SLS na wyrzutni ("znowu znowu") czeka na start po potyczce z huraganem Nicole

Od tygodnia rakieta księżycowego programu "Żywy trup", pardon, Space Launch System, znajduje się ponownie na stanowisku startowym LC-39B po tym, jak pod koniec września została przewieziona do hali montażowej VAB w celu ochrony przed nadciągającym huraganem Ian. W trakcie kilkutygodniowego pobytu w VAB dokonano szeregu prac nad rakietą, zmieniono baterie systemu FTS do detonacji rakiety w razie konieczności, uzyskując nową certyfikację od Sił Powietrznych USA, a w pierwszy piątek listopada dokonano trzeciego już dla tej rakiety rolloutu na wyrzutnię. Procedura zakończyła się po około 10 godzinach i od tygodnia SLS czeka na start.

SLS w drodze na LC-39B podczas rolloutu z VAB 4 listopada br. Credit: NASA/Joel Kowsky


Niestety kilka dni po tym jak ponowne wytoczenie zestawu startowego na wyrzutnię zostało zakończone, nad Oceanem Atlantyckim zaczęła się formować burza tropikalna Nicole, która miała się przeobrazić w huragan pierwszej kategorii, zmierzający bezpośrednio ku Florydzie. Z uwagi na niewielką ilość czasu jaka pozostawała od przybrania burzy tropikalnej na sile do jej nadejścia nad Florydę, NASA wstrzymała się tym razem z rollbackiem pozostawiając rakietę SLS na wyrzutni, opóźniając jednak o dwie doby najbliższą próbę startu względem pierwotnego listopadowego terminu.

Okres startowy rozpoczyna się 12 listopada, pierwsza w tym miesiącu próba startu była do niedawna typowana na poniedziałek 14 listopada o godz. 06:01 CET. Z uwagi na przejście nad Przylądkiem Canaveral huraganu Nicole i zapanowanie niebezpiecznej pogody NASA postanowiła jednak zrezygnować z odliczania od 12 listopada kończącego się próbą startu w poniedziałek i od razu wyznaczyła środę 16 listopada na najbliższy termin startu. Agencja chce w ten sposób przeczekać obecne załamanie pogody nad strefą startu i umożliwić technikom dokonanie inspekcji na wyrzutni celem sprawdzenia na ile rakieta SLS oberwała w zmaganiach z Nicole podczas stania ostatnimi dniami na stanowisku startowym bez jakiejkolwiek osłony przed niesprzyjającymi warunkami meteorologicznymi.

Planowany w podobnym terminie start rakiety Falcon 9 SpaceX postanowiło odwołać wycofując rakietę do hangaru, pomimo, że jej lot nie dotyczy żadnej przełomowej misji będąc tylko jednym ze zwyczajnych startów wynoszących satelity telekomunikacyjne firmy Intelsat. Tymczasem od lat wyczekiwana konstrukcja agencji NASA, rakieta, w którą władowano niebagatelną sumę pieniędzy, z którą wiązane są wielkie nadzieje i która po prostu nie może zawieść - dostąpiła zaszczytu bezpośredniego pojedynku z fatalną pogodą przyniesioną przez huragan Nicole - obecnie już tylko burzę tropikalną - mimo, że przed kilkoma tygodniami agencja nie wahała się wycofać zestawu do hali montażowej przed nadejściem Iana. W najbliższych dniach przekonamy się ile ewentualnych uszkodzeń technicy NASA wykryją i na ile mogą one przesunąć termin startu.

Siła Nicole jest malejąca - po tym jak huragan wtargnął nad ląd systematycznie malejący dopływ paliwa w postaci nagrzanych wód Atlantyku jest odcinany, a obecne zdegradowanie Nicole do stanu burzy tropikalnej świadczy, że porywy wiatru i ich częstotliwość wraz z opadami deszczu i wyładowaniami powinny w dalszym ciągu wykazywać tendencję malejącą. W dniu wczorajszym poinformowano o wystąpieniu porywów rzędu 70 węzłów, podczas gdy SLS jest zdolna wytrzymać na wyrzutni wiatr o prędkości do 74 węzłów. To zdecydowanie najgorsza pogoda, w jakiej przyszło się dotychczas mierzyć tej rakiecie i choć wydaje się, że nie obaliłyby jej jeszcze silniejsze porywy, a potyczkę z Nicole zniosła raczej dobrze, trudno oprzeć się wrażeniu, że nadal mamy tu ciągłe balansowanie na granicy bezpieczeństwa - parę miesięcy temu ze stężeniem wodoru nieopodal silników podczas tankowania, teraz z siłą wiatru przy bezpośredniej ekspozycji SLS na huraganową pogodę bez żadnych osłon na stanowisku startowym. 

W chwili obecnej start jest planowany w dwugodzinnym oknie 16 listopada między godz. 07:04 a 09:04 CET, przy czym jest to stan nie uwzględniający jeszcze kompletnych inspekcji rakiety na wyrzutni po całkowitym uspokojeniu się warunków pogodowych nad Florydą. O ile NASA uzna, że można czynić przygotowania w założonym terminie, w poniedziałek powinno rozpocząć się oficjalne odliczanie od stanu L -47 godzin 40 minut. Brak problemów w toku dwudniowego odliczania, zwłaszcza w trakcie tankowania zbiorników członu centralnego ciekłym wodorem i tlenem po dwukrotnym przetaczaniu z wyrzutni do VAB i z pwrotem oraz dojście do punktu T-0 wiążącego się z zapłonem rakiet pomocniczych inicjujących wznoszenie, oznaczać będzie start w godzinach nocnych, czego NASA wolałaby uniknąć - nie mniej z uwagi na mechanikę orbitalną, korzystny czas na wystrzelenie misji Artemis 1 o takiej porze jest dla agencji ważniejszą kwestią od warunków oświetleniowych podczas wznoszenia SLS.

Jeśli rakiecie uda się wystartować w środę, misja powinna zakończyć się wodowaniem kapsuły Orion w Pacyfiku w piątek 11 grudnia. Aktualny okres startowy trwa do 28 listopada i umożliwi dokonanie jeszcze kilku prób startu na wypadek konieczności zaniechania startu 16 listopada - następna w kolejce byłaby sobota 19 listopada; od 22 listopada okna startowe przesuną się na godziny dzienne, pozwalając na rozpoczęcie misji już po świcie nad Przylądkiem Canaveral.

Powiązane:
Kolejna próba startu SLS nie wcześniej niż 14 listopada


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"