Zakrycie Marsa w opozycji przez Księżyc 08 XII 2022 A.D.

Po niedawnych emocjach związanych z obserwacjami częściowego zaćmienia Słońca o najgłębszej fazie maksymalnej od ponad 7 lat zbliżamy się do drugiego z największych astronomicznych wydarzeń 2022 roku, a właściwie kumulacji dwóch zjawisk w jedno wielkie, które w przypadku sprzyjającej aury może być nam dane ujrzeć za dokładnie miesiąc od dnia dzisiejszego. Zjawisko zdecydowanie mniej medialne od częściowego zaćmienia Słońca i dla wielu mniej widowiskowe, a na dodatek przebiegające w najmniej przyzwoitej porze długiej, prawie zimowej już nocy. A jednak warto nastawić budziki i podjąć się próby obserwacji w przeddzień drugiego grudniowego weekendu, ponieważ jeśli dostąpimy łaskawości ze strony pogody i odpowiednio się do zjawiska przygotujemy, mogą nas czekać naprawdę piękne widoki i emocje na miarę tych z ostatniego zaćmienia Słońca, a być może jeszcze silniejsze. W dzisiejszym tekście zapraszam na serię wskazówek i filmową zapowiedź wydarzenia.


Najpierw koniunkcja

Bohaterami naszego astronomicznego przedstawienia będą Srebrny Glob i Czerwona Planeta. W dzień opisywanego zjawiska Księżyc znajdzie się w ostatniej tegorocznej pełni, z kolei Mars osiągnie opozycję - pierwszą od 13 października 2020 roku i drugą po tej wielkiej z 2018 roku. Zanim dojdzie do tytułowego wydarzenia, które miłośnikom zjawisk zakryciowych spędza sen z powiek już od dłuższego czasu, czeka nas piękna koniunkcja, którą pierw będziemy mogli obserwować w lornetkach. Wieczorem 7 grudnia nasz satelita wschodząc znad horyzontu już w ostatnich godzinach przed pełnią, w około godzinę po zachodzie Słońca przebywać będzie 7 stopni od Marsa. Obiekty wzejdą zanim z firmamentu ucieknie nam Słońce, dlatego gdy zacznie się ściemniać, będą one zawieszone już na około 7-10 stopniach elewacji, nad północno-wschodnim horyzontem.

Z biegiem czasu zaczniemy odczuwać, że w temacie kroi się coś więcej - że tym razem nie będzie to zwykła koniunkcja. Jeszcze przed północą, w pobliżu której Księżyc z Marsem będą górować ponad 60 stopni nad horyzontem, odległość je dzieląca zmaleje do 3 stopni. Dystans zmalał więc już wyraźnie względem obserwacji z godz. 16:00 tuż po zmroku, ale to nie koniec zbliżania. Około godz. 03:00 CET (już 8 grudnia nad ranem) odległość pomiędzy parą tytułowych bohaterów świecących ponad 40 stopni na południowo-zachodnim niebie zmniejszy się do niespełna 2 stopni, otwierając możliwość obserwacji koniunkcji w większych lornetkach o mniejszym polu widzenia, które i tak będzie już obejmować oba obiekty jednocześnie bez konieczności manewrowania optyką.

Mapki 1-3. 1: Koniunkcja Księżyca z Marsem w około godzinę po zachodzie Słońca popołudniu 7 grudnia - dystans 7 stopni. 2: Widok w okolicy górowania obu obiektów - dystans poniżej 3 stopni. 3: Widok na około godzinę przed zakryciem Marsa - dystans 0,5 stopnia.

O godz. 05:00 dystans w koniunkcji zmaleje do 0,5 stopnia, stanowiąc odpowiednik średnicy kątowej tarczy Księżyca, co już w tym momencie stanie się największym zbliżeniem tych obiektów w trwającym sezonie obserwacyjnym. Jednak do wschodu Słońca wciąż kawał czasu, a Księżyc przecież nie zrobi sobie przerwy w ruchu po swojej orbicie i jak zbliżał się do Marsa od kilkunastu godzin, tak nadal będzie to czynić. Wreszcie więc około godz. 06:00 CET nadejdzie ten rzadko występujący, wyczekiwany moment: koniunkcja awansuje w zakrycie.

ZAKRYCIE MARSA W OPOZYCJI PRZEZ KSIĘŻYC 08 XII 2022 A.D.

To naprawdę rzadka kumulacja i gdybym sam miał wybierać między zaćmieniem Słońca, a czekającą nas okultacją Czerwonej Planety, za ważniejsze uznałbym wydarzenie, do którego wciąż zmierzamy. Opozycje Marsa występujące średnio co około 2 lata z małym dodatkiem, same w sobie są czymś, na co amatorzy, zwłaszcza miłośnicy obserwacji planetarnych, wyczekują z utęsknieniem. Od czasu opozycji w październiku 2020 roku Czerwona Planeta nigdy nie była w tak dogodnej pozycji do obserwacji, w jakiej będzie w grudniu, a jakby tego było mało to dokładny punkt opozycji, moment kulminacyjny w całym sezonie obserwacyjnym gdy obiekt osiąga najwyższą jasność, największe rozmiary kątowe w teleskopie i najmniejszą odległość wobec Ziemi, wypadnie dokładnie w czasie oczekiwanego zakrycia.

Dzięki temu, obserwatorzy dysponujący teleskopami będą mogli liczyć podczas zjawiska na największych rozmiarów tarczę Czerwonej Planety, która będzie mieć rozpiętość 17,1 sekund kątowych, świecąc z jasnością -1,9 mag. przewyższającą wszystkie gwiazdy nocnego nieba z Syriuszem włącznie. Z tego powodu nawet jeśli z jakichś powodów nie spieszy się komuś z wyciągnięciem teleskopu z szafy, to warto by na opisywane wydarzenie jednak teleskop wyciągnął, odkurzył, przegonił pająki z wnętrza tuby jeśli trzeba i solidnie się do obserwacji przygotował. Jeśli teleskopu pod ręką nie mamy - żaden problem, ale o tym w dalszej części tekstu.

Do zakrycia Marsa dojdzie około godz. 06:00 CET +/- 10 minut zależnie od regionu Polski, na niebie północno-zachodnim, na wysokości 17 stopni nad horyzontem (północ, zachód Polski), 15 stopni (centrum kraju) do 13 stopni (wschód, południe kraju). To dość nisko, zwłaszcza gdy nie możemy liczyć na brak zabudowań i odsłonięty horyzont, dlatego warto to uwzględnić planując obserwacje miejsko-balkonowe, bo może się okazać, że jakieś zabudowania uniemożliwią nam ujrzenie zjawiska i warto w tym celu gdzieś się ruszyć, pomimo najbardziej nieprzyjemnej pory, w jakiej to niebiańskie przedstawienie będzie zachodzić.

W przeciwieństwie do zakryć gwiazd, planety nie są punkcikami, ale stanowią tarcze. Z tego też powodu zjawisko okultacji planety nie jest kwestią momentu 1-sekundowego jak w przypadku dowolnej zakrywanej gwiazdy, ale jest procesem rozłożonym na kilkanaście -kilkadziesiąt sekund. Oznacza to, że Mars nie zgaśnie ot tak nagle, ale podczas nasuwania się na niego tarczy Księżyca, będzie tracił jasność stopniowo, aż po pewnym czasie jego tarczka zostanie całkowicie zakryta przez Srebrny Glob.

Subskrybuj nowe treści także poprzez kanał Polskiego AstroBlogera na YouTube

O tym, że planety stanowią tarczki i znikają stopniowo podczas takich zjawisk zakryciowych przekonamy się nie tylko spoglądając przez teleskop, ale także lornetką - a nawet nieuzbrojonym okiem. Gdy planeta przebywać będzie o włos od krawędzi księżycowej tarczy, w ostatnich sekundach przed początkiem zakrycia, widoczna będzie z taką jasnością jak przez poprzednie godziny. Kiedy jednak Księżyc zacznie się nasuwać na Marsa obserwując go gołym okiem można będzie się przekonać, że potrzeba chwili, aby planeta całkowicie zgasła i została zakryta.

Jak zawsze w przypadku zjawisk zakryciowych z udziałem planety i Księżyca, po pewnym czasie musi dojść także do odkrycia. Niezależnie od fazy Księżyca przy tak głębokim zakryciu zawsze dzieje się to w około 50-55 minut od zakrycia, ponieważ tyle z grubsza musi minąć czasu by Srebrny Glob posiadający średnicę kątową około 0,5 stopnia, przesunął się we wschodnim kierunku tak, aby mógł "przywrócić" do widoczności obiekt, który niespełna godzinę temu zasłonił - krótszy okres do odkrycia dotyczy tylko zakryć brzegowych bądź mniej głębokich, jak to nadchodzące.

I tak, na odkrycie Marsa przez Księżyc stanowiące w kwestii doznań wizualnych lustrzane odbicie zjawiska okultacji, musimy się nastawić około godz. 06:50 CET (+/- 10 minut zależnie od lokalizacji). W przeciwieństwie do zakrycia, na które będzie czas się przygotować wiedząc doskonale za jakim dokładnie miejscem księżycowej krawędzi planeta się znajdzie, na odkrycie musimy znacznie poważniej uzbroić się w czujność, najlepiej sprawdzając pod kątem własnej lokalizacji zza jakiego miejsca tarczy Srebrnego Globu Mars zacznie się wyłaniać. W przypadku odkrycia Marsa, jeszcze pilniej musimy sprawdzić na ile dobry mamy widok na północno-zachodnie niebo, ponieważ przez godzinę od zakrycia Księżyc (a siłą rzeczy także Mars za nim) obniżą swoją elewację o ponad 6 stopni i tak dla Pomorza Gdańskiego moment odkrycia nastąpi zaledwie 10 stopni nad horyzontem, w centrum kraju będzie to 7 stopni, a na południu zaledwie 5,5 stopnia elewacji. Osoby planujące obserwacji miejsko-balkonowych i cieszące się do tego miejsca tekstu, że zakrycie nie będzie w ich przypadku zagrożone zabudowaniami powinny raz jeszcze dokładnie sprawdzić jak to będzie wyglądało w przypadku odkrycia - szkoda by było, gdyby w razie pogodnej aury któraś z tych dwóch części zjawiska umknęła nam przez coś tak błahego jak sąsiedni blok czy inne zabudowanie w kierunku obserwacji.

Tak samo jak przy zakryciu, tak i odkrycie będzie rozłożone w czasie na kilkanaście sekund i w momencie zsuwania się księżycowej tarczy z Czerwonej Planety, patrząc gołym okiem będziemy mogli się przekonać jak w przeciągu krótkiej chwili stopniowo blask Marsa ulega zwiększaniu, by po około minucie planeta świeciła już w pełni swojego blasku i z każdą koleją minutą tej resztki nocy przebywając w coraz wyraźniejszym oddaleniu od Srebrnego Globu przynosząc niejako wznowienie wąskiej koniunkcji. Do momentu wschodu Słońca około 07:50 CET (Pomorze Gdańskie) obiekty oddalą się od siebie na dystans około 0,5 stopnia i obniżą elewację do 3 stopni nad północno-zachodnim horyzontem. Za sprawą bardzo silnego blasku Marsa, będzie można go obserwować do całkowitego rozjaśnienia nieba o wschodzie Słońca, jeśli tylko będzie nam dane bezchmurne niebo - choćby w tym jednym kierunku.


JAK OBSERWOWAĆ ZAKRYCIE i ODKRYCIE MARSA PRZEZ KSIĘŻYC 8 XII 2022 A.D.

NIEUZBROJONE OKO

W przypadku zjawisk zakryciowych rzadko wystarczają same oczy. Większość obiektów, jakie Księżyc przysłania na swojej drodze stanowią gwiazdy i to takie, które wymagają przeważnie wsparcia się lornetką. Jeśli mowa o zakryciu planety, w dodatku zawsze jasnej jak Mars w opozycji, nie musimy się specjalnie martwić w sytuacji, gdy oczy stanowią jedyny instrument optyczny jakim dysponujemy. Obserwacje przeprowadzone okiem nieuzbrojonym będą w oczywisty sposób pozbawione tych dokładności i widowiskowości, jakie zapewni silniejsza optyka, jednak w dalszym ciągu - analogicznie do niedawnego zaćmienia Słońca - będą wystarczającym "sprzętem" dla dokonania takiej obserwacji.

Mapki 4-5. 4: Początek momentu zakrycia Marsa przez Księżyc - wizualizacja efektu w obserwacji okiem nieuzbrojonym. 5: Tuż po odkryciu Marsa przez Księżyc - wizualizacja efektu w obserwacji okiem nieuzbrojonym.

W przypadku obserwacji gołym okiem po części opisałem już wcześniej efekty, jakich możemy się spodziewać. Mars tuż przed zakryciem, sprawiający wrażenie obiektu stycznego do krawędzi księżycowej tarczy w momencie początkowym zakrycia zacznie tracić cały swój blask, jaki mogliśmy podziwiać w trakcie wcześniejszej koniunkcji. Po chwili, jaka musi upłynąć by tarcza Srebrnego Globu całkowicie przykryła tarczę Marsa o średnicy nieco ponad 17 sekund, stracimy go z oczu, mając do podziwiania sam Księżyc. Po upływie około 50 minut, w przeciwległym punkcie tarczy naszego satelity Czerwona Planeta zacznie się ukazywać na nowo - najpierw w postaci niepozornego błysku pierwszych pojedynczych promieni, z upływem kilkunastu następnych sekund całkowicie ujawniając na nowo swój cały silny blask w opozycji.

LORNETKA

W ogólności będzie to podobnej jakości obserwacja, jednak z wyraźnymi przewagami na tle nieuzbrojonego oka. Przede wszystkim większy obraz umożliwi łatwiejsze odseparowanie Marsa od Księżyca w ostatnich minutach przed zakryciem. Wprawdzie Czerwona Planeta będzie cechować się wysoką - największą wręcz w tym sezonie jasnością - ale sam Srebrny Glob także jest jasny, zwłaszcza w pełni. Możliwe więc, że u niektórych osób niewielki, ograniczony do minut, później sekund, dystans dzielący planetę od lśniącego najwyższym w tym miesiącu blaskiem Księżyca, będzie w jakiejś mierze stanowił utrudnienie i nawet mimo jasności Marsa, będzie dla niektórych osób trudniejszy do wyłapania, niż z jakąkolwiek optyką.

Mapki 6-7. 6: Zakrycie i odkrycie Marsa przez Księżyc - wizualizacja efektu w obserwacji silną lornetą - przy wykorzystaniu powiększeń powyżej 10x wskazany statyw, żuraw lub inny sposób dla zapewnienia stabilnego obrazu.

Warto więc w miarę możliwości zaopatrzyć się w lornetkę, choćby standardowych parametrów 7x50 czy 10x50, a jeszcze lepiej - posiadawszy taką lornetkę (choć każda silniejsza będzie jeszcze właściwszym wyborem) - umieścić ją na statywie, żurawiu lub czymś, co mogłoby zapewnić stabilny obraz pozbawiony drgań wprowadzanych przez nasze dłonie. Niestety stabilność obrazu w przypadku wymagających skupienia u obserwatora zjawisk zakryciowych jest szalenie istotną kwestią. Zawsze jest to ważny element, niezależnie od obserwacji, ale w przypadku zjawisk trwających po kilka-kilkanaście sekund - wszelkie drgania obrazu i brak stabilności w sposób szczególny dadzą się we znaki i utrudnią, a w skrajnych przypadkach wręcz uniemożliwią dokładne dostrzeżenie momentu zakrycia. O ile w przypadku Marsa będzie to kwestia kilkunastu-dziesięciu sekund, o tyle w przypadku zakryć gwiazd jest to zawsze sekunda, więc na ewentualność innych zjawisk zakryciowych warto to wziąć sobie szczególnie do serca. Z tego też powodu obserwacja gołym okiem - mimo, że w mniejszym powiększeniu od lornetki - nie stwarza takiego ryzyka przegapienia zakrycia planety, jak w przypadku obserwacji lornetką, gdyby miało się okazać, że nijak nie będziemy w stanie jej ustabilizować w kluczowym momencie.

TELESKOP

Jak przeważnie w tego typu tekstach czy cyklicznej serii "Niebo nad nami" staram się zachęcać do chwycenia za lornetki, o tyle w przypadku dzisiaj omawianego zjawiska ze szczególną mocą namawiam do skorzystania z teleskopu. Kwestię trzęsącego się obrazu mamy tu na dzień dobry rozwiązaną, bo gdy usadowimy już teleskop na właściwym montażu, możemy być pewni o stabilność obrazu, tak bardzo potrzebną w trakcie zakrycia / odkrycia obiektu przez Księżyc.

Dodatkowo dochodzi możliwość obserwacji procesu okultacji i następnie odkrycia w dużej skali, z wykorzystaniem największych użytecznych i sensownych powiększeń obrazu, na jakie możemy sobie pozwolić, uwzględniając wielkość i rodzaj optyki w naszym posiadaniu, jak też lokalne warunki obserwacyjne i pogodowe, determinujące zakres użytecznych powiększeń w stopniu często znacznie silniejszym, od jakości samej optyki. Z im dłuższych ogniskowych skorzystamy podczas zakrycia, tym większą tarczką Marsa będziemy mogli się cieszyć, a co za tym idzie - dłuższym i dokładniejszym obserwowaniem jak stopniowo, sekunda po sekundzie znika ona za nasuwającym się Księżycem, którego w polu widzenia teleskopu będziemy mieć jedynie niewielki fragment - co też wpłynie na komfort obserwacji w tym sensie, że odetniemy sobie większą część blasku, jaką cała reszta tarczy Srebrnego Globu będzie emitować poza polem widzenia.

Niestety ani okultacja ani odkrycie nie będą występowały wysoko nad horyzontem, ale na dość niskich elewacjach, co wymuszać będzie większą ostrożność w zwiększaniu powiększenia i rodzić potencjalnie duże ograniczenia w tym zakresie, na skutek grubszej warstwy atmosfery na drodze obiekt-obserwator i jej drgań wprowadzających nieostrość i pływanie obrazu. Jeśli do tego doszedłby kiepski seeing jak obecną jesienią często ma to ostatnio miejsce, tym bardziej trzeba będzie ograniczać się z powiększaniem obrazu.

Mapki 8-9: zakrycie i odkrycie Marsa przez Księżyc - wizualizacja efektu obserwacji teleskopem z wykorzystaniem bardzo dużego powiększenia obrazu - możliwość dokładnej obserwacji nasuwania się (i zsuwania przy odkryciu) tarczy Srebrnego Globu na tarczę Czerwonej Planety. 

W przypadku obserwacji z wykorzystaniem teleskopów i powiększeń nie pozwalających mieścić całej tarczy Księżyca w polu widzenia musimy uprzednio dobrze rozeznać, zza jakiego miejsca krawędzi Srebrnego Globu dojdzie od odkrycia Marsa. Chodzi w tym względzie o wyeliminowanie ryzyka, że obserwując naszego satelitę w dużym powiększeniu skierujemy się kawałek za daleko na północ lub południe, by uchwycić początek lub całość procesu odkrywania Marsa. Szkoda byłoby cieszyć się dobrym widokiem Księżyca w dużym powiększeniu czekając na odkrycie, podczas gdy faktycznie byłoby ono już za nami, nastąpiwszy kawałeczek za polem widzenia teleskopu. Takiego ryzyka nie będzie dopóki pole widzenia z aktualnie stosowanym okularem w teleskopie nie zmniejszy się poniżej 0,5 stopnia, a więc dopóki powiększenie będzie umożliwiało obserwację całej wschodniej krawędzi Srebrnego Globu zamiast jej wybranego fragmentu.


Słowo końcowe

Dość trudno zachęcać do tak wyjątkowych zjawisk ze świadomością, że dzieją się nie tylko o nieprzyzwoitej porze długiej nocy, ale przede wszystkim - w ostatnich tygodniach jesieni, kalendarzowo wręcz w przedzimiu. To statystycznie najbardziej zachmurzony okres w roku, często będący tylko zaczątkiem wielotygodniowej dominacji chmur i ponurej aury nad tą pogodną, więc łatwo sobie uzmysłowić jak szalenie niskie mamy szanse na sprzyjającą aurę o tej porze roku i w jak prosty sposób omówione zjawisko może nam umknąć koło nosa.

W przeciwieństwie do październikowego zaćmienia Słońca teraz nie tylko będziemy w bardziej zaawansowanej - czytaj pochmurnej - porze jesieni, ale także nie będziemy mogli liczyć na jakikolwiek margines błędu i zapas czasu na wypadek gdyby w kluczowym momencie aura nie dopisała. Tak jak podczas ponad dwugodzinnego zaćmienia Słońca mogliśmy mieć nadzieję, że jeśli nie całe zjawisko to chociaż część będzie nam dane ujrzeć w okresowo występujących rozpogodzeniach, tak w tym przypadku nie będzie taryfy ulgowej - musimy się wstrzelić w okienko pogodowe w jeden wybrany, krótkotrwały moment i choćby całe 16 innych godzin ta sama noc była krystalicznie czysta z rozgwieżdżonym niebem, a na tę jedną chwilę zakrycia Marsa stała się pochmurna - zjawiska nie dostrzeżemy. Za drobne pocieszenie i światełko w tunelu traktujmy fakt, że z naszego kraju dostępne będzie także odkrycie Marsa w warunkach wciąż przyzwoicie ciemnego nieba, więc ewentualne smutki towarzyszące nam na skutek przegapienia okultacji przez zachmurzenie, mogą jeszcze zostać rozwiane radością z obserwacji odkrycia 50-55 minut później, gdyby jakimś trafem miało się rozpogodzić.

Zachęcam do złapania za lornetki, wyniesienia w pole także teleskopów o ile jakiś mamy pod ręką, a jeśli nie posiadamy optyki innej od samych oczu - to i z nich tylko zróbmy najlepszy użytek jaki będziemy mogli tej nocy uczynić. Przed nami naprawdę ekscytujące wydarzenie, kumulujące w sobie zazwyczaj dwa odrębne zjawiska - opozycję planety i jej zakrycie przez Księżyc. Pod względem geograficznym jako Polska mamy wygrany los na loterii - nasza lokalizacja umożliwi obserwację zarówno zakrycia, jak i odkrycia Marsa. Niech ta okoliczność nas solidnie zmotywuje do poczynienia przygotowań do obserwacji, ale zachęcam równocześnie by cały czas podchodzić do tego tematu z realizmem, zbudowanym świadomością jak niewielkie pod względem warunków meteorologicznych mamy szanse na powodzenie. Jeśli pochmurnej tradycji w finale jesieni stanie się zadość - nie będziemy aż tak się smucić wiedząc, na co się pisaliśmy czyniąc przygotowania, a jeśli stanie się pogodowy cud, którego już dziś Wam i sobie życzę - tym większą radością zostaniemy napełnieni obserwacjami tak wyjątkowego fenomenu. T -30 dni i odliczamy!


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Mapy i wizualizacje wygenerowane dzięki Stellarium.

Komentarze

  1. Ale narobiłeś smaku, rewelacja! :O
    Pora nie taka straszna, w sumie trochę szybsza pobudka, ale bez zarywania nocy. Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie masz rację, lepiej już ta 6-7 rano niż 2-3. Z drugiej strony gdyby miało być bezchmurnie to i na drugą rano by się człowiek zerwał. Oby tylko było bezpieczniej i stabilniej w pogodzie, niż na ostatnie zaćmienie - stabilniej oczywiście w wydaniu bezchmurnym niż z jakimś, tfu, zgniłym wyżem.

      Usuń
  2. Dobrze, że nie w sobotę na kacu. Nie widziałem nigdy zakrycia planety, więc czekajmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także nie widziałem zakrycia Marsa, a już tym bardziej w dzień jego opozycji. Bolesne tylko, że statystycznie patrząc zakrycie nieba przez chmury jest zjawiskiem znacznie bardziej prawdopodobnym, no ale zobaczymy.

      Usuń
  3. Jeśli będzie bezchmurne niebo, to wygrzebię się z łóżka i zabiorę statyw z lornetą w plenerek, bo obejrzeć ten spektakl zdecydowanie warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Statyw i lornetka to bardzo dobre połączenie na tą okazję. Oby chmury nie zechciały się wprosić między Księżyc i Marsa a nas obserwujących :-)

      Usuń
  4. No zobaczymy, może się uda - chciało by się choć to poobserwować

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"