51. rocznica katastrofy Apollo 1


21 lutego 1967 roku zaplanowany był start pierwszej załogowej misji w ramach programu Apollo, który ostatecznie doprowadził do lądowania człowieka na powierzchni Srebrnego Globu. Mało kto mógł się spodziewać, że pierwsza trójka astronautów tego historycznego programu straci swoje życie jeszcze zanim dojdzie do wznoszenia rakiety i opuszczenia wyrzutni startowej, mało tego - zanim dojdzie do pierwszej próby startu. Tegoroczne tradycyjne Dni Pamięci na Polskim AstroBlogerze na przełomie stycznia i lutego otwiera wspomnienie tragicznego wypadku misji Apollo 1 - bolesnego ciosu dla agencji NASA, który został zadany przez los w najgorszym chyba momencie, a od którego mija dzisiaj okrągłe pół wieku. Dziś, po dokładnie półwieczu od tragicznego wypadku Apollo 1, loty w przestrzeń kosmiczną nadal trudno nazwać rutyną...

W ramach przygotowań do lotu Apollo 1, przeprowadzano miesiącami szereg testów, ćwiczeń, przygotowań załogi na różne scenariusze, zaś świat, zwłaszcza Stany Zjednoczone, przygotowywany był na wielkie wydarzenie - rozpoczęcie nowego programu załogowych lotów kosmicznych, który po kilku misjach doprowadzi USA do wygranej w kosmicznym wyścigu na Księżyc toczonym ze Związkiem Radzieckim. Jedne z testów przed misją zaplanowano dokładnie na 27 stycznia 1967 roku. Na stanowisku startowym LC-34 w Centrum Kosmicznym Kennedy'ego na Przylądku Canaveral na Florydzie rakieta nośna Saturn-IB wraz ze statkiem Apollo 1 czekała na rozpoczęcie kolejnych testów. Testów teoretycznie bezpiecznych, albowiem rakieta nie była załadowana paliwem. Celem przygotowań było wykazanie sprawności wszystkich systemów elektrycznych statku - m.in. odłączenie wszystkich zewnętrznych kabli od statku, próby sprawności zestawu startowego na zasilaniu wyłącznie z akumulatorów i poprawności procedur operacyjnych w chwilach na krótko przed końcową fazą odliczania do startu. Testy zostały uruchomione od godz. 12:55 GMT. Po zakończeniu przygotowań systemów inicjujących, około 18:00 GMT załoga - Virgil I. Grissom, Edward H. White i Roger B. Chaffe, zajęła swoje miejsca w module dowodzenia.

Szybko pojawiły się problemy. Po przypięciu załogi do foteli, podłączeniu do systemów statku i przejścia na układy wewnętrzne pilot zaraportował kwaśny zapach, który pojawił się w powietrzu w module załogi - co znacząco opóźniło symulację startu. Pojawiły się problemy ze sporadycznym niepoprawnie przepływającym tlenem przez skafandry załogi (zbyt wysokie ciśnienie), pojawiły się też problemy z łącznością między załogą a personelem kontroli misji i nadzorujących całe stanowisko startowego LC-34.

Około godz. 22:40 GMT zegar symulujący odliczanie do startu został wstrzymany w celu rozwiązania trudności. Różne funkcje końcowego odliczania zostały dokończone podczas wstrzymanego zegara. Z nadejściem godziny 23:20 GMT wszystkie procedury ostatniej sekwencji odliczania zostały wznowione, a zegar w czasie T -10 minut został znów zatrzymany w celu kolejnej próby rozwiązania problemów z łącznością. Aż do godz. 23:30 GMT nie odnotowano jakichkolwiek zdarzeń, które później miałyby się wydawać związane z pożarem. Najważniejszym krokiem w tym okresie było rozwiązanie problemu komunikacyjnego, ponieważ wszystkie inne systemy działały normalnie. Od 23:30:14 GMT nie było żadnej transmisji głosu z pokładu statku kosmicznego aż do momentu zaraportowania ognia wewnątrz kapsuły Apollo 1, co miało miejsce o godz. 23:31:04 GMT. Pożar, którego nikt się nie spodziewał pojawił się znienacka szybko spowijając całą kapsułę i uwięzionych wewnątrz astronautów, a gdyby tego było mało, nie mieli oni możliwości ucieczki - próby otwarcia włazów dokonywane podczas pożaru przez jednego z załogantów nie przyniosły skutku.

23:30:54 GMT
"Mamy pożar w kokpicie"

23:31:06 GMT
Mamy groźny pożar! Wydostańcie nas! Palimy się! Jesteśmy w ogniu!

Wnętrze kapsuły statku Apollo 1 po skutkach pożaru. Credits: NASA

Komunikacja ze statkiem została zerwana. W 14 sekund od pierwszych komunikatów załogi o ogniu, ciśnienie w kapsule wzrosło do niemal 2 atm. i doprowadziło do rozerwania kabiny. Potężny żar, toksyczne opary wokół statku, słabe maski i pojawiające się fale uderzeniowe eksplozji z modułu dowodzenia skutecznie uniemożliwiały podjecie ratunku grupie ratunkowej czuwającej na miejscu. Po pięciu minutach otwarto włazy, pożar w kapsule się wypalił, a ekipie po opadnięciu gęstego dymu ukazały się ciała astronautów. Ogromna temperatura stopiła kombinezony załogi łącznie z wężami łączącymi ich z systemem podtrzymywania życia. Dochodzenie wykazało, że śmierć nastąpiła poprzez uduszenie; źródła zapłonu pożaru w Apollo 1 oficjalnie nie określono.



Kronika poświęcona tragedii Apollo 1. Credits: Universal Newsreel

Wstrząsający zapis transmisji audio podczas testów, w tym do kilku sekund po wybuchu pożaru. Credits: NASA


W katastrofie misji Apollo 1 życie swe stracili:
Virgil I. Grissom
Edward H. White
Roger B. Chaffe

Załoga misji Apollo 1 - Virgil I. Grissom Edward H. White Roger B. Chaffe. Credits: NASA


Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.


Tekst pierwotnie opublikowany 27.01.2010 roku. Ostatnia aktualizacja: 27 stycznia 2018 roku.

Komentarze