GOTOWOŚĆ ZORZOWA 22-23.01.2024: Erupcja filamentu z CME nieopodal centrum tarczy słonecznej (20.01.2024)

Na bezrybiu i rak ryba. Przed południem 20 stycznia nieopodal centrum tarczy doszło do erupcji filamentu (protuberancji widzianej z perspektywy "od góry"), której towarzyszył koronalny wyrzut masy. Zdjęcia z koronografów sugerują uwolnienie znacznej części materii nieco na wschód od linii Słońce-Ziemia, jednak dają też szansę na przynajmniej boczne uderzenie CME w Ziemię.

Niestety wyrzut nie został uwolniony w efekcie rozbłysku znacznej energii, aby CME został wyrzucony z solidną prędkością. W przypadku dzisiejszego zjawiska prędkość maksymalna osiągnęła 947 km/sek. według systemu CACTUS, a średnia 624 km/sek. To plasuje sobotni wyrzut w gronie przeciętnych jak na możliwości naszej Dziennej Gwiazdy.

Model ISWA agencji NASA przewiduje uderzenie CME w Ziemię w poniedziałek 22 stycznia około godz. 18:00 UTC (19:00 CET) jak zwykle z 6-godzinnym marginesem błędu. W zależności od siły i kierunku pola magnetycznego wiatru słonecznego w tym CME przy tak ukierunkowanym wyrzucie i niewygórowanej prędkości uwolnienia wydaje się, że wystąpienie słabej burzy magnetycznej kategorii G1 w przypadku niekorzystnych parametrów wiatru po uderzeniu, lub umiarkowanej kategorii G2 powinno być w zasięgu możliwości takiego CME. Gęstsza część wyrzutu ewidentnie skierowana została na wschód od linii Słońce-Ziemia, co może zmniejszać szansę na uderzenie bezpośrednie, ale rozpiętość kątowa przekraczająca 180 stopni daje szansę przynajmniej na boczny impakt. Model agencji SWPC nie został jeszcze uaktualniony - gdy to się zmieni tekst zostanie o ten element prognozy uzupełniony. Wydaje się jednak prawdopodobne, że prognoza uwzględni głównie słabą lub umiarkowaną burzę magnetyczną - o ile tak się stanie, na blogu zostanie wprowadzony pierwszy w 2024 roku stan gotowości zorzowej.

Koronalny wyrzut masy po erupcji filamentu z 20 stycznia przekracza rozpiętością 180 stopni. Z uwagi na umiejscowienie może to wiązać się z szansą na boczny cios w Ziemię. CME widoczne na zachód to odrębna erupcja bez związku z głównym CME. Credit: LASCO C3
Model ISWA sugeruje uderzenie CME w Ziemię 22.01 około 18:00 UTC (19:00 CET). Dałoby około 60 godzin czasu podróży na odcinku Słońce-Ziemia, czyli dość przeciętny wynik jeśli chodzi o szybkość uderzenia. Przewidywanie modelu jest w dużej mierze zgodne z tym co widać z obrazów koronografów - rozminięcie z Ziemią większości wyrzutu, ale przy zachowanej możliwości wciąż wyraźnej porcji wyrzuconej ku Ziemi. Credit: NASA
Moment rozerwania protuberancji nieco na południowy wschód od centrum tarczy w długości fali 304 ansgtremów. Erupcji filamentu towarzyszył koronalny wyrzut masy, który częściowo może zawadzić o Ziemię za około 2-3 doby. Bardzo rozległe rozerwanie filamentu, który po erupcji dociera nieznacznie do zachodniej części tarczy daje nadzieję, że przynajmniej boczna porcja uwolnionego CME porusza się na linii Słońce-Ziemia. Credit: SDO

Abstrahując na razie od oficjalnej prognozy jaka nie została wydana, ewentualne sprawdzenie się modelu ISWA i zaistnienie umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2 po uderzeniu CME wiązałoby się z 50% szansą poszerzenia zasięgu widoczności zórz polarnych nad Polskę. Niewykluczone, że nawet w razie słabej burzy G1 zjawisko byłoby w zasięgu polskich amatorów, choć wówczas mogłoby ono ograniczać się jedynie do północnej połowy kraju i dostrzegalności fotograficznej, a niekoniecznie wizualnie w obserwacji bezpośredniej.

Niestety po weekendzie, gdy spodziewany jest impakt wyrzutu, jeszcze bardziej zbliżymy się do pełni, która przypada 25 stycznia, zaledwie 3 doby po oczekiwanym uderzeniu CME. Oznacza to obecność przez większą część nocy Księżyca w bardzo dużej już fazie i silnie rozświetlającego nocny firmament, co może w pewnym stopniu tłumić światło zorzy polarnej gdyby odpowiedniej aktywności burzy magnetyczna rzeczywiście zaistniała. Warunki obserwacyjne będą więc dalekie od optymalnych, a prawie zupełnie przeciwne od najbardziej pożądanych.

Już niejednokrotnie bywało jednak, że nawet w efekcie uderzeń CME z erupcji protuberancji aktywność geomagnetyczna kształtowała się niemniej korzystnie co po wyrzutach uwalnianych w energetycznych rozbłyskach. Bez względu na to ile uwolniony w sobotę CME namiesza, stoimy przed pierwszą od 1 grudnia sytuacją gdy mamy uzasadnione powody oczekiwania przynajmniej bocznego uderzenia koronalnego wyrzutu masy, ponieważ żaden z późniejszych grudniowych rozbłysków klasy X - z 15 i 31 grudnia - nie dawał szans na wyraźniejsze efekty geomagentyczne. Na ile sobotni wyrzut koronalny zdoła podnieść prędkość wiatru, gęstość oraz parametry pola magnetycznego decydujące o rozwoju lub hamowaniu aktywności geomagnetycznej przekonamy się najpewniej za około 2 do 3 dni.

Ciąg dalszy nastąpi.

AKTUALIZACJA 22.01  07:40 CET

SWPC wystosowała prognozę umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2 ważną na okres 22-23 stycznia w związku z oczekiwanym uderzeniem CME z sobotniej erupcji protuberancji. Model WSA-Enlil tej agencji sugeruje znacznie szybsze dotarcie wyrzutu do Ziemi, już około 10:00 UTC (11:00 CET) w dniu dzisiejszym, mniej więcej 8 godzin przed czasem prognozowanym przez model NASA. W minionym roku jednak model ten okazywał się często przeszacowany i niewykluczone, że predykcja NASA okaże się bliższa rzeczywistości. Obecne parametry wiatru słonecznego wskazują na kontynuację spokojnej pogody kosmicznej, jednak strumień niskoenergetycznych protonów docierających do Ziemi systematycznie rośnie, co jest dobrym zwiastunem świadczącym o nadciągającym CME. W związku z prognozowaniem przez SWPC umiarkowanej burzy magnetycznej na blogu zostaje wprowadzony pierwszy w 2024 rok stan gotowości zorzowej dla polskich obserwatorów. Ewentualne zaistnienie takiej burzy będzie równoznaczne z 50% szansą widoczności zorzy polarnej z terenu Polski.

AKTUALIZACJA 22.01  20:30 CET

Od około 2 godzin obserwujemy zmiany w warunkach wiatru słonecznego, które mogą świadczyć o dotarciu bocznego fragmentu CME oczekiwanego właśnie w tym czasie przez model agencji NASA (18:00 UTC) jednak nie są one zbyt imponujące. Prędkość wiatru wzrosła z około 400 do 450 km/sek. przy gęstości z 2 do 10-12 protonów/cm3. Są to zmiany tak niewielkie, że gdyby nie wzrost całkowitego natężenia pola magnetycznego wiatru (Bt) z 5 do około 12nT trudno byłoby posądzać CME jako źródło tych wahań. Sam wzrost Bt jest umiarkowany i gdyby parametr kierunku pola magnetycznego (Bz) przybrał dłużej południowe (ujemne) wartości obserwowane warunki powinny wystarczyć dla zaistnienia przynajmniej słabej burzy magnetycznej.

AKTUALIZACJA 23.01  06:00 CET

Po minionej nocy burza magnetyczna nie rozwinęła się. Boczny fragment wyrzutu koronalnego okazuje się jak dotąd zbyt słaby dla zauważalnego wpływu na aktywność geomagnetyczną - prędkość oscyluje w pobliżu 450 km/sek., gęstość około 10 protonów/cm3 przy natężeniu Bt około 8nT i zmiennym kierunku pola magnetycznego od około -4 do +6nT. W chwili obecnej warunki powróciły do wartości sprzed poniedziałkowych wzrostów. Zakres wczorajszych zmian i ich krótki czas trwania mogą jeszcze dawać pewne nadzieje na to, że nie były one związane z sobotnim CME, które przybędzie opóźnione względem modelu (wg belgijskiego SIDC uwzględniana była właśnie także pierwsza połowa wtorku), ale na ten moment wariant ten nie wydaje się zbyt prawdopodobny.


Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update.
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona Pogoda kosmiczna

  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze