Podsumowanie aktywności Perseidów 2015

Po ponad miesięcznym okresie występowania Perseidów przyszła pora na coroczne podsumowanie ich aktywności. Jaka była obfitość jednego z najsłynniejszych rojów meteorowych w ciągu roku? Ile zjawisk dostrzegli Polacy oraz w jakiej sytuacji pogodowej musieliśmy prowadzić obserwacje tegorocznego maksimum? Odpowiedzi na te i inne pytania w dzisiejszym tradycyjnym tekście podsumowującym okres występowania Perseidów.

Perseidy 2015: Podsumowanie aktywności

Po dwuletniej przerwie okres najwyższej aktywności słynnych sierpniowych meteorów mogliśmy śledzić pod ciemnym niebem bez obecności rozświetlającego go Księżyca, który krótko po maksimum Perseidów znalazł się w nowiu. To była sytuacja zupełnie przeciwna wobec tej, z którą musieliśmy się zmierzyć przed rokiem, co zaowocowało meldunkami o zauważalnie większej ilości dostrzeżonych zjawisk niż podczas poprzedniego maksimum. Co by nie mówić, przez obecność znacznie oświetlonego Księżyca tracimy zawsze dużo tych meteorów, a nie jest nowością fakt, że znakomita większość wszystkich zjawisk, nie tylko tego roju, jest zjawiskami słabymi, wymagającymi przyzwoitej ciemności nieba.

W tym roku Perseidy występowały dość obficie od 10 sierpnia, kiedy to wskaźnik ZHR - zenitalna liczba godzinna, wyznaczający ilość dostrzegalnych zjawisk w ciągu godziny w doskonałych warunkach obserwacyjnych, przekraczała 30. Dobę przed maksimum, już od porannych godzin 12 sierpnia wartość ta przekraczała 50, a w noc z 12 na 13 sierpnia osiągała przeważnie 80-90. Z raportów nadesłanych do International Meteor Organisation wynika dość wyraźne (choć nie największe) zwiększenie aktywności Perseidów w okolicach czasowych wyznaczonej prognozy (przypomnę, że samo maksimum wyznaczone było na 13 sierpnia między godz. 08:30 a 11:00 CEST). W tym też okresie ZHR podskoczył do 100, często zbliżając się do 110. Ta noc była w niektórych miejscach Polski pochmurna i burzowa - zwłaszcza na w południowo-zachodniej części kraju, przez co gdzieniegdzie najważniejsza noc minęła pod znakiem chmur, jednak jak z pewnością wielu już się o tym przekonało, obserwacji Perseidów nigdy nie dokonujemy tylko w tę jedną noc. Sam w tekstach każdego roku staram się akcentować wyraźnie kwestię "trzech głównych nocy" - zachęcając do obserwacji również w noc poprzedzającą (11/12.08) i następującą (13/14.08) po prognozowanym maksimum. Noc następująca po maksimum była nad znacznym obszarem Polski pogodna i ufam, że wielu z Was wzięło sobie te rady do serca, ponieważ to właśnie w drugiej połowie 13 sierpnia obserwatorzy rozsiani po całym świecie raportowali najwyższe natężenie sierpniowych meteorów.

W godzinach wieczornych 13 sierpnia, gdy nad Polską zapadł zmrok wskaźnik ZHR osiągnął wartość 170 (+/-23) przynosząc wyższą aktywność roju wobec tej raportowanej w medialną "noc spadających gwiazd", która okazała się tylko wstępem do drugiej połowy 13 sierpnia i pierwszej części nocy z 13 na 14 sierpnia. Aż do północy amatorzy przebywający pod bardzo ciemnym niebem, w lokalizacjach, nad którymi radiant roju znajdywał się już wysoko na niebie, dostrzegali po 70-80 meteorów na godzinę obserwacji (w Polsce radiant przebywał wówczas nisko nad horyzontem, ale ilość Perseidów nadal była wysoka). Dopiero w godzinach porannych 14 sierpnia zenitalna liczba godzinna zmalała do "zaledwie" 40.
Wskaźnik ZHR dla Perseidów podczas całego okresu aktywności za 2015 rok.
(Credit: IMO) 
Szczegółowy wskaźnik ZHR dla Perseidów podczas okresu najwyższej aktywności w trzy główne noce od 11 do 14 sierpnia 2015 roku.
(Credit: IMO)

Na podstawie 32393 zauważonych meteorów, zaraportowanych przez 313 obserwatorów z 36 krajów w czasie 4242 sesji obserwacyjnych o różnych długościach, przy standardowym współczynniku populacji r=2.0, maksymalny wskaźnik ZHR dla Perseidów za cały okres aktywności w 2015 roku ustalony został na poziomie 95. Jest to stan na chwilę publikacji tekstu i możliwe, że w najbliższych dniach wystąpią jeszcze drobne wahania w tym końcowym wyniku na skutek możliwości niedostarczenia do IMO jeszcze wszystkich raportów za okres 12-13 sierpnia. Z drugiej strony, nawet jeśli ostateczny wynik ulegnie zmianom, to wahania nie powinny być duże (zwykle wynoszą one plus minus 10 zjawisk). Dla przypomnienia, w poprzednim roku maksymalne ZHR wyznaczone zostało pod koniec aktywności roju na poziomie 68, a raporty przesłane zostały przez zaledwie 111 obserwatorów z 26 krajów. Ewidentnie widać jak przy braku obecności Księżyca rośnie atrakcyjność maksimum Perseidów i wola obserwacji tego roju przez amatorów rozsianych po wielu zakątkach Ziemi.
Rozmieszczenie globalne i ilość obserwatorów, o raporty których oceniono aktywność roju Perseidów za 2015 rok.
(Credit: IMO)

Przypomnę w tym miejscu, że końcowy wynik ZHR=95 jak i maksymalny ZHR z 13/14.08 wynoszący 170 (+/- 23) nie powinien być sztywnym kryterium ile zjawisk dostrzegał każdy, kto zadarł głowę do góry i spojrzał w niebo przez każdych 60 minut. Wartość ta jest warunkowana lokalnymi warunkami obserwacyjnymi, widocznością nieba w zależności od sytuacji pogodowej, wprawą obserwatora, momentem obserwacji i różnymi wysokościami radiantu nad horyzontem, ilością czasu poświęconego łącznie na obserwacje w kilka, czy nawet kilkanaście nocy (łączna długość wszystkich sesji w przypadku wielu obserwatorów przekroczyła 30-50 godzin). Jak zwykle dla dobrego zaobrazownaia tych słów podeprę się raportami nadesłanymi do IMO przez amatorów astronomii - wybieram różnorodne przykłady ilości dostrzeżonych zjawisk w porównywalnym łącznym czasie sesji obserwacyjnych. Sortowanie według: nazwisko, kraj, łączy czas obserwacji, suma dostrzeżonych meteorów z roju Perseidów (bez wliczenia meteorów sporadycznych czy należących do innych rojów, a występujących w tym samym okresie).

Javor Kac, Słowenia - 33,34 godz. - 790
Terrence Ross, USA - 51,17 godz. - 503

Dunja Pavlovic, Serbia - 21,87 godz. - 505
Karoly Jonas, Węgry - 24,66 godz. - 348

Ivana Marijanovic, Serbia - 18,12 godz. - 566
Alexandr Maidik, Ukraina - 18,2 godz. - 126

Matej Schwartz, Słowacja - 12,44 godz. - 179
Miroslawa Petrova, Bułgaria - 16,12 godz. - 103

Csilla Tepliczky, Węgry - 13,93 godz. - 197
Zdenek Komarek, Słowacja - 14,44 godz. - 181

Andreas Waets, Belgia - 6,62 godz. - 252
Miroslav Zivanovic, Serbia - 8,03 godz. - 240

Andreas Buchmann, Szwajcaria - 5,11 godz. - 203
Tomasz Adam, Polska - 5,5 godz. - 21

Atanas Chobanov, Bułgaria - 4,60 godz. - 114
Orlando Benítez Sánchez, Hiszpania - 4.91 godz. - 5

Jose Vincente Diaz Martinez, Hiszpania - 2,98 godz. - 103
Dina Blagojevic, Serbia - 2,89 godz. - 35

Katarzyna Bisaga, Polska - 1,96 godz. - 76
Steve Brown, USA - 2 godz. - 63

Z nadesłanych na chwilę publikacji tego wpisu raportów wynika, iż na największą ilość czasu obserwacji Perseidów złożyły się sesje Terrence'a Ross'a ze Stanów Zjednoczonych (51,17 godz.), z kolei największa ilość dostrzeżonych meteorów przypadła Javorowi Kac ze Słowenii (730 zjawisk). Biorąc pod uwagę rozmieszczenie obserwatorów, najwięcej raportów nadesłanych zostało tradycyjnie z Europy. Poza nią nieznacznie wyróżniły się jeszcze Bliski Wschód i Azja Wschodnia.

Sokolim okiem w Perseidy

Jak już przyszła pora na podsumowanie ogólnej aktywności Perseidów za cały okres ich występowania, tradycyjnie pozwalam sobie na akapit poświęcony swoim obserwacjom. Te zapamiętam jako przyjemne i udane, choć do ZHR nie zbliżyłem się nawet po kilku godzinach obserwacji w noc maksimum czy dwie noce sąsiadujące.

Regularne wypatrywanie "łez świętego Wawrzyńca" rozpocząłem od 4 sierpnia. Ponieważ w tym czasie zaczynała się największa w tym roku blokada strefowej cyrkulacji atmosfery i zapewnienie nam praktycznie po dzień dzisiejszy dominacji wyżowej pogody, obserwacje mogły być ponawiane dosłownie każdego kolejnego wieczora przez cały okres najwyższej aktywności roju. Do nadejścia pierwszej z trzech najważniejszych nocy konto dostrzeżonych Perseidów zwiększyło mi się o 31. W noc poprzedzającą maksimum (11/12.08) na obserwacje poświęciłem około 3 godziny, w czasie których ukazało się 19 meteorów tego roju, w tym dwa "rodzynki" wyróżniające się na tle pozostałych dzięki swojej jasności około -1/-2 mag. Najważniejsza noc z 12/13.08 w niektórych regionach okazała się burzowa. Byłem wówczas w podróży i jedyne co mogłem liczyć to ilość wyładowań, które padały jedno za drugim. Wyjeżdżając z Dolnego Śląska w stronę Wielkopolski momentami intensywność wyładowań osiągała 36 na minutę (!) - długo nie widziałem tak aktywnej burzy, gdzie praktycznie non stop niebo było rozświetlane międzychmurowymi wyładowaniami. Powtórzyła się zatem sytuacja sprzed dwóch lat, gdy podczas maksimum z 2013 roku nie ujrzałem ani jednego Perseida, a konto złapanych meteorów powiększało się w każdą noc, tylko nie tę najważniejszą.

Rój ten na szczęście nie jest tak aktywny tylko przez kilka godzin, ale zwykle trzy, czasem i cztery noce. Bezchmurny na Pomorzu wieczór z 13/14.08 będący początkiem nocy następującej po maksimum zaowocował 44 dostrzeżonymi Perseidami w łącznym czasie obserwacji 4,5 godzin pomiędzy 22:30 (13.08) a 03:00 CEST (14.08). Większość widzianych zjawisk była słaba, poniżej 2 mag., jednak 5 meteorów pokazało swoją klasę rozbłyskując blaskiem około -2, -3 mag. porównywalnym z jasnością ISS podczas jej przelotów w okolicach zenitu. "Egzemplarze" te przecinały głównie Trójkąt Letni, pozostawiając po spaleniu smugi widoczne przez około 2 sekundy. Nie widziałem ani jednego bolidu, nie wspominając o takim, który mógłby ulec fragmentacji. Kolejna noc 14/15.08 przyniosła między 23:00 a 01:00 CEST 11 kolejnych Perseidów, które były ostatnimi za ten rok, jakie mogę dopisać do konta. Łącznie za tegoroczny okres występowania Perseidów dopisuję do konta 105 dostrzeżonych zjawisk tego roju przy nieco ponad 32 godzinach łącznej obserwacji. Nie dodaję zaskakująco licznych meteorów sporadycznych, które także przecinały w te noce niebo oraz resztek z południowych delta Akwarydów, które choć maksimum osiągnęły pod koniec lipca, to nie przeszkodziło im to pokazywać się jeszcze w połowie sierpnia. Oczywiście były osoby, zwłaszcza w korzystniejszych lokalizacjach, które taką ilość dostrzegały w jedną tylko noc maksimum, ale biorąc pod uwagę fakt, że przed rokiem mój dorobek powiększył się o zaledwie 16 Perseidów, z takiego kroku na przód jestem zadowolony.

Dziś żegnając się z najpopularniejszym rojem meteorów zostawiam Was tradycyjnie z serią fotografii wykonanych przez amatorów z wielu zakątków świata. Perseidom dziękujemy za tegoroczny pokaz, który po dwuletniej przerwie możliwy był do obserwacji pod ciemnym, bezksiężycowym niebem nie tylko przy maksimum, ale i wielu nocy poprzedzających jak i następujących po nim. Na kolejne maksimum w porównywalnie idealnych okolicznościach poczekamy aż trzy lata, ponieważ w przyszłym roku okres najwyższej aktywności roju pokryje się z około 75-procentowym Księżycem zmierzającym do pełni (na szczęście zachodzącym około północy w noc maksimum, dzięki czemu druga jej połowa będzie już ciemniejsza), z kolei rok 2017 to maksimum z porównywalnie oświetlonym Księżycem będącym jednak po pełni, zatem wschodzącym wraz z początkiem nocy i nieodległym od świecącego wyżej Perseusza. Wcześniej jednak, i to jeszcze w tym roku, inne obfite roje, które w mediach zwykle są pomijane, ale na tym blogu jak zwykle dostaną one swoje 5, a nawet 10 minut celem zachęcenia Was do ich obserwacji.


Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.


Perseidy 2015 w obiektywie amatorów z całego świata

Credit: Mika Wist. (Hämeenlinna, Finlandia).
Credit: John Dartnell. (North Wiltshire, Wielka Brytania).
Credit: Claudio Pincelli. (Blandford, Massachusetts, USA).
Credit: Meysam Abedi. (Tehran, Iran).
Credit: Jonathan Covell. (West Yorkshire, Wielka Brytania).
Credit: Allen Lefever. (Południe Grand Junction, Colorado, USA).
Credit: John Vermette. (Lakeside, Arizona, USA).
Credit: Kevin Lewis. (Porth Dafarch bay on Anglesey, Wielka Brytania).
Credit: Ron Mochinski. (Canaan, Valley).
Credit: Ron Mochinski. (Canaan, Valley).
Credit: Brad Goldpaint. (Mount Shasta, Kalifornia, USA).

Opracowanie na podst. raportów IMO.

Komentarze

  1. A u mnie o wiele gorzej niż rok temu. Wtedy zobaczyłem aż 17 zjawisk przy gorszych warunkach (świecący Księżyc) i do tego w centrum miasta. W tym roku (w nocy 12 na 13 sierpnia od ok. 22:15 do ok. 23:30) zauważyłem tylko 6 zjawisk. A wyjechałem na peryferia miasta 4 km od mojego domu w centrum. Myślę, że wiem dlaczego tak mi nie za dobrze tym razem poszło. Południowe niebo miałem ciemne, a północne jasne od miasta. Niepotrzebnie przez godzinę patrzyłem się na północ. Dopiero po godzinie zacząłem patrzeć się na zenit. I wtedy dopiero w okolicach Łabędzia zobaczyłem kilka meteorów.
    Robiłem też przez godzinę co pół minuty zdjęcia w okolicach Perseusza i Kasjopei (pole widzenia aparatu małe). Jedyną kreskę, jaką udało mi się zarejestrować to tylko przelatujący samolot.
    No trudno, doświadczenie pokazało, że nie za dobrze się przygotowałem do obserwacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tutaj jeszcze filmik złożony z tych zdjęć: https://www.youtube.com/watch?v=TPG69MTsokY
      I suma tych wszystkich zdjęć (trochę poruszone): http://i62.tinypic.com/sep27c.jpg

      Usuń
    2. Fajne star trails, widać że trochę czasu te obserwacje musiały potrwać. Zaświetlenie na pewno pomogło w zredukowaniu widzianych meteorów, te które sam widziałem w znacznej większości były niezbyt jasne. Warunki dalekie od ideału, niebo rozświetlone ale Droga Mleczna w Trójkącie Letnim, zenicie i Kasjopei widoczna dość dobrze i te 44 sztuki dało się wypatrzeć, ale to była ta noc następująca po maksimum 13/14.08 - już któryś raz takiej sytuacji doświadczyłem.

      Usuń
    3. No właśnie, zapomniałem jeszcze dodać, że pierwszy raz w życiu zobaczyłem Drogę Mleczną, co było zawsze moim marzeniem. Jednak była tak ledwo widoczna, że nawet półminutowa ekspozycja w aparacie mi jej nie wychwyciła.

      Usuń
  2. Jak to często bywa - statystyki są optymistyczne, krzywe pną się do góry, a subiektywne odczucia ludzi są wręcz przeciwne. Pamiętam amatorskie obserwacje sprzed paru lat bogate w zdarzenia, a ostatnio - zero Perseidów, tylko jakieś pojedyncze Akwarydy.
    Myślę, że może to wynikać z wcześniejszego wypalenia się większych ziaren, a na pewno ma to związek z lawinowym postępem light pollution. Żeby obecnie coś zaobserwować trzeba uciekać pod ciemne niebo, czyli naprawdę daleko od wszelkich miast.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprzednio nie mogłem się zalogować więc wpisałem się anonimowo...

      Usuń
    2. Postęp LP zdecydowanie ma ogromne znaczenie w zmniejszaniu ilości widzianych meteorów, ale rzeczywiście doszły też mnie słuchy od forumowiczów czy znajomych o niższej ilości zjawisk niż zwykle mimo niekiepskich warunków obserwacyjnych. Nie wiem, być może faktycznie to co najlepsze w Perseidach już się wypaliło po ostatnim powrocie macierzystej komety, choć czasem przyczyną była zbyt wczesna obserwacja - gdy radiant znajdywał się bardzo nisko nad horyzontem. Tak czy siak w powyższym zestawieniu widać mocny rozrzut jak warunki lokalne mogą wpływać na ilość dostrzeganych zjawisk.

      Usuń
    3. To może być to. W drugiej połowie nocy są zwykle lepsze warunki obserwacyjne, a teraz dodatkowo było bliżej maksimum. Do całonocnej obserwacji trzeba sporej determinacji... ale wiadomo, nie ma nic za darmo. Nic to poczekamy na Orionidy :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"