Postęp 25. cyklu aktywności słonecznej: stan po IV kwartale 2020 roku

W podsumowaniu  III kwartału 2020 roku publikowanym w październiku ub.r. nowością był fakt, iż po raz pierwszy kwartalne omówienie aktywności Dziennej Gwiazdy weszło już na oficjalnie w ramy nowego 25. cyklu aktywności słonecznej. Tym razem drugi raz z rzędu przyjdzie mi napisać o kilku nowościach, które same w sobie niczym nadzwyczajnym nie są, ale na tle tego, do czego Słońce nas przyzwyczaiło w ostatnich trzech latach, nowości te były nieomal rewolucją. Zapraszam.



W czwartym kwartale 2020 roku wystąpiło zaledwie 13 dni bez plam. Tak, nie przewidzieliście się - napisałem kwartale, a nie miesiącu. Jest to suma najniższa od czasu wejścia w Słoneczne Minimum, na którą złożyło się kolejno: po 9 dni w październiku i po 2 dni w listopadzie i grudniu. Jest to najniższa suma kwartalna od czasu nadejścia czwartego kwartału 2016 roku, kiedy także mieliśmy 13 dni bez plam na Słońcu, tyle, że wówczas było to dopiero wchodzenie w okres uśpienia aktywności kończącego 24. cykl aktywności słonecznej. Taka niska suma kwartalna oraz siłą rzeczy bardzo niskie jak na obecny etap nowego cyklu sumy miesięczne nie muszą i najpewniej nie będą zapoczątkowaniem trwałej tendencji, zwłaszcza, że w chwili publikacji tego wpisu (stan na 22 stycznia 2021) miesiąc ten już przyniósł 12 dni bez plam, co jest niemal wyrównaniem sumy za całe trzy ostatnie miesiące 2020 roku. Jest to jednak sygnał, że nowy  25. cykl aktywności słonecznej ewidentnie zaczyna przejawiać oznaki życia i bardzo prawdopodobne, że w roku 2021 podobnych sytuacji ze zmniejszającą się liczbą okresów zerowej liczby Wolfa oraz ich długości, będzie zauważalnie więcej.

Wykres 1. Postęp 25. cyklu aktywności słonecznej - stan po IV kwartale 2020 roku. Credits: SWPC/NOAA


W październiku 2020 przerwany został tym samym 3-letni okres zapoczątkowany w październiku 2017 roku, podczas którego każdy kolejny miesiąc przynosił nam przynajmniej 10 dni z pozbawioną plam tarczą słoneczną. Tutaj również nie należy oczekiwać, że jest to już stała tendencja (złamał ją już choćby styczeń 2021), jednak i w takim ujęciu liczba miesięcy z R=0 poniżej 10 dni powinna teraz wyraźniej wzrastać.

Z kolei  12 listopada po raz pierwszy w ramach nowego cyklu wystąpiła sytuacja, że tarcza słoneczna nie stała się pozbawiona plam przez cały miesiąc. Krótko wprawdzie po osiągnięciu tego "wyczynu" Słońce stało się na moment czyste, ale od połowy listopada znów mogliśmy obserwować nowe grupy plam. Niektóre spośród nich, jakie obserwowaliśmy w całym ostatnim kwartale minionego roku były zaskakujących rozmiarów jak na obecny bardzo wczesny etap cyklu słonecznego. Wraz z rozbudową plam nastąpiło przerwanie 3-letniego okresu bez istotnych rozbłysków słonecznych - ale o tym w rozdziale niżej.

Suma summarum rok 2020 zamknięty został z wynikiem 211 dni bez plam, co stanowi wynik o 11 dni niższy niż w roku 2018 i aż o 70 dni niższy, niż w rekordowym w naszym stuleciu 2019 roku z sumą 281 dni bez plam, kiedy to wyznaczono ścisły punkt Słonecznego Minimum. W trakcie dwunastu miesięcy 2020 roku Słońce wyprodukowało w sumie 40 grup plam - to o 18 obszarów aktywnych więcej, niż w roku 2019 (wykres 6) i niemal podwojenie ubiegłorocznego wyniku. Także tu widać zatem rozwój 25. cyklu słonecznego i gdyby nie pierwsza połowa stycznia 2021 można by już złudnie oczekiwać, że mamy do czynienia z tendencją stałą, która nie będzie przerywana takimi epizodami jak ten z właśnie minionych kilkunastu dni. Pamiętajmy więc, że choć nowy cykl budzi się do życia, klimaty znane nam z ostatnich trzech lat wygaszonej aktywności słonecznej jeszcze się z nami nie pożegnały. Sama  prognoza na nowy cykl mówi zresztą o tym, że jego pierwsze lata rozwojowe mogą wiązać się z dość opornym wychodzeniem z minimum.

Wykres 2. Liczba dni bez plam w 2020 roku. W czwartym kwartale widoczny rażący spadek liczby dni z czystą tarczą słoneczną, sprawiający że całościowa suma roczna stała się niższa o równowartość ponad dwóch miesięcy wobec rekordowego roku 2019. W październiku wystąpiło 9 dni z zerową liczbą Wolfa, w listopadzie i grudniu zaledwie po 2 dni. To największy wzrost produkcji plam od czwartego kwartału 2016 roku. Oprac. własne.
Wykres 3. Liczba dni z R=0 w poszczególnych latach po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej i pierwszym roku 25. cyklu; stan po 2020 roku. Wreszcie po 5 latach od wejścia w etap schyłkowy poprzedniego cyklu słonecznego "przestaliśmy się wspinać" - punkt najgłębszego (tu szczyt) wygaszenia produkcji plam w Słonecznym Minimum ewidentnie zostawiamy już za sobą. Oprac. własne
Wykres 4. Miesiące po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej, podczas których wystąpiły dni z R=0 - stan po 2020 roku. Oprac. własne
Wykres 5. Kwartalne sumy dni z R=0 od początku 2016 roku. Stan po 2020 r. Tak rażącego spadku na tym wykresie - innymi słowy - tak znacznego z kwartału na kwartał przyrostu produkcji plam słonecznych - jeszcze po maksimach poprzedniego cyklu nie obserwowaliśmy. Czwarty kwartał 2020 roku będzie niewątpliwie punktem odniesienia przez cały 25. cyklu słoneczny jako moment, w którym zarysowała się tak wyraźna zmiana z jednego kwartału na następny - trudno bowiem już zakładać możliwość wygaszenia produkcji plam na skalę z pierwszych trzech kwartałów 2020 roku i szansę jeszcze większego piku w dół na tym wykresie. Nie jest to wprawdzie jeszcze obniżenie sum kwartalnych z R=0 do poziomu sprzed wejścia w etap schyłkowy 24. cyklu aktywności słonecznej, ale i tak wygląda to już bardzo optymistycznie. Oprac. własne.
Wykres 6. Suma obszarów aktywnych w poszczególnych latach 24. cyklu aktywności słonecznej i pierwszym roku 25. cyklu aktywności słonecznej - stan po roku 2020. W roku 2020 Słońce wyprodukowało 40 grup plam, to jest niemal o 100% więcej niż w roku 2019, kiedy na przestrzeni dwunastu miesięcy mogliśmy ujrzeć zaledwie 22 nowe obszary aktywne. Krótko pisząc, 25. cykl aktywności słonecznej nieodwołalnie się zaczął. Oprac. własne.


Jaka będzie całościowa suma roczna w roku 2021 pod względem dni z czystą tarczą Dziennej Gwiazdy trudno prognozować, zwłaszcza że wygaszenie aktywności w latach 2018-2020 było wyraźnie silniejsze, niż w poprzednim Słonecznym Minimum z lat 2007-2009 (tamte trzy lata przyniosły w sumie 679 dni bez plam, podczas gdy Słoneczne Minimum między 24. a 25. cyklem w latach 2018-2020 takich dni dało nam 714). Trzycyfrowa suma za rok 2021 jest więc nie mniej prawdopodobna w tym momencie, co wynik poniżej 100 dni bez plam, dlatego na tak wczesnym etapie roku, w jakim teraz się znajdujemy, bezpieczniej jest nie przekreślać żadnego scenariusza.


AKTYWNOŚĆ SŁONECZNA I GEOMAGNETYCZNA
Czwarty kwartał 2020 roku przyniósł nam pierwsze po ponad trzyletniej przerwie istotne wydarzenia z zakresu aktywności słonecznej. Najważniejszym z nich jest bez wątpienia silny  rozbłysk klasy M4.4 z 29 listopada. Był to najsilniejszy rozbłysk od 2017 roku, który posiadał najpewniej jeszcze wyższą energię, jako, że jego źródło - grupa plam 2790 - przebywało jeszcze za wschodnią krawędzią uniemożliwiając sondzie GOES znajdującej się między Słońcem a Ziemią dokładne zmierzenie siły rozbłysku. Tuż po rozbłysku doszło do uwolnienia koronalnego wyrzutu masy (CME) - ten jednak z uwagi na przebywanie grupy plam emitującej rozbłysk jeszcze przed wejściem na tarczę słoneczną, nie miał szansy być skierowanym ku naszej planecie. W innym razie niewykluczona byłaby silna burza magnetyczna, ale wydarzenie to i tak okazało się zapowiedzią  pierwszych zorzowych emocji w nowym cyklu.

7 grudnia ten sam obszar aktywny 2790 będąc niemal w centrum tarczy słonecznej wytworzył słabszy, ale  długotrwały rozbłysk klasy C7.4. W skali możliwości Słońca nie było to istotne wydarzenie, ale fakt, że wystąpiło tuż po przejściu tej grupy plam przez centrum tarczy i powiązane było z emisją koronalnego wyrzutu masy typu full-halo, dawał pewność, że CME uderzy w Ziemię. Minięcie naszej planety było w tym wypadku niemożliwe i wyrzut uderzył 10 grudnia. Niestety z obiecujących danych z koronografów niewiele się urzeczywistniło przede wszystkim z uwagi na zawsze losową i decydującą składową - siły pola magnetycznego wiatru słonecznego i jego skierowania. Natężenie pola magnetycznego było bardzo słabe do 10nT, a skierowanie dominująco północne, blokujące rozwój aktywności geomagnetycznej. Zaczęliśmy od prognozy umiarkowanej do silnej burzy magnetycznej kategorii G2-G3, zakończyliśmy z trzygodzinnym epizodem niestabilności (Kp=4) poniżej poziomu słabej burzy. Polscy obserwatorzy nie mieli jednak powodów do zmartwień, ponieważ nawet gdyby korzystna prognoza się urzeczywistniła, fatalna aura nad naszym krajem uniemożliwiłaby wówczas jakiekolwiek próby polowania na zorzę polarną. Tak czy siak pierwsze koty za płoty!


PODSUMOWANIE I PROGNOZA
Domknęliśmy pierwszy rok nowego 25. cyklu aktywności słonecznej. Po czwartym kwartale 2020 roku widać wyraźne oznaki wybudzania się Słońca po trzyletnim uśpieniu. Za nami pierwsza sytuacja nieustannej widoczności plam na tarczy w ramach 25. cyklu aktywności słonecznej przez cały miesiąc, pierwsze istotne rozbłyski, na czele z rozbłyskiem klasy M4.4 z 29 listopada oraz pierwsze koronalne wyrzuty masy emitowane w następstwie rozbłysków. Za nami także rażący w ujęciu kwartalnym przyrost dni z widocznością plam słonecznych, których choć mało na tle słonecznych maksimów - nie było tak wiele od czasu zakończenia 2016 roku, kiedy dopiero zmierzaliśmy do Słonecznego Minimum. Minimum to ostatecznie sklasyfikowane na grudzień 2019 roku zostawiamy za sobą, choć ze świadomością, że widoków pozbawionej plam tarczy słonecznej jeszcze nam z pewnością Dzienna Gwiazda trochę dostarczy, zanim 25. cykl definitywnie się rozpędzi.

Przypadek stycznia 2021 (12 dni bez plam do chwili obecnej) pokazuje, że nie nadszedł jeszcze czas, by obiecujące okresy z czwartego kwartału 2020 stały się już stałą tendencją; przeciwnie - pokazuje, że nowy cykl wchodzić będzie "na wyższe obroty" z towarzyszącym nam na razie przeplataniem widoków optymistycznych z tymi znanymi z okresów minimalnej aktywności słonecznej. Wszystko jednak przed nami - gorzej jak w roku 2020 już z pewnością nie będzie, a jeśli styczeń 2021 okaże się "wypadkiem przy pracy" może być nie tylko nieco lepiej, ale może i znacznie lepiej. Póki co nie musimy się chwilowym wzrostem liczby dni bez plam specjalnie martwić, ale raczej z nadzieją wypatrywać kolejnych obszarów aktywnych, które powinny sprawić, że rok 2021 mimo wszystko częściej będzie już nam przynosił dni z widocznością plam i towarzyszącymi im zjawiskami pożądanymi przez zarówno miłośników obserwacji Dziennej Gwiazdy jak i spragnionych emocji zorzowych, niż ze stanem czystej tarczy.


Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona  Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej na żywo z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona  Pogoda kosmiczna

  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. Dziękując za wiedzę przekazywaną na tym blogu, chciałbym zwrócić uwagę na sprawę bardzo na czasie, czyli wpływu głębokich i długotrwałych minimów cykli aktywności słonecznej, ze wzrostem natężenia jonizującego promieniowania kosmicznego docierającego do powierzchni Ziemi.
    O problemach z tym związanych wiedzą bardzo dobrze specjaliści medycyny kosmicznej, bo dla załogowych lotów kosmicznych ten problem w ostatnich latach staje się coraz poważniejszym wyzwaniem.
    Skoro dla medycyny kosmicznej jest to poważny problem, to także nie jest od tego problemu wolna medycyna cywilna, czego dowodem są wzrastające wśród populacji ludzkiej liczby zachorowań na choroby onkologiczne, układu krążenia czy układu oddechowego.
    Zwiększone dawki promieniowania jonizującego jakie w okresach długotrwałych minimów cykli aktywności słonecznych pochłaniają organizmy ludzkie, powodują spadek odporności immunologicznej u ludzi a co za tym idzie większą skłonność do zachorowań.
    Z drugiej strony są to okresy sprzyjające rozwojowi chorób wirusowych i bakteryjnych, gdyż w sytuacji zwiększonego natężenia promieniowania jonizującego, wirusy i bakterie mają skłoność do szybszego mutowania i z wirusów i bakterii niegroźnych, mutują do groźniejszych postaci,
    24 cykl aktywności słonecznej był z takim głębokim minimum a cykl 25 zapowiada się z jeszcze bardziej głębokim minimum.
    W tym okresie 2009/2010 wystąpiła pandemia grypy "świńskiej"(AH1N1) a teraz mamy pandemię COVID-19(SARS-Cov2).
    Podnoszona kwestia życia w "nowej normalności" do 2030 roku(końca cyklu 25) może mieć takie właśnie podłoże.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istotnie wraz z malejącą aktywnością słoneczną rośnie natężenie promieniowania kosmicznego. Nie mniej mimo głębszego minimum między 24 a 25 cyklem w porównaniu do poprzedniego między 23 a 24 cyklem natężenie to nie było wyższe. Dotychczas rekordowe było w grudniu 2009 i ostatnie minimum tego rekordu nie złamało.
      I tak, jest to jedno z zagrożeń dla astronautów plus wszystkich podróżujących drogą lotniczą na szerokościach okołobiegunowych. Natomiast nigdy nie spotkałem się z twierdzeniami o korelacji tego promieniowania ze wzrostem chorób onkologicznych, układu krążenia czy oddechowego, o reszcie twierdzeń z powyższego komentarza nie wspominając. Nie wiem skąd one pochodzą, jacy naukowcy je sformułowali i na podstawie jakich badań. W historii zdarzały się znacznie bardziej długotrwałe okresy wygaszonej aktywności słonecznej i przez to wzrosty promieniowania kosmicznego, przy których ostatnie dwa minima były niewiele znaczące, a mimo to próżno szukać wzmianek o "pandemiach" np. w pobliżu najsłynniejszych minimów czy słabych cykli słonecznych. Tym bardziej o wiarygodnych badaniach wykonanych na "rozsądnej grupie" tzn. na przestrzeni wieków by takie korelacje można zauważyć, powiązać właśnie z takim a nie rozmaitymi innymi czynnikami i sensownie uargumentować. Na pewno dwa słoneczne minima nie są taką "reprezentatywną grupą" by móc o nią formułować tak daleko idące wnioski czy raczej hipotezy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. " W historii zdarzały się znacznie bardziej długotrwałe okresy wygaszonej aktywności słonecznej i przez to wzrosty promieniowania kosmicznego, przy których ostatnie dwa minima były niewiele znaczące, a mimo to próżno szukać wzmianek o "pandemiach" np. w pobliżu najsłynniejszych minimów czy słabych cykli słonecznych."

    Badania astronomów z University of New Hampshire’s Space Science Center ostrzegają, że ekspozycja na promieniowanie kosmiczne jest znacznie wyższa, niż wcześniej sądzono i może mieć poważne konsekwencje zarówno dla astronautów, jak i dla technologii satelitarnej.

    „Promieniowanie oszacowane z pomiarów uzyskanych w ciągu czterech ostatnich lat przekroczyły trendy z poprzednich cykli słonecznych o co najmniej 30%, pokazując, że środowisko promieniowania staje się coraz bardziej silne. Te warunki cząsteczek promieniowania stanowią ważne czynniki środowiskowe dla podróży kosmicznych oraz pogody kosmicznej i muszą być dokładnie przebadane i uwzględnione w planowaniu przyszłych misji na Księżyc, Marsa, planetoidy i dalej” – mówi Nathan Schwadron, profesor fizyki i główny autor badania.

    https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-odkrywaja-promieniowanie-kosmiczne-jest-jeszcze-bardziej-niebezpieczne-4214.html

    Naukowcy prognozują, ze obecne głębokie minimum aktywności od około 2006 roku, może być jeszcze głębsze od tego minimum z cykli poprzedzających tragiczną w skutkach pandemię grypy "Hiszpanki", która pochłonęła dużo więcej ofiar na świecie niż I WŚ(minimum 50 mln.)

    Ludzie(ssaki) są najmniej odpornymi na działanie tego promieniowania w odróżnieniu od wirusów, które są najbardziej odporne( śmiertelna  dawka dla ssaków LD50/30  [w Sv] wynosi 2 - 14  (dla człowieka to 2.5 - 3 a np. dla psa wynosi 2 ) a dla wirusów 170 - 10000 LD50/30  [w Sv].

    Zwiększone dawki u ludzi wpływają na zmniejszenie ich odporności na zakażenia i choroby a u wirusów powodują ich zwiększone skłonności do mutacji, przez co staja się groźniejsze i łatwiej się rozprzestrzeniają.

    Podczas obecnej pandemii już obserwujemy pojawiające się mutacje.

    https://www.termedia.pl/koronawirus/Do-tej-pory-skatalogowano-ponad-12-tys-mutacji-SARS-CoV-2,40075.html

    OdpowiedzUsuń
  3. nom....ciekawe. ja od minimum roku widzę nadal zerową aktywność Słońca w plamy a autor tematu udowadnia co innego mimo iż przyznaje, że w ciągu roku jest dużo dni bez plam.....wchodzimy moim zdaniem w okres minimum które potrwa do 10lat, wzrosło mocno promieniowanie słoneczne i jest ono szkodliwe. Autor niech poszuka info o minimum Maundera i 2gim mniejszym Daltona. I moim zdaniem wchodzimy w okres minimum Maundera po raz kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. "I moim zdaniem wchodzimy w okres minimum Maundera po raz kolejny."

    Obecnie od około 2000 roku trwa Minimum Landscheidta(prognozowane przez niemieckiego uczonego Theodora Landscheidta już w 1989 roku) i ma potrwać do około 2060 roku z apogeum około 2030 roku.
    To wtedy może nastąpić okres największego natężenia jonizującego promieniowania kosmicznego, co może sprzyjać wystąpienia pandemii o skali "Hiszpanki" sprzed 100 laty(zapewne taka możliwość stała i stoi za apelami Billa Gatesa, który od dobrych kilku lat nawołuje by ludzkość przygotowywała się do wystąpienia pandemii porównywalnej do tej sprzed ponad już 100 lat("Hiszpanka").

    2015 rok:
    https://www.ted.com/talks/bill_gates_the_next_outbreak_we_re_not_ready/transcript?language=pl

    W tym okresie(Minimum Landscheidta) wystąpiły :
    - epidemia SARS 2002-2003
    - epidemia ptasiej grypy 2003-2006
    - pandemia świńskiej grypy 2009-2010
    - epidemia Eboli 2013-2016
    - pandemia COVID-19 2019-2020-2021.....???

    Wpływ jonizującego promieniowania na organizmy żywe jest dość dobrze znany, szczególnie pod kątem dawek śmiertelnych dla poszczególnych organizmów.
    Okazuje się, że najbardziej odporne są wirusy i bakterie a najmniej odporne ssaki, w tym najmniej odporne wśród ssaków są psy i ludzie.
    Dawka śmiertelna dla wirusów wynosi od 170 - 10000 LD50/30 [w Sv], dla ludzi od 2.5 - 3 LD50/30 [w Sv] a np. dla psa wynosi 2 LD50/30 [w Sv].
    Z kolei duże dawki tego promieniowania sprzyjają szybszym mutacjom komórek organizmów i częstszym zdarzaniu się nieprawidłowej i nieuporządkowanej replikacji komórek(uszkadzanie łańcucha DNA i powstawaniu komórek rakowych i zmian chorobowych w innych organach ciała człowieka) a u bakterii i wirusów powodują częstsze ich mutacje, podczas których z niegroźnych wersji istniejących w przyrodzie od zawsze, mogą w tych okresach przeobrażać się w coraz groźniejsze i trafiając na obniżoną odporność immunologiczną organizmów ludzkich populacji, spowodowaną zwiększonymi dawkami pochłoniętego promieniowania jonizującego, wywoływać zarazy i pandemie.
    Tzw. zgony nadmiarowe zaobserwowaliśmy w Polsce już w 2018 i 2019 roku, jeszcze przez wystąpieniem pandemii COVID-19(choć na poziomie oscylującym ~10 tys.), co było spowodowane nasilaniem się natężenia jonizującego promieniowania kosmicznego wraz z postępem minimum 24 cyklu aktywności słonecznej i pogarszaniem się odporności organizmów ludzkich.


    Skutki działania promieniowania jonizującego na organizm człowieka:

    https://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/appmanager/ciop/pl?_nfpb=true&_pageLabel=P30001831335539182278&html_tresc_root_id=21379&html_tresc_id=21919&html_klucz=19558&html_klucz_spis=

    Poziom natężenia promieniowania neutronowego w latach 1964 - 2019 zarejestrowany na stacji Oulu w Finlandii:

    http://stopwiatrakom.eu/images/pdf/1007._Rys_3_Promienie_kosmiczne_od_1964.jpg

    Widzimy maksimum tego promieniowania w 2009 roku(pandemia "świńskiej grypy" i potem w 2019(pandemia SARS-CoV-2)
    Jeśli podczas 11-to letniego 25 cyklu poziom promieniowania osiągnie maksimum około 2030 roku jeszcze wyższe od tych z 2009 i 2019, to prognoza Billa Gatesa może się ziścić.
    Inną sprawą jest to, w jaki sposób globalne elity z Billem Gatesem na czele, wykorzystują te kryzysy do podporządkowywania i kontrolowania ludzkości w realizacji projektu NWO i Wielkiego Resetu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy większe maksimum czy więcej plam słonecznych robi się chłodniej na ziemi lata gorące dam przykład 2003 2015 16 nawet 17 czy 19 rok obejrzyjcie jakie było słońce można się przerazić

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"