Postęp 24. cyklu aktywności słonecznej: stan po II kwartale 2019 roku

Jeśli drugi kwartał 2019 roku miałby zostać opisany jednym słowem, które mogłoby go definiować to słowem tym byłby "rekord". Tak długiej nieprzerwanej absencji plam na tarczy słonecznej po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej jeszcze nie doświadczyliśmy i niewykluczone, że niebawem zobaczymy powtórkę z rozrywki. Po uzupełnieniu danych za minione 3 miesiące można już spojrzeć na komplet informacji, jakie warto przytoczyć przy okazji kolejnego kwartalnego podsumowania przebiegu tego cyklu.


Zdecydowanie najważniejszym wspomnieniem koniecznym do odnotowania w ramach podsumowania II kwartału 2019 roku jest rekordowo długa nieobecność jakichkolwiek plam na tarczy słonecznej w jednym nieprzerwanym okresie. Rozpoczął się on 19 maja, a zakończył 23 czerwca przynosząc ciąg 36 dni zerowej liczby Wolfa. Dotychczasowy lider został pokonany o 3 dni - był nim okres od 31 stycznia do 4 marca w  I kwartale 2019 roku. Już drugi tak długi okres absencji plam w ciągu tylko jednej połowy tego samego roku daje solidne podstawy do przypuszczania, że w roku 2019 możemy wrócić po raz kolejny do takiej sytuacji - być może jeszcze w ramach rozpoczętego III kwartału, który jak dotąd przyniósł tylko jeden dzień z niewielką plamą należącą już do 25. cyklu aktywności słonecznej, a która to utrzymała się na tarczy mniej niż 24 godziny.

Postęp 24. cyklu aktywności słonecznej - stan po II kwartale 2019 roku. Credits: NOAA/SWPC
Postęp 24. cyklu aktywności słonecznej - stan po II kwartale 2019 roku. Credits: NOAA/SWPC

Co ciekawe, dominująca coraz wyraźniej pustka w ujęciu poszczególnych okresów z pustą tarczą nie idzie w parze z rosnącą sumą kwartalną dni bez plam. Mimo bowiem, że padają rekordy - choćby takie jak wspomniany wyżej, to z drugiej strony występowały też okresy z widocznością drobnych plam o dłuższej żywotności, skutkiem czego ogólna suma za cały kwartał po raz trzeci z rzędu stała się niższa od poprzedniej (ostatni wykres).

II kwartał 2019 roku przyniósł bowiem 53 dni bez plam, co stanowi wynik o 6 dni niższy względem I kwartału. Z kolei IV kwartał 2018 roku cechował się 64 dniami zerowej liczby Wolfa, a jego poprzednik - III kwartał 2018 pozostający rekordzistą pod tym względem - 68 dni. Oznacza to, że w przypadku utrzymania trendu jeszcze przez rozpoczęty własnie III kwartał, dojdziemy do sytuacji, w której przez cały rok uwidoczniłaby się malejąca suma dni z pustym Słońcem w ujęciu kwartalnym. Nie stoi to jednak w sprzeczności z występowaniem rekordowych okresów bez plam w jednym nieprzerwanym ciągu - widać bowiem również, że wraz ze znacznie obniżoną liczbą takich okresów w porównaniu do ubiegłego roku, rośnie długość większości z nich. Po zamknięciu pierwszej połowy 2018 roku mieliśmy odnotowanych 14 okresów bez plam i 15. w trakcie zamykania czerwca - w tym roku takich okresów było dopiero 7, a ósmy na przełomie czerwca i lipca ( lista okresów).

Do połowy 2019 roku zaobserwowaliśmy  112 dni bez plam. Jest to wynik o 22 dni wyższy względem sytuacji po zamknięciu II kwartału w roku poprzednim - mimo wspomnianej niższej aż o połowę sumy okresów bez plam. Poszczególne miesiące II kwartału przyniosły odpowiednio: 12 dni w kwietniu, 15 dni w maju i 26 w czerwcu. Porównując te miesiące do swoich odpowiedników w roku 2018, widać przyrost w przypadku dwóch z nich: w maju i czerwcu o 4 i 15 dni, w kwietniu zaś ubytek o 6. Wspomniany najdłuższy okres bez plam trwający 36 dni wystąpił w dwóch ostatnich miesiącach, przez co żaden z nich nie mógł stać się samodzielnym liderem wśród miesięcy po maksimach 24. cyklu słonecznego z największą sumą takich dni. 13 dni z tego okresu przypadło dla maja, pozostałe 23 dni na konto czerwca. Prócz tego jeszcze 3 ostatnie dni czerwca przyniosły wznowienie stanu czystej tarczy, co w sumie zaowocowało aż 26 dniami bez plam w samym czerwcu. I właśnie to sprawia, że czerwiec 2019 uplasował się obecnie na trzecim miejscu wśród miesięcy z największą liczbą dni z zerową liczbą Wolfa w ostatnich latach: liderem pozostaje ubiegłoroczny lipiec z 30 dniami bez plam, a wiceliderem luty 2019 (28 dni), który przyniósł wyłącznie stan z pustą tarczą słoneczną. Uboższy o kolejne dwa dni (26) na podium wskoczył właśnie zakończony niedawno czerwiec.

Niewykluczone, że lipiec 2019 w znacznym stopniu upodobni się do swojego ubiegłorocznego poprzednika - jak dotąd przez pierwszą połowę miesiąca jedynie 7 lipca przyniósł widoczność drobnej plamy nowego cyklu. W chwili publikacji tego podsumowania jesteśmy w dziewiątym okresie bez plam w 2019 roku, okresie rozpoczętym 8 lipca, po jak dotychczas 12 dniach bez plam w tym miesiącu i braku zwiastunów wskazujących na możliwość rychłego przerwania tej sytuacji.

Liczba dni bez plam w I i II kwartale 2019 roku. Dla porównania II kwartał roku 2018 zapisał się następująco: kwiecień 18 dni, maj 11 dni, kwiecień 11 dni. W ostatnich tygodniach widoczne silne wstrzymanie aktywności plamotwórczej i wyraźny przyrost dni z R=0 w porównaniu do przełomu I i II kwartału br. Oprac. własne.
Liczba dni bez plam w I i II kwartale 2019 roku. Dla porównania II kwartał roku 2018 zapisał się następująco: kwiecień 18 dni, maj 11 dni, kwiecień 11 dni. W ostatnich tygodniach widoczne silne wstrzymanie aktywności plamotwórczej i wyraźny przyrost dni z R=0 w porównaniu do przełomu I i II kwartału br. Oprac. własne.

Miesiące po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej, podczas których wystąpiły dni z R=0 - stan po I kwartale 2019 roku. Czerwiec 2019 z wynikiem 26 dni bez plam uplasował się na dzień dzisiejszy na trzecim miejscu w tym zestawieniu, po lipcu 2018 (30 dni) i lutym 2019 (28 dni). Oprac. własne
Miesiące po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej, podczas których wystąpiły dni z R=0 - stan po I kwartale 2019 roku. Czerwiec 2019 z wynikiem 26 dni bez plam uplasował się na dzień dzisiejszy na trzecim miejscu w tym zestawieniu, po lipcu 2018 (30 dni) i lutym 2019 (28 dni). Oprac. własne

Kwartalne sumy dni z R=0 od początku 2016 roku. Stan po II kwartale 2019 r. Od trzech kwartałów z rzędu widać malejącą sumę kwartalną dni z czystą tarczą, co pozornie mogłoby sugerować powolne wychodzenie ze Słonecznego Minimum. Z drugiej jednak strony pojawiające się rzadziej okresy bez plam stają się coraz bardziej wydłużone, trwając często przez większą część poszczególnych miesięcy. Oprac. własne.
Kwartalne sumy dni z R=0 od początku 2016 roku. Stan po II kwartale 2019 r. Od trzech kwartałów z rzędu widać malejącą sumę kwartalną dni z czystą tarczą, co pozornie mogłoby sugerować powolne wychodzenie ze Słonecznego Minimum. Z drugiej jednak strony pojawiające się rzadziej okresy bez plam stają się coraz bardziej wydłużone, trwając często przez większą część poszczególnych miesięcy. Oprac. własne.


AKTYWNOŚĆ SŁONECZNA I GEOMAGNETYCZNA
Drugi kwartał 2019 roku przyniósł pojedyncze najsilniejsze od dawna wzburzenie aktywności geomagnetycznej, które nastąpiło  14 maja. Na niespełna trzy godziny rozwinęła się silna burza magnetyczna kategorii G3, poprzedzona trzygodzinnym epizodem umiarkowanej burzy kategorii G2, jednak po maksimum momentalnie wygasła ona do poziomu poniżej burzy (Kp=4) definiującego stan co najwyżej niestabilności w ziemskim polu magnetycznym. Wspomniane wzburzenie pogody kosmicznej było bardzo zaskakujące z uwagi na fakt, że parametry wiatru słonecznego w tym czasie nie przedstawiały silnej aktywności geomagnetycznej jak na burzę aż tak wysokiej kategorii (całkowite natężenie pola magnetycznego zaledwie 14nT przy korzystnie południowym Bz -12nT, ale to potencjał ledwie umiarkowany, zwłaszcza przy także niewygórowanej prędkości wiatru słonecznego, osiągającego wówczas około 550 km/sek.). Zmiana warunków wiatru słonecznego inicjująca burzę nie nastąpiła w sposób charakterystyczny ani dla uderzeń koronalnych wyrzutów masy ani dla napływów strumieni wiatru z dziur koronalnych, których na dodatek w tym czasie na Słońcu nie obserwowaliśmy. Nagła utrata praktycznie całego potencjału przez wiatr słoneczny obserwowana po maksimum tej burzy świadczyła, że było to jedynie zdarzające się co pewien czas przejście Ziemi przez wąski sektor korzystnego wiatru słonecznego w przestrzeni kosmicznej, bez korelacji z istotnym zjawiskiem poprzedzającym na Słońcu.

Prócz tego wystąpiły dwie słabe burze magnetyczne kategorii G1: 11 maja i 8 czerwca. W związku z tymi wydarzeniami w dalszym ciągu nie wystąpiły relacje potwierdzające widoczność zorzy polarnej nad Polską, co jednak nie powinno dziwić. Burze najniższej kategorii w okresie białych nocy to przeważnie zbyt nikła aktywność geomagnetyczna dla naszych szerokości geograficznych, a znowuż silna burza magnetyczna kategorii G3 z 14 maja, która wiązała się przez te trzy godziny z gwarancją obecności zórz polarnych nad Polską, wystąpiła po wschodzie Słońca nad naszym krajem i zakończyła jeszcze przed południem. Jej przesunięcie w czasie o choćby 6 godzin wstecz ze stuprocentową pewnością wiązałoby się z pierwszymi potwierdzonymi zorzami polarnymi w Polsce za ten rok, jednak tym razem szczęście co do czasu wystąpienia tak silnej lecz krótkotrwałej burzy miały zakątki po drugiej stronie Atlantyku.


PODSUMOWANIE
Dotychczasowe 112 dni bez plam (za I i II kwartał) stanowią 61% z wszystkich dni pierwszej połowy roku. Jest to wyraźna zwyżka w porównaniu do tego samego momentu w roku 2018, kiedy to mieliśmy wówczas 90 dni bez plam (49% ze wszystkich dni). Okresy z pozbawioną plam tarczą słoneczną są wyraźnie rzadziej występujące (spadek praktycznie o około 50%), za to gdy już w nie wchodzimy, to najczęściej stają się one znacznie bardziej rozciągnięte w czasie. Przypadek rekordowego 36-dniowego okresu absencji plam od 19 maja do 23 czerwca jest tego najlepszym przykładem, na dodatek wystąpił on w już następnym kwartale po przednim, w którym doszło do podobnej sytuacji (33 dni od 31 stycznia do 4 marca).

Prócz tego występują okresy kilkunastodniowe, za to praktycznie zniknęły sytuacje z krótktkotrwałym rzędu 1-2 doby zerowaniem liczby Wolfa. Słoneczne Minimum pogłębiło się zatem o kolejny rekord, który w razie kontynuacji takiego trendu wcale nie musi utrzymać się do końca roku, ani nawet tego kwartału.

Z drugiej strony malejąca trzeci raz z rzędu kwartalna suma dni bez plam mogłaby dawać złudzenie, że ze Słonecznego Minimum zaczynamy nieśmiało wychodzić. Co do tego czy jest to rzeczywiście początek takiego trendu czy jednak złudzenie, nabierzemy nieco pewności za kilka miesięcy, zwłaszcza przekonując się jaki okaże się III kwartał. W takim ujęciu jest to najdłużej obserwowany stały trend, ale jego kontynuacja nie jest przesądzona i równie łatwo możemy w najbliższych miesiącach ujrzeć znaczny przyrost dni bez plam. W dalszym ciągu występują sporadycznie i krótkotrwale plamy o odwróconej polaryzacji stanowiące już obszary aktywne nowego 25. cyklu aktywności słonecznej, będąc jednym z typowych symptomów wskazujących na trwanie Słonecznego Minimum i bardzo powolne mieszanie się dwóch sąsiadujących ze sobą cykli. Okresy burzowej aktywności geomagnetycznej pozostają bardzo sporadyczne i występują przeważnie na niewielką skalę - w tym aspekcie także oczekujmy kontynuacji niekorzystnego dla obserwatorów trendu przez długi czas.


Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i zórz polarnych na żywo wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona Pogoda kosmiczna


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze