Rozbłyski klasy X1.6, M9.1, M9.0, M8.4, X1.3, X1.2 i X4.5 z regionu AR3663 (03-06.05.2024)

3 maja nad ranem o godz. 02:22 UTC region aktywny 3663 wytworzył silny rozbłysk klasy X1.6, będący pierwszym takim zjawiskiem od końca marca i ósmym od początku roku. Zjawisku towarzyszyły silny blackout poziomu R3 na osłonecznionej części Ziemi trwający kilka minut oraz emisja radiowa typu II i IV będąca zwykle oznaką zaistnienia zjawiska o charakterze eruptywnym. Widoczne szybko po rozbłysku pociemnienie koronalne było drugim zwiastunem uwolnienia CME, a wraz z nadejściem pierwszych obrazów z koronografu LASCO jasnym stało się, że koronalny wyrzut masy rzeczywiście zaistniał.

Wyrzut koronalny nie okazał się zbyt szybki jak na energię rozbłysku, choć nie należał też do powolnych, których ostatnio mieliśmy pod dostatkiem. System CACTUS wyliczył prędkość maksymalną erupcji na poziomie 960 km/sek., co jak rozbłysk najwyższej energii nie jest niczym nadzwyczajnym. Zdjęcia koronograficzne z LASCO sugerują jednak, że znaczna większość tego CME została wyrzucona na północ względem linii Słońce-Ziemia, z niewielką składową wschodnią, co oznacza, że w najlepszym razie możemy liczyć na uderzenie flanki bocznej o mniejszym potencjale do wzburzenia aktywności geomagnetycznej względem porcji głównej, która nas ominie.

 
Rozbłysk klasy X1.6 z regionu aktywnego AR3663 w dniu 03.05.2024 r. był powiązany z CME (poniżej), jednak pozycja regionu bardzo wysunięta ku wysokim szerokościom heliograficznym północnej półkuli sprawia, że znaczna większość wyrzutu minie Ziemię. Credit: GOES

 
Po lewej: koronalny wyrzut masy (CME) po rozbłysku klasy X1.6 na zdjęciach z LASCO C2 w większości jest skierowany na północ od linii Słońce-Ziemia. Widoczne jest częściowe halo, które sugeruje możliwość wyrzucenia ku Ziemi słabszej flanki bocznej, która może napłynąć na naszą planetę po około dwóch dobach. Credit: SOHO. Po prawej: pociemnienie koronalne widoczne po rozbłysku klasy X1.6 było pierwszym zwiastunem uwolnienia CME. Także tu widać, że erupcja jest mocno zwrócona ku północy, z możliwością jedynie słabszego (jeśli w ogóle) fragmentu wyrzutu wymierzonego w naszym kierunku. Credit: SDO
Emisja rentgenowska za minioną noc - widoczne dwa rozbłyski klasy M2.7 z regionu 3664 (2 i 3 maja) oraz dwa z regionu 3663 - klasy X1.6 i M4.4 z 3 maja. Rozbłyskom z obszaru 3663 towarzyszyły CME, jednak w przypadku M4.4 był to prawdopodobnie wyrzut pomijalnej wielkości i skierowania. Credit: GOES

  
Rozbłyski klasy M2.7 z regionu AR3664 (02 i 03.05.2024) oraz M4.4 z regionu AR3663 (03.05.2024). Ostatniemu towarzyszył niewielki CME, który najpewniej całkowicie został wyrzucony na północ względem układu Słońce-Ziemia. Credit: GOES

Niestety obszar 3663 podobnie jak w marcu AR3614 znajduje się na bardzo wysokich szerokościach heliograficznych północnej półkuli i pomimo bliskości względem centralnego południka, jego odchylenie ku północy jest na tyle znaczące, że nie da się mu przypisać najbardziej korzystnego położenia dla powodowania zjawisk kierowanych ku Ziemi w sposób bezpośredni. Z uwagi na rozchodzenie się pociemnienia koronalnego do centrum tarczy nie można jednak wykluczyć dotarcia wspomnianej bocznej części CME, co powinno nastąpić za około 48 godzin. Modele propagacji wiatru słonecznego agencji NASA i SWPC jeszcze nie uwzględniają tego zjawiska w swoich prognozach. Kiedy to nastąpi, wpis zostanie uzupełniony.

Oprócz rozbłysku klasy X1.6 mieliśmy w ostatnich godzinach także słabsze, umiarkowanie silne rozbłyski klasy M2.7 z regionu 3664 (dwukrotnie - 02.05 o godz. 20:57 UTC i 03.05 o godz. 00:15 UTC) oraz M4.4 ponownie z regionu 3663 o godz. 08:11 UTC. Temu ostatniemu ponownie towarzyszyło niewielkie pociemnienie koronalne, ale wydaje się, że CME - nawet jeśli zaistniał - będzie bardzo drobny i wyrzucony zupełnie na północ. Region 3663 posiada skomplikowane pole magnetyczne typu beta-gamma-delta i zdolność produkcji kolejnych rozbłysków klasy X. Najbliższe 2 dni będzie on blisko południka centralnego, przez co potencjalne wyrzuty koronalne z niego uwalniane mogą posiadać przynajmniej częściowe skierowanie ku Ziemi.

W przypadku kolejnych zjawisk z tej grupy plam wpis również zostanie zaktualizowany. Na razie czekamy na aktualizację modeli ruchu CME od obydwu agencji. Przypominam także o możliwości napłynięcia słabej skrajnej flanki CME z rozbłysku klasy C5.8 z 1 maja w sobotę 4 maja lub 5 maja - nie wydaje się to zbyt prawdopodobne, ale jest to zdarzenie modelowane jako będące na granicy rozminięcia z Ziemią, zatem warto założyć pewien margines błędu na wypadek niedoszacowania rozpiętości erupcji przez oficjalny model.

AKTUALIZACJA 03.05 16:00 CEST

Model ISWA opracowywany przez NASA uwzględnia już zdarzenie z minionej nocy i wydaje się zaskakująco optymistyczny i przeszacowany jak na fakt nieuniknionego rozminięcia z Ziemią większości CME. Prognozowane jest dotarcie do Ziemi bocznej (południowej) flanki wyrzutu koronalnego w niedzielę 05.05 około godz. 18:00 UTC (20:00 CEST) co dałoby czas podróży rzędu 63 godzin, z prognozowanym wzrostem prędkości wiatru słonecznego z 380 do nawet 480 km/sek. i gęstości z poniżej 10 do ponad 25 protonów/cm3. W przypadku ewentualnej korzystnej współpracy wiatru słonecznego z ziemskim polem magnetycznym (tj. dominacji silnie południowego parametru Bz) skrajne wiązki globalnego indeksu Kp przekraczają 6 i podchodzą pod 7 (umiarkowana do silnej burza magnetyczna kategorii G2-G3). Wydaje się to zaskakująca prognoza jak na brak struktury full-halo CME na zdjęciach z LASCO, która gwarantowałaby uderzenie wyrzutu w Ziemię, a jedynie widoczność częściowego halo, co czyni ten CME bardzo niepewnym, mogącym równie dobrze zawadzić o Ziemię boczną flanką jak i blisko się z nami rozminąć. Jak będzie w rzeczywistości przekonamy się za około dwie doby. Agencja SWPC jeszcze nie uwzględniła rozbłysku w modelu, ale jeśli nie będzie się on wiele różnił od predykcji NASA i SWPC wystosuje prognozę minimum umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2, niewykluczone, że wraz z kolejną aktualizacją ogłoszony zostanie stan gotowości zorzowej na noc z 5 na 6 maja.

  
Po lewej i po środku: model ISWA prognozuje rozminięcie z Ziemią większości wyrzutu koronalnego z rozbłysku klasy X1.6 od północy, z szansą na trafienie naszej planety boczną flanką CME 05.05 około godz. 18:00 UTC (20:00 CEST). Credit: NASA. Po prawej: wiązki modelu w najlepszym wariancie prognozują prędkość nacierającego wiatru ponad 480 km/sek. i gęstość powyżej 25 protonów/cm3 z indeksem Kp=6 lub nieznacznie go przekraczającym (co najmniej umiarkowana burza kategorii G2). W przypadku niesprzyjających cech wiatru słonecznego model sugeruje ograniczenie wpływu CME do wprowadzenia jedynie okresowej niestabilności (Kp=4) w ziemskim polu magnetycznym, bez stanu burzy magnetycznej. Credit: ISWA/NASA 

AKTUALIZACJA 03.05 20:40 CEST 

Mamy już drugi model od SWPC. Agencja sugeruje nieco dłuższy czas podróży CME do Ziemi, prognozując jego dotarcie 05.05 około godz. 21:00 UTC (23:00 CEST), to jest o trzy godziny później wobec modelu NASA. Inną zmianą jest lepsza jak się wydaje zgodność z obrazami z koronografu LASCO, które nie napawają zbytnim optymizmem. SWPC modeluje rozminięcie z Ziemią niemal całego wyrzutu i możliwość napływu tylko skrajnie południowej flanki, z możliwym wzrostem prędkości do 400 km/sek. i gęstości do około 20p/cm³. Nie są to tak zawyżone wartości, jak w prognozie NASA i wydają się one bliższe prawdzie. W efekcie dotarcia skraju tego CME do Ziemi brana jest pod uwagę słaba burza magnetyczna kategorii G1 z możliwością wzrostu do umiarkowanej kategorii G2. Taka stonowana względem NASA predykcja wydaje się znacznie bardziej rozsądna. 

AKTUALIZACJA 04.05  22:20 CEST

GOTOWOŚĆ ZORZOWA 05-06.05.2024. W dniu dzisiejszym region aktywny 3663 wytworzył kolejny niemal najwyższej klasy rozbłysk z maksimum M9.1 o godz. 06:19 UTC. Zjawisko było eruptywne i uwolniło koronalny wyrzut masy, który jednak sądząc po obrazach dość rozczarowującego pociemnienia koronalnego oraz zdjęciach z koronografu COR2 sondy STERO-A (LASCO za 4 maja pozostają niedostępne) wydaje się być uwolniony podobnie jak CME z rozbłysku klasy X1.6 - najwęższa i najbardziej obiecująca część wyrzutu przemieszcza się wyraźnie na północ względem układu Słońce-Ziemia, widoczny jest jednak fragment podążający równolegle i na południe od tarczy słonecznej, co biorąc pod uwagę pozycję STEREO-A oraz regionu 3663 na tarczy, stwarza pewność co do wymierzonego w Ziemie bocznego fragmentu CME - powolniejszego i bardziej rozrzedzonego względem części głównej, która ponownie nas ominie. Region ten wytworzył także słabsze rozbłyski - M1.6, M1.5 i M1.3, jednak nie towarzyszyły im oznaki towarzyszącego CME.

Po lewej: obecna pozycja sondy STEREO-A (czerwona) względem Ziemi i Słońca, dla pełniejszego zobrazowania perspektywy z jakiej widzimy wyrzut koronalny o rozbłysku klasy M9.1 z 04.05.2024 r. Credit: SOHO. Po środku i po prawej: schemat uwolnienia CME po rozbłysku klasy M9.1 na podstawie pozycji STEREO. Materia patrząc nieco na wschód ("na lewo") od tarczy słonecznej rozprzestrzenia się zarówno na północ, jak i poziomo i na południe względem linii Słońce-Ziemia, co pomimo ewidentnego rozminięcia z Ziemią głównej i przeważającej części wyrzutu daje szansę na skierowanie w naszym kierunku słabszego fragmentu południowego. Credit: STEREO.

Z uwagi na brak danych koronograficznych z LASCO za 4 maja, żaden z modeli nie został jeszcze o to zdarzenie zaktualizowany. Wydaje się, że parametry erupcji są porównywalne z poprzednią zarówno co do ukierunkowania słabego fragmentu mogącego być wyrzuconego ku Ziemi, rozminięcia z naszą planetą największej porcji i podobnej prędkości erupcji. Niewykluczone, że dotrze on kilka-kilkanaście godzin po poprzednim CME z rozbłysku klasy X1.6 wspomnianym wyżej w tekście; mało prawdopodobnym wydaje się jednak dogonienie pierwszego CME przez drugi (z rozbłysku M9.1) i jedno uderzenie skumulowane.

W konsekwencji SWPC sugeruje możliwość także umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2, która może zaistnieć w razie wzmocnienia efektów geomagnetycznych po pierwszym CME spodziewanym 5 maja przez drugi wyrzut, jaki potencjalnie miałby osiągnąć Ziemię 6 maja. Jednocześnie do Ziemi emitowanych jest kilka mniejszych strumieni wiatru słonecznego z drobnych dziur koronalnych, które przebywają w centrum tarczy lub dopiero je minęły, w konsekwencji ilość wiatru słonecznego, jaki w krótkim czasie może niebawem na Ziemię napłynąć - nawet biorąc pod uwagę, że żaden z obu wspomnianych CME nie ma głównej swej części wymierzonej w naszym kierunku - może zaowocować kolejnymi burzowymi okresami w pogodzie kosmicznej pod koniec długiego majowego weekendu i na początku nowego tygodnia.

Bezpiecznie więc jest założyć możliwość zwiększenia aktywności zórz w najbliższych 2-3 dniach, choć może się to pokryć z prognozowaną i już dającą się we znaki zmianą pogody nad Polską - większą ilością opadów, burz, a w konsekwencji zachmurzenia. Obecny stan gotowości zorzowej dla polskich obserwatorów jest wprowadzany nieco na wyrost, ale wobec mnogości zdarzeń na Słońcu w ostatnich kilkunastu godzinach warto wykazać się większą czujnością w temacie. Wraz z napływem obrazów z LASCO można spodziewać się wydania aktualizacji modeli propagacji wiatru, po czym pojawi się kolejna aktualizacja tego tekstu.

AKTUALIZACJA 05.05 11:40 CEST

W niedzielny poranek o godz. 06:01 UTC region aktywny 3663 wytworzył drugi rozbłysk klasy X, tym razem klasy X1.3 o ponownie podobnej charakterystyce czasowej do pierwszego X1.6 z 3 maja. Był to 9. rozbłysk klasy X w tym roku, który został poprzedzony również silnymi rozbłyskami klasy M9.0 (maksimum 04.05 o 23:48 UTC) oraz M8.4 (maksimum 05.05 o 01:27 UTC), a także umiarkowanym klasy M3.2 (maksimum 04.05 o 22:37 UTC). Rozbłyskowi klasy X1.3 nie towarzyszyła ani emisja radiowa, ani pociemnienie koronalne, a samo zjawisko miało charakter impulsywny, przez co najprawdopodobniej było pozbawione wyrzutu koronalnego. Podobnie rzecz się ma z rozbłyskami klasy M9.0 i M3.2, natomiast po rozbłysku klasy M8.4 zdjęcia z koronografu COR2-A sondy STEREO-A ukazują wąski CME wyrzucony na północ od linii Słońce-Ziemia i bardzo niewyraźną część południowej flanki mogącą podążać ku Ziemi - w całokształcie jednak jest to kolejne zdarzenie, które w przeważającej mierze nas minie. W dalszym ciągu brak obrazów koronograficznych z LASCO po 3 maja, w efekcie oficjalne modele nie zostały o te zjawiska zaktualizowane. Wpływu skrajnej południowej flanki CME z rozbłysku klasy X1.6 z 3 maja możemy oczekiwać w drugiej połowie dnia dzisiejszego lub pierwszej połowie 6 maja.

CME po rozbłysku klasy M8.4 na zdjęciach z COR2A wydaje się niemal całkowicie wyrzucony na północ, z jedynie skrajną, słabo widoczną flanką mogącą podążać ku Ziemi, ale nie mogącą się równać potencjałem z większością wyrzutu, który nas ominie od północy. Credit: STEREO.

AKTUALIZACJA 05.05 19:40 CEST

O godz. 11:54 UTC obszar 3663 wytworzył drugi w dniu dzisiejszym rozbłysk najwyższej klasy, z maksimum klasy X1.2, który był jednocześnie 10. takim zjawiskiem od początku roku i trzecim w ciągu tego weekendu. Prócz tego emitowane są co pewien czas umiarkowane rozbłyski dolnych stanów klasy M, będące właściwie czymś nieistotnym na tle solidnych rozbłysków emitowanych nader chętnie przez grupę 3663. W przypadku rozbłysku klasy X1.2 trudno przesądzić o zaistnieniu wyrzutu koronalnego, ponieważ z jednej strony widoczne jest pewne pociemnienie koronalne mogące świadczyć o uwolnieniu CME, z drugiej dane z LASCO od 3 maja wciąż są niedostępne, a dostępne obrazy ze STEREO-A kończą się tuż przed zaistnieniem tego rozbłysku. Trudno jednak zakładać korzystne ukierunkowanie ewentualnego CME, nie tylko za sprawą znacznego oddalenia regionu 3663 od równika, ale też coraz bliższego jego położenia wobec zachodniej krawędzi. Obszar aktywny 3663 posiada zdolność emisji następnych rozbłysków klasy X, trzy z nich wytworzył tylko w ten weekend plus wiele innych rozbłysków górnych stanów klasy M. Dopóki będzie nam on towarzyszył przed zejściem z tarczy za około 4 doby można oczekiwać kontynuacji podwyższonej aktywności słonecznej.

Zapis emisji rentgenowskiej za jedynie 3 ostatnie dni dobrze obrazuje zdolności obszaru aktywnego 3663 do produkowania rozbłysków, nie tylko tych najsilniejszych. Wraz z jego rozwojem poziom tła przesunął się bliżej klasy M, przez co rozbłyski tej siły są niemal bezustanne. Credit: GOES

AKTUALIZACJA 05.05 23:40 CEST

Od kilkudziesięciu minut trwa systematyczny wzrost natężenia pola magnetycznego (Bt) wiatru słonecznego napływającego na Ziemię, obecnie z 6 do 13nT przy dominacji południowego skierowania pola (Bz) około -10nT sprzyjającego rozwojowi aktywności geomagnetycznej. Rośnie także prędkość wiatru, z 320 do obecnie 380 km/sek. i gęstość z 5 do około 12-15p/cm³. Charakter zmian wiatru słonecznego nie wskazuje na uderzenie CME, a raczej napływ strumienia wiatru słonecznego z jednej z kilku mniejszych dziur koronalnych. Zarówno prędkość jak i gęstość kształtują się niezbyt okazale, jednak postępujące nasilanie Bt/Bz powinny w najbliższym czasie poskutkować przynajmniej słabą burzą magnetyczną i co najmniej fotograficzną widocznością zorzy polarnej z obszaru Polski tam, gdzie występują rozpogodzenia.

AKTUALIZACJA 06.05  17:40 CEST

Gotowość zorzowa zostaje przedłużona do odwołania. Minionej nocy zorze polarne wystąpiły nie tylko nad umiarkowanymi szerokościami geograficznymi Polski, ale także nad niższymi - Słowacją, Czechami czy nawet Węgrami. Burza magnetyczna kategorii G1 trwała raptem 3 godziny będąc pojedynczym epizodem obserwowanym między 00 a 03 UTC, jednak stabilność głównych parametrów odpowiedzialnych za rozwój sytuacji - wzmożonego nieco pola magnetycznego (Bt) do 13nT i południowego skierowania (Bz) do -10, -12nT zaowocowała licznymi obserwacjami zorzy pomimo niewygórowanych prędkości i gęstości, odpowiednio około 380 km/sek. i 10-15p/cm3. Charakter zmian wiatru nie przypomina uderzenia CME, mimo że zarysowały się one w czasie prognozowanym przez modele; raczej na przejście przez strefę CIR typową dla okresów przejściowych między napływem wiatru niskiej prędkości a napływem zasadniczej części strumieni CHHSS z dziur koronalnych. Po okresie 3 godzin ze słabą burzą magnetyczną sytuacja się uspokoiła, jednak kolejne burzowe okresy pozostają prawdopodobne zarówno dziś jak i jutro, z uwagi na możliwość napływu skrajnych flanek CME uwolnionych w sobotę i niedzielę, a prócz tego kilku pomniejszych strumieni CHHSS.

 
Rozbłysk klasy X4.5 z 06.05.2024 r. w regionie AR3663 - długość fali 131 angstremów. Trzeci pod względem energii rozbłysk 25. cyklu (jak dotąd) po rozbłyskach klasy X6.3 z 22.02.2024 r. i klasy X5.0 z 31.12.2023 r. Credit: GOES

Ponadto dzisiejszego poranka region 3663 wytworzył swój najsilniejszy rozbłysk klasy X4.5 z maksimum o godz. 06:35 UTC (zapis emisji rentgenowskiej za 3 dni oraz za 7 dni), będący zarazem trzecim pod względem energii rozbłyskiem w ramach bieżącego cyklu słonecznego i czwartym zaistniałym od 3 maja. Zdjęcia koronograficzne wskazują, że rozbłyskowi towarzyszył jedynie niewielki wyrzut koronalny o bardzo wąskiej rozpiętości i wyraźnie północnym skierowaniu, zatem nie należy oczekiwać efektów geomagnetycznych po tym zdarzeniu. Także kolejne zjawiska produkowane przez AR3663 będą miały już coraz mniejsze znaczenie z uwagi na zbliżanie się grupy do północno-zachodniej krawędzi i niekorzystne zwrócenie względem Ziemi. Być może z odsieczą przyjdzie region 3664 na południowej półkuli osiągający centralne położenie i mający w swojej budowie plamy typu delta, tym samym kandydat do kolejnych silniejszych rozbłysków.

Uzupełnione już zdjęcia z LASCO z 4 i 5 maja pozwalają stwierdzić brak CME o bezpośrednim skierowaniu ku Ziemi, a nawet o skierowaniu częściowym. Przeważająco erupcje kierowane są bardzo daleko na północ od układu Słońce-Ziemia, nie widać także istotnego wyrzutu po wczorajszym rozbłysku klasy X1.2. W chwili obecnej wydaje się, że jedynym wyrzutem koronalnym z regionu 3663, który może jeszcze napłynąć jest południowa flanka CME z rozbłysku klasy M9.1 z 4 maja (niżej po środku) choć może to być zdarzenie na granicy rozminięcia z Ziemią - innym rozbłyskom z ostatnich 2 dni nie towarzyszyły erupcje na tyle rozległe, by można oczekiwać z nich uderzenia. Sam region 3663 bardzo wyraźnie uwalnia większość swoich CME na północ przy jednoczesnym braku dużej rozpiętości tych wyrzutów.

CME po rozbłysku klasy M8.4 z maksimum 05.05 o 01:27 UTC CME z rozbłysku klasy M9.1 z maksimum 05.05 o godz. 06:19 UTC CME z rozbłysku klasy X4.5 z maksimum 06.05 o godz. 06:35 UTC
Po uzupełnieniu danych LASCO po 3-dniowej przerwie w dostępie do danych z koronografu można stwierdzić, że nie doszło do poważniejszych CME o bezpośrednim skierowaniu ku Ziemi, zaś te wyrzuty, które zaistniały, w przeważającej mierze są erupcjami bardzo wąskimi i wyrzuconymi niemal prostopadle względem układu Słońce-Ziemia z bardzo silnie zarysowaną składową północną. Po lewej widoczny CME po rozbłysku klasy M8.4 z maksimum 05.05 o 01:27 UTC, po środku CME z rozbłysku klasy M9.1 z maksimum 04.05 o godz. 06:19 UTC, po prawej CME z rozbłysku klasy X4.5 z maksimum 06.05 o godz. 06:35 UTC. W obu przypadkach mamy do czynienia z erupcjami niemal całkowicie kierowanymi na północ, bez istotnych szans na dotarcie do Ziemi choćby skrajnych ich fragmentów z uwagi na wąską rozpiętość kątową erupcji. W żadnym z weekendowych rozbłysków nie mieliśmy do czynienia z CME o strukturze przynajmniej full-halo gwarantującej impakt w Ziemię. Credit: SOHO.
W godzinach popołudniowych 5 maja doszło jeszcze do niepowiązanej z regionem 3663 erupcji w pobliżu obszaru aktywnego 3664. W zakresie rentgenowskim poziom tła niemal nie schodził poniżej klasy M przez co trudno tu mówić o konkretnym rozbłysku, jak i rozgraniczyć ile emisji pochodziło od aktywnej grupy 3663, a ile w trakcie erupcji związanej z obszarem 3664 - pewne jest jednak, że zjawisku w grupie 3664 towarzyszył wyrzut koronalny, który system CACTUS oszacował na 84 stopnie rozpiętości, niewygórowanej prędkości niespełna 530 km/sek. i ukierunkowaniu przeważająco południowo-wschodnim. To zbyt wąski CME by można mówić o strukturze partial-halo, ale z uwagi na położenie regionu 3664 nie można wykluczyć krótkotrwałego wpływu skrajnej jego flanki na Ziemię - taki scenariusz sugeruje najnowszy model WSA-Enlil prognozujący dotarcie skraju tego wyrzutu 08.05 około godz. 04:00 UTC (06:00 CEST) z niewielkim wzrostem gęstości (do około 10p/cm3) i prędkości (do 530 km/sek.) po ewentualnym zawadzeniu o Ziemię. Model NASA sugeruje mniejszą prędkość wyrzutu i dotarcie skrajnej flanki tego samego dnia, ale dopiero pod wieczór ok. godz. 18:00 UTC.

 
Po lewej: erupcja zachodząca 05.05 między godz. 15 a 17 UTC powiązana z aktywnością regionu 3664 w południowo-wschodniej części tarczy, w długości fali 304 angstremów. Credit: SDO. Po prawej: wyrzut koronalny w efekcie aktywności obszaru 3664 w głównej mierze uwolniony został na południe i wschód względem linii Słońce-Ziemia. Możliwe jednak, że jego skraj zawadzi o Ziemię po 3 dobach od uwolnienia. Większy, gęstszy CME widoczny po godz. 17 UTC był efektem erupcji filamentu nad północno-zachodnią krawędzią i wyrzucony całkowicie poza oś układu Słońce-Ziemia. Credit: SOHO

 

AKTUALIZACJA 08.05  12:40 CEST

O godz. 01:41 UTC region 3663 wytworzył dziś rozbłysk klasy X1.0 o impulsywnym charakterze i braku wyrzutu koronalnego. To piąty rozbłysk w tym regionie od 3 maja i 12. od początku roku. Region 3663 zbliża się już do północno-zachodniej krawędzi nie będąc skierowanym korzystnie wobec Ziemi. Za około dwie doby zejdzie za krawędź rozpoczynając dwutygodniową wędrówkę po drugiej - niewidocznej z Ziemi części Słońca, ale niewykluczone, że przetrwa on ten okres i ponownie wzejdzie zza północno-wschodniej krawędzi pod koniec maja. 3,5 godziny później doszło ponownie do rozbłysku klasy X1.0, jednak tym razem w obszarze aktywnym 3664 - o tym zjawisku zostanie wspomniane więcej w osobnym tekście poświęconym aktywności regionu 3664, który ukaże się na witrynie za kilka godzin.

W warunkach wiatru słonecznego mamy kontynuację ciszy. Nie widać oznak dotarcia do Ziemi nawet skrajnych flanek CME, które były rozważane po wcześniejszych rozbłyskach z regionu 3663, a po okresie 3-godzinnej burzy magnetycznej kategorii G1 z 6 maja, kolejne okresy burzowe nie wystąpiły. Gotowość zorzowa w związku z aktywnością AR3663 jest odwołana. Wielce prawdopodobne jednak, że w przeciągu 48-72 godzin stanie się ona ponownie burzowa w związku z aktywnością regionu 3664, o której będzie wspomniane osobno na blogu w godzinach popołudniowych.


Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze