski.

W chwilach dobrej stabilności atmosfery, kiedy obraz planety będzie możliwy do idealnego wyostrzenia przy jednoczesnym stosowaniu wystarczającego powiększenia zależnego tak od warunków, jak i wykorzystywanego sprzętu, widoczne stawać się będą m.in. ciemne obszary skaliste kontrastujące z otaczającymi je w dominujących rudawych barwach obszarami pustynnymi, lodowe czapy polarne w postaci mniej lub bardziej wyraźnych pojaśnień przy samej krawędzi tarczy, jak też efekty mogących występować burz pyłowych sprawiających, że tarcza Czerwonej Planety staje się jednolita, ukrywając przed naszym wzrokiem cechy powierzchniowe. Tak było przez znaczny czas okresu dobrej widoczności Marsa w Wielkiej Opozycji 2018 roku, ku niezadowoleniu amatorów, którzy długimi tygodniami musieli zapomnieć o szansach na dostrzegalność jakichkolwiek cech powierzchniowych. Z drugiej strony ta losowość i niepewność tego co będzie widoczne a co nie czyni z Marsa jedną z najciekawszych, ale i trudniejszych w obserwacjach planet.

Jak zawsze w przypadku obserwacji obiektów Układu Słonecznego, teleskop teleskopowi równy nie będzie i szczególnie rekomendowane będą tutaj instrumenty długoogniskowe, pozwalające na stosowanie większych powiększeń. Zawsze jednak pamiętajmy, że aby długą ogniskową układu optycznego był sens wykorzystywać, w pierwszej kolejności konieczne będzie uzyskanie dobrej rozdzielczości obrazu - innymi słowy by po prostu było co powiększać! - a rozdzielczość ta będzie rosła wraz ze średnicą obiektywu / zwierciadła teleskopu.

W przypadku postawienia na refraktory, dobre rezultaty będą możliwe w najpopularniejszych i najczęściej stosowanych modelach w środowisku amatorskim - o na przykład 90-120 mm średnicy i 900-1200 mm ogniskowej. Instrumenty takie dominują w użytkowaniu jeśli chodzi o teleskopy soczewkowe przede wszystkim ze względu na cenę i stosunek ceny do możliwości. Refraktory większej średnicy, mimo że wniosłyby jeszcze więcej, pną się do wyższych półek cenowych, na których zaczynają się pojawiać instrumenty o innych układach optycznych i nie rzadko większych możliwościach obserwacyjnych - ot, choćby teleskopy Maksutowa ("Maki"), Schmidta-Cassegriana (SCT) czy większe Newtony, przez co refraktory powyżej 150 mm średnicy obiektywy są spotykane rzadziej, ale kiedy mogą zostać wykorzystane w naprawdę nienagannych warunkach obserwacyjnych, wyraźnie pokazują przewagę nad instrumentami o mniejszej aperturze.

Posiadacze takich teleskopów soczewkowych, do których i ja się zaliczam, poza największą prostotą i wygodą użytkowania cenią w nich przede wszystkim bardzo ostre, kontrastowe obrazy planet, Księżyca i gromad gwiazdowych, a jeśli dodatkowo są to instrumenty długoogniskowe, to maleje również negatywny wpływ okularów o nie najwyższej jakości, które wprowadzają zaburzenia do obrazu tym bardziej, im ogniskowa teleskopu maleje - często w przypadku takich konstrukcji jak i Newtonów o niewielkim stosunku długości ogniskowej do średnicy konieczne bywa zaopatrzenie się w okulary o lepszej korekcji i optyce, co w przypadku długoogniskowych refraktorów czy Maków nie ma tak istotnego znaczenia i nawet na niedrogich okularach można śmiało myśleć o uzyskiwaniu satysfakcjonujących obrazów. Refraktory takie niestety obarczone są w pewnym stopniu aberracją chromatyczną, objawiającą się barwnymi, najczęściej niebieskawymi lub czerwonymi obwódkami wokół tarcz planet i najjaśniejszych gwiazd, przez co nie u wszystkich budzą zadowolenie, ale przy pewnej wprawie można wyćwiczyć technikę obserwacji i wytrenowania oka na tyle dobrze, by taka wada obrazu stała się praktycznie pomijalna.


To też może Ciebie zainteresować



Teleskopy Maksutowa (najpopularniejsze 127-150 mm średnicy) choć ubogie w możliwości obserwacji obiektów rozciągłych, rozmytych - czyli szeroko rozumianego głębokiego nieba - pokażą pazur przy obserwacjach planetarno-księżycowych. Niemal idealny układ optyczny pozbawiony prawie całkowicie wad ze wspomnianych wyżej refraktorów achromatycznych, korzystna w takich obserwacjach światłosiła, tj. stosunek ogniskowej do średnicy, przy jej rozsądnej już aperturze - modele 127 mm z uwagi na cenę i możliwości pozostają od lat bestsellerami w kwestii Maków - to propozycja zdecydowanie warta rozważenia przy nastawieniu na takiego rodzaju obserwacje, także w kontekście opozycji Marsa. Większą uniwersalność pod względem rodzaju obiektów zapewnią teleskopy Schmidta, ale tu znowuż pamiętać trzeba będzie o wyższych widełkach cenowych w porównaniu do refraktorów i Maków.

Najbardziej popularne teleskopy wśród amatorów - Newtony - czyli duże zwierciadła, duże możliwości i duże gabaryty - zapewnią bez wątpienia największą zdolność rozdzielczą ważną przy obserwacjach wszelkiego rodzaju obiektów, i choć w kwestiach obserwacji planet opinie co do jakości obrazów są tu często podzielone, to nie można tym konstrukcjom odmówić faktu, że pozostają wartościowym rozwiązaniem dającym największy zakres możliwości w zakresie obserwacji wizualnych przy najmniejszych nakładach finansowych. Ewentualne poprawki do obrazu - często określanego przy planetach jako mleczny i zbyt mało kontrastowy w porównaniu do refraktorów czy Maków, można nanosić stosując odpowiednie filtry okularowe, chociaż jeżeli warunki obserwacyjne danego dnia okażą się mizerne, to i cały karton filtrów na niewiele się zda.

Patrz też:
5 teleskopów wartych uwagi przez początkujących. Część 3 - Budżet 2000 złCzęść 2 - Budżet 1000 złCzęść 1 - Budżet 500 zł

Jeśli jednak sytuacja danej nocy będzie na to pozwalać, z takiego dodatkowego osprzętu zawsze warto skorzystać - ot, choćby dla przekonania się czy i ile wnosi on pozytywnego do obrazu planety. Sam w chwili obecnej nie dysponuję wieloma filtrami, właściwie mam ich tylko 4, z czego tylko 2 barwne i częstotliwość ich stosowania mógłbym określić jako sporadyczną - choć są amatorzy uwielbiający na tym polu nie tylko nagminne stosowanie takich filtrów, ale nawet ich łączenie. W przypadku obserwacji Marsa poszczególne filtry barwne mogą w dobrych okolicznościach przyczyniać się do poprawy widoczności innych cech powierzchniowych. Przykładowo:

⇒ żółty (#12 lub #15) - potrafi podnieść jasność obszarów pustynnych,
⇒ pomarańczowy (#21 lub #23A) - zwiększa kontrast pomiędzy jasnymi i ciemnymi obszarami powierzchni, w pewnym sensie "przenika" przez chmury pyłowe ograniczając tym samym ich widoczność,
⇒ czerwony (#25) - zapewnia zdecydowanie najwyraźniejszy kontrast pomiędzy poszczególnymi cechami powierzchniowymi, wyraźnie odkreśla też granicę pomiędzy czapą polarną (jeśli jest akurat widoczna) a pustynnymi obszarami z nią sąsiadującymi,
⇒ zielony (#57) - przyciemnia elementy powierzchni emitujące czerwone i niebieskawe światło; poprawia widoczność czap polarnych i bywa sprzymierzeńcem w uspokajaniu całego obrazu w chwilach niekorzystnego seeingu i niestabilnej atmosfery, gdy mamy wrażenie spoglądania na obiekt niczym nad płomieniami ogniska,
⇒ niebieski (#38, #38A, #80A), ciemnoniebieski (#46, #47) - uwypuklają chmury w atmosferze Marsa, przyciemniając jednocześnie czerwonawe cechy powierzchni.

Na koniec drobna uwaga sprzętowa, zwłaszcza dla nowicjuszy: pamiętajmy, że to czy dany teleskop rzeczywiście "pokaże pazur" będzie zależne od wielu czynników - m.in. stanu atmosfery (seeingu), okularów, warunków lokalnych, a nie tylko samej optyki. W najlepszej jakości teleskopie możemy uzyskać fatalny obraz Marsa w niesprzyjających okolicznościach, podczas gdy mniejszy i o prostszej konstrukcji optyki teleskop, którym akurat trafimy na dobre warunki, rozwinie skrzydła do stanu gwarantującego nam opad szczęki z wrażenia. To ważna kwestia do zapamiętania, jako że raz kolejny wypada powtórzyć - Mars bywa trudną w obserwacjach planetą, niekiedy wymagającą konsekwencji i serii prób, zanim któraś zakończy się pomyślnie. Ziemska atmosfera także często bywa niestabilna powodując falowanie i rozmywanie obrazu, wówczas przez brak wprawy można błędnie stosować większe powiększenia nic już nie wnoszące do obrazu poza jego coraz większym degradowaniem. W chwilach niespokojnej atmosfery nad naszym miejscem obserwacji pamiętajmy, że stosowanie większych powiększeń, na granicy zdolności rozdzielczej teleskopu, może być okazyjnym przywilejem, niż stanem utrzymującym się przez cały czas obserwacji.

Poza samym rodzajem obserwacji i sprzętu, jaki mamy pod ręką, warto wspomnieć o zachęcie do obserwacji częstych jak i długotrwałych, ponieważ w przypadku Marsa - odmiennie jak przy Księżycu, który zawsze widzimy z tej samej strony, możemy mieć szansę ujrzenia obu stron Czerwonej Planety. Za sprawą ruchu obrotowego Marsa trwającego tylko nieco dłużej od ziemskiego - wynoszącego bowiem 24 godziny 39 minut i 35 sekund - jego tarcza w teleskopie wyglądać będzie niemal niezmiennie jak przy obserwacji wykonanej poprzedniej nocy o tej samej godzinie. Patrząc na Marsa co idealnie 24 godziny można odnieść wrażenie, że nieco się on "cofa" w swoim obrocie. I tu są dwa rozwiązania, które w miarę możliwości dobrze łączyć ze sobą: z jednej strony pojedynczą sesję obserwacyjną danej nocy warto przeciągać na nawet kilka godzin; z drugiej zaś kontynuować regularnie obserwacje najlepiej co noc o jednej niezmiennej godzinie przez kolejne 3-4 tygodnie. W najbardziej udanym - choć praktycznie niewykonalnym w realizacji zwłaszcza przez zmienność naszej pogody, scenariuszu, możliwe wówczas będzie zaobserwowanie kompletnej powierzchni marsjańskiego globu, zamiast wyłącznie jednej jego połowy.


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Wszelkie obliczenia efemerydalne i wizualizacje zostały wykonane dzięki Stellarium.

Komentarze