Dwa rozbłyski klasy M (06-11.08.12)

Poprzednim razem o rozbłyskach klasy M pisałem pod koniec lipca. Po ośmiodniowej przerwie dostępu do sieci wypada chyba sklecić jakieś podsumowanie wydarzeń związanych z aktywnością słoneczną w ostatnich kilku dniach, co zatem czynię w tej chwili.

Zbyt wiele nam nie uciekło. W ciągu minionego tygodnia doszło do zaledwie jednego rozbłysku silniejszego od klasy C. Ten drugi nastąpił dopiero kilka godzin temu. Pierwsze z ważniejszych w tym czasie zjawisk nastąpiło 6 sierpnia. Rozbłysk podczas największej siły osiągnął klasę M1.6. Moment ten przypadł na godz. 06:38 czasu polskiego. Końcowy etap istnienia flary sklasyfikowano na godz. 06:41. Co warte odnotowania, zjawisko wygenerował niewidoczny z Ziemi obszar aktywny, znajdujący się jeszcze za wschodnią krawędzią tarczy słonecznej. Można zatem przypuszczać, że w chwili bezpośredniego skierowania tego rejonu aktywnego w stronę Ziemi podczas trwania rozbłysku, jego maksymalna siła byłaby wyższa. Ze względu na niekorzystne względem naszej planety położenie rejonu wytwarzającego rozbłysk, zjawisko nie było geoefektywne.

11 sierpnia wystąpił drugi w tym miesiącu rozbłysk słoneczny klasy M. Tym razem wytworzyła go grupa 1540, znajdująca się w południowo zachodnim fragmencie widocznej tarczy słonecznej. Maksymalną siłę flara osiągnęła o godz. 14:20 CEST, a jej krańcowy moment sklasyfikowany został 37 minut później. Rozbłysk słabł w stosunkowo powolnym tempie, ale póki co nie stwierdzono jeszcze czy będzie on geoefektywny.

Wykres rozbłysku M1.0 z 11.08.2012 r. (NOAA/SWPC)
Tarcza słoneczna - stan na 11.08.2012 r. (SDO)

W minionych kilku dniach pomimo dość dużej liczny obszarów aktywnych, żaden z nich nie wyemitował silniejszych rozbłysków mogących być geoefektywnymi. Jak sytuacja będzie się kształtować w kolejnych dniach? Obecne prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych rozbłysków klasy M w ciągu najbliższych 24 godzin szacuje się na zaledwie 15% (1% dla klasy X). Widoczne rejony aktywne posiadają dość proste pola magnetyczne, przez co w najbliższym czasie aktywność słoneczna pozostawać będzie na niższym poziomie, niż choćby przed miesiącem o tej samej porze. Pozostaje nam czekać na wytworzenie się takich obszarów, które zdolne będą do wygenerowania silniejszych rozbłysków i tym samym podwyższenia szans na wystąpienie rozleglejszych zórz polarnych. Nie wiem co na to czytelnicy, ale póki co wygląda na to, że na porównywalne wydarzenia do tych opisywanych w lipcu, a podsumowanych w tym wpisie, będziemy musieli jeszcze nieco poczekać. Zawsze jednak możemy wierzyć, że obecnie zaniżona aktywność to właśnie cisza przed kolejną burzą...

Komentarze