Foto-relacja + film: Koniunkcje Młodego Księżyca z Wenus i Plejadami (21-22.04) + wschód kwiatowej pełni (05.05.2023)

Duży poślizg w opracowaniu obserwacji, ale sami znacie przyczynę - jest ona 8 minut świetlnych od nas i to co zafundowała w ostatnim tygodniu kwietnia, na finał omawianego weekendu z koniunkcjami oraz przez niemal całą pierwszą połowę maja sprawiło, że dopiero teraz gdy dopadło mnie choróbsko miałem trochę czasu przysiąść nad tym, co udało się ujrzeć i zarejestrować pod gołym niebem w ten wiosenny astro-maraton. Nie planowałem tego połączenia, ale w drodze wyjątku dodam także tu parę słów i widoków z półcieniowego zaćmienia Księżyca, które okazało się bardziej obserwacją zwyczajnego wschodu w pełni, do czego 5 groszy dołożyły gromadzące się nisko and horyzontem chmury mimo w miarę dobrej sytuacji z zachmurzeniem na reszcie firmamentu. Przeskoczymy więc od niemal nowiu do samej pełni - kwiatowej jak zawsze gdy mowa o maju.

Piątek 21 kwietnia był początkiem małego astro-maratonu wiosennego, jak pozwalałem sobie określić te 3 dni przedostatniego kwietniowego weekendu. Tego wieczoru nasz satelita w wieku zaledwie jednego dnia po nowiu, podczas którego doszło do hybrydowego zaćmienia Słońca widocznego m.in. z północno-zachodniej Australii, zbliżył się do pierwszej z planet Układu Słonecznego. W trakcie największej koniunkcji dystans dzielący oświetlony w zaledwie 2,8% sierp Młodego Księżyca od schodzącego już wówczas ze sceny Merkurego wynosił 5 stopni.

Tak cieniutki sierp Srebrnego Globu zawsze stanowi bardzo urokliwy widok, zwłaszcza w połączeniu z jasną planetą, ale w tym przypadku odniosłem niepowodzenie z namierzeniu Merkurego. Po pogodnym dniu na wieczór niebo zaciągnęło sporą ilością chmur wysokich, które dla księżycowego sierpa nie były jeszcze utrudnieniem, ale Merkury stał się nieuchwytny. Już sama jego elewacja była o zmierzchu cywilnym bardzo nikła, zaledwie 7 stopni, ale przy jasności niemal 2,3 mag. było to już zbyt wiele aby nieuzbrojonym okiem czy nawet z lornetką odnieść sukces.

GX800K, M.Zuiko Digital ED 75-300mm f/4.8-6.7 II (1) na 82 mm (ekw. 163 mm),  f/4.8, ISO 640, eksp. 1/10 sek.; (2) na 300 mm (ekw. 600 mm), f/6.7, ISO 640, eksp. 1/5 sek.

Następny wieczór okazał się najpogodniejszy z całego weekendu i najbardziej bogaty w walory wizualne (abstrahując od mającego nadejść zorzowego zmierzchu nazajutrz, gdzieś tam nad zachmurzeniem). Nieco grubszy, choć nadal cieniutki Młody Księżyc oświetlony w 7,5% zbliżył się na 4 stopnie do jednej z najsłynniejszych i najpiękniejszych gromad otwartych jesienno-zimowego nieba, idealnie widocznej z lornetkach gromady Plejad. Sobotnia koniunkcja z gromadą M45 umożliwiała zarazem uwiecznienie w najlepszy jaki istnieje sposób światła popielatego. Niewielka jeszcze faza Księżyca połączona z bardzo wysoką jak na dwa dni po nowiu elewacją wynoszącą o zmierzchu cywilnym niemal 20 stopni to idealne połączenie zapewniające znakomity kontrast na ciemniejącym niebie przy zachowaniu przyzwoitej wysokości naszego satelity nad horyzontem - a to w połączeniu z niewielkim oświetleniem gwarantuje doskonałą widoczność fenomenu jakim jest światło popielate, każdego roku widoczne najlepiej w wiosenne wieczory i jesiennie poranki.

GX800K, M.Zuiko Digital ED 75-300mm f/4.8-6.7 II (1) na 82mm (ekw. 163 mm), f/4.8, ISO 640, eksp. 1 sek.; (2) na 300 mm (ekw. 600 mm + crop), f/6.7, ISO 640, eksp. 1/160 sek.

Jak do tego dodamy lśniącą Wenus czającą się gdzieś o 9 stopni wyżej to mamy kompozycję z dwóch najjaśniejszych obiektów nocnego nieba, z czego Księżyc w najatrakcyjniejszej wizualnie i fotograficznie fazie, z dopełniającym całą tarczę światłem popielatym. Prócz tego dodający swoje 5 groszy czerwonawo-pomarańczowy Aldebaran i zwiększająca tłok na scenie zachodniego firmamentu gromada Hiad - to kumulacja zawsze zachwycająca niezależnie ile razy podobne zbiorowisko jasnych obiektów już się widziało. Kiedy do tego dojdzie fakt całkowicie czystego nieba bez cienia choćby najdrobniejszego zachmurzenia, widokiem tym można się było zachwycać bez końca. To był najbardziej udany wieczór tego weekendu i jednocześnie ostatni z pogodnym niebem. Szykująca się nazajutrz jeszcze większa koniunkcja Księżyca z Wenus umknęła ponad zachmurzeniem, które w dzienne niedzielne godziny trzymało się jeszcze z daleka, ale około 19:00 zakryło już niebo w stopniu całkowitym.

GX800K, M.Zuiko Digital ED 75-300mm f/4.8-6.7 II (1) na 300 mm (ekw. 600 mm), f/6.7, ISO 640, eksp. 2 sek.; (2) na 164 mm (ekw. 328 mm), f/5.8, ISO 640, eksp. 2 sek.

W tym samym momencie w Ziemię uderzył koronalny wyrzut masy, który zaraz po zmroku zainicjował ciężką burzę magnetyczną kategorii G4 z zorzami polarnymi, które w przypadku Polski zajęły większość firmamentu przecinając zenit i docierając nawet na południową połowę nieba. Weekend zakończyłem więc w bardzo mieszanym, słodko-gorzkim nastroju - ciesząc się z tego czym udało się zachwycić oko w dwa poprzednie wieczory, ale zarazem doświadczając potężnego zastrzyku smutku z powodu największego od co najmniej 7 lat wybuchu aktywności zorzy polarnej w momencie dopiero co nasuniętego na całe niebo zachmurzenia z opadami deszczu. Obserwacja jaka w piękny sposób mogła zwieńczyć ten astronomiczny weekend była na wyciągnięcie ręki - wystarczyłoby, że zachmurzenie zaczeka chociaż te 2-3 godzinki. Bolesne, tym bardziej, gdy to pogorszenie nastąpiło po 2 dniach naprawdę dobrej pogody.

W piątek 5 maja, dwa tygodnie po nowiu, w którym doszło do zaćmienia Słońca naturalną koleją rzeczy jest zaćmienie Księżyca. Tym razem podczas majowej - kwiatowej pełni nasz satelita przemierzał jedynie półcień ziemski, bez kontaktu ze stożkiem głównego cienia rzucanego przez naszą planetę za sobą, co sprawia, że zjawisko należało do najmniej intensywnych. Na dodatek jego maksimum przypadło przed wzejściem Srebrnego Globu nad horyzont, co sprawiło, że w Polsce mieliśmy jedynie 40-80 minut na obserwacje ostatniej części zjawiska gdy już tylko nieco ponad połowa tarczy pozostawała w półcieniu, będąc zaledwie odrobinę przygaszoną w porównaniu do reszty już będącej poza półcieniem.

GX800K, M.Zuiko Digital ED 75-300mm f/4.8-6.7 II (1) na 300 mm (ekw. 600 mm), f/6.7, ISO 800, eksp. 1/5 sek.; (2) na 187 mm (ekw. 374 mm), f/6.0, ISO 320, eksp. 1/2 sek.; (3) na 164 mm (ekw. 328 mm), f/5.8, ISO 640, eksp. 1/3 sek.

W moim przypadku po dość pogodnym piątku wieczór okazał się trudniejszy - można powiedzieć, że historia tej relacji wraca do pogodowego punktu wyjścia zbieżnego z warunkami z piątku 21 kwietnia. Mocny wzrost zachmurzenia chmurami piętra wysokiego był czynnikiem poważnie utrudniającym obserwacje w pierwszych kilkunastu minutach po wschodzie Księżyca, który z uwagi na już tylko 3 kwadranse przed końcem zaćmienia półcieniowego - przy jasnym niebie i elewacji obniżonej do samego horyzontu praktycznie nie ukazywał żadnego pociemnienia, jakie gołym okiem czy nawet fotograficznie dałoby się rozpoznać.

GX800K, M.Zuiko Digital ED 75-300mm f/4.8-6.7 II (1) na 180 mm (ekw. 360 mm), f/5.9, ISO 640, eksp. 1/5 sek.; (2) na 300 mm (ekw. 600 mm), f/6.7, ISO 640, eksp. 1/5 sek.; (3) na 300 mm (ekw. 600 mm + crop), f/6.7, ISO 640, eksp. 1/5 sek.

Momentami wielgachna tarcza Srebrnego Globu bywała widoczna w całości, momentami zakryta odpływającym dalej na wschód zachmurzeniem, a w jeszcze innych okresach widoczna niczym przez mgłę. Nie była to więc obserwacja czy rejestracja zaćmienia półcieniowego, lecz jedynie wschodu kwiatowej pełni.

Choć to pełnia majowa to jednak wiatr i temperatura w trakcie obserwacji stwarzały klimat przypominający raczej okresy przedwiośnia, niż początku drugiej połowy wiosny. 5-6 stopni na plusie przy wietrze stwarzało temperaturę odczuwalną oscylującą w okolicach zera. Dość kontrastujące odczucie z pięknymi widokami żółcących się od rzepaku pól i roślinnością już na tyle bujną, że charakterystyczna wczesnowiosenna jaskrawa zieleń liści nabrała już nieco głębszych odcieni. Mimo braku możliwości dokładnego spojrzenia na tarczę Księżyca przed zbyt znaczącym ubytkiem zaćmienia półcieniowego obserwacja wschodzącej pełni jak zawsze była przyjemnym doświadczeniem, tym lepszym, że w otoczeniu wielu barw rozkwitającej coraz wyraźniej wiosny.

Subskrybuj nowe treści także poprzez kanał Polskiego AstroBlogera na YouTube

  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze