W ostatniej dobie obserwujemy systematyczny i wyraźny wzrost aktywności słonecznej za sprawą dwóch obszarów aktywnych - schodzącego z tarczy regionu 3088 i niedawno dopiero uformowanemu 3089 w południowo-wschodniej części tarczy. O ile ten pierwszy pomimo efektowniejszego wyglądu interesować nas może coraz mniej jako, że niebawem ucieknie za południowo-zachodnią krawędź i jego aktywność nie ma już znaczenia z perspektywy aktywności geomagnetycznej, o tyle młoda i już niesforna grupa 3089 może w najbliższych dniach dać nam wiele frajdy. Czas jej korzystnego skierowania na Ziemię dopiero się zacznie po ostatnim sierpniowym weekendzie, ale już dziś gdy jest blisko krawędzi tarczy warto mieć ją na uwadze tak pod kątem śledzenia aktywności słonecznej jak i pod kątem obserwacji amatorskich, zwłaszcza, że weekend zapowiada się w dużej części kraju jako bardzo słoneczny.
Pierwszy poważniejszy rozbłysk obszar 3089 wytworzył w czwartkowy wieczór o godz. 21:51 CEST - był to rozbłysk klasy M1.8, jednak nie towarzyszył mu koronalny wyrzut masy, zatem zjawisko przyczyniło się jedynie do krótkotrwałego zakłócenia fal radiowych HF na osłonecznionej części Ziemi, który po kilkunastu minutach zanikł. Nie minęło wiele godzin byśmy doczekali się następnego rozbłysku, tym razem klasy M1.0 o godz. 01:27 CEST. Był on jednak jeszcze bardziej niewinną zapowiedzią aktywności piątkowej. O godz. 12:54 CEST region 3089 wytworzył swój trzeci rozbłysk klasy M - tym razem z maksimum M2.1, a już o 14:14 CEST najsilniejszy z dotychczasowych - rozbłysk klasy M7.2, który cechował się bardzo długim czasem trwania i powolnym opadaniem poziomu emisji rentgenowskiej po maksimum.
Zazwyczaj jest to dobry zwiastun wskazujący na szansę zaistnienia koronalnego wyrzutu masy, jednak niewielka część długotrwałych rozbłysków CME nie wyzwala - i tak też się stało tym razem. Z drugiej strony gdyby wyrzut zaistniał nie miałby dużej szansy na korzystne skierowanie ku Ziemi, więc przynajmniej nie mamy czego żałować. Do uwolnienia CME doszło za to z grupy plam 3088 schodzącej powoli z tarczy, kiedy wyemitowała rozbłysk klasy M w trakcie opadania energii po rozbłysku klasy M7.2 z grupy 3089. Trudno orzec, jak intensywny był rozbłysk w grupie 3088 powiązany z koronalnym wyrzutem masy, z pewnością zawierał się w "dolnej" połowie klasy M, jednak przez trwającą jednocześnie emisję z obydwu regionów trudno skalkulować ile tej emisji przypadło na opadającą siłę rozbłysku z AR3089 (przy krawędzi SE) a ile na rozbłysk w AR3088 (przy krawędzi SW) z uwagi na zbieżność obu rozbłysków w czasie. Koronalny wyrzut masy zarejestrowany przez STEREO-A i LASCO po rozbłysku z grupy 3088 jest bardzo jasny, ale z uwagi na nieodległą od krawędzi SW pozycję regionu 3088 jest bardzo nikła szansa, aby można oczekiwać istotnego wpływu tego CME na warunki pogody kosmicznej. Wyrzut musiałby się okazać bardzo rozległy, a i tak można by wówczas tylko liczyć co najwyżej na uderzenie skrajnie bocznej części CME.
Miejmy nadzieję, że dopiero zmierzająca ku centrum tarczy grupa 3089 nie spocznie na dzisiejszych rozbłyskach i nie tylko podtrzyma swą aktywność, ale zacznie też emitować zjawiska eruptywne. Dotychczasowe 4 rozbłyski z tego regionu - nawet najsilniejszy klasy M7.2 są pozbawione wyrzutów koronalnych, co z perspektywy osób spragnionych wzburzenia aktywności zórz polarnych nie jest dobrym zwiastunem. Przypomina mi się w tym momencie przypadek jednej z najbardziej aktywnych grup plam poprzedniego cyklu - AR2192 z października 2014 roku, która emitowała mnóstwo silnych rozbłysków klasy M i X w korzystnym wobec Ziemi położeniu na tarczy słonecznej, rozbłysków długotrwałych jak w dzisiejszym przypadku, którym nie towarzyszyły CME, na jakie wyczekujący amatorzy zórz polarnych czekali. Oby zatem przypadek grupy 3089 był inny i pomimo dotychczasowego poprzestawania na rozbłyskach, zaczęły im towarzyszyć także wyrzuty koronalne.
Zaistnienie tak silnego jak dzisiejszy rozbłysku klasy M7.2, który wpisuje się na 7. miejsce najsilniejszych jak dotąd rozbłysków 25. cyklu aktywności słonecznej i 5. miejsce wśród zjawisk 2022 roku, może być wstępem do rozwinięcia przez obszar 3089 pola magnetycznego skomplikowanego dostatecznie, by możliwe było generowanie rozbłysków klasy X. Plamy w tej grupie szybko ewoluują i niewykluczone, że niebawem wykształcą się składniki typu delta będące zwykle zwiastunem rychłych rozbłysków najwyższej energii. Czy takie zaistnieją, przekonamy się w najbliższych dniach, które warto poświęcić także na amatorskie obserwacje tarczy słonecznej, zwłaszcza, że weekend szykuje się pogodny, a samo Słońce znów jest wdzięcznym obiektem - pamiętajmy oczywiście jak zawsze o bezpieczeństwie takich obserwacji.
Czy Słońce wstrzyma start SLS-1?
SLS czeka na pierwszy start. Credit: NASA |
Nawet gdyby doszło do uspokojenia regionu 3089, to właśnie 29 sierpnia oczekujemy dotarcia zarówno strumienia wiatru słonecznego wysokiej prędkości z południowej dziury koronalnej, jak i słabszego asymetrycznego CME uwolnionego w czwartek częściowo w naszym kierunku - każdy z tych elementów, niezależnie czy nakładających się jeden na drugi jak w aktualnej sytuacji czy też występujących z osobna, może przyczynić się do zaistnienia burzy magnetycznej. W praktyce nie musi z tego wiele wyniknąć, zależnie od cech siły i kierunku pola magnetycznego wiatru słonecznego i dalszego zachowania regionu 3089, ale nawet teoretycznie to rozpatrując łatwo można dostrzec, że z perspektywy debiutu systemu SLS Słońce zachowuje się dalece od tego, czego NASA mogłaby sobie życzyć.
AKTUALIZACJA 27.08.2022
O godz. 04:40 CEST w sobotni poranek grupa 3088 wyemitowała rozbłysk klasy M4.8. Niestety jest już zbyt blisko zachodniej krawędzi by mogła produkować zjawiska geoefektywne - czekamy na kontynuację akcji w regionie aktywny 3089 zmierzającym ku centrum tarczy. f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze, subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
ciekawy tekst
OdpowiedzUsuń