Podwójna ISS: raz muskająca Arktura, a raz tuż po zachodzie Słońca + trochę kadrów na finał 1. tygodnia sezonu białych nocy (18.05.2022) | Foto/wideo
Tak się złożyło, że 18 dzień maja w moim przypadku wieńczył pierwszy tydzień tegorocznego sezonu białych nocy, które nadeszły 12 maja. Od tego czasu Słońce skrywa się mniej, niż 18 stopni pod horyzont podczas dołowania w najpóźniejszym momencie "nocy", więc odrobinę bardziej ciemnego nieba mamy tu na północy dopiero bliżej 23:00, ale po 01:00 gdy Słońce osiągnie najgłębsze zanurzenie, niebo sukcesywnie robi się już coraz jaśniejsze. Sprzyjająca od wielu dni pogoda popchnęła mnie do krótkiej foto-wideo-lornetkowej sesji, której celem był m.in. jeden z licznych przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w wieczornej części aktualnego długiego okresu widoczności - a niezamierzenie wyszły dwa przeloty. Przy okazji lepszej niż bym się spodziewał widoczności nieba, przy nieobecnym jeszcze Księżycu doszło trochę fotograficznych kadrów i wodzenia po niebie lornetką.
Jasny, przez całe niebo przelot ISS, na jaki się wyjątkowo nastawiałem miał się odbyć między 22:34 a 22:40, z maksimum blasku na poziomie -3,7 mag. i nieomal tranzytem na tle Arktura. Trudno by przy bezchmurnym niebie obserwacja się nie powiodła, bo przy ISS mówić możemy jedynie o chyba ujemnym progu trudności, więc materiał wideo jest, ale to co się wydarzyło jedno okrążenie Ziemi wcześniej - to już było zaskoczenie.
Otóż zgodnie z okresem jednej orbity wynoszącym pi razy odrzwi półtorej godziny Stacja również była nad nami. Jednak Słońce także "prawie" w moim przypadku było obecne - znajdywało się ledwie 1,5 stopnia pod horyzontem (3 średnice tarczy), wobec czego niebo było tak jasne, że przelot Heavens Above oznaczało jako dzienny, czytaj niewidoczny. Tymczasem kilka chwil po zachodzie Słońca o 21:00 ISS miała przeciąć lokalny południk na wysokości 24 stopni. Nie myślałem o obserwacji czy rejestracji tego przelotu, to był czysty przypadek. Sprawdzając w Stellarium dokładnie trajektorię na przelot przy Arkturze o 22:34 w którymś momencie program się wysypał i musiałem go na nowo uruchomić - a jak to przy ponownym włączeniu bywa, domyślnie program uruchamia się z widokiem nieba w chwili obecnej. No i że to było kwadrans przed 21:00, symulowane niebo zaczynała przecinać biała linia trajektorii ISS (przydało się mieć takie ustawienia).
A7SII w trybie APS-C, Mitakon 50mm na f/0.95 (ekw. ognisk. 75mm), ISO 3200, 1/4 sek. (1 i 3), ISO 200, eksp. 5 sek. (2).
Z ciekawości przyszykowałem się przez ten kwadrans na przelot od 21:00 licząc od momentu przecięcia południka i oczom niedowierzałem, gdy o 21:00 rzeczywiście Stacja wpadła w oko i pole widzenia obiektywu - przy Słońcu półtorej stopnia pod horyzontem (!). Przelot ten jest ukazany w pierwszej części nagrania. ISS była niespodziewanie łatwo dostrzegalna gołym okiem, przy jasności liczonej przez Stellarium na poziomie -2,5 mag., wysokiej, ale wyraźnie niższej od spodziewanego 90 minut później przelotu. Takie pozytywne zaskoczenia w tym hobby uwielbiam! Prócz dwóch przelotów ISS w kadr wleciały także sporadyczny meteor i dwa kosmiczne śmieci - jeden flarujący, drugi na bardzo niskiej orbicie skutkującej nadzwyczaj wysoką prędkością kątową.
No to trzeba przysiąść przy obserwacjach, a że pod koniec maja będę w Bieszczadach, to liczę na piękne niebo
OdpowiedzUsuń