Ostatnia doba odliczania. Ostatnie słówko do czytelników przed częściowym zaćmieniem Słońca

Zazwyczaj w ramach Astronomicznych Kampanii Popularyzacyjnych na tym blogu przez trzy dni z rzędu, które poprzedzały dane zjawisko, przygotowywałem tu zestawienia prognoz pogodowych modeli numerycznych. Czasem przynosiły one diametralne zmiany na tle dnia poprzedniego, czasem przez wszystkie takie 3 dni można byłoby jedynie przekopiować teksty gdy prognozy bywały bardzo stabilne. Tym razem odpuściłem, ograniczając się jedynie do dzisiejszego ostatniego słówka na dobę przed zaćmieniem, a powód tego jest bardzo prosty i radosny.

Jako Polska znajdujemy się w sytuacji synoptycznej, której i sobie i Wam życzyłbym za każdym razem gdy oczekujemy na ważniejsze zjawiska astronomiczne. Wyżowa aura w naszej części kontynentu, która daje o sobie znać od kilku dni, przez następne dni nadal będzie nam towarzyszyć. Dominujące bezchmurne niebo lub zachmurzone w niewielkim stopniu niegroźnymi cumulusami będzie typem pogody towarzyszącym wszystkim Polakom w jutrzejszy dzień, jedynie krańce wschodnie, południowo-wschodnie i południowo-zachodnie mogą trochę zgrzytać zębami na możliwość zachmurzenia umiarkowanego, które wciąż powinno dawać wiele okazji przyglądania się zaćmieniu, natomiast nigdzie nie powinna wystąpić sytuacja z zachmurzeniem całkowitym, w której obserwator nie zyskałby ani chwili na obserwacje czy fotografowanie zjawiska. Nawet tam gdzie formowanie chmur będzie wyraźniejsze, tam i tak nie będą one stanowić jednolitej warstwy zakrywającej niebo, ale osobne obłoki naprzemiennie odsłaniające i odkrywające Słońce - w najgorszym więc razie będą to obserwacje "na raty".

Dzisiejsze niebo nad Pomorzem na dobę przed częściowym zaćmieniem Słońca. Dominacja błękitnego nieba ze spokojnie przepływającymi, dodającymi uroku cumulusami. Pogoda od kilku dni nad Polską jest bardzo stabilna i w najbliższych dniach taką pozostanie.


Najbardziej uprzywilejowane pod względem głębokości fazy maksymalnej województwa północne i północno-zachodnie mogą też liczyć na najmniejszą ilość zachmurzenia, jakie powinno się zamknąć w 2-3 oktantach. Dotyczy to jedynie zachmurzenia piętra niskiego, w postaci osobnych cumulusów typowych dla pięknej słonecznej aury, które mogą co najwyżej dodawać uroku widokowi wiosennego błękitnego nieba, w żadnej mierze nie stanowiąc zagrożenia z perspektywy obserwacji tytułowego zjawiska. Ich wpływ może co najwyżej od czasu do czasu przysłonić tarczę słoneczną dając nam krótką chwilę przyjemnej ochłody i cienia, by za kolejną chwilę znów Dzienną Gwiazdę w pełni odsłonić, a nam zafundować ponowne grillowanie skóry - uważajmy pod tym kątem, bo dwie godziny bezpośredniej ekspozycji na Słońce, które w trakcie zaćmienia będzie górować na najwyższych w całym roku elewacjach około 60 stopni tuż przed przesileniem letnim, może się skończyć poparzeniami.

Urokliwe cumulusy to jedyne zachmurzenie, jakiemu można nieco poświęcić uwagi, ponieważ w sytuacji synoptycznej jakiej doświadczamy - z praktycznie brakiem strefowej cyrkulacji atmosfery i napływem mas powietrza i chmur znad Atlantyku - inne zachmurzenie nam nie zagraża. Powietrze nad Polską jest i pozostanie na ogół suche - typowa dla tej pory roku dzienna konwekcja i powstające cumulusy nad naszym krajem nie mają szans na większą rozbudowę pionową i przekształcanie się w komórki opadowe/burzowe - choć od tego mogą zdarzyć się wyjątki w postaci regionów o bardziej urozmaiconym podłożu, gdzie duży wpływ na powstawanie chmur mają warunki orograficzne.

Znajdujemy się w najbezpieczniejszej porze roku, a samo zjawisko wystąpi w bardzo bezpiecznych godzinach. W obecnej sytuacji pogodowej okres między 11:40 a 14:00 w którym przypadnie zaćmienie Słońca to czas, gdzie jest już na tyle późno, by ewentualne resztki po większych porcjach zachmurzenia poprzedniej nocy uległy rozerwaniu i zanikowi, a jednocześnie na tyle wczesny, by wykluczyć większą konwekcję i powstawanie w chmur w skali, jaka mogłaby zagrażać powodzeniu obserwacji zaćmienia.

Odliczanie dobiega końca. Za następną dobę - już będzie po wszystkim. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam, Drodzy Czytelnicy, na jutrzejszy dzień wielu radosnych emocji, aury równie pięknej jak w wielu ostatnich dniach, pięknych widoków z tego bądź co bądź płytkiego zaćmienia częściowego, a jednak zjawiska na tyle rzadkiego - że jestem przekonany, iż wielu spośród Was podobnie jak ja - przy takim deficycie zjawisk zaćmieniowych z wielkim zapałem i radością dokona obserwacji nawet takiego zaćmienia, jakie nas jutro czeka. Po obserwacjach zaćmienia 20 marca 2015 roku mógł zniechęcać fakt, że do następnej takiej okazji w całej Polsce trzeba będzie nam poczekać aż do 10 czerwca 2021 roku. Wielu przez ten czas porzuciło hobby, wielu dołączyło i dokona jutro swojej debiutanckiej obserwacji zjawiska tej rangi. Po ponad sześciu latach zaćmienie Słońca znów mamy na wyciągnięcie ręki i to w porze roku, która raz po raz nadrabia ilość dni z pogodnym niebem. Cieszcie się każdą chwilą tego zaćmienia, obserwujcie, fotografujcie i rozkoszujcie się nim czerpiąc nie tylko widoki, ale i emocje takim obserwacjom zawsze towarzyszące, tak ażeby 10 czerwca Anno Domini 2021 zapisał się w Waszych wspomnieniach jako naprawdę pomyślny i radosny. Powodzenia!


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. Ja zacząłem aktywnie obserwować niebo właśnie po zaćmieniu w 2015. Od jakiegoś czasu trochę brakuje zapału, ale zaćmienie, to jest coś co zawsze zostaje w sercu. Rok 2021 otwiera sezon, w którym nie będzie trzeba czekać 6 lat na kolejne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fajnie, że od tamtego czasu trzymasz się hobby! To prawda, zaćmienia zawsze potrafią dać kopa i długo zostać w pamięci. Oby jutrzejsze też takim się stało! Pozdrawiam

      Usuń
  2. Pamiętam jak w dzienniczku obserwacyjnym napisałem, że "kolejne zaćmienie czeka nas dopiero za 6 lat, ale kto wie może w międzyczasie uda mi się zobaczyć zaćmienie zagranicą- nieważne czy częściowe czy całkowite, byleby skrócić ten czas oczekiwania..." I wiecie co? Marzenia się spełniają. Mam za sobą dwa całkowite w USA 2017 i Chile 2019... Jestem wdzięczny Bogu ale już odczuwam głód zamieniowy. I nie ważne ile ich widziałeś, i o jakiej fazie- każde jest wyjątkowe, niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju! Życzę Wam owocnych obserwacji. Dziękuję autorowi za (jak zwykle) piękny wpis, nie ukrywam że czekałem na prognozy i codziennie tu zaglądałem ale to chyba mam na tle nerwowym, tzn. zaćmieniowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Daniel i wzajemnie - wszystkiego pięknego w jutrzejszy dzień. Jako "zaćmieniowiec" na pewno też świetnie to rozumiesz jak nawet częściowe zaćmienia potrafią zachwycić. Też to mam - przy takiej wyjątkowości tych zjawisk za każdym razem cieszę się jakbym miał je obserwować po raz pierwszy :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mam kupiony nowy filtr słoneczny, który daje świetny obraz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"