W ostatnich miesiącach, a także dziś z okazji 1. rocznicy ekstremalnej burzy magnetycznej kategorii G5 w niektórych miejscach już został odtrąbiony szczyt 25. cyklu słonecznego i ogłoszony zjazd ku następnemu minimum. Być może są to słuszne wyroki, nie mniej wciąż znacznie przedwczesne jak na dane, którymi do dziś dysponujemy. W rok po największej burzy magnetycznej od blisko 20 lat, z zorzami polarnymi widocznymi w strefie zwrotnikowej zapraszam na tekst, który pozwoli spojrzeć nam na obecny etap cyklu słonecznego w bardziej optymistycznych barwach mimo przeważającej w ostatnim czasie ciszy. Wielu bowiem wyciąga dalekoterminowe wnioski z danych comiesięcznych (np. o trwającym już spadku do kolejnego minimum), które do takich wniosków nie uprawniają - a żeby uzmysłowić na czym polega to błędne wykorzystywanie danych zajmiemy się dziś tym najważniejszym wskaźnikiem aktywności plamotwórczej, zacznie rzadziej branym pod lupę z uwagi na półroczne opóźnienie, po którym go zawsze poznajemy.
Po kwietniu 2025 roku wygładzona 13-miesięczna liczba Wolfa (SSN - smoothed sunspot number) wyliczona za październik 2024 wyniosła 160,8 i nadal wykazuje tendencję wzrostową. Ponownie krótkie przypomnienie, zwłaszcza dla nowych czytelników, których ostatnio przybyło, czym jest ten wskaźnik. Pisząc najkrócej: SSN to główna wartość nas interesująca, odnosząca się do aktywności plamotwórczej Słońca i obrazująca na jakim etapie cyklu słonecznego jesteśmy: czy to faza wzrostowa, dołek między wielokrotnymi maksimami cyklu, czy też faza wygasająca prowadząca ku następnemu minimum.
Wartość SSN obliczana jest jako średnia ważona z 13 kolejnych miesięcy, z centralnym punktem przypadającym na analizowany miesiąc. Metoda polega na obliczeniu średniej ważonej z 13 kolejnych średnich miesięcznych wartości liczby Wolfa, przypisując wagę 0.5 miesiącom skrajnym (pierwszemu i ostatniemu w oknie) oraz wagę 1.0 pozostałym 11 środkowym miesiącom, a następnie dzieląc uzyskaną sumę przez 12. Takie wygładzanie ma za cel eliminację krótkoterminowych fluktuacji widocznych w zwykłej średniej miesięcznej liczbie Wolfa liczonej z miesiąca na miesiąc (z której właśnie niepotrzebnie wyciągane są dalekoterminowe wnioski) i pozwala lepiej uwidocznić długoterminowy trend cyklu słonecznego.

Po kwietniu 2025 roku najnowsza (dla października 2024) wygładzona 13-miesięczna liczba Wolfa (SSN) wynosi 160,8 (krzywa fioletowa) i w dalszym ciągu wykazuje tendencję wzrostową. Oznacza to, że z danych dostępnych do dnia dzisiejszego wciąż nie możemy wskazać miesiąca przynoszącego ścisłe maksimum 25. cyklu, ponieważ moment ten cały czas odsuwa się w czasie. Nawet jeśli za listopad 2024 SSN zmaleje rysując szczyt w październiku 2024 nie będzie można przesądzić, że było to maksimum ostateczne, na przykład w razie ewentualności nadejścia drugiego szczytu. Krzywa czerwona obrazuje oryginalną prognozę panelu NASA/NOAA z 2019 roku wyznaczoną przed rozpoczęciem 25. cyklu - przewidywała ona maksimum w połowie 2025 roku z wartościami SSN~115, a więc o ponad 45 niższymi, względem dotychczas najwyższej aktywności plamotwórczej. Credit: NOAA/SWPC
Zwykła średnia miesięczna zawsze da nam na funkcji czasu krzywą łamaną o nierzadko dużych wahaniach z miesiąca na miesiąc - nawet podczas Słonecznych Maksimów bywają okresy, kiedy krótko po miesiącu obfitującym w plamy następuje znaczące przystopowanie ich produkcji. Patrząc z miesiąca na miesiąc może to prowadzić do błędnych wniosków, np. o rychłym zakończeniu maksimum i w efekcie jako dana krótkoterminowa nie stanowi dużej wartości do szacowania dokładnego etapu cyklu, w którym się znajdujemy. Krzywa SSN dzięki wspomnianemu wygładzaniu zawsze będzie łagodną krzywą znakomicie ilustrującą kształt cyklu słonecznego w długoterminowej skali czasu i dającą odpowiedź bardziej pewną co do momentu cyklu, jaki osiągamy.
Jej minusem jednak jest fakt, że dla konkretnego miesiąca zawsze poznajemy ją z półrocznym opóźnieniem - najnowsza obliczona wartość zawsze będzie dotyczyć miesiąca, od którego minęło 6 pełnych miesięcy ze względu na potrzebę uwzględnienia przyszłych danych względem centralnego w oknie miesiąca obliczanego. Przykład: dla października 2024 można ją było obliczyć dopiero znając średnią liczbę Wolfa dla kwietnia 2025, bo zakres danych dla SSN dla października 2024 uwzględnia średnie od kwietnia 2024 (x-6 miesięcy, x jako miesiąc wyznaczany; x+6 miesięcy) i tak dalej dla każdego kolejnego miesiąca.
Co oznacza dla nas stan wyliczony po kwietniu 2025?
1) przede wszystkim to, że z perspektywy najważniejszego wskaźnika postępu cyklu słonecznego nadal nie możemy przesądzić o osiągnięciu - i minięciu - maksimum 25. cyklu słonecznego. Jeśli jednak nawet maksimum rzeczywiście miało miejsce (co jest możliwe), to wciąż jest za wcześnie by uznać, że:
2) po jego osiągnięciu weszliśmy definitywnie w fazę wygasającą cyklu prowadzącą już wyłącznie ku następnemu słonecznemu minimum z przekreśleniem szans na ponowne trwałe wzrosty aktywności plamotwórczej, lub -
3) że był to tylko jednorazowy szczyt.
Innymi słowy, nawet jeśli po maju 2025 SSN za listopad 2024 zmaleje - wciąż nie będzie to przesądzać o jakimkolwiek z trzech powyższych wariantów, ponieważ dopiero trwały trend występujący przez kilka miesięcy zwiększy prawdopodobieństwo prawdziwości którejś z opcji. Tym samym - wbrew ogólnie dominującej ciszy w rozbłyskach w tym roku i tym, co można przeczytać w różnych źródłach przekreślających już w tym cyklu szansę na wydarzenia porównywalne z rokiem 2024 - nadal możemy być pewni jeszcze całej masy emocji związanych z aktywnością plamotwórczą, rozbłyskową i geomagnetyczną w tym cyklu w najbliższych 2-3 latach.
Aby się przekonać jak błędne byłoby myślenie obecne tu i ówdzie w Internetach - wystarczy spojrzeć na przeszłe cykle słoneczne. Pierwszy z brzegu: poprzednik. Od początku roku 2012 byliśmy na nieco bardziej (o rok) zaawansowanym etapie cyklu, niż jak obecnie. Około 4 lata po rozpoczęciu 24. cyklu tuż po pierwszym maksimum z końca 2011 roku wydawało się, że najlepsze już za nami. Po kilkunastu miesiącach produkcja plam znów wzrosła i w roku 2014 nadeszło drugie maksimum - wyższe od pierwszego - kiedy po ponad roku zniżkującej aktywności plamotwórczej wielu spisywało już Słońce na straty.
Obrazuje to kolejny wykres, gdzie interesują nas wartości SSN za okres od początku 2012 do niemal połowy 2013 roku. Patrząc z perspektywy czasu, rozpoczęcie opadania SSN od 2012 roku nie było zakończeniem maksimum ani początkiem wejścia w fazę wygasającą cyklu, lecz stanowiło zaledwie kilkunastomiesięczny dołek przed nadejściem drugiego, wyraźniejszego szczytu w I i II kwartale 2014 roku, objawiającego się przede wszystkim produkcją plam i rozbłysków na przeciwległej półkuli słonecznej w stosunku do pierwszego maksimum.

Stan obecny (do października 2024) z szerszym spojrzeniem na przebieg poprzedniego, 24. cyklu słonecznego dobrze pokazuje jak mylące mogłoby być stwierdzenie, że po minięciu najwyższej wartości SSN rozpoczęło się wygasanie cyklu i zmierzanie ku minimum. Wiele takich głosów pojawiało się w roku 2012, kiedy - podobnie jak dziś i od paru miesięcy - obserwowano niższą produkcję plam i towarzyszących im rozbłysków. Wystarczyło cierpliwe odczekanie kilkunastu miesięcy aby przekonać się, że nawet najsłabszy jak się potem okazało cykl słoneczny od stulecia - był w stanie przynieść drugie - wyraźniejsze maksimum, podobnie jak większość poprzednich cykli. Nie zawsze drugi szczyt musi być wyższy, ale często rzeczywiście do niego dochodzi - niekiedy długi czas po tym, gdy można by odnieść wrażenie zmierzania już tylko do słonecznego minimum. Krzywa czerwona obrazuje oryginalną prognozę panelu NASA/NOAA z 2019 roku wyznaczoną przed rozpoczęciem 25. cyklu słonecznego. Credit: NOAA/SWPC
Obecnie SSN nie sugeruje powtórki, ale nie dlatego, że kwestia jednorazowego szczytu jest przesądzona (bo nie jest), lecz dlatego, że wartość ta niezmiennie wykazuje tendencję wzrostową bez zarysowania przejścia przez pierwszy szczyt - skąd pewność, że w 25. cyklu musi nas czekać jeszcze cała masa emocji nawet gdyby od następnego miesiąca SSN zaczęła opadać, ponieważ ciągle będzie to możliwość opadania na podobieństwo lat 2012-13 przed drugim maksimum.
Jest to częsta przypadłość cykli słonecznych z tego względu, że każda półkula naszej gwiazdy wykazuje desynchronizację w czasie osiągania swojej najwyższej aktywności. Na razie silnie dominuje półkula południowa, ale od kilku miesięcy powoli rośnie ilość plam na północ od równika, co także jest dobrym znakiem na ewentualność drugiego szczytu. Idąc dalej wstecz spójrzmy na cykle 23. i 22. - każdorazowo podwójne maksima rozdzielone około 2-letnim okresem wyciszenia mogącego myląco sugerować wejście w wygasającą fazę cyklu.
Z tej perspektywy widzimy, że obecnie jest wciąż o wiele za wcześnie by można przesądzić o zmierzaniu Słońca ku minimum odnosząc się jedynie do krótkoterminowych wahań w produkcji plam, jakich jesteśmy świadkami od paru miesięcy, a które to wyraża zwykła średnia miesięczna liczona co miesiąc - bo w perspektywie całego cyklu te wahania nie mają dużego znaczenia.

Ostatnie cykle niezależnie od ich intensywności cechowały się dwoma szczytami rozdzielonymi okresem 1,5-2-letniej zniżkującej produkcji plam i rozbłysków. W przypadku 23. i 24. cyklu słonecznego drugie maksima okazywały się silniejsze od pierwszych, odwrotna sytuacja zarysowała się w cyklu 22., kiedy jednak mimo niższych wartości SSN wykazały one większą stabilność przez dłuższy czas tworząc bardziej rozciągnięty w czasie szczyt 2 lata po pierwszym maksimum. W przypadku trwającego 25. cyklu słonecznego ta sytuacja może się powtórzyć, choć oficjalna prognoza nie uwzględnia takiego wariantu. Z drugiej strony - oryginalna prognoza sprzed rozpoczęcia cyklu (krzywa czerwona) poważnie niedoszacowała produkcję plam i już od połowy 2020 roku cyklu prognoza ta jest konsekwentnie wyprzedzana. Credit: NOAA/SWPC
W dalszym ciągu może więc istnieć opcja, że:
1) 25. cykl wciąż ma swoje maksimum przed sobą - niezależnie od faktu czy byłoby ono pojedyncze czy podwójne;
2) jeśli pierwsze maksimum jednak minęło (co jest prawdopodobne) i dowiemy się o tym za wiele miesięcy w razie długotrwałego zmniejszania wygładzonej 13-miesięcznej liczby Wolfa od listopada 2024, np. jak od roku 2012 - to wciąż może nadejść drugie maksimum na podobieństwo większości ostatnich cykli (wykres wyżej) po dłuższym czasie zniżkującej aktywności plamotwórczej.
Prawdopodobieństwo scenariusza, że tylko jednorazowy szczyt 25. cyklu jest za nami i jesteśmy już w fazie wygasającej cyklu, tym samym, że od listopada 2024 (który zliczymy po maju 2025) będzie nas czekać już tylko zjazd po równi pochyłej ku minimum - jest niezerowe, ale mało prawdopodobne, ponieważ w dotychczasowej historii obserwacji 24 cykli słonecznych większość cykli po rozpoczęciu obniżania tego wskaźnika przynosiła po pewnym czasie jego wzrost związany z ponownym wzmożeniem produkcji plam na dłuższy okres - czasem ten wzrost był słabszy (np. w 22. cyklu), czasem silniejszy od pierwszego szczytu, ale zawsze na tyle długotrwały, by SSN wykazała przez pewien okres ponowną tendencję wzrostową. Zaś po kwietniu 2025 nie możemy ostatecznie przesądzić nawet faktu, że pierwszy szczyt rzeczywiście miał już miejsce. Jest to możliwe, ale wciąż nie pewne, ponieważ właśnie główny wskaźnik o którym dziś mowa - nawet nie zaczął jeszcze opadać.
Podsumowując:
1) Wygładzona 13-miesięczna liczba Wolfa według stanu do października 2024 nadal rośnie, co oznacza, że wskaźnikiem tym wciąż nie możemy przesądzić osiągnięcia maksimum 25. cyklu. Październik 2024 jest obecnie kandydatem na miesiąc szczytowy 25. cyklu (zakładając obniżenie SSN od listopada 2024), przy czym nawet jeśli - to:
2) Obserwowana od kilku miesięcy dominująca cisza w aktywności słonecznej nie oznacza wykluczenia możliwości drugiego szczytu.
3) Historia obserwacji poprzednich cykli wskazuje, że podwójne maksima są zjawiskiem bardzo pospolitym. W drugiej połowie 2025, a nawet w roku 2026 wciąż możliwe są długotrwałe wzrosty aktywności plamotwórczej, nawet gdyby od listopada 2024 SSN zaczęła się obniżać i przez pewien czas kontynuowała opadanie.
Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona
Solar UpdateWarunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona
Pogoda kosmiczna
Powiązane:
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na X (Twitter), subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"