Kiedy trzy dekady temu, 3 listopada 1995 roku na ekranach polskich kin debiutował "Apollo 13" Rona Howarda być może nie każdy widz kupujący bilet na seans był świadom, że wybrał tytuł, jaki za 30 lat nadal będzie wspominany jako jedna z najlepszych produkcji o kosmosie. Zwłaszcza, że za zekranizowanie jednej z najsłynniejszych misji w historii zabrali się Amerykanie, nader często mający skłonność do pakowania w takie filmy potężne porcje bzdur, które w efekcie uniemożliwiają traktowanie danej produkcji poważnie - ot, jak choćby w gniocie nad gniotami, "Armagedonie".
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje