NIEBO NAD NAMI (4) - Kwiecień 2024: Peryhelium komety 12P/Pons-Brooks i potencjalna koniunkcja sezonu

Tegoroczny kwiecień szykuje się w pewnym sensie jako miesiąc paradoksów. Z jednej bowiem strony czeka nas największa od dawna pustka w dostępności planet, którą tylko w pierwszej części miesiąca uratują Jowisz z Uranem, bo widoczny na początku kwietnia Merkury bardzo szybko ucieknie nam ku Słońcu. Z drugiej zaś strony pomimo długo już niewidzianej na taką skalę absencji planet czeka nas najatrakcyjniejszy od dawna miesiąc za sprawą peryhelium jasnej komety 12P/Pons-Brooks, która na początku drugiej dekady kwietnia może zapewnić nam potencjalnie najważniejszą i najbardziej fotogeniczną koniunkcję w ciągu całej wiosny - widok o jakim marzą zarówno miłośnicy obserwacji lornetkowych jak i fotografowie nocnego nieba.

Rekordowy brak koniunkcji planetarno-księżycowych zrekompensowany może więc zostać przez zmierzającą do pierwszego po 70 latach peryhelium tytułowej komety, a wszystko w ramach pierwszego w pełni wiosennego miesiąca przynoszącego zwykle szybkie odrabianie strat w ilości pogodnych dni i nocy po zamykanym właśnie jesienno-zimowym półroczu. Niniejszym rozpoczynamy tę lepszą pogodowo połowę roku i to z takim mocnym akcentem, jak już długo nie miało to miejsca.

Gdyby komu było mało obserwacji komety, warto wspomnieć, że kwiecień to także okres aktywności pierwszego wyraźniejszego roju meteorów od czasu Kwadrantydów, maksymalną aktywność przynoszącego zaraz po Nowym Roku - a mowa o Lirydach. Niestety będziemy się wówczas zmagać z bliskim pełni Księżycem, ale jak już wielokrotnie nie jeden z nas się przekonał czasem nawet jeden pożądny meteor może uczynić obserwacje niezapomnianymi, więc duża faza Srebrnego Globu nie powinna nas odwodzić od obserwacji, zwłaszcza, że szczyt aktywności roju wystąpi w noce weekendowe.

A gdyby maksimum Lirydów blisko pełni Księżyca wciąż nie przekonywało o niezwykłej atrakcyjności tego miesiąca - wspomnijmy jeszcze o Słońcu i wciąż bliskości niedawnej równonocy, za której sprawą często również w kwietniu możemy oczekiwać solidniejszych wzrostów aktywności geomagnetycznej i rozleglejszych zórz polarnych - w tym miesiącu minie rok od najsilniejszej jak dotąd burzy magnetycznej tego cyklu, która 23/24.04 ubiegłego roku zapewniła nam 24 godziny nieprzerwanych emocji, w tym aż 9 godzin na poziomie kategorii G4 i 6 godzin z kategorią G3. Po niedawnym przypadku trzeciej tak silnej burzy 25. cyklu słonecznego z 24 marca mamy prawo odczuwać duży niedosyt - miejmy więc nadzieję, że w kwietniu Gwiazda Dzienna zapewni nam rekompensatę, z której wszyscy będziemy uradowani.


Długość dnia i nocy

Tuż po równonocy wiosennej znajdujemy się w okresie najbardziej dynamicznego wydłużania się dni i skracania nocy. Odczuwać to będziemy w szczególności na niebie wieczornym, które rozgwieżdżony firmament odsłaniać nam będzie o godzinę później, niż jeszcze pod koniec marca w związku z przejściem na czas letni. W zamian jednak zyskujemy tak upragnioną godzinę obecności Słońca o porze popołudniowej, na co wielu z utęsknieniem czekało po jak zwykle ponurym i pochmurnym jesienno-zimowym półroczu.

Na początku kwietnia witamy się ze Słońcem o godz. 06:17, a żegnamy o 19:21 CEST (czas dla Pomorza Gdańskiego). Pod koniec miesiąca dzień rozpoczniemy o 05:09, a Dzienna Gwiazda swoje popołudniowe towarzystwo wydłuży aż do 20:16 - do przełomu kwietnia i maja przybędą nam więc ponad dwie godziny ze Słońcem. Elewacja w czasie górowania rośnie z 41 do 51 stopni, co jest już wysoką operacją słoneczną zwiastującą przyzwoite "przypiekanie" miłym, ale jeszcze nie nieznośnym ciepłem w chwilach bezchmurnej i bezwietrznej pogody.

Kwiecień to także ostatni miesiąc sezonu nocy astronomicznych. Po raz ostatni na maksymalnie ciemne niebo w czasie bezksiężycowych nocy możemy liczyć przed połową miesiąca za sprawą następującego układu faz Srebrnego Globu: III kwadra 2 kwietnia, nów 8 kwietnia, I kwadra 15 kwietnia i pełnia 24 kwietnia. W trakcie kwietniowego nowiu dojdzie do całkowitego zaćmienia Słońca o maksymalnej długości 4 minut 29 sekund, widocznego m.in. w Stanach Zjednoczonych. W perygeum nasz satelita znajdzie się 7 kwietnia (358848 km), z kolei apogeum orbity (405624 km) przypadnie 20 kwietnia.

 

Widoczność planet w kwietniu 2024

MERKURY - widoczny krótkotrwale tylko na początku miesiąca; już 4 kwietnia po raz ostatni jego elewacja przekroczy 5 stopni o zmierzchu cywilnym; później zacznie zachodzić zanim niebo zdąży pociemnieć.

WENUS - wschodząc niemal ze Słońcem, pozostaje niewidoczna.

MARS - po jesiennej koniunkcji ze Słońcem pozostaje niewidoczny.

JOWISZ - widoczny tylko w pierwszej połowie kwietnia w bezpośredniej bliskości Urana (wymagającego lornetki) na niebie zachodnim w pierwszej części wieczoru. Jasność największej z planet wynosi w kwietniu -2,0 mag. Z kresem miesiąca elewacja Jowisza o zmierzchu cywilnym obniży się do 3,5 stopnia, co równoznaczne będzie z jego zachodzeniem zanim niebo zdąży pociemnieć. Zanim Jowisz się z nami pożegna, 10 kwietnia weźmie udział w potencjalnej koniunkcji sezonu, wespół z Księżycem, Uranem i kometą 12P/Pons-Brooks - szczegóły niżej w trzecim rozdziale.

SATURN - po marcowej koniunkcji ze Słońcem pozostaje niewidoczny.

URAN - widoczny tylko w pierwszej połowie miesiąca w bezpośredniej bliskości Jowisza, z którym wejdzie w bardzo bliską, ale wymagającą koniunkcję o porównywalnym dystansie przez 2 wieczory - 20 i 21 kwietnia, wynoszącym raptem 30 minut (pół stopnia), czyli średnicą kątową tarczy Księżyca. Dzięki tak znacznemu złączeniu obie planety bez trudu będą się mieścić w polu widzenia dużego teleskopowego powiększenia, które (podobnie jak ustabilizowana lornetka) pozwoli dodatkowo dostrzec cztery najjaśniejsze księżyce Jowisza.

 
20-21 kwietnia - koniunkcja Jowisza z Uranem

NEPTUN
- po marcowej koniunkcji ze Słońcem pozostaje niewidoczny.

Inne zjawiska astronomiczne przypadające w kwietniu 2024 widoczne z terenu Polski

- 10.04 - koniunkcja komety 12P/Pons-Brooks z Młodym Księżycem, Jowiszem i Uranem - trudno tu pisać inaczej, niż w kategorii potencjalnie najpiękniejszej koniunkcji tegorocznej wiosny, a już z pewnością jednej z najbardziej fotogenicznych koniunkcji całego 2024 roku. 10 kwietnia będąca niespełna 2 tygodnie przed maksimum blasku kometa 12P/Pons-Brooks o jasności około 4,5 mag. dołączy do Młodego Księżyca oświetlonego zaledwie w 5% i dopełnionego najbardziej widowiskowym o tej porze roku światłem popielatym, oraz jasnego Jowisza i widocznego w lornetce Urana, a wszystko na niewielkiej powierzchni około 4x3 stopnie. Takie skupienie wszystkich obiektów umożliwi zmieszczenie całej czwórki w polu widzenia lornetki 10x50 i w fotograficznym kadrze obiektywów nawet na dłuższych ogniskowych rzędu 300mm. Nawet jeśli nieuzbrojonym okiem kometa pozostawać będzie niewidoczna lub dostrzegalna z trudem (co nie byłoby zaskakujące wobec wspomnianej jasności i niewielkiej już wysokości w porównaniu do poprzednich tygodni), to już w lornetkach i na kilkunastosekundowych ekspozycjach zachwycające obrazy będą gwarantowane. W razie zachmurzenia szansa na pomniejszony rewanż za 3 dni - czytaj dalej.

- 11.04 - koniunkcja Księżyca z Plejadami - wieczór po potencjalnej koniunkcji wiosny nasz naturalny satelita po raz kolejny odwiedzi Plejady. Słynna gromada otwarta jesienno-zimowego nieba powoli schodzi ze sceny. Zanim się z nią pożegnamy przed bardziej zaawansowaną wiosną jeszcze teraz dostaniemy możliwość spojrzenia na spotkanie wieńczące sezon widoczności Byka, w obszarze którego gromadę tę znajdziemy. W trakcie największego zbliżenia oświetlony w zaledwie 12% Księżyc znajdzie się raptem 2,5 stopnia od centrum gromady. Pomimo tak niewielkiej fazy ostre nachylenie ekliptyki do horyzontu o wiosennych wieczorach umożliwi dostrzeżenie Księżyca bardzo wysoko nad horyzontem, a to w połączeniu z kontrastem ciemniejącego nieba przełożyć się musi jak zwykle na fenomenalnie dostrzegalne światło popielate. O zmierzchu żeglarskim obiekty odnajdziemy 24 stopnie nad zachodnim horyzontem.

- 13.04 - koniunkcja komety 12P/Pons-Brooks z Jowiszem i Uranem - w drugą sobotę kwietnia, 3 wieczory po urokliwej koniunkcji z Młodym Księżycem, zmierzająca ku peryhelium tytułowa bohaterka znajdzie się w największym złączeniu z Jowiszem i widocznym w lornetce nieco nad nim Uranem. Pomimo, że jasność komety od 10 kwietnia może zostać nieco podniesiona (mowa o różnicach rzędu 0,1 mag.), ponownie obniży się jej pozycja, którą dostrzec będziemy w stanie jedynie z miejsc z całkowicie odsłoniętym zachodnim horyzontem. Kiedy niebo poważniej ściemnieje elewacja komety spadnie poniżej 10 stopni - na początku zmierzchu astronomicznego wynosić ona będzie niespełna 5 stopni, co pomimo ciemniejszego tła może być początkiem jej zanikania - dlatego obserwacje warto zaplanować już 30-45 minut wcześniej, w trakcie zmierzchu żeglarskiego. Niebo wprawdzie jaśniejsze, ale i pozycja komety nieco wyższa - co przy jej jasności około 4,5 mag. odgrywać będzie duże znaczenie. W trakcie złączenia cała trójka obiektów zmieści się na odcinku jedynie 4,5 stopnia (dystans komety wobec Jowisza około 3 stopnie, dystans Jowisza wobec Urana 1,5 stopnia). Pomimo już nieobecności Księżyca, który od 10 kwietnia przewędruje znacznie wyżej na firmament, mamy tu i tak do czynienia z bardzo fotogenicznym spotkaniem i nie trudno zauważyć, że chwycenie za lornetki i podjęcie prób uwiecznienia tej koniunkcji w razie pogodnego nieba będzie absolutnie obowiązkowe.

- 21-22.04 - maksimum aktywności roju Lirydów - pierwszy od czasu noworocznych Kwadrantydów rój wyróżniający się większą aktywnością na tle innych rojów pierwszego kwartału. Tegoroczne prognozy IMO przewidują najwyższą obfitość Lirydów w noc z 21 na 22 kwietnia ze wskaźnikiem ZHR na poziomie 18. Jest to jednak prawdopodobnie wartość nieosiągalna w noc z Księżycem będącym zaledwie 3 doby przed pełnią, a tym bardziej, gdy dorzucimy do tego obserwacje z regionów miejskich, które dodatkowo wytłumią część meteorów. W takich okolicznościach ich liczba może niewiele odbiegać od ilości meteorów sporadycznych, które możemy ujrzeć każdej nocy o dowolnej godzinie. Jeśli jednak znajdziemy się poza miastem to niewykluczone, że godzinna suma dostrzeżonych meteorów mających swój radiant w gwiazdozbiorze Lutni nieopodal bardzo jasnej Wegi, okaże się bliższa tej prognozowanej na tegoroczne maksimum, choć i wtedy trzeba się liczyć z poważnym zakłóceniem obserwacji przez blask Srebrnego Globu. O tej porze roku najwyższe położenie Lutnia osiąga nad ranem i to wtedy oczekiwać możemy największej liczby dostrzegalnych meteorów.

- 21.04 - peryhelium komety 12P/Pons-Brooks - czwarty obserwowany powrót komety do Słońca od czasu jej odkrycia około peryhelium w roku 1812 będzie niewątpliwie pierwszym tak dobrze udokumentowanym jej powrotem. Abstrahując jednak od technicznych możliwości obserwacji i rejestracji nieporównywalnych do poprzedniego peryhelium tym razem będziemy musieli obejść się smakiem jeśli chodzi o dostrzegalność obiektu w największym zbliżeniu do Słońca. W dzień peryhelium z perspektywy Polski kometa 12P/Pons-Brooks znajdzie się jedynie 4,5 stopnia nad horyzontem o zmierzchu cywilnym, gdy Słońce zejdzie dopiero 6 stopni pod horyzont. Niebo w tym momencie jest zbyt jasne dla dostrzegalności obiektów rozmytych, a jeśli dodamy do tego fakt tak skrajnie niewielkiej elewacji to tym bardziej warto datę peryhelium traktować jedynie jako fakt do odnotowania, aniżeli okazję do przeprowadzenia obserwacji - te najpewniej przestaną być możliwe niedługo po wspomnianej wyżej koniunkcji z Księżycem, Jowiszem i Uranem. Po peryhelium kometa przejdzie nad południową półkulę - my już się z nią pożegnamy na następne nieco ponad 70 lat.

- 27.04 - koniunkcja Księżyca z Antaresem - ostatnia koniunkcja miesiąca przypadnie w sobotni poranek, kiedy to na wschodnim niebie ujrzeć będziemy mogli zwiastun nadchodzącego lata. Srebrny Glob znajdzie się 2,5 stopnia od najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona, gwiazdozbioru najlepiej widocznego w wakacyjne miesiące, choć zawsze wędrującego bardzo nisko nad horyzontem z perspektywy naszego kraju. Antares mieniący się charakterystycznym i intensywnym czerwonawo-pomarańczowym światłem to jeden z klasyków letniego nieba, który nawet w pobliżu pełni Księżyca pozostaje doskonale widoczną gwiazdą. Aby ujrzeć obiekty w największym złączeniu przy zachowaniu maksymalnej możliwej wysokości nad horyzontem trzeba będzie jednak zaplanować bardzo wczesną pobudkę, bo około godz. 03:00 - co biorąc pod uwagę fakt, że to sobota - zwiastuje raczej niewielkie zainteresowanie koniunkcją, ale na potrzeby tekstu musiała zostać ona odnotowana: a nóż ktoś się jednak skusi? Udanych obserwacji kwietniowego nieba!

 
 
 

Szczegóły poświęcone widoczności komety 12P/Pons-Brooks wraz z bieżącymi aktualizacjami dostępne w odrębnym tekście dostępnym w tym miejscu.

Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej można śledzić na podstronie
Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej na żywo wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna

  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Mapy wygenerowane dzięki Stellarium. Komentarz do aktywności Lirydów za IMO.

Komentarze