Trzy planety, z Księżycem na dokładkę

W ostatni kwietniowy sobotni wieczór udało nam się przeprowadzić kolejne, 29. już grupowe spotkanie obserwacyjne, na którym zadebiutowały także nowe osoby. Dopisała i pogoda i uczestnicy. Nie pamiętam już kwietniowych obserwacji, podczas których było tak ciepło. I choć pod koniec spotkania uczucie chłodu zaczęło wzrastać, to jednak zdecydowana większość obserwacji upłynęła w wyjątkowo przyjemnym, ciepłym klimacie. Tym razem spotkaliśmy się w miejskich warunkach, ale w tym wypadku nie miało to większego znaczenia. Celem spotkania były obserwacje planet i Księżyca, a do tego wyprawa w ciemniejsze miejsce nie była potrzeba. Z resztą nie miałaby ona większego sensu za sprawą rozświetlającego już w znacznym stopniu niebo Księżyca.

Zmierzch zapada coraz później. W około godzinę po zachodzie Słońca rozpoczęliśmy nasze wspólne zmagania na polu obserwacyjnym. Pięknie zdobiąca północno-zachodnie niebo Wenus była pierwszym obiektem, jakiemu uczestnicy się przypatrzyli. Oświetlona w około 28% tarcza planety już w najmniejszych powiększeniach ukazywała bez trudności swoją fazę w postaci dość grubego jeszcze sierpa. Warto przyglądać się tej planecie w następnych tygodniach, kiedy to jej faza będzie dostrzegalna nawet w standardowych lornetkach. W ramach grupowych spotkań obserwacyjnych, pierwszy raz mieliśmy okazję do podziwiania Gwiazdy Wieczornej w takiej fazie. Poprzednio taką sytuację mieliśmy późną zimą 2009 roku.

Symulowany wygląd Wenus w dniu 28.04.2012 r. (CalSky)

Po podziwianiu pięknej Wenus skupiliśmy się na najjaśniejszym obiekcie tego wieczoru. Widoki Księżyca w I kwadrze zachwyciły uczestników zarówno tych, którzy brali udział już wcześniej w spotkaniach obserwacyjnych, jak i tych przypadkowych przechodniów, którzy widząc grupę ludzi przy rozstawionym sprzęcie chętnie dołączali do obserwacji, nawet na kilka chwil, by spojrzeć na naszego Srebrnego Sąsiada. Ten wieczór był najkorzystniejszym w kwietniu dla obserwacji topografii Księżyca. Długie cienie na linii terminatora przy kraterach i pasmach górskich, wyjątkowa plastyczność obrazu i bardzo stabilna atmosfera pozwalająca na stosowanie większych powiększeń, zapewniły nam wyjątkowe doznania estetyczne przy obserwacji tego obiektu.

Po wizualnym zwiedzeniu powierzchni naszego satelity, udaliśmy się ponad miliard kilometrów dalej, do Saturna przebywającego w okolicach tegorocznej opozycji. Opozycja, która choć przypadła w połowie kwietnia, nadal daje się we znaki ukazując duże rozmiary kątowe planety i największą w tym roku jej jasność. Wyraźnie oddzielone pierścienie, które nachylone są pod jeszcze bardziej korzystnym kątem niż przed rokiem wywołały nie mniejszy zachwyt, niż Wenus dostrzegalna jako wyraźny rogalik.

W czasie spotkania nad południem górował Mars. Niestety od czasu marcowej opozycji, rozmiary kątowe tarczki Czerwonej Planety wyraźnie zmalały i obserwacje obiektu są zdecydowanie trudniejsze niż kilka tygodni temu. Udało się jednak dostrzec malutką tarczkę, z charakterystycznym rdzawo-pomarańczowym zabarwieniem, tak by nie było wątpliwości, że jest to rzeczywiście planeta.

Gołym okiem nieustannie dokonywaliśmy pobieżnego przeglądu wiosennego nieba, spoglądając na najbardziej charakterystyczne gwiazdozbiory, nie rzadko towarzyszyły temu przeloty słabych, ale dostrzegalnych jeszcze satelitów. Po około dwóch godzinach obserwacje zakończyliśmy. Choć nie spotykaliśmy się pod ciemnym niebem ozdobionym mglistą smugą Drogi Mlecznej, możemy uznać to spotkanie za naprawdę udane. Dopisała liczba uczestników, skorzystali też przypadkowi przechodnie, zaobserwowaliśmy to, co było naszym głównym celem. Żegnały nas trzy planety, Księżyc w najdogodniejszym położeniu do obserwacji na kwietniowym niebie i... szczur zmierzający swoją drogą przez pole w niedalekiej odległości od nas. Cieszę się, że ze spotkania skorzystało wielu uczestników. Dziękuję wszystkim za znalezienie czasu na przybycie i udział w tych obserwacjach. Do zobaczenia na następnych zmaganiach pod nocnym niebem!

Komentarze