Podsumowanie aktywności roju Drakonidów

Miniona sobota była emocjonująca dla obserwatorów praktycznie już od godzin porannych. Napięcie potęgował fakt niekorzystnych warunków pogodowych, które mogły uniemożliwić obserwacje meteorów z roju Drakonidów - i w wielu miejscach kraju niestety uniemożliwiły.

Na Pomorzu Gdańskim podczas pierwszego z trzech prognozowanych maksimów o godz. 19:00 czasu lokalnego niebo było zachmurzone praktycznie w stopniu całkowitym. Nawet Księżyc zbliżający się do pełni nie był w stanie przebić się przez warstwę chmur piętra średniego i niskiego. Po godzinie 20:00 sytuacja zgodnie z prognozami zaczęła się stopniowo poprawiać. Chmury niskie odpłynęły, a dominować zaczęły grube wciąż cirrusy i resztki chmur piętra średniego. Dookoła Księżyca pokazało się pierwsze tej jesieni halo. Gwiazd zaczęło przybywać. Krótko po godzinie 21:00 sytuacja była na tyle dobra, że można było wyruszyć w teren na próby obserwacji drugiego i trzeciego maksimum (odpowiednio około godz. 22:00 i 22:35).

Tuż przed maksimum o godz. 22:00 zachmurzenie nieba było umiarkowane. Przez cały czas trwania obserwacji od godz. 22:00 do 22:45 zanotowałem 13 zjawisk, najprawdopodobniej wszystkie pochodziły z tego samego roju Drakonidów. Pierwsze 5 meteorów wystąpiło w bardzo szybkim czasie pomiędzy godz. 22:00 a 22:04. Zjawiska miały miejsce niemal w tych samych rejonach nieba - tuż pomiędzy Wielką niedźwiedzicą, a gwiazdozbiorem Smoka. Kolejne 3 zjawiska, także można rzec występujące "w pęczkach" pojawiły się niemal w zenicie, w rejonie Smoka pomiędzy godz. 22:16 a 22:20. Następny pęczek trzech meteorów zanotowałem pomiędzy zenitem, a konstelacją Kasjopei, w obrębie której przytrafiło się najjaśniejsze zjawisko, prawdopodobnie z jasnością około -1 mag. Drakonid ten po spłonięciu w ziemskiej atmosferze pozostawił smugę na 3-4 sekundy. Po nim wystąpiły kolejne dwa zjawiska, także w okolicach Kasjopei w odstępach około 3 minutowych, wśród których jeden również zostawił smugę na czas kilku sekund po spłonięciu. Ostatnie dwa meteory, jakie udało mi się dostrzec pojawiły się w godz. między 22:39 a 22:41, między gwiazdozbiorem Smoka, a zbliżającym się do zachodu Trójkątem Letnim, w okolicach Wegi. Zjawiska te były stosunkowo ciemne, jasność oceniam na około 2 mag. Wśród wszystkich meteorów, tylko 2 osiągnęły jasność mniejszą od 0 mag. Dominowały zjawiska ciemniejsze o jasności 2-4 mag. Suma sumarum 13 zjawisk. 

To nie wiele w porównaniu do prognoz astronomów w kwestii tegorocznego maksimum, ale nie znaczy to, że prognozy były mocno chybione. Tak naprawdę najwięcej zależało od warunków meteorologicznych, ale i miejsca obserwacji. Gdybyśmy znaleźli się tamtej nocy w naprawdę ciemnym miejscu obserwacyjnym, w rejonie którego nie ma jakichkolwiek latarni, a niebo jest naturalnie ciemne oraz gdy zachmurzenie byłoby niewielkie lub w ogóle by nie występowało, mielibyśmy szansę dostrzec nawet około 300-340 zjawisk! Taką wartość w oficjalnych podsumowaniach obserwacji tegorocznych Drakonidów podaje IMO (International Meteor Organisation).

Wykres aktywności Drakonidów w nocy z 8/9 października 2011. (IMO)

Na powyższym wykresie IMO, wygenerowanym na podstawie wyników wielu obserwacji nadesłanych przez obserwatorów z różnych krajów można zauważyć, w których godzinach natężenie Drakonidów było najwyższe. Zdecydowanie rzuca się w oczy wzrost aktywności po godz. 19:00 UTC (21:00 czasu polskiego). Około godz. 22:00, w czasie przewidywanego maksymalnego natężenia zjawisk zauważyć można wartości na poziomie niemal 350 zjawisk. Przy tak dużej fazie Księżyca to bez wątpienia znaczna ilość zanotowanych meteorów. Wykres opracowano na podstawie wyników obserwacji nadesłanych przez 108 różnych osób, obserwujących Drakonidy z terenu 27 krajów.

Jeden z Drakonidów, po spaleniu którego wytworzyła się w atmosferze smuga dymu i oparów. Zdjęcia wykonane teleskopem w La Palma. (IMO)

Rozmieszczenie obserwatorów, którzy nadesłali wyniki swoich obserwacji, na podstawie których wygenerowano ogólny wykres aktywności tegorocznych Drakonidów. (IMO)

Widać zatem, że przewidywania co do pory największego maksimum okazały się trafne - faktycznie w okolicach godz. 22:00 pojawiło się największe natężenie Drakonidów. Nie osiągnięto jednak w obserwacjach takich wartości zjawisk, jakie obejmowały prognozy mówiące o nawet 600 meteorach. Ale - maksymalne ZHR (zenitalna liczba godzinna) na poziomie około 340 zjawisk pokazuje bez wątpienia, że przewidywania co do znacznego zwiększenia aktywności tegorocznych Drakonidów okazały się być słuszne. Warto w tym miejscu przypomnieć, że tegoroczne sierpniowe Perseidy nie osiągnęły nawet porównywalnego ZHR, a są przecież jednym z najaktywniejszych i jednocześnie najbardziej stabilnych rojów meteorów. ZHR bliskie 350 podczas maksimum tegorocznych Drakonidów sprawia, że było to jedno  z aktywniejszych maksimów w historii obserwacji tego roju.

Ogólny wykres obrazujący aktywność tegorocznych Drakonidów podczas trwania całej ich aktywności od 6 do 10 października. (IMO)

Na pech polskich obserwatorów przełożyło się głównie zachmurzenie nieba i opady deszczu, ale duży udział w skutecznym redukowaniu ilości widzialnych zjawisk miało zaświetlenie nieba. Z relacji zamieszczonych na forach jasno wynika, że dobre miejsce obserwacyjne (plus oczywiście wystarczająco dobra pogoda) znacznie pomagało w obserwacjach meteorów. Podsumowując, w 2011 roku mieliśmy zdecydowanie wzmożoną aktywność meteorów z roju Drakonidów, prognozy astronomów w wielu kwestiach dotyczących tego roju okazały się być słuszne, a osoby dysponujące bezchmurnym i wolnym od zaświetlenia niebem, mogły podziwiać naprawdę spore ilości tych zjawisk. 

Teraz, na podobne wydarzenia trzeba nam poczekać kilka tygodni. W listopadzie maksimum Leonidów, z najprawdopodobniej deszczową aurą jak to w listopadzie najczęściej bywa, a także grudniowe Geminidy, którym jednak towarzyszyć będzie Księżyc w okolicach pełni. Niestety pechowo się nam złożyło w tym roku, że na maksima najaktywniejszych rojów meteorów, fazy Księżyca nie ułatwiają obserwacji amatorom nocnego nieba.

Komentarze

  1. Więc jednak działo się dużo więcej niż zwykle! Ja niestety zaliczyłem zero meteorów - chmury, deszcz, chmury, deszcz... ech... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z Gdyni naliczyłam 10 meteorów i niestety obserwowałam tylko przez okno bo przeziębienie nie pozwoliło mi by wyjść na dwór. Szkoda, ale i tak się cieszę z tego co widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 9 Drakonidów widziałem. Mało, ale jestem uradowany że w tych chmurach cokolwiek dało się dostrzec. Dzięki za to podsumowanie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"