Rozbłyski klasy M3.3 i M1.3 (AR3967-3961) i 2 CME (21-22.01.2025)

We wtorek o godz. 10:39 UTC obszar aktywny AR3967 wytworzył umiarkowanie silny rozbłysk klasy M3.3 o nieco dłuższym czasie trwania (10:08-11:00 UTC), któremu towarzyszyła emisja radiowa typu II (565 km/sek.) i koronalny wyrzut masy. Położenie grupy plam w momencie emisji zjawiska było dość korzystne i niewykluczone, że w pewnej objętości wyrzut może być skierowany ku Ziemi.

Zdjęcia z koronografu LASCO po rozbłysku są wciąż w dużej mierze niedostępne, ale zaistnienie CME jest pewne - potwierdzają to pojedyncze dotąd klatki z tego instrumentu oraz obserwacje STEREO-A z koronografu COR-2. W chwili obecnej wydaje się, że większa część wyrzutu została skierowana na południowy wschód względem linii Słońce-Ziemia i rozminie się z naszą planetą.

Brak kompletu zdjęć z LASCO uniemożliwia określenie stopnia skierowania tego CME ku Ziemi, ale położenie obszaru 3969 w ponad połowie drogi między wschodnią krawędzią a centralnym południkiem sprawia, że boczna flanka wyrzutu ma szansę podążać w kierunku naszej planety i przynieść za około 2-3 doby uderzenie boczne o ograniczonym czasie oddziaływania na warunki wiatru słonecznego w otoczeniu Ziemi.

  
Rozbłysk klasy M3.3 tuż przed maksimum w obszarze aktywnym 3967 nieco na wschód od centralnego południka i wyrzut koronalny widoczny na koronografie COR2-A. Pozycja regionu była dość korzystna dla emisji koronalnego wyrzutu masy w stronę Ziemi, ale wstępne zdjęcia z LASCO C3 i COR2A sugerują uwolnienie większości materiału na południe od płaszczyzny ekliptyki i szansę na napływ jedynie bocznego fragmentu CME. Dla określenia stopnia skierowania CME w naszą stronę musimy poczekać na komplet danych z LASCO. Poza wyrzutem z rozbłysku klasy M3.3 koronograf COR2-A zarejestrował także znacznie rozleglejszy CME po niewidocznej z Ziemi stronie Słońca, który zarysował na obrazach strukturę pełnego halo, ale który nie będzie miał znaczenia z perspektywy aktywności geomagnetycznej będąc uwolnionym w zupełnie innym, niż ku Ziemi kierunku. Credit: SDO/STEREO-A.
 
Wstępny model agencji NASA wylicza rozminięcie większości CME z Ziemią i możliwe uderzenie bocznej flanki 24.01 około 18:00 UTC (19:00 CET). Credit: NASA
Wstępny model propagacji wiatru opracowany przez NASA sugeruje napływ bocznego fragmentu CME na Ziemię 24.01 około godz. 18:00 UTC (19:00 CET). Model agencji SWPC z uwagi na brak kompletu obserwacji z LASCO nie został jeszcze opracowany, ale kiedy to się zmieni wpis zostanie uzupełniony. Obecnie rozbłysków i CME możemy spodziewać się nie tylko z regionu 3967, który osiąga coraz korzystniejsze względem Ziemi położenie na tarczy słonecznej, ale także w obszarach 3961, 3962 i 3969. Najbardziej rozbudowany - 3961 i mniejszy 3962 minęły dziś centralny południk i ich pozycja względem Ziemi ulega już stopniowemu pogarszaniu wraz z wejściem w zachodnią część tarczy. Jeszcze około 24 godziny będą jednak one na tyle blisko centrum, by w razie emisji rozbłysków z CME mogły to być to zjawiska o przynajmniej częściowym skierowaniu ku Ziemi. Wydaje się jednak, że największy potencjał do dalszej aktywności może zachodzić w sprawcy wtorkowego rozbłysku, AR3967, który za około dwie doby znajdzie się na wprost naszej planety.

Wraz z napływem kompletu obrazów z LASCO lub modelu od SWPC tekst zostanie zaktualizowany.

AKTUALIZACJA 23:00 CET

Agencja SWPC zaktualizowała swój model, który uwzględnia już dzisiejszy rozbłysk klasy M3.3 z CME. Prognoza w dużej mierze pokrywa się z modelem agencji NASA co do kierunku uwolnienia CME z przeważającym odchyleniem na południowy wschód, ale wciąż dość wyraźną flanką boczną skierowaną ku Ziemi. Uderzenie tego fragmentu wyrzutu model wylicza na 24.01 około godz. 15:00 UTC (16:00 CET), a więc około 3 godziny wcześniej względem predykcji NASA. Co ciekawe model sugeruje ponowny wzrost gęstości około północy. Pierwszy szok warunków według modelu SWPC nie zapowiada się na wyraźny: wzrost gęstości do około 10p/cm3 i prędkości do około 450-500 km/sek. O ile warunki te by się sprawdziły, a pole magnetyczne w potencjalnym fragmencie CME dostatecznie wzmożone, może istnieć szansa na słabą do umiarkowanej burzę magnetyczną. Pomimo zaktualizowania modelu SWPC nie wydała jeszcze komunikatu co do spodziewanej aktywności ewentualnej burzy.

AKTUALIZACJA 22.01  13:20 CET

W środę o godz. 11:08 UTC obszar aktywny 3961, który dopiero wczoraj minął centralny południk wytworzył umiarkowanie silny rozbłysk klasy M1.3 połączony z emisją radiową typu II (561 km/sek.). Zdjęcia z LASCO potwierdzają zaistnienie koronalnego wyrzutu masy, który dzięki dobrej pozycji obszaru 3961 na tarczy słonecznej może być skierowany znacznie korzystniej, jeśli nie wręcz bezpośrednio ku Ziemi jeśli tylko nie okaże się silniej południowo ukierunkowaną erupcją, ale na ile korzystnie uwolniony on został można będzie zweryfikować wraz z napływem większej ilości zdjęć z koronografu - na razie dostępne są tylko 2 obrazy sugerujące rozległy typ CME. O ile napływ na Ziemię bocznej flanki wyrzutu z wtorkowego rozbłysku klasy M3.3 jest tylko prawdopodobny z uwagi na wysoką szansę rozminięcia z Ziemią dużej/całości części CME, o tyle w przypadku dzisiejszego rozbłysku położenie źródła erupcji powinno uczynić ten wyrzut gwarantowanym - ale na potwierdzenie tego założenia trzeba jeszcze parę godzin uzbroić się w cierpliwość.

  
Po lewej: tuż przed maksimum rozbłysku klasy M1.3 w obszarze aktywnym 3961 niemal na wprost Ziemi. Długość fali 131 angstremów. Credit: SDO. Po środku: dwa pierwsze i jedyne jak dotąd kadry z LASCO potwierdzające zaistnienie CME po rozbłysku sugerują rozległy typ wyrzutu - materia zaczyna się uwidaczniać nie tylko na południowy zachód od tarczy słonecznej, ale także na wschód i zachód, co rodzi szansę na przynajmniej częściowe halo o dużej rozpiętości. Credit: SOHO. Po prawej: rozbłysk klasy M1.3 w AR3961 w długości fali 304 angstremów z perspektywy SOHO. Uwolnienie CME jest ewidentne także w tym kanale, ale na ile Ziemia znajdzie się na drodze wyrzutu przekonamy się wraz z napływem większej ilości obrazów z LASCO. Credit: SOHO

AKTUALIZACJA 23.01  06:00 CET

Po środowym rozbłysku klasy M1.3 mamy już komplet obrazów koronograficznych i modeli ruchu wiatru słonecznego. CME z rozbłysku klasy M1.3 okazało się bardzo rozległym wyrzutem typu full-halo o wyraźniejszej składowej wyrzuconej na południe, ale wciąż ewidentnej pełnej otoczce skutkującej gwarantowanym uderzeniem w Ziemię przynajmniej jakiejś części tego CME. Według najnowszej odsłony modelu WSA-Enlil agencji SWPC (aktualizacja z 22.01 23:00 UTC) pierwszy CME z wtorkowego rozbłysku klasy M3.3 może uderzyć skrajną flanką 24.01 około godz. 17:00 UTC (18:00 CET) przynosząc wzrost gęstości wiatru do około 10p/cm3 i prędkości około 450-470 km/sek., przy czym wraz z głębszym wejściem w CME spodziewany jest płynny wzrost gęstości do około 15p/cm3 (około połowy nocy z piątku na sobotę). Z kolei CME full-halo ze środowego rozbłysku klasy M1.3 ma uderzyć 25.01 około godz. 13:00 UTC (14:00 CET) dając wyraźniejszą zmianę warunków - gęstość powyżej 15p/cm3 i prędkość powyżej 500 km/sek. z podobnie podwyższonymi warunkami do około połowy nocy z soboty na niedzielę.

Według modelu NASA wyrzut koronalny ze środowego rozbłysku skierowany niemal bezpośrednio ku Ziemi uderzy 25.01 około godz. 12:00 UTC (13:00 CET) zatem co do CME#2 prognozy obydwu agencji są niemal tożsame, z godzinną różnicą szacowanego impaktu. Póki co SWPC wystosowała prognozę słabej burzy magnetycznej kategorii G1 ważną 25.01, zatem bardziej spodziewając się wzrostu aktywności geomagnetycznej dopiero po drugim uderzeniu prognozowanym w sobotę, co wydaje się rozsądne wobec możliwości rozminięcia z Ziemię pierwszego CME z wtorku, którego dotarcie do Ziemi jest jedynie prawdopodobne, podczas gdy wyrzut ze środy już rozminąć się z naszą planetą nie może. Czy czeka nas choć w jakimś stopniu powtórka wydarzeń z Nowego Roku, kiedy dotarły do nas dwa wyrzuty - pierwszy, który nie wywołał wzrostu aktywności geomagnetycznej i drugi, który po kilku godzinach przewyższył prognozę dając nam burzę magnetyczną kategorii G4 - okaże się w przeciągu najbliższych 24-48 godzin.

Z uwagi na jedynie słabą burzę magnetyczną w oficjalnej predykcji nie mówimy o gotowości zorzowej - zjawiska z 21 i 22.01 są zdecydowanie mniejszego kalibru w porównaniu do tych z końca grudnia 2024, ale gdyby doszło do wzajemnej interakcji dwóch CME (jeśli pierwszy rzeczywiście dotarłby do Ziemi) niewykluczone, że i tym razem sytuacja ułoży się z korzyścią dla obserwatorów spragnionych zórz polarnych - zdecydowanie gorzej może być - ponownie - z pogodą ziemską i zachmurzeniem nad Polską.

AKTUALIZACJA 25.01 13:00 CET

Minęły ponad 4 doby (około 100 godzin) od uwolnienia pierwszego CME z wtorkowego rozbłysku klasy M3.3, co praktycznie przekreśla szansę na jego dotarcie - w tym przypadku doszło albo do nieznacznego rozminięcia z Ziemią, albo jego pokrycia się z wiatrem słonecznym nieustannie napływającym na Ziemię, który mając wyższe prędkości od CME uniemożliwił wyraźne zarejestrowanie przybycia wyrzutu. O ile dotarcie pierwszego CME nie było pewne, o tyle w dalszym ciągu oczekiwać możemy dotarcia drugiego bardziej rozległego CME ze środowego rozbłysku klasy M1.3. Obecnie znajdujemy się w połowie okna prognoz SWPC i NASA wyliczających uderzenie 25.01 około 12-13 UTC (z 6-godzinnym zakresem błędu modeli), co przy aktualnie rejestrowanej prędkości wiatru około 400 km/sek. powinno umożliwić wykrycie impaktu - ten, gdyby nadszedł, po około 72 godzinach od uwolnienia CME powinien wciąż wystarczyć na zarejestrowanie skoku prędkości do około 450-500 km/sek. SWPC podtrzymuje prognozę słabej burzy (G1).

AKTUALIZACJA 26.01 19:00 CET

Po kolejnym dniu oczekiwania na nadejście uderzenia CME z drugiego rozbłysku klasy M1.3 - warunki nie tylko nie uległy wzburzeniu, ale obniżyły się do jednych z najsłabszych poziomów od wielu miesięcy. Z uwagi na już 4-5 dniowy okres między pierwszym i drugim rozbłyskiem, a obecnie kończącym się weekendem wydaje się już mało realne, aby drugi wyrzut zdołał jeszcze w zauważalny sposób wpłynąć na Ziemię. SWPC wycofała prognozę słabej burzy. Wszystko wskazuje na to, że tym razem obydwa wydarzenia okazały się zbyt słabe by w jakikolwiek sposób dało się odnotować ich dotarcie do Ziemi - pierwszy wyrzut najpewniej chybił, drugi - albo znacząco się spóźni, albo także okazał się za słaby by cokolwiek namieszać w aktywności geomagnetycznej.

Komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna

  
f  
  t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na X (Twitter)subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze