Początek czerwca i jego połowa zaznaczyły się dwoma najciekawszymi jak dotąd okresami aktywności geomagnetycznej 2025 roku. Początek miesiąca związany z trzecią w tym roku ciężką burzą magnetyczną kategorii G4 - po noworocznej i tej z połowy kwietnia oraz połowa drugiej dekady z półtoradniową umiarkowaną burzą kategorii G2 miały zupełnie różne przyczyny, ale łączy je niespotykana w poprzednich miesiącach zdolność utrzymywania wzmożonej aktywności. Niestety burze magnetyczne w takim momencie roku - tuż przed szczytem sezonu białych nocy na północnej półkuli - to niemal gwarancja rozminięcia się najciekawszych okresów burzy z porą panowania jako-takiej ciemności nad Polską albo przegrana powstających wówczas zórz polarnych z najjaśniejszym niebem w ciągu roku. W efekcie pomimo dwóch najdłuższych burz magnetycznych tego roku, w tym ciężkiej G4 rozciągniętej na dwie noce z rzędu, łączna ilość relacji i materiałów jakie nadesłaliście są jednymi z najmniejszych w tym cyklu słonecznym, na co złożyła się także pochmurna aura nad Polską w kluczowych momentach aktywności obydwu burz. Mimo to niektórym z Was udało się co nieco zarejestrować, a i same burze - zwłaszcza pierwsza - warte są odnotowania w archiwach bloga z racji na warunki wiatru słonecznego, jakie ze sobą przyniosły. Pora więc podsumować aktywność geomagnetyczną czerwca, tym razem zbiorczo z uwzględnieniem w jednym opracowaniu dwóch odrębnych wydarzeń.
Ciężka burza magnetyczna kategorii G4 (01-03.06.2025): najszybszy (jak dotąd) CME tego cyklu
W noc z 30 na 31 maja o godz. 00:05 UTC doszło do silnego rozbłysku klasy M8.2 o długotrwałym czasie emisji (LDE - z and. long duration event) w obszarze aktywnym AR4100 położonym nieopodal centrum tarczy słonecznej. Powyżej progu M1.0 emisja rentgenowska utrzymywała się ponad 4 godziny, co sprawia, że choć w maksimum klasa X nie została osiągnięta, to sumaryczna ilość uwolnionej energii przez tak długi czas z powodzeniem stanowiła wystarczający ekwiwalent dla zjawisk najwyższej klasy. Jak często bywa przy długotrwałych rozbłyskach, tak i tym razem doszło do uwolnienia koronalnego wyrzutu masy (CME), który - znowu: jak często to bywa podczas emisji z centralnie położonych źródeł na Słońcu - bardzo szybko przybrał strukturę pełnego halo. Uwolniona materia rozproszona została na pełnych 360 stopniach wokół Słońca, co gwarantowało bezpośrednie skierowanie tego CME w stronę Ziemi.
Co więcej, zobrazowania koronograficzne pozwalały stwierdzić, że CME został uwolniony z ponadprzeciętną energią, osiągając w maksimum erupcji prędkość około 1950 km/sek., a średnią około 1200-1400 km/sek. Stwarzało to szansę uderzenia w Ziemię następującego już w następny dzień po rozbłysku, w czasie zdecydowanie krótszym od średnio 48-60 godzin, a tym samym potężny szok dla magnetosfery, gdy przyjdzie jej przyjąć na siebie uderzenie tak dynamicznie poruszającego się wyrzutu. Agencja SWPC wydała w związku z tym zjawiskiem prognozę ciężkiej burzy magnetycznej kategorii G4 (w wariancie minimalnym), co było dopiero trzecią taką prognozą po 23. cyklu słonecznym.
Poprzednie dwie prognozy zakładające osiągnięcie co najmniej kategorii G4 zostały wydane przed ekstremalną burzą z maja 2024 roku i przed burzą krótkotrwale ekstremalną (Kp9-) z października 2024 roku, której ostatecznie nieco zabrakło do osiągnięcia poziomu aktywności poprzedniczki z maja. Jak zawsze w przypadku wydania prognozy burzy G4 agencja SWPC pozostawia w takich sytuacjach otwartą możliwość wystąpienia burzy ekstremalnej, gdyż w przypadku zjawisk tak potężnych, by nawet w minimalnym wariancie prognozy założona została druga z najwyższych kategorii aktywności geomagnetycznej, trzeba się zawsze liczyć z każdą ewentualnością. Choć do burzy ekstremalnej tym razem nie doszło, prognoza trafiła w dziesiątkę i nie okazała się przeszacowana.
Po lewej: długotrwały rozbłysk klasy M8.2 typu LDE trwał ponad 4 godziny, w obszarze aktywnym 4100 - tu w długości fali 131 angstremów. Credit: GOES. Po prawej: długotrwałemu rozbłyskowi klasy M8.2 towarzyszył CME typu full-halo uwolniony bezpośrednio ku Ziemi z najwyższą prędkością spośród wszystkich erupcji zwróconych ku naszej planecie w ciągu ostatnich dwóch dekad. Credit: LASCO C3
Przebieg burzy geomagnetycznej okazał się wielofazowy i odzwierciedlał bardzo złożoną interakcję potężnego CME z ziemską magnetosferą. Pierwszym, znaczącym momentem było uderzenie fali uderzeniowej CME, zarejestrowane przez satelity monitorujące wiatr słoneczny- DSCOVR i ACE w punkcie libracyjnym Lagrange'a L1 około 1,5 mln "przed" Ziemią na linii Słońce-Ziemia, co nastąpiło 1 czerwca 2025 roku o godzinie 05:27 UTC.
Gwałtowny impakt wywołał natychmiastowe i radykalne zmiany w lokalnym środowisku kosmicznym. Prędkość wiatru słonecznego, typowo oscylująca w granicach 400-500 km/sek., w ciągu zaledwie kilku minut wzrosła z początkowych około 700 km/sek. do blisko 1000 km/sek., a w porywach, jak wskazują precyzyjne dane z ACE i DSCOVR, przekraczała nawet 1120 km/sek. Równocześnie z prędkością, wzrosła gęstość wiatru, choć co ciekawe, do zaledwie 5-10 protonów/cm3, z dopiero później obserwowanym większym - ale całościowo i tak nieznacznym - nasileniem do 15-20 protonów/cm3. Zakładając, że pomiary gęstości dokonywane przez ACE i DSCOVR były bliskie realnym wartościom, a nie błędem na skutek awarii instrumentów pokładowych (co już się zdarzało w kontekście gęstości), był to jeden z najbardziej rozrzedzonych CME spośród wyrzutów uwolnionych ku Ziemi w tak silnym rozbłysku, z tak dogodnej pozycji źródła na Słońcu. Nie zwiastowało to szczególnie jasnych zórz - nawet zwykłe strumienie z dziur koronalnych nierzadko dostarczają nam znacznie bardziej imponujące wartości gęstości, ale parametr ten nie był jedynym zaskoczeniem in minus.
Szybko okazało się, że pomimo dynamicznego uderzenia CME następującego w zaledwie 29 godzin po rozbłysku - co stanowi rekord tego cyklu i najszybszy impakt wyrzutu koronalnego od czasów 23. cyklu słonecznego - sam wyrzut nie niesie ze sobą szczególnie imponującego pola magnetycznego. Takie zdanie może zaskakiwać skoro i tak osiągnęliśmy burzę G4, dlatego chcę tu tę kwestię doprecyzować. Z prognozami uderzeń CME mającymi nastąpić już w zaledwie kolejny dzień po rozbłysku zawsze wiązane są wśród obserwatorów duże nadzieje na ekstremalną burzę i zorze polarne na miarę najsłynniejszych w historii. CME uderzające tak szybko, z tak dużą energią kinetyczną w magnetosferę są niejako "z urzędu" niemal pewniakami do powodowania burz najwyższej kategorii i zwykle niosą ze sobą ekstremalnie nasilone pole magnetyczne. Tym razem - ku zaskoczeniu wszystkich mających choćby cichą nadzieję na kolejną w tym cyklu burzę z górnego krańca skali - okazało się, że mamy do czynienia z dość przeciętnym magnetycznie CME 1) jak na rozbłysk poprzedzający erupcję, 2) jak na energię uwolnienia CME i 3) jak na szybkość uderzenia w Ziemię.
W efekcie uderzenia CME siła pola magnetycznego (IMF) niesionego wiatrem słonecznym wzrosła z dotychczasowych słabych 7nT (nanotesli) do około 25nT, w maksimum 27nT (pomiar ACE) lub 29nT (pomiar DSCOVR). To oczywiście całkiem wysoka wartość towarzysząca większości burz magnetycznych kategorii G4, ale ani najwyższa w tym roku, ani w tym cyklu słonecznym, ani tym bardziej wśród wyrzutów koronalnych, które jako zdarzenie pojedyncze wywoływały już dawniej burze ekstremalne w dzień po rozbłysku - a o takim właśnie kandydacie teraz mówiliśmy. Siła IMF (Bt) dochodząca do 27-29nT to przeważnie gwarancja ciężkiej burzy magnetycznej jeśli składowa Bz dobrze współpracuje, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wobec tak potężnego i dynamicznego CME oczekiwania były wyższe. Nawet przy imponujących wartościach prędkości dochodzącej do 1130 km/sek., a więc rekordowych w tym cyklu słonecznym i przewyższających prędkości wiatru z burzy kategorii G5 z maja 2024, było jasnym, że tym razem o kolejną burzę ekstremalną będzie bardzo trudno.
Bezpośrednio po uderzeniu fali uderzeniowej, składowa Bz zanurkowała głęboko w kierunku ujemnym, osiągając wartości poniżej -20 nT (ACE) i do -26nT (DSCOVR). To właśnie te sprzyjające warunki wywołały gwałtowny wzrost aktywności geomagnetycznej, prowadząc do szybkiej eskalacji i osiągnięcia ciężkiej burzy magnetycznej kategorii G4 (Kp=8) już w pierwszym 3-godzinnym interwale, dla którego przeliczany jest globalny indeks Kp. Podobnie wysoka aktywność geomagnetyczna zarejestrowana została w interwale między 12:00 a 15:00 UTC.
W tym okresie, całkowita siła pola magnetycznego (Bt) wzrosła do 27 nT, co wskazywało na magnetycznie dość słabą naturę tego konkretnego CME jak na jego olbrzymią energię uwolnienia zapewniającą uderzenie w 29 godzin od rozbłysku. Dla porównania, tak samo pojedynczy CME z 8 października 2024 roku, który dwa dni później zapewnił nam drugą z najsilniejszych jak dotąd burz 25. cyklu słonecznego (Kp9-), cechował się wartościami Bt rzędu 46nT (i przy okazji wielogodzinnym utrzymywaniem się silnie południowej składowej Bz na poziomie -40 do -45nT), a więc potencjał wynikający z siły IMF był teraz aż o 20nT słabszy, niż w październiku 2024. Do wartości IMF rzędu 73nT i Bz -50nT z burzy G5 z maja 2024 tym bardziej odległa droga, ale tamten przypadek dotyczył serii kilku CME skumulowanych w jedno masywniejsze zjawisko. Więcej o październikowym mocarzu wśród pojedynczych wyrzutów możecie czytać w opracowaniu "Perfekcyjny CME i eksplozja zorzowej zieleni nad Polską".
Tymczasem burza magnetyczna trwa już 3 dzień i poza jedną przerwą na 3 godziny z 01/02.06 zachowuje żywotność w sumie od 54 godzin. Nie najsilniejsza, ale jak na razie najdłuższa z burz w tym cyklu słonecznym - komentarz 3 czerwca: https://t.co/6kdFVdKvB9 https://t.co/vkulpHIFdw
— Polski AstroBloger 🇵🇱 (@AstroBlogerPL) June 3, 2025
Niezwykle istotnym elementem przebiegu omawianej dziś burzy była jej wielofazowość. Około 9 godzin po początkowym uderzeniu frontu, nastąpił napływ rdzenia CME - helikalnej, skręconej struktury magnetycznej przypominającej korkociąg, w której chłodniejsza plazma jest uwięziona wzdłuż skręconych linii pola, czyli najbardziej stabilnej magnetycznie części wyrzutu. W tym kluczowym momencie, składowa Bz przyjęła niekorzystną, północną orientację. Zamiast utrzymać się w kierunku ujemnym, co mogłoby doprowadzić burzę do aktywności porównywalnej z burzą z października 2024 i przynajmniej krótkotrwale ekstremalnej siły, pole magnetyczne ustabilizowało się w kierunku utrudniającym dalsze rekoneksje. Ta niepożądana zmiana orientacji pola magnetycznego skutecznie utrudniła intensyfikację burzy. Co więcej, między godziną 21:00 UTC a 00:00 UTC w noc z 1 na 2 czerwca, burza przeżyła okres przejściowego wyciszenia, gdzie indeks Kp spadł do wartości 4. Było to wynikiem ponownego stabilnego utrzymywania się składowej Bz w kierunku północnym, co osłabiało transfer energii do magnetosfery.
Jednakże, po tym chwilowym osłabieniu, składowa Bz ponownie, choć już nie tak głęboko, przyjęła kierunek południowy, co doprowadziło do ponownego wzrostu aktywności burzowej w dniach 2 i 3 czerwca, z indeksami Kp oscylującymi w przedziałach 5-7 (zmienność w zakresie kategorii G1-G3). Całkowity czas trwania stanu burzy magnetycznej (Kp ≥ 5) wyniósł 57 godzin, obejmując łącznie 19 trzygodzinnych epizodów globalnie przeliczanego indeksu Kp. Ostateczne zaniknięcie burzy, i powrót warunków geomagnetycznych do normy, nastąpił 3 czerwca po godzinie 18:00 UTC, kiedy to parametry wiatru słonecznego i pola magnetycznego ustabilizowały się na poziomach przedburzowych.
Niestety, jako Polska nie mieliśmy szczęścia w przypadku tej burzy, mimo, że rozciągnęła się na dwie noce pod rząd. Najsilniejsza aktywność burzy przypadła 1 czerwca po niedzielnym świcie nad Polską (08:00-11:00 CEST i 14:00-17:00 CEST), drugi zastrzyk energii przypadł w poniedziałkowych godzinach dziennych, a trzeci - o świcie we wtorek 3 czerwca. Dodatkowo sprawę obserwacji zórz w okresach niższej aktywności burzy utrudniała dominacja zachmurzenia nad naszym krajem w połączeniu z opadami deszczu i burzami, a jakby tego było mało to zaawansowany etap sezonu białych nocy - utrudniały obserwację i rejestrację zorzy polarnej, mimo, że ta osiągnęła najwyższą w tym roku aktywność.
Po lewej: najszybszy od 23. cyklu słonecznego koronalny wyrzut masy po rozbłysku klasy M8.2 z 31 maja 2025 roku skierowany bezpośrednio ku Ziemi stanowił także pierwszy przykład CME udostępniony publicznie po uruchomieniu misji PUNCH pozwalającej obrazować koronograficznie ruch i ewolucję CME w ekstremalnie szerokim polu widzenia na niemal całej drodze ze Słońca do Ziemi. Zewnętrzna otoczka CME opuszcza pole widzenia koronografu około 1,5-2 godziny przed uderzeniem w Ziemię 1 czerwca. W polu widzenia m.in. cały gwiazdozbiór Oriona. Credit: PUNCH. Po środku: indeks zaburzeń ziemskiego pola magnetycznego w okresie 01-03.06.2025 r. Obie noce (01/02.06 oraz 02/03.06) przyniosły widoczność zorzy polarnej z obszaru Polski, jednak w sytuacji przebywania całego kraju pod pełnym zachmurzeniem tylko krótkotrwale pozwalającym na obserwacje ilość relacji była bardzo ograniczona. Łącznie na czas burzy wywołanej przez najszybszy od dwóch dekad CME przypadło 19 epizodów (po 3 godziny każdy) przeliczanych globalnie, co daje nam 57-godzinną burzę magnetyczną - najdłuższą w 25. cyklu słonecznym, choć nie najsilniejszą. Gdyby nie pojedyncze wygaszenie jej aktywności w noc z 1 na 2 czerwca (Kp=4) byłaby po raz pierwszy w tym cyklu osiągnięta symboliczna granica 60 godzin permanentnego stany burzy magnetycznej. Warto też dopowiedzieć, że sześć godzin ze słabą burzą magnetyczną kategorii G1 przed uderzeniem CME (w okresie 01.06 od 00:00-06:00 UTC) było związane z wiatrem słonecznym już od pewnego czasu napływającym na Ziemię i bez związku z CME, który uderzył dopiero około 05:30 UTC, dlatego należy ten okres traktować jako wzburzenie niezwiązane z burzą wywołaną wyrzutem koronalnym. Credit: SWPC. Po prawej: zbiorcze zestawienie danych aktywności słonecznej i geomagnetycznej za okres 01-03.06.2025 r. z wyszczególnieniem aktywności rozbłyskowej, burzy radiacyjnej i magnetycznej. Credit: SWPC
Co warte odnotowania w kontekście tej burzy, przypadek najbardziej energetycznego CME uwolnionego bezpośrednio ku Ziemi od czasów 23. cyklu słonecznego, stanowił pierwszą udostępnioną publicznie obserwację z koronografów PUNCH, która rozpoczęła swoje operacje w marcu 2025 roku. UNCH, składająca się z czterech satelitów działających jako "wirtualny instrument" na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) na wysokościach 500-600 kilometrów, oferuje unikalne możliwości obserwacyjne. W przeciwieństwie do wcześniejszych instrumentów, konstelacja PUNCH umożliwia dynamiczne, trójwymiarowe śledzenie CME w wewnętrznym Układzie Słonecznym na niemal całej długości układu Słońce-Ziemia. Krawędź CME z rozbłysku klasy M8.2 opuściła pole widzenia PUNCH 1 czerwca około godz. 04:00 UTC, z kolei niespełna półtorej godziny później sondy ACE i DSCOVR w punkcie L1 zarejestrowały uderzenie tego wyrzutu.
Niestety nadal jesteśmy ślepcami wobec kluczowych dla burzy magnetycznej właściwości CME nie wchodzących w materię dostrzegalną: koronografy optyczne PUNCH nie mierzą bezpośrednio wewnętrznej struktury pola magnetycznego ani składu CME, co ma decydujące znaczenie dla precyzyjnego przewidywania siły burz magnetycznych na Ziemi. Niemniej jednak, jego zdolność do dynamicznego śledzenia erupcji może pozwolić na znacznie lepsze zrozumienie ewolucji CME, zanim docierają one on do Ziemi, pozwalając na śledzenie wizualnych zmian w ich budowie na niemal całej drodze do naszej planety.
Zapis warunków wiatru słonecznego z DSCOVR/ACE za okres 01-03.06.2025 r. W momencie uderzenia CME z rozbłysku klasy M8.2 siła pola magnetycznego wraz z pozostałymi parametrami uległy nagłemu i gwałtownemu nasileniu, choć pomimo najszybszego uderzenia CME od dwóch dekad nie było to najsilniejsze wzburzenie aktywności w tym cyklu. Pod względem skoku prędkości wiatru zanotowaliśmy wprawdzie największą zmianę w 25. cyklu słonecznym i wartości przekraczające 1120 km/sek., w maksimum dochodzące do 1129 km/sek., jednak główne parametry decydujące o potencjale wiatru słonecznego i skali jego wykorzystania na rzecz wzburzania aktywności geomagnetycznej były poniżej oczekiwać jak na CME uderzający dzień po rozbłysku. siła pola magnetycznego (Bt, krzywa biała) wzrosła w maksimum do 27nT (29nT wg DSCOVR), maksymalne południowe odchylenie składowej Bz wyniosło "zaledwie" -20nT, po czym przejście przez magnetyczny rdzeń CME skutkowało aż 15-godzinnym przejściem na kierunek północny. Po korzystnej zmianie i powrocie Bz na południowy maksymalne odchylenia nie przekraczały -14nT, ale burza była kontynuowana do popołudniowych godzin 3 czerwca, opadającej poniżej 700 km/sek. dopiero dobę po uderzeniu CME i utrzymującej się powyżej 550 km/sek. do końca burzy. Podobnie słabo przez całą burzę kształtowała się gęstość nie przekraczająca 5 protonów/cm3, co stanowi jedną z najsłabszych wartości jak na sytuację po uderzeniu CME skierowanego bezpośrednio ku Ziemi - o ile pomiary te były zgodne z rzeczywistością. Credit: SWPC
Umiarkowana burza magnetyczna kategorii G2 (12-13.06.2025)
W dniach od 12 do 14 czerwca 2025 roku Ziemia doświadczyła umiarkowanej burzy geomagnetycznej kategorii G2. Prognozy dotyczące tego zdarzenia oparte były na obserwacji dużej dziury koronalnej o północnej polaryzacji, zbliżającej się wówczas do centralnego południka Słońca na półkuli południowej. Dziura ta była źródłem strumienia wiatru słonecznego wysokiej prędkości (CHHSS). Oczekiwano, że poprzedzający ją współrotujący region interakcji (CIR) – obszar skompresowanego wiatru słonecznego o zwiększonej gęstości i wzmocnionym polu magnetycznym – dotrze do Ziemi około 14 czerwca, z główną częścią strumienia CHHSS spodziewaną dzień później. Doświadczenia z poprzedniego obrotu Słońca, kiedy CIR z tej samej dziury koronalnej wywołał umiarkowaną burzę magnetyczną, stanowiły podstawę dla SWPC do prognozowania burzy kategorii G2 na 14 czerwca.
Po lewej: południowa dziura koronalna emitująca strumień wiatru słonecznego wysokiej prędkości (CHHSS) od około 10 czerwca, 12 czerwca osiągnęła centralny południk swoją najbardziej zachodnią krawędzią, rozpoczynając emisję strumienia ku Ziemi. Dzięki temu wiatr przez nią uwalniany kształtował aktywność geomagnetyczną jeszcze w trzeciej dobie po dotarciu CIR poprzedzającego cały strumień. Długość fali 211 angstremów. Credit: SDO. Po prawej: wycinek z zapisów indeksu Hp30 będącego odpowiednikiem Kp bez górnej skali i liczonego co 30 minut, z okresu 12-13 czerwca ukazuje krótkotrwałe silne wzburzenie aktywności geomagnetycznej osiągające 8, co tylko potwierdza mimo krótkotrwałej skali czasowej jak wyraźna była odpowiedź pola magnetycznego Ziemi na docierający wiatr. Credit: GFZ Poczdam.
Warto jednak zaznaczyć, że okres ten charakteryzował się bliskością przesilenia letniego oraz obecnością niemal pełnego Księżyca, co znacząco utrudniało ewentualne obserwacje zorzy polarnej. I tu znów widać, jak pechowo trafialiśmy w czerwcu z okresami najwyższej aktywności geomagnetycznej: jak nie rozminięcie najsilniejszych okresów burzy G4 z nocną porą dla Polski - to opady deszczu i burze, jak nie opady - to jasne niebo białych nocy, albo - jak w połowie miesiąca - księżycowe noce dodatkowo tłumiące światło zorzy polarnej. Nadzwyczaj niefortunna kumulacja niesprzyjających okoliczności.
Burza geomagnetyczna rozpoczęła się wcześniej niż pierwotnie prognozowano, rozwijając się w nocy z 12 na 13 czerwca, osiągając kategorię G2. Było to rezultatem korzystnej, stosunkowo silnej i długotrwałej zmiany w warunkach pola magnetycznego wiatru słonecznego. Bez względu na to, czy był to wczesny napływ oczekiwanego CIR, czy inna struktura, potencjał wiatru docierającego do Ziemi był co najmniej umiarkowany. Całkowite natężenie pola magnetycznego (Bt) nieznacznie przekraczało 15 nT, a składowa południowa Bz utrzymywała się stabilnie poniżej -10 nT, co było kluczowym czynnikiem napędzającym aktywność geomagnetyczną. Obserwowane w tym czasie spadki Bz do około -15 do -20 nT potwierdzały silne oddziaływanie z ziemską magnetosferą.
Gęstość wiatru słonecznego przez wiele godzin utrzymywała się powyżej 10 protonów/cm3, co faworyzowało hipotezę, że przyczyną zaburzeń był CIR. Prędkość wiatru, początkowo oscylująca w granicach 400-500 km/sek., stopniowo wzrastała. W szczycie aktywności, odnotowanym 13 czerwca, indeks Kp osiągnął wartość 6 (burza umiarkowana G2). Indeks HPI, szacujący energię uwalnianą w górnej atmosferze, w pewnym momencie osiągnął 101 GW, a indeks Hp30 (ekwiwalent Kp) osiągnął 8, świadcząc o bardzo wyraźnej odpowiedzi pola magnetycznego Ziemi (choć parametr ten był tak podniesiony bardzo krótkotrwale). Burza magnetyczna kategorii G2, która wystąpiła w dniach 12-14 czerwca, utrzymała swoją aktywność przez nieprzerwany okres 36 godzin, choć ostatecznie nie nasiliła się do kategorii G3. Jej przebieg charakteryzował się znaczącymi zmianami w parametrach wiatru słonecznego, w tym wyraźnym i długotrwałym spadkiem składowej Bz, podwyższoną gęstością oraz zwiększoną prędkością. Relacje z miejsc z ciemniejszym niebem, takich jak Warmia i Wielkopolska, potwierdziły subtelną, głównie fotograficzną, obecność zorzy. Dziękuję za wszystkie nadesłane relacje - przez aurę i jasne noce było ich niewiele, dlatego tym bardziej każda jedna się liczy!
![]() |
Autorka: Aneta Bieryt - Małopolska |
![]() |
Autor: Bartłomiej Grzywacz - Pasym, warmińsko-mazurskie |
![]() |
Autor: Bartłomiej Grzywacz - Pasym, warmińsko-mazurskie |
![]() |
Autor: Bartłomiej Grzywacz - Pasym, warmińsko-mazurskie |
![]() |
Autorka: Ewelina Grabarek - okolice Darłowa, zachodniopomorskie |
![]() |
Autor: Leszek Bartczak - Poznań, wielkopolskie |
![]() |
Autor: Łukasz Piasecki - Barlinek, zachodniopomorskie |
![]() |
Autorka: Małgorzata Maćkowiak-Bartczak - Poznań, wielkopolskie |
Co ciekawe, przez długi czas tej burzy gęstość wiatru napływającego na Ziemię przekraczała wyraźnie 10 protonów/cm3, a więc była co najmniej dwa razy wyższa (w niektórych okresach znacznie wyższa) niż podczas burzy magnetycznej kategorii G4 z początku miesiąca, po uderzeniu najbardziej energetycznego CME od dwóch dekad. O ile instrumenty rejestrujące gęstość plazmy na pokładzie ACE i DSCOVR nie uległy awariom i w obu przypadkach ukazywały pomiary bliskie rzeczywistym, to zestawienie tych dwóch burz stanowi ciekawy przypadek kontrastu między wiatrem napływającym w ramach najszybszej od 23. cyklu słonecznego i nieporównywalnie potężniejszej struktury jakim jest CME oraz zwykłego strumienia z dziury koronalnej - dwukrotnie powolniejszego, ale pozwalającego wiele godzin obserwować zauważalnie wyższą gęstość.
Burza utrzymywała aktywność w kategorii G1-G2 dzięki stabilnie południowej składowej Bz, która nieustannie "dolewała paliwa" do aktywności geomagnetycznej. Prędkość wiatru słonecznego podnosiła się z początkowych 400 km/sek. do około 530 km/sek. 14 czerwca, co wskazywało na wychodzenie z regionu CIR i wchodzenie w główną część szybkiego strumienia z dziury koronalnej. Osłabienie Bt/Bz oraz wahania tej drugiej składowej wraz z wejściem w CHHSS skutkowały jednak wygaszeniem aktywności geomagnetycznej. Łącznie po 36 godzinach burza wygasła.
Zapis warunków wiatru słonecznego z DSCOVR/ACE za okres 12-14.06.2025 r. Umiarkowanie silny Bt około 15-18nT i umiarkowanie południowy kierunek Bz stabilnie utrzymujący swoje korzystne wartości pozwoliły na zaistnienie umiarkowanej burzy magnetycznej przez 36 godzin bez przerwy, choć z okresowymi jak zwykle wahaniami między G1-G2. Prędkość wiatru słonecznego napierającego na Ziemię w tym strumieniu nie należała do szczególnie okazałych i tylko w pierwszej części burzy przekraczała 550 km/sek. podczas gdy przez większość jej czasu plasowała się w przedziale 400-450 km/sek. Długotrwale za to podwyższona była gęstość, która wiele godzin nie obniżała się poniżej 10 protonów/cm3 a więc długi czas była wyższa, niż po uderzeniu energetycznego CME z początku miesiąca. Credit: SWPC
Po lewej: indeks zaburzeń ziemskiego pola magnetycznego w okresie 12-14.06.2025 r. stan burzy magnetycznej utrzymał się bez przerwy przez 36 godzin, a jej aktywność wahała się od początku do końca w kategorii G1-G2, krótkotrwale osiągając wysoką aktywność w pierwszej części (Hp30=8), jednak był to krótkotrwały okres tak wyraźnie wzburzonych warunków, skutkiem czego globalnie burza nie stała się silna (G3) w żadnym z globalnie przeliczanych co 3 godziny interwałów indeksu Kp. Była to ostatnia tak wydłużona burza magnetyczna jeszcze podczas astronomicznej wiosny, choć już tylko tydzień przed przesileniem letnim. Credit: SWPC. Po prawej: zbiorcze zestawienie danych aktywności słonecznej i geomagnetycznej za okres 12-14.06.2025 r. z wyszczególnieniem aktywności rozbłyskowej, burzy radiacyjnej i magnetycznej. Credit: SWPC
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze, subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"