Obłoki srebrzyste (29.06.2025) - foto-relacja z obserwacji + time-lapse

No w końcu. Pierwsza obserwacja obłoków srebrzystych (NLC) w sezonie 2025 wykonana - dzień po roku od debiutu w zeszłym sezonie. Po kilku czerwcowych wystąpieniach NLC, które z powodu pracy lub niefartownej pogody uniemożliwiły mi wypad w teren, w nocy z 29 na 30 czerwca dopisała i pogoda, i okoliczności, i same obłoki. Było to co najmniej szóste wystąpienie "srebrzaków" nad Polską w czerwcu. Wcześniejsze pokazy miały miejsce także pod koniec pierwszej dekady miesiąca oraz bliżej przesilenia letniego, kiedy Polska załapała się na ponadprzeciętny pokaz NLC przed wschodem Słońca.

W noc z 29 na 30 czerwca, obłoki srebrzyste mimo braku wyróżniania się porównywalną do poprzedniego wystąpienia rozległością na firmamencie, zrekompensowały to wysoką jasnością i bogactwem struktur typu fale, które zwykłem żartobliwie nazywać tu "żeberkami". Było to jedno z najmniej dynamicznych wystąpień w strukturze obłoków, ich ruch czy zmiany wyglądu były na przestrzeni mijających godzin niemal niezauważalne bez znacznych przybliżeń obrazu lub poprzez sekwencyjne fotografowanie przez dłuższy czas w trybie time-lapse (ten poniżej).

Zarazem były to jedne z najbardziej stabilnych NLC, jakie miałem okazję obserwować, utrzymujące się niezmiennie przez całą noc aż do świtu. Choć ich elewacja nie należała do najwyższych, gęstość i zwartość skutkujące wysoką jasnością oraz przewidywalność dotrwania do rozjaśnienia nieba były dość rzadko spotykane, co kontrastowało z niektórymi wcześniejszymi pokazami, charakteryzującymi się większą zmiennością i niepewnością co do utrzymania się ich do świtu.

Do dokumentacji wykorzystałem bezlusterkowca Sony A7S2 z obiektywem Samyang 24mm f/1.8. Z perspektywy Pomorza obłoki srebrzyste nie przekraczały elewacji Kapelli, jednak w azymucie rozciągały się na około 100 stopni, co uniemożliwiło objęcie ich w całości w polu widzenia obiektywu 24mm na pełnej klatce. Mniejsza rozpiętość pionowa została zrekompensowana przez ich wysoką jasność. Niektóre z "żeberek" pragnąc złapać w większym powiększeniu, musiałem rejestrować niestety w jpg-ach, gdyż tylko wtedy mogę zastosować większego cropa, ale pierwsze kilka kadrów złapało ich budowę na tyle dobrze, że koniec końców każdy fragment obłoków potraktowałem po kolei w ten sam sam sposób - od zachodniego krańca, przez najjaśniejszy centralny nad północą, aż po krańce północno-wschodnie.

Obserwacje miło urozmaiciły tradycyjne już o tej porze roku stada sympatycznych jeży, które swobodnie sobie dreptały w moim pobliżu szukając swoich ulubionych przysmaków. Pomimo przyjemnej temperatury powietrza, silne porywy wiatru, odczuwalne już za dnia, praktycznie w ogóle nie osłabły po zmroku, czego o tak późnej porze nie pamiętam - zwykle jakoś tak się działo, że na wieczór wiatr cichł. Pozwoliło to złapać kontrast między niemal zupełnie stabilnymi NLC, których ruch widać dopiero na time-lapse, a rozproszonymi obłokami niskich chmur, które przepływały ponad północnym horyzontem w kilka sekund zmieniając bardziej swoje położenie, niż NLC przez większą część wieczoru.

Z relacji nadsyłanych przez czytelników wynika, że obecny sezon obłoków srebrzystych prezentuje się zdecydowanie ciekawiej, niż miniony. Rok 2024, choć nie był szczególnie zły, przypadł na okres słonecznego maksimum (lub przynajmniej na jeden ze szczytów 25. cyklu aktywności słonecznej), co wiązało się z trudniejszymi warunkami dla formowania się NLC. Obłoki srebrzyste tworzą się w mezosferze na wysokości około 80-90 km, a ich formowanie jest ściśle powiązane z temperaturą i zawartością pary wodnej. Aktywność słoneczna wpływa na warunki w górnych warstwach atmosfery, między innymi poprzez ogrzewanie termosfery. Uważa się, że wysoka aktywność słoneczna w danym roku może prowadzić do wzrostu temperatury w mezosferze, co utrudnia kondensację pary wodnej w kryształki lodu, z których zbudowane są NLC. W tym roku, odczuwalnie niższa, niż w 2024 roku aktywność Słońca pozwoliła już na co najmniej dwa ponadprzeciętne wystąpienia NLC w samym tylko czerwcu i przyniosła łącznie przynajmniej sześć potwierdzonych obserwacji nad Polską. Uznajmy to za dobry prognostyk na resztę sezonu w lipcu.

Ja sam niewiele mogłem skorzystać na dotychczasowych pokazach NLC w czerwcu, niemal zawsze będąc albo w pracy, albo pod zachmurzeniem, gdy w innych regionach aura dopisywała. Trudno mi więc podzielić chłodne i dość obojętne nastawianie części czytelników wobec obłoków z tego wieczoru, bo dla mnie jako pierwsze w sezonie - tym bardziej trafiające się na wieczór, zamiast przed świtem, po rocznej rozłące i w porównaniu do wielu mniej okazałych debiutów, bardzo się spodobały - zwłaszcza dzięki ich jasności. I choć nie miały porównania do najokazalszych jakie pamiętam z dawnych sezonów, zwłaszcza niezapomnianego 2014 i 2015, to w porównaniu z wieloma słabszymi wystąpieniami, obłoki srebrzyste z 29 czerwca 2025 roku nie mają się czego wstydzić. Mam nadzieję, że kolejna szansa na okazały pokaz NLC trafi mi się szybciej, niż w kolejnym sezonie. Kończąc więc czerwiec z bardzo miłym akcentem, z tym większą nadzieją będę oczekiwał ich aktywności w lipcu.

1/3: wywołane z RAWów
 
  
A7SII + Samyang 24mm f/1.8 @ f/2.8 na 24mm; 2 crop w trybie APS-C na 27mm; ISO 400-600, eksp. 2 sek.

2/3: jpeg-i, w tym z cropem
 
 
 
 
A7SII + Samyang 24mm f/1.8 @ f/2.8; 1-6: crop w trybie APS-C na 27mm; ISO 400-600, eksp. 2-4 sek.

3/3: time-lapse


  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze