Rozbłysk klasy M1.5 z regionu 3590 i erupcja filamentu (28.02.2024)

W godzinach wieczornych 28 lutego obszar aktywny 3590 po parodniowej drzemce - zaskakującej tak z uwagi na jego gabaryty jak i budowę pola magnetycznego - wyemitował pierwszy długotrwały rozbłysk (LDE) klasy M1.5, który zarazem miał charakter erupcyjny. W następstwie rozbłysku uwolniony został koronalny wyrzut masy (CME), jednak z uwagi na umiejscowienie regionu 3590 nieopodal północno-zachodniej krawędzi tarczy, znaczna większość - a najpewniej całość wyrzutu - powinna ominąć Ziemię.

Niewykluczone, że do naszej planety dotrze boczna flanka tego CME, jednak zdjęcia koronograficzne nie dają pewności co do posiadania przez ten wyrzut składowej potencjalnie zmierzającej na linii Słońce-Ziemia. Ogromna większość CME została wyraźnie wyrzucona na północ i zachód, a sam wyrzut z racji niewielkiej rozpiętości kątowej - przez system CACTUS mierzonej jedynie na poziomie 140 stopni sprawia wrażenie całkowicie uwolnionego poza zasięg nas interesujący.

Po lewej: rozbłysk klasy M1.5 w regionie aktywnym 3590 z 28.02.2024 r. w długości fali 131 angstremów. Zjawisko zaistniało blisko krawędzi tarczy słonecznej, w związku z czym znaczna większość towarzyszącego CME wyrzucona została na północny zachód względem linii Słońce-Ziemia. Credit: SDO. Po prawej: zapis emisji rentgenowskiej z 28.02.2024 r. podczas rozbłysku klasy M1.5 - zjawisko miało charakter długotrwały i spędziło w klasie M ponad dwie godziny. Takim rozbłyskom często towarzyszą wyrzuty koronalne i tym razem nie było inaczej. Credit: GOES

Rozbłysk klasy M1.5 był najdłuższym jak dotąd zjawiskiem wyprodukowanym przez region 3590. Wszystkie silne zjawiska, jakie ten obszar wytworzył w ubiegłym tygodniu, łącznie z niedawną serią trzech rozbłysków klasy X w mniej niż 24 godziny - miały impulsywny charakter i dynamicznie wygasały po osiągnięciu fazy maksymalnej. Pomimo ich energii nie towarzyszyły im wyrzuty koronalne. Tym razem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem mniej energetycznym, zaledwie dolnych stanów klasy M, ledwo powyżej granicy interesującej nas z punktu widzenia zjawisk istotnych dla aktywności geomagnetycznej, ale w zamian za niższą energię rozbłysku zjawisko okazało się znacznie rozciągnięte w czasie.

Już faza wzrostowa rozbłysku dawała do zrozumienia, że szykuje się długotrwałe wydarzenie - rozbłysk rozpoczął się o godz. 16:24 UTC, maksimum klasy M1.5 osiągnął o godz. 18:54 UTC, a końcowy moment zjawiska sklasyfikowany został dopiero o 21:15 UTC. W samej tylko klasie M rozbłysk spędził ponad dwie godziny, co sumarycznie powoduje, że ilość uwolnionej energii była wielokrotnie wyższa, niż w krótkotrwałych silniejszych zjawiskach. Zjawiskom typu LDE (z ang. long-duration event) towarzyszą najczęściej (choć nie zawsze) wyrzuty koronalne, często bardzo okazałe. Ten przypadek nie był inny i do uwolnienia CME rzeczywiście doszło, ale niestety trudno mówić o rozległej erupcji.

Koronalny wyrzut masy po długotrwałym rozbłysku klasy M1.5 z regionu 3590 w przeważającej mierze został skierowany na północny zachód względem linii Słońce-Ziemia. Trudno tu zakładać dotarcie nawet skrajnie wschodniej flanki do Ziemi, a jeśli nawet - nie powinna być ona zauważalna w wyraźniejszy sposób podczas przejścia nieopodal naszej planety. Choć ta erupcja z rozbłyskiem prezentuje się bardziej okazale od poprzedzającej ją o kilka godzin (w dalszej części tekstu) zdarzenie to nastąpiło zdecydowanie zbyt blisko krawędzi tarczy słonecznej, aby można liczyć na solidniejsze uderzenie. Credit: SOHO

O ile będziemy mieć szczęście, być może 2/3 marca, w czasie od 48 do 72 godzin po rozbłysku uda się bocznemu skrajowi tego CME musnąć Ziemię, ale zaznaczenie wpływu tego wyrzutu w parametrach wiatru słonecznego i aktywności geomagnetycznej nie powinno być znaczące, być może poniżej stanu burzy magnetycznej. Model agencji NASA przewiduje całkowite rozminięcie wyrzutu z Ziemią, SWPC nie odniosła się jeszcze do tego zjawiska w swoim modelu.

Erupcja filamentu powiązanego z AR3592 tuż przy centrum tarczy

Kilka godzin przed długotrwałym powyższym rozbłyskiem, nieco na wschód od regionu 3592 położonego w samym centrum tarczy doszło do erupcji filamentu powiązanego magnetycznie ze wspomnianą grupą plam, erupcji zaś towarzyszyło uwolnienie koronalnego wyrzutu masy. Pomimo, że tym razem źródło zjawiska było umiejscowione niemal w centrum tarczy, zdjęcia koronograficzne nie pozostawiają złudzeń co do tego, że znaczna większość CME wyrzucona została na wschód od linii Słońce-Ziemia.

Koronalny wyrzut masy w efekcie erupcji filamentu powiązanego magnetycznie z obszarem aktywnym 3592 w centrum tarczy został skierowany głównie na wschód od linii Słońce-Ziemia i nie wykazuje w wyraźniejszy sposób ewentualnej porcji wyrzuconej na zachód tak, aby mogła podążać w kierunku Ziemi. Sam wyrzut także nie zarysował się imponująco ani pod względem gęstości ani prędkości uwolnienia. Credit: SOHO.

Najbardziej obiecująca, najjaśniejsza i najgęstsza część tego wyrzutu widoczna jest w ruchu oddalającym się na wschód (lewo) od Słońca na zobrazowaniach koronografu LASCO i na nią nie mamy co liczyć. Z drugiej jednak strony fakt, że erupcja nastąpiła z miejsca o tylko niewielkim odchyleniu od centralnej części tarczy, wydaje się uzasadnionym założenie, że słabsza część tego CME zarysowana subtelniej na zdjęciach z LASCO może podążać wzdłuż układu Słońce-Ziemia i przynieść nam napływ bocznej, słabszej porcji wyrzutu 02.03 około godz. 23:00 UTC (03.03 00:00 CET), z niewielkim zaburzeniem parametru gęstości (z 5 do 10-15 protonów/cm3) i prędkości (z 340 do ~380 km/sek.)

Tak sugeruje model WSA-Enlil opracowany przez agencję SWPC - jawi się to jako nawet nie tyle słabe uderzenie, co wręcz zdarzenie na granicy rozminięcia z Ziemią bez zauważalnego wpływu na warunki aktywności geomagnetycznej. Model NASA sugeruje podobnie słaby wpływ, z być może nieco wyraźniejszym muśnięciem Ziemi samym skrajem CME kilka godzin wcześniej, 02.03 około godz. 12:00 UTC (13:00 CET) i ominięciem naszej planety przez zdecydowaną większość tego wyrzutu. Taka prognoza nie napawa optymistycznie, ale przy tak niefortunnym skierowaniu CME trudno oczekiwać korzystniejszego modelowania. Na tę chwilę SWPC nie prognozuje nawet słabej burzy magnetycznej kategorii G1.

Po lewej: model ISWA prognozuje rozminięcie z Ziemią przeważającej części CME z erupcji filamentu nieopodal regionu aktywnego 3592 z szansą na jedynie niewielki wpływ skrajnie zachodniej flanki wyrzutu 2 marca około godz. 12:00 UTC (+/-6 godzin). Credit: NASA. Po prawej: model WSA-Enlil agencji SWPC w dużej mierze pokrywa się z prognozą NASA sugerując jednak jeszcze słabszy wpływ tego wyrzutu, z wolniejszą prędkością i w konsekwencji późniejsze o kilka godzin minięcie odległości Ziemi w noc z 2 na 3 marca, z bardzo niewielką zmianą parametrów prędkości i gęstości typową dla zdarzeń z pogranicza rozminięcia CME z Ziemią. Credit: SWPC
Jedyna szansa w liczeniu na jakiś ruch w aktywności geomagnetycznej może wynikać z ewentualnego nałożenia się bocznych fragmentów obu wspomnianych wyrzutów podczas ich przejścia w pobliżu Ziemi w bardzo porównywalnym czasie 2-3 marca. Być może skumulowanie skrajnie zachodniej flanki CME z erupcji filamentu jak i wschodniej flanki CME z rozbłysku klasy M1.5 pozwoliłoby wzmocnić sumaryczne natężenie [Bt] pola magnetycznego wiatru słonecznego napływającego na Ziemię, co mogłoby wspomóc rozwój aktywności geomagnetycznej (w razie dominacji południowego kierunku [Bz]) nawet gdyby parametry prędkości i gęstości nie kształtowały się zachęcająco, ale wobec tak niekorzystnie uwolnionych CME nie wydaje się to wariantem bardzo prawdopodobnym.

Przed powrotem AR3576

Jeszcze około 24 godziny dzielą nas od ponownego wzejścia na tarczę dawnego obszaru aktywnego 3576, który był sprawcą drugiego w tym roku rozbłysku klasy X - dokładnie X2.5 z 16 lutego, tuż przed zejściem regionu z tarczy. Dzisiejsze zdjęcia, w ten dodatkowy dzień przestępnego lutego, ukazują nam w długości fali 171 angstremów pętle koronalne i zaczątki pojaśnień za południowo-wschodnią krawędzią, co sugeruje, że obszar 3576 przetrwał dwutygodniową wędrówkę przez niewidoczną z Ziemi półkulę słoneczną i niebawem powinniśmy zobaczyć go na nowo. O jego kondycji przekonamy się jednak dopiero patrząc na obrazy w świetle widzialnym, gdyż sama obecność pętli koronalnych i pojaśnień jeszcze nie przesądza o ewentualnej zdolności powracającej grupy plam do dalszej aktywności rozbłyskowej.

Modernizacja sieci SWPC

Z innych wieści, choć ściśle powiązanych z tematem, w środę 6 marca agencja SWPC planuje przeprowadzić poważną modernizację swojej sieci, skutkiem której będzie czasowe znaczne ograniczenie możliwości operacyjnych agencji. W tym czasie SWPC nie będzie wydawać tradycyjnych komunikatów i ostrzeżeń, ale dodatkowo odbije się to również na dostępności wszelkich danych udostępnianych z serwerów SWPC jak parametry wiatru słonecznego czy aktywności słonecznej. Podczas modernizacji sieci dostęp do tych danych będzie poważnie ograniczony lub wręcz całkowicie niemożliwy, dlatego jeżeli tego dnia nie będziecie w stanie sprawdzić aktualnych parametrów - czy to poprzez witrynę SWPC czy niektórych danych na sąsiedniej podstronie bloga - Pogoda kosmiczna - powiązanej źródłowo z niektórymi wspomnianymi danymi, to nie wpadajcie w panikę - ograniczenie dostępności danych będzie najpewniej nie dłuższe, niż kilku-kilkunastogodzinne. Jednocześnie SWPC poinformowała, że w przypadku burzowej pogody kosmicznej konserwacja sieci zostanie przełożona.

Nie przeszkodzi to nam jednak w monitorowaniu sytuacji pod względem występowania ewentualnych koronalnych wyrzutów masy czy rozbłysków, ponieważ dane dotyczące takich zjawisk udostępniane są za pośrednictwem odrębnych sieci i serwerów - LASCO, GOES, SDO etc. Jeśli więc w aktywności geomagnetycznej będziemy mieć tego dnia spokój i SWPC podejmie się prac konserwacyjnych, a na Słońcu będzie się wiele działo - to tak czy owak nie pozostaniemy całkowicie ślepi.

AKTUALIZACJA 03.03 12:00 CET

W niedzielny poranek do Ziemi dotarł jeden ze wspomnianych wyżej wyrzutów koronalnych, niemożliwym jednak jest stwierdzenie który konkretnie. Uderzenie nie było zbyt silne - prędkość wiatru słonecznego wzrosła z niewielkiej 280-300 do tylko nieznacznie wyższej 350-370 km/sek., przy gęstości 15-20 protonów/cm³. Główna zmiana nas interesująca - natężenie pola magnetycznego wiatru słonecznego (Bt) okazała się umiarkowana dochodząc do 18nT, co przy wcześniej wspomnianych parametrach mogłoby wystarczyć dla rozwinięcia się słabej burzy magnetycznej kategorii G1, jednak dominacja niekorzystnego północnego skierowania pola magnetycznego (dodatni Bz) stanowi od początku blokadę dla rozwoju aktywności. Gdyby ten parametr stał się z biegiem dnia długotrwałe południowy być może słabej burzy udałoby się zaistnieć, na razie jednak nic nie wskazuje na to by kierunek pola chciał się ustabilizować przy wyraźniej ujemnych wartościach.

Sonda ACE zarejestrowała skok parametrów wiatru słonecznego około godz. 09:00 UTC (10:00 CET) wskazujący na dotarcie do Ziemi jednego ze wspomnianych w tekście wyrzutów koronalnych. Trudno jednak mówić o znacznym uderzeniu w sytuacji tylko niewielkiego wzrostu prędkości i niemal wyłącznie północnego skierowania pola magnetycznego wiatru słonecznego w napływającej na Ziemię porcji. Wzrost natężenia (Bt) do 18-19nT jest obiecujący, ale nieistotny dla rozwoju burzy bez długotrwałej dominacji południowego kierunku Bz. Stan na godz. 12:00 CET. Credit: ACE

AKTUALIZACJA 03.03 15:00 CET

Po pierwszych godzinach niekorzystnej sytuacji północnego Bz parametr kierunku pola magnetycznego ustabilizował się przy umiarkowanie ujemnych wartościach rzędu -10 do -15nT, co zaowocowało niestabilnością w ziemskim polu magnetycznym (Kp=4). Poziom słabej burzy nie został jednak osiągnięty mimo niemal trzech godzin niezaburzonego południowego skierowania Bz, co z pewnością jest powiązane z bardzo kiepską prędkością wiatru kilka godzin po dotarciu CME nie przekraczającą obecnie nawet 350 km/sek. i wykazującą tendencję zniżkującą do poziomów sprzed dotarcia wyrzutu. Główne parametry magnetyczne pozostają stabilne, z całkowitym natężeniem Bt rzędu 15nT i południowym kierunkiem pola do -14nT, co może podtrzymywać pośredni stan w aktywności geomagnetycznej między ciszą a burzą, ale malejąca tendencja w prędkości i gęstości na tle poprzednich godzin może utrudnić "awans" obecnych warunków geomagnetycznych do stanu burzy.

AKTUALIZACJA 03.03  15:40 CET

Mimo bardzo słabej prędkości wiatru słonecznego poniżej 350 km/sek. udało się zaistnieć słabej burzy magnetycznej kategorii G1. Parametry wiatru nie uległy istotnej zmianie od czasu poprzedniej aktualizacji. Gdyby obecna sytuacja została podtrzymana do zmierzchu być może pojawi się szansa na rejestrację subtelnych zórz polarnych z północnej linii brzegowej lub, co mniej prawdopodobne lecz też niewykluczone, szerszego pasa wzdłuż północnych województw.

AKTUALIZACJA 03.03 20:40 CET

Słaba burza magnetyczna kategorii G1 zdołała utrzymać się przez pierwsze godziny po zmroku nad Polską umożliwiając wielu obserwatorom pasa północnych województw rejestrację pierwszej w 2024 zorzy polarnej nad Polską. Obserwacje wykonane zostały m.in. z Podlasia, Mazur, Pomorza, Zachodniopomorskiego, a nawet północy Mazowsza. Obecnie warunki geomagnetyczne ulegają słabnięciu, parametr kierunku pola magnetycznego wiatru słonecznego przeszedł na północny co w razie utrzymania będzie skutkować szybkim wygasaniem burzy. Natężenie pola magnetycznego jest blisko połowę słabsze, niż przed kilkoma godzinami co świadczy o zmniejszającym się potencjale wiatru do wzburzania aktywności. Niewykluczone, że słabej burzy magnetycznej kategorii G1 uda się jeszcze zaistnieć w najbliższych 12 godzinach w razie powrotu skierowania pola magnetycznego na południowe, ale z uwagi na malejące całkowite natężenie pola magnetycznego szanse na to są mniejsze, niż w minionych godzinach. Pomimo tendencji słabnięcia warunków wiatru słonecznego nadal w północnych lokalizacjach zorza polarna jest okresowo rejestrowalna, warto więc w razie rozpogodzeń podejmować próby, ponieważ możliwe, że minie jeszcze nieco czasu zanim sytuacja zupełnie przekreśli szanse na zarejestrowanie zorzy.

Uzupełnienie 22:00 CET: Osiągnęliśmy próg umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2. Parametr kierunku pola magnetycznego powraca na południowy, co może przedłużyć widoczność zorzy polarnej nad Polską przez dalsze godziny, jak i zwiększyć jej zasięg. Jedna z obserwacji zaraportowanych przez czytelnika wykonana została aż z Jeleniej Góry (Dolny Śląsk).

Czytelników, którzy odnieśli sukces dzisiejszego wieczoru, a którzy chcieliby zaprezentować swoje prace w tradycyjnym opracowaniu burzy magnetycznej na łamach bloga zapraszam do kontaktu i nadsyłania swoich zdjęć poprzez fejsbukowy profil bloga lub na kontakt@polskiastrobloger.pl koniecznie ze wskazaniem lokalizacji, z której obserwacja została wykonana.

Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i zórz polarnych na żywo wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona Pogoda kosmiczna


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze