Orion EFT-1: Pierwsza misja następcy promów kosmicznych

Przed nami pierwszy tak poważny krok Amerykanów w dziedzinie astronautyki od czasu zamknięcia programu lotów promów kosmicznych w 2011 roku. Nadchodzi pierwsza w historii misja statku mającego być następcą wahadłowców w ramach programu SLS (Space Launch System), którego rozpoczęcie ma nastąpić w 2018 roku. Na blogu przyszła pora ożywić dział podboju Kosmosu i wziąć na tapetę pierwszy testowy lot statku Orion w ramach misji Exploration Flight Test-1.

2009-2011 - ostatnie lata programu STS. Czytelnicy, którzy śledzą blog od roku czy dwóch lat pewnie tego nie pamiętają, mimo, że same wydarzenia bez wątpienia kojarzą. Ale już ta część z Was, która jest tu od jeszcze dłuższego czasu kojarzy tamte chwile, te emocje, którymi żyliśmy i te transmisje, które śledziliśmy z zapartym tchem, niemal jakby brali w nich udział nasi bliscy. No i w kontekście samego bloga - tamte wpisy aktualizowane w czasie rzeczywistym, kiedy to starałem się Wam przybliżać aktualne wydarzenia wprost z pokładu wahadłowców czy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Do dziś można się było stęsknić za takimi wrażeniami.

Teraz szykuje się wydarzenie, które poniekąd przypomni i wprawi nas w tamte emocje na nowo. Przed nami demonstracyjny lot, który stanowić będzie preludium do nowego amerykańskiego programu załogowych lotów kosmicznych. I choć ten testowy lot będzie jeszcze lotem bezzałogowym, wrażeń nie powinno nam zabraknąć. Od sukcesu bowiem tej misji zależeć będzie los przyszłego programu SLS i statku kosmicznego Orion. Amerykańskie media już informują o wykupieniu i rezerwacji wszystkich miejsc w hotelach w okolicach Przylądka Canaveral na 4 grudnia - tłumy ściągają na ten historyczny start niczym w 1981 roku przed pierwszym lotem Columbii w misji STS-1. Ależ się będzie działo!


Misja EFT-1 statku kosmicznego Orion. Preludium do programu SLS


Ponieważ to wstęp do otwarcia nie tylko nowego rozdziału w historii astronautyki, który powinien otworzyć się w 2018 roku, ale też nowego rozdziału w tekstach na tym blogu, na początek weźmy może sobie głównego bohatera tego lotu, w którym agencja NASA pokłada największe od trzech dekad nadzieje.

MPCV Orion

Orion, a właściwie MPCV Orion (Multi-Purpose Crew Vehicle) to nowy załogowy statek kosmiczny Państwowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA, wyprodukowany w głównej mierze przez Lockheed Martin. Europejska Agencja Kosmiczna z kolei odpowiada za moduł serwisowy. W zamierzeniu kapsuła ta ma wynosić do maksymalnie sześciu astronautów w długotrwałych misjach poza niską orbitę okołoziemską (LEO) - a więc m.in. do Księżyca, Marsa czy w dalszej perspektywie planetoid.

MPCV pierwotnie miał być częścią programu Constellation, który jak pamiętamy, w 2011 roku został anulowany. W chwili obecnej Orion jest jedyną pozostałością po tym programie, która będzie wykorzystywana w przyszłych misjach w ramach lotów SLS. Szczyt statku ze względu na stożkowatą budowę może przypominać kapsuły programu Apollo, ale w rzeczywistości, z uwagi na większe gabaryty i elementy, których tamte statki nie posiadały, Orion będzie zdolny pomieścić dwukrotnie większą ilość załogi.

Jednym z innych podobieństw do tamtego historycznego programu jest LAS (Launch Abort System), czyli w luźnym tłumaczeniu system przerwania startu. W przypadku wykrycia zagrożenia dla załogi podczas oczekiwania na start lub już podczas wznoszenia na orbitę, LAS pozwoli na ucieczkę załogi od miejsca zagrożenia poprzez separację modułu załogowego od reszty rakiety. Silniki AM (launch abort motor) składające się na system LAS zasilane paliwem stałym po odpaleniu natychmiastowo wystrzelą górny, załogowy moduł na bezpieczną odległość, po czym uruchomione zostaną spadochrony pozwalające na możliwie miękkie lądowanie / wodowanie. Wówczas nawet eksplozja rakiety nie powinna stanowić dla załogi zagrożenia.

Budowa rakiety Delta IVH Heavy i statku kosmicznego Orion.
(NASA)
Szczegóły budowy statku Orion z uwzględnieniem modułu serwisowego znajdującego się pod kapsułą załogową.
(NASA)

Mimo, że system LAS nie jest czymś odkrywczym, to jednak stanowi duży krok na przód w kwestii bezpieczeństwa astronautów podczas finalnego odliczania czy pierwszych minut wznoszenia na orbitę w porównaniu z programem STS. Program promów kosmicznych takiego systemu nie posiadał i w przypadku problemów podczas pierwszych 120 sekund wznoszenia na orbitę przy pracy rakiet wspomagających na paliwo stałe, załoga nie mogła nic zrobić.

Kapsuła załogowa Oriona ma średnicę 5 metrów i wysoka na 3,3 metra (nie licząc modułu serwisowego). Stożek kapsuły rozwarty jest na kąt 115 stopni, masa wynosi blisko 8,2 tony, a masa paliwa 175 kg. Druga część Oriona, a więc moduł serwisowy to zbiór najważniejszych zespołów generujących energię i ciąg, którego masa wynosi ponad 12 ton. Rozkładane panele słoneczne posiadają w maksimum powierzchnię 36 m2 i generują 9,15 kW energii. Ciąg silnika głównego Oriona to 3402 kg.

Warto też wspomnieć o osłonie termicznej. MPCV Orion, w odróżnieniu od promów kosmicznych STS na spodniej części kapsuły korzystać będzie z osłony ablacyjnej, która choć nie jest wielokrotnego użytku tak jak płytki HRSI, którymi były pokryte spody wahadłowców, to zapewnia większą wytrzymałość strukturalną i odporność na wyższe temperatury. Pokrycie osłoną ablacyjną spodu promu kosmicznego spowodowałoby zbyt dużą wagę maszyny, ale w przypadku kapsuły o średnicy 5 metrów, użycie osłony ablacyjnej nie stanowi problemu. Z podobnych rozwiązań korzystano w trakcie programów Mercury, Gemini czy Apollo, choć tym razem materiał jest znacznie bardziej zaawansowany.

Delta IV Heavy

Oriona w testowej misji EFT-1 na orbitę wyniesie rakieta Delta IV Heavy. To najcięższa i największa odmiana amerykańskich rakiet z rodziny Delta IV, w której wszystkie człony używają paliw kriogenicznych. Do tej pory Delta IV Heavy odbyła sześć lotów, z których wszystkie zakończyły się pełnym powodzeniem. 100% niezawodność rakiet przy tak krytycznej misji jak EFT-1 to kluczowa kwestia. Rakieta tego typu ma długość 72 m, średnicę 5 m, szerokość zestawu (licząc dwie rakiety boczne) 15 m, a masa wynosi 733 tony. Potężne cacko!

Delta IV Heavy startuje w jednej z dotychczasowych misji.
(NASA)
Rakieta (centralna część) zbudowana jest z dwóch stopni. Pierwszy (niższy) stopień ma długość 40,8 m i zawiera ponad 200 ton paliwa (ciekły wodór i ciekły tlen). Jeden silnik typu RS-68A zapewnia ciąg na poziomie 3,140 kN. Praca od momentu zapłonu trwa nieprzerwanie przez 328 sekund, po czym zużyty stopień zostaje odrzucony. Drugi (górny) stopień nazywany Centaurem może pomieścić przeszło 30 ton paliwa, a 1 silnik zapewnia ciąg na poziomie 110 kN przez 462 sekund. Podobnie jak w pierwszym stopniu, tak i tu na paliwo składa się głównie ciekły wodór i ciekły tlen. Wraz z zapłonem pierwszego stopnia centralnej rakiety, uruchamiane są dwie boczne rakiety wspomagające CBC (Common Booster Core) które generując ciąg na poziomie 3,312 kN pracują przez 367 sekund.

Co ważne, rakieta Delta IV Heavy przy statkach Orion zostanie wykorzystana tylko jeden raz, właśnie podczas misji EFT-1. Kolejne loty Oriona będą się odbywać już na konkretnych modelach rakiet programu SLS.

Space Launch System (SLS) - planowane warianty

Amerykański system SLS ma w zamierzeniu być następcą programu promów kosmicznych STS. Jego inauguracja w przypadku pomyślnego zrealizowania misji EFT-1 powinna nastąpić w 2018 roku, zaczynając od bezzałogowego lotu statku Orion wokół Księżyca. Załogowy lot wokół Księżyca powinien z kolei nastąpić trzy lata później.

Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze gotowej rakiety SLS w jakimkolwiek z wariantów, ale plany zakładają konstruowanie kilku wersji, w zależności od potrzeb i celów misji. Do budowy mają zostać wykorzystane niektóre rozwiązania konstrukcyjne z programu wahadłowców. Będą to m.in. silniki główne promów (SSME), rakiety wspomagające na paliwo stałe (SRB) oraz zewnętrzne zbiorniki na paliwo ciekłe (ET). Nie wiadomo które wersje SLS zostaną zbudowane, ani jak w ogóle potoczy się ten program. Do rozmyślań na jego temat w pierwszej kolejności potrzebny będzie sukces nadchodzącej wielkimi krokami misji EFT-1.

Zestawienie planowanych wariantów rakiet programu SLS. Pierwsze dwie misje mają zostać dokonane na wariancie Block I, misja EM-3 w wariancie Block IA. Które wersje w ogóle powstaną? Czy taka koncepcja ma szansę utrzymać się przez tyle nadchodzących lat?
(NASA)
Porównanie wielkości poszczególnych statków. Od lewej - największa skonstruowana przez człowieka rakieta Saturn V, która wynosiła statki Apollo, w centrum zestaw startowy programu STS, po prawej rakieta SLS w wariancie Block IA.
(NASA)
Wizja artystyczna startującej rakiety SLS IA w pierwszą misję programu SLS.
(NASA)


Wybrane misje na nadchodzące lata:
  • EFT-1 (Exploration Flight Test-1) - 04.12.2014 r. - z wykorzystaniem rakiety Delta IV Heavy; czas trwania poniżej 1 dnia (dokonanie dwóch orbit) w celu przeprowadzenia testów najważniejszych systemów Oriona,
  • EM-1 (Exploration Mission-1, dawniej SLS-1), start w roku 2018, z wykorzystaniem rakiety SLS Block I; czas trwania 7-10 dni, dokonanie oblotu Oriona wokół Księżyca (bezzałogowo),
  • EM-2 (Exploration Mission-2), start nie wcześniej niż w roku 2021, z wykorzystaniem rakiety SLS Block I; załogowy oblot wokół Księżyca,
  • EM-3 (Exploration Mission-3), start nie wcześniej niż w roku 2022, z wykorzystaniem rakiety SLS Block IA; cel misji jeszcze nie ustalony.

Początkowo rakiety SLS mają wynosić od 70 do 100 ton ładunku na niska orbitę okołoziemską (LEO). W bardziej rozwojowych wariantach udźwig ma wzrosnąć do 130 ton. Według aktualnych planów, pierwsza "pełnoprawna" misja w ramach nowego programu, zwana EM-1 ma się odbyć w roku 2018. Wówczas w wariancie rakiety SLS Block I statek Orion ma zostać wyniesiony w przestrzeń by dokonać oblotu wokół Księżyca i po 7-10 dniach powrócić na Ziemię. Lot ten będzie jeszcze się odbywać bez udziału astronautów. Dopiero misja EM-2, planowana na nie wcześniej niż 2021 rok zabierze ze sobą załogę, a jej cel podobnie jak przy EM-1 ma stanowić oblot wokół Księżyca. Póki co są to luźne plany, których realizacja może nie dojść do skutku. Ograniczenia budżetu NASA mogą powodować duże utrudnienia w realizacji programu SLS, a niewielka częstotliwość startów (po misji EM-2 około 1 rocznie) może powodować zbyt wysokie koszty obsługi systemu.

W wariancie Block I, od którego wszystko ma się zacząć, system SLS ma być zbudowany z dwóch rakiet wspomagających na paliwo stałe podobnie jak podczas lotów wahadłowców i centralnej rakiety dwustopniowej, zasilanej ciekłym tlenem i ciekłym wodorem, spalanym przez cztery silniki RS-25D, a więc te same, które stanowiły silniki główne promów kosmicznych (tam były ich trzy). Wariant Block IA, który ma zostać wykorzystany przy trzeciej misji SLS składa się z dwóch wersji - załogowego i przeznaczonego do wynoszenia ładunków. W chwili obecnej nie wiadomo jaki będzie cel tego lotu, trudno więc spekulować, który z wariantów systemu zostanie zbudowany w pierwszej kolejności.


Exploration Flight Test-1: Planowany przebieg misji 04.12.2014


Ponieważ jest to pierwsza taka misja, każdy odetchnie z ulgą dopiero po pomyślnym jej zakończeniu. Nie wiadomo, jak lot przebiegnie, jakie trudności wynikną po dotarciu na orbitę, i z czym trzeba będzie się zmierzyć w drodze powrotnej Oriona na Ziemię. Zakładając jednak brak jakichkolwiek komplikacji i sprawdzenie się najbardziej optymistycznego scenariusza, misja EFT-1 powinna przebiegać w następujący sposób:

13:05 CET - T- 0:00 start rakiety Delta IV Heavy z wyrzutni SLC-37B na Przylądku Canaveral. Okienko startowe potrwa nieco ponad 150 minut, jeśli do godz. 15:44 start się nie odbędzie, konieczne będzie odłożenie lotu o co najmniej jedną dobę. Wynika to z faktu, że odzyskanie kapsuły Orion z zachodnich wybrzeży Pacyfiku będzie musiało być podjęte w dobrych warunkach oświetleniowych. Orion to nie prom kosmiczny, który może lądować w warunkach nocnych na ładnie oświetlonym pasie startowym. Zakładamy jednak na potrzeby tego akapitu ;-) że wszystko pójdzie zgodnie z planem, że start nastąpi o wyznaczonej godzinie i że pierwszy lot Oriona nie skończy się jak pierwszy lot Antaresa-130 pod koniec października.


T+ 4 minuty 15 sekund - separacja dwóch bocznych rakiet CBC i kontynuacja wznoszenia na centralnym członie CBC, u szczytu którego znajduje się Orion.


T+ 5 minut 33 sekundy - separacja głównego, centralnego członu CBC stanowiącego pierwszy stopień.


T+ 5 minut 49 sekund - zapłon górnego, drugiego stopnia rakiety Delta IV Heavy, którego ciąg ma wynieść Oriona na niską orbitę okołoziemską.


T+ 6 minut 15 sekund - odrzucenie osłon aerodynamicznych od modułu serwisowego statku Orion


T+ 6 minut 20 sekund - odrzucenie systemu LAS od Oriona. Przy czym nie będzie to aktywacja systemu LAS w jego głównym celu czyli odseparowania Oriona od górnego członku rakiety, ale odseparowanie samego LAS z Orionem pozostającym połączonym z górnym stopniem Delta IV Heavy, który wciąż będzie pracować.


T+ 17 minut 39 sekund - wyłączenie silnika górnego stopnia rakiety Delta IV Heavy po pierwszym uruchomieniu w czasie T+5:49

T+ 1 godzina 55 minut 26 sekund - zapłon silnika górnego stopnia rakiety Delta IV Heavy. Silnik RL-10 zasilany ciekłym wodorem zostaje uruchomiony po raz drugi w celu wyniesienia statku Orion na orbitę o wysokości 5793 km - około 15 razy wyższej niż orbita Międzynarodowej Stacji Kosmicznej! Po co tak daleko od Ziemi? Orion ma osiągnąć tzw. pas radiacyjny Van Allena, obszar o zwiększonym promieniowaniu korpuskularnym, gdzie silnie naładowane protony i elektrony poruszają się z prędkościami zbliżonymi do prędkości światła. Takie promieniowanie może powodować m.in. uszkodzenia satelitów - w tej części misji NASA chce przetestować osłony Oriona przed radiacją i poznać jej ewentualny wpływ na systemy pokładowe kapsuły. W misjach poza LEO gdzie statek i załoga nie są chronieni ziemską atmosferą zapewnienie osłony przed promieniowaniem kosmicznym jest szalenie istotną kwestią, stąd konieczność przeprowadzenia sprawdzianu Oriona w prawdziwym miejscu boju jakim jest wewnętrzny pas Van Allena.


T+ 2 godziny 0 minut 9 sekund - wyłączenie silnika drugiego stopnia rakiety Delta IV Heavy. Praca silnika po drugim zapłonie w czasie T+1:55:26 powinna potrwać nieco ponad 4,5 minuty.


T+ 3 godziny 23 minuty 41 sekund - separacja modułu załogowego Oriona od modułu serwisowego. W tym locie moduł serwisowy nie zostanie odrzucony od górnego stopnia rakiety Delta IV Heav. Orion jako kapsuła o charakterystycznym stożkowatym kształcie zacznie w tym momencie samodzielny lot.


T+ 4 godziny 13 minut 35 sekund - moduł załogowy Oriona wchodzi w ziemską atmosferę. W tej części testom zostanie poddana ablacyjna osłona termiczna z materiału zwanego Avcoat. Po odpaleniu silniczków korekcyjnych, które ustawią Oriona osłoną ablacyjną w kierunku lotu, wejście w atmosferę nastąpi z prędkością 32 186 km / godz. (niemal 9 km/sek.). Przez kolejnych 9 minut 39 sekund (w tym około 5 minut ognistej próby wytrzymałości osłony z plazmą) Orion będzie musiał wytracić prędkość do poziomu 8,9 metra na sekundę, które jest spodziewane w momencie zetknięcia z taflą wód Pacyfiku.


T+ 4 godziny 13 minut 41 sekund - blackout - po sześciu sekundach powłoka rozgrzanej plazmy, która otoczy kapsułę Orion w trakcie wchodzenia w atmosferę spowoduje zerwanie łączności ze statkiem na czas najbardziej intensywnej fazy powrotu. Temperatury na zewnątrz Oriona oscylować będą na poziomie dochodzącym do 4000 stopni Fahrenheita - co stanowi ponad 2204 stopni Celsjusza - to o 600 stopni więcej niż podczas powrotów wahadłowców.


T+ 4 godziny 16 minut 5 sekund - spodziewane odzyskanie łączności z Orionem. W przypadku pomyślnego przejścia przez atmosferę, utrata kontaktu z kapsułą powinna trwać nie dłużej niż 2 minuty 24 sekundy. W tej kwestii mamy tu kolejne podobieństwo do programu Apollo, gdzie podczas najgroźniejszego etapu powrotu załoga także traciła kontakt z kontrolą misji. Nawet gdy jest to teraz lot bezzałogowy, nie trudno się domyślić, że będzie to prawdziwa nerwówka.

T+ 4 godziny 19 minut 31 sekund - po pomyślnym przejściu przez atmosferę uruchomiony zostanie system wypuszczania spadochronów. Najpierw dojdzie do odrzucenia górnej osłony kapsuły, która woduje na dwóch mniejszych spadochronach. Następnie uwolnione zostaną dwa spadochrony, które rozpoczną wstępne wytracanie prędkości opadania Oriona.

T+ 4 godziny 20 minut 38 sekund - wypuszczenie głównego systemu spadochronów, na który składają się trzy sztuki po 116 stóp średnicy każda. Pełne ich rozłożenie powinno nastąpić po około 10 sekundach od wypuszczenia.



T+ 4 godziny 23 minuty 20 sekund - wodowanie! System spadochronów hamujących opadanie statku w przypadku prawidłowego działania powinien zapewnić wodowanie Oriona o powierzchnię Pacyfiku z prędkością 8,9 metra na sekundę. Misja powinna zakończyć się po dwóch orbitach.


Zestawienie kluczowych momentów misji EFT-1 w odniesieniu do orbit, na których znajdywać się będzie wówczas Orion.
(NASA)

No i przebrnęliście do końca wpisu. Przed nami naprawdę ekscytujące wydarzenie. Mimo, że ten testowy lot Oriona odbędzie się bez udziału astronautów, emocji nie powinno nam zabraknąć. Wszystko zostanie przetestowane po raz pierwszy. Nikt nie wie, czego i w jakim momencie się spodziewać - jedynie rakieta Delta IV Heavy nie występuje tu w roli debiutanta. Dla statku kosmicznego Orion będzie to prawdziwa próba wytrzymałości. Od powodzenia tego lotu zależeć będzie dalszy los tego następcy amerykańskich promów kosmicznych

Już dziś zapraszam Was gorąco na pierwszy po latach przerwy LIVE BLOG z tego wydarzenia - komentarz na żywo w bieżąco uzupełnianym specjalnym tekście, w którym będę starał się przybliżać to, czego będziemy świadkami podczas transmisji telewizji NASA, rozpocznie się w przyszły czwartek przed południem i tym od lat oczekiwanym startem - ważnym nie mniej, niż pierwsza misja promu kosmicznego Columbia w 1981 roku.


"Launch-2 Days". Dwa dni do startu. Status z 02.12, 13:30 CET

Link do aktualizacji

Dwa dni do startu. Wchodzimy w coraz bardziej emocjonujący okres wyczekiwania na tę krytyczną misję statku Orion. NASA podała do wiadomości informację o wstępnych prognozach pogody. W chwili obecnej na niespełna 48 godzin przed startem meteorolodzy NASA dają 60% szans na sprzyjające warunki pogodowe w czwartkowy poranek nad Przylądkiem Canaveral. Wśród obaw zwraca się uwagę na możliwość występowania zachmurzenia niskiego piętra w połowie tygodnia i sporadycznych opadów deszczu przesuwających się znad Atlantyku w drugiej części tygodnia, a także na wiatr, który może osiągać chwilami zbyt wysokie prędkości do bezpiecznego przeprowadzenia startu. Meteorolodzy zwracają także uwagę na prognozy pogody dla zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, z których Orion zostanie podjęty po wodowaniu. Tu prognozy są znacznie bardziej optymistyczne - gdyby do startu doszło przy pierwszej próbie w czwartek, podjęcie Oriona z wód Pacyfiku nie będzie utrudnione ani tym bardziej zagrożone pod względem warunków meteorologicznych.

Co sądzicie o tych 60% nadziei? Jak być może pamiętacie, podczas oczekiwania na misje wahadłowców, gdy także podsumowywałem tutaj konferencje przedstartowe na 3, 2 i 1 dzień przed startami, nie rzadko mieliśmy jeszcze mniej szans na sprzyjające warunki nad Florydą. Bywało, że start ostatecznie dochodził do skutku przy pierwotnie 40-50% szans, a bywało, że był odwoływany przy pogodzie współpracującej na 80%, np. z powodu usterek technicznych. W przypadku promów kosmicznych kryteria były oczywiście znacznie bardziej surowe, zwłaszcza w ostatnich latach trwania programu STS, ale w przypadku misji EFT-1 nie trudno się domyślić, że pomimo braku załogi na pokładzie Oriona, nikt nie chciałby stracić nowej kapsuły w przypadku trudności z osiągnięciem orbity z powodu wydania zbyt pochopnej zgody na start. Kolejna aktualizacja wpisu po konferencji L-2 w Centrum Kosmicznym Kennedy'ego, którą NASA TV będzie transmitować dzisiaj od godz. 19:00 CET.


LRR daje "GO!" na kontynuację przygotowań zgodnie z planem

Link do aktualizacji

Po spotkaniu Launch Readiness Review mamy wyczekiwaną komendę "GO" po raz pierwszy. Menadżerowie United Launch Alliance i Lockheed Martin wydali zgodę na kontynuację procedur przygotowawczych zgodnie z harmonogramem zakładającym start 4 grudnia o 13:05 CET. Jednym z najważniejszych kroków w toku odliczania będzie odsunięcie wieży serwisowej MST od rakiety Delta IV Heavy, która ją w chwili obecnej okrywa. Pierwszy ruch MST spodziewany jest o godz. 05:05 CET w czwartek nad ranem. 5 godzin wcześniej w nocy ze środy na czwartek NASA TV uruchomi pierwszy przekaz na żywo ze statycznej kamery skierowanej na stanowisko startowe SLC-37 i osłoniętą jeszcze przez MST rakietę Delta IV Heavy.

W kwestii pogody, nadal mamy 60% szans na sprzyjające warunki meteorologiczne w czwartkowy poranek nad Przylądkiem Canaveral. Synoptycy przewidują okresy zmiennego zachmurzenia na wysokości około 1 km w czasie okienka startowego i niewielkie porcje zachmurzenia wysokiego na pułapie 9 km. Prędkość wiatru w porywach może osiągać 27 km/godz., temperatura powietrza powinna wynosić około 23 stopnie Celsjusza. Wśród ławic chmur, które mogą przepływać nad Przylądkiem w czwartek, meteorolodzy nie spodziewają się wyładowań atmosferycznych, a co najwyżej przelotne opady (ich prawdopodobieństwo wynosi 40%). Z dwojga złego lepiej już oczekiwać chmur ze sporadycznym tylko deszczem niż burz, ponieważ w takiej sytuacji szanse na brak zgody na start byłyby jeszcze wyższe.

Kolejna, końcowa już aktualizacja przed relacją LIVE-BLOG nastąpi po konferencji L-1, jaka odbędzie się 3 grudnia; transmisja w telewizji NASA od godz. 17:00 CET. Konferencję L-2 możecie obejrzeć pod tym linkiem. Póki co T -38 godzin 30 minut i odliczamy!


L-1. Ostatnia konferencja przedstartowa. Status z 03.12, 18:30 CET

Link do aktualizacji

Zakończyła się ostatnia przedstartowa konferencja. Na ten moment personel misji Orion EFT-1 daje "GO" na jutrzejszą próbę startu. Ze strony technicznej, menadżerowie ULA i Lockheed Martin zapewnili, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Rakieta Delta IV Heavy jest przygotowana do rozpoczęcia procesu tankowania ciekłym wodorem i ciekłym tlenem, które rozpocznie się na kilka godzin przed startem, procedura odsunięcia wieży serwisowej MST nie powinna zostać opóźniona, a główny bohater lotu - kapsuła Orion jest poprawnie zabezpieczony i gotowy do lotu. Poprawiły się wieści związane z pogodą - Kaithy Winters, oficer pogodowy NASA poinformowała o nowej prognozie na 24 godziny przed startem. Obecnie przewiduje się już 70% prawdopodobieństwo na sprzyjające warunki meteorologiczne nad Przylądkiem Canaveral przy jednocześnie akceptowalnej pogodzie nad zachodnimi wybrzeżami USA, gdzie Orion powinien wodować. Szanse na brak zgody na start spadły zatem z 40 do 30% dla czwartkowego terminu, a wśród zagrożeń składających się na te 30% pogodowych niepewności są wymieniane przede wszystkim sporadyczne opady deszczu i wschodni wiatr, który w porywach może dochodzić do 25-27 km/godz. W przypadku opóźnienia misji, kolejna próba startu będzie mogła zostać podjęta w piątek. Wówczas prognozy dają 60% szans na sprzyjające warunki pogodowe nad Florydą i nadal dobre warunki na zachodnich wybrzeżach USA.

L-1 Briefing Orion EFT-1 03.12.2014
Credit: NASA TV
W świetle takiej sytuacji poinformowano, że każdy będzie dążył do planowego rozpoczęcia misji. Przy polepszeniu prognoz pogody na czwartek i, miejmy nadzieję, braku problemów technicznych z rakietą Delta IV Heavy podczas finalnych godzin odliczania i procesu ładowania paliwa, próby startu teoretycznie nic nie powinno zakłócić. W nocy, o godz. 00:00 CET uruchomiony zostanie w telewizji NASA przekaz ze statycznej kamery skierowanej na stanowisko startowe, o godz. 05:25 CET powinna rozpocząć się procedura odsunięcia wieży serwisowej od rakiety Delta IV Heavy. Później już zapraszam na pierwszy po latach przerwy blog na żywo, w którym przez cały lot EFT-1 komentarz będzie uzupełniany na bieżąco. Tymczasem T -18 godzin 30 minut i odliczamy!


Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku.
Aktywność na blogu możesz też śledzić poprzez profil GooglePlus.


Opracowanie własne w oparciu o materiały NASA (1-2-3), Wiki (1-2-3), SpaceflightnowMPCV Orion NASA.

Komentarze

  1. Już mam gęsią skórkę :D Będę kibicować bo nazwa statku bardzo ładna :)
    Czekam na live-blog z utęskieniem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nazwa jak jeden z najpiękniejszych gwiazdozbiorów. Postaram się dostarczyć nieco emocji w czwartkowej relacji :-) Kurczę, ile czasu ich już tu nie prowadziłem. Jakieś przysiady czy pompki będę musiał zrobić przed początkiem bloga na żywo... Pozdr

      Usuń
  2. Orionowi będę kibicować chociaż wolałbym jednego czy dwóch astronautów na pokładzie to emocje dopiero by były:D Kapsuła nie porywa jakoś wyglądem w porównaniu do wahadłowca, ale nie w tym musi tkwić siła jak pokazały dawne programy załogowe przed STS. Również czekam na 4 grudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę trzymała kciuki w szkole.
    Oby się udało. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem podekscytowany prawie jak przed startem STSów:D Wreszcie będzie coś innego od tych nudnych już Sojuzów od których Amerykanie bardzo się uzależnili po wycofaniu promów. W czwartek jak widzę obecność obowiązkowa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak pozostali czytelnicy również nie mogę się doczekać relacji na żywo z tego co nas czeka. A jak wiemy od tego lotu wiele, bardzo wiele zależy - przyszłość kosmonautyki.

    "Amerykańskie media już informują o wykupieniu i rezerwacji wszystkich miejsc w hotelach w okolicach Przylądka Canaveral na 4 grudnia - tłumy ściągają na ten historyczny start niczym w 1981 roku przed pierwszym lotem Columbii w misji STS-1" - miejscówki na Canaveral nie mam, ale za to mam inny bilet :)
    Orion Ticket
    O tym wydarzeniu już jakiś czas temu NASA informowała tworząc specjalną witrynę na tę okazję: http://mars.nasa.gov/participate/send-your-name/orion-first-flight.
    Niestety rejestracja w chwili obecnej jest już zamknięta. Aczkolwiek pośledzić do czasu startu można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz, bilet świetny. Wydrukuj i będziesz miał pamiątkę po pierwszym locie Oriona :-) W ogóle to bardzo fajny sposób ze strony NASA aby zwiększyć zainteresowanie tym lotem i astro-badaniami jako takimi. Szkoda, że już rejestracja zamknięta, aż dziwne, że w tak gorącym czasie tuż przed startem ją zamknęli, ale trochę osób jak widzę zdążyło.
      Ja niestety tym razem zostaję na Ziemi - tym razem, bo przy lotach STS-134 i STS-135 "byłem" u góry w ramach zabawy "Face in Space" :-)

      Usuń
    2. No właśnie bilet był generowany jako kartka do wydruku ;) Zmieniłem na pdf'a i zachowałem na pamiątkę :)

      Usuń
  6. Dzięki za aktualizacje. I znowu te deszcze nad Canaveral. Ciekawe czy czwartek wypali.. może zdążą przed pogorszeniem pogody? Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądźmy dobrej myśli. Super z prognozą pogody nie jest, ale naprawdę bywało już znacznie gorzej...

      Usuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"