Mikołajkowe fajerwerki: rozbłyski klasy M1.1 z CME i M8.1 z CME skierowanymi ku Ziemi (06.12.2025)

To nie żart, to realia. Na wspomnienie świętego Mikołaja Słońce sprezentowało nam silny rozbłysk klasy M8.1, jaki nastąpił niespełna półtorej godziny po umiarkowanie silnym M1.1 w jednej z grup plam znajdujących się w pobliżu centralnego południka, na wprost Ziemi. Co najciekawsze, źródłem rozbłysków nie był żaden rozbudowany region z południowej półkuli, ale sprawca listopadowego zamieszania - najsilniejszej jak dotąd w tym roku burzy magnetycznej - obszar aktywny 4299 (w listopadzie oznaczony 4274) obecnie znajdujący się już w głębokim stadium zaniku w porównaniu do sytuacji z poprzedniego obrotu Słońca. Czyżby zazdrość o wzbudzanie większej uwagi przez sąsiadów na południe od równika?

Obydwu rozbłyskom towarzyszyły koronalne wyrzuty masy. W przypadku rozbłysku klasy M1.1 z maksimum o 19:21 UTC wyrzut był stosunkowo wolny, a jego źródło było silniej wysunięte ku wschodowi - rozbłysk wystąpił bowiem w najbardziej wschodniej części regionu 4299 wyraźnie odseparowanej od bardziej centralnego skupiska plam po zachodniej stronie grupy. Natomiast drugiemu rozbłyskowi M8.1 z maksimum o godz. 20:39 UTC towarzyszył CME o znacznie wyższej prędkości, któremu towarzyszyła emisja radiowa typu II i IV (1143 km/sek.). Ten rozbłysk zaistniał w zachodniej części regionu 4299 w bardziej korzystnym względem Ziemi położeniu.

  
Rozbłyski klasy M1.1 i M8.1 w obszarze aktywnym 4299 (ex-4274) wystąpiły w dwóch zupełnie odseparowanych od siebie częściach obszaru. Słabsze zjawisko miało swoje źródło w skrajnie wschodnich plamach obszaru i wyrzuciło słabszy, powolniejszy CME - wstępnie o dużym odchyleniu na północ i wschód od linii Słońce-Ziemia. Silniejszy rozbłysk klasy M8.1 w skrajnie zachodnich plamach powiązany z większym i szybszym CME wystąpił w bardziej dogodnym miejscu tarczy aby liczyć na bezpośrednie skierowanie wyrzutu ku Ziemi. Z uwagi na niewielką różnicę w czasie obu zjawisk i znacznie wyższą prędkość drugiego CME, obydwa wyrzuty powinny szybko się połączyć, przynajmniej w tym wymiarze w jakim się na siebie pokrywały. Credit: GOES/SWPC


Pociemnienie koronalne rozchodzące się po obydwu rozbłyskach na zdjęciach z SDO sugeruje, że w przypadku pierwszego CME erupcja została silnie odchylona ku północnemu wschodowi, z kolei po drugim CME fala uderzeniowa rozchodzi się wyraźniej ku południu i zachodowi, zatem również korzystniej względem linii Słońce-Ziemia. Takie same wnioski sugeruje kilka pierwszych zobrazowań ze STEREO-A spoglądających na erupcje z ponad 40 stopni na zachód od linii Słońce-Ziemia. Na tych zobrazowaniach CME z rozbłysku klasy M8.1 pokrywa pierwszy wyrzut już na drugim zdjęciu, co daje pewność co do nałożenia się jednej erupcji na drugą - w takiej sytuacji szybszy wyrzut uwolniony w tak niewielkiej różnicy czasu po poprzednim rozbłysku z łatwością dogonił poprzednika.

 
Dotychczasowe nieliczne zdjęcia z LASCO potwierdzają zaistnienie struktury full-halo, ale wydaje się ona słabo zarysowana, asymetryczna i słabsza od porcji CME przemieszczającej się na północ od Słońca. Z kolei z perspektywy STEREO-A (po prawej) składowa drugiego CME wymierzona bardziej po linii Słońce-Ziemia wygląda na bardzo obiecującą. CME z rozbłysku klasy M8.1 "połknął" poprzednika w zaledwie drugim kadrze na jakim został zarejestrowany. Credit: SOHO/STEREO/SWPC

Niepewnym z uwagi na skąpą jeszcze ilość obrazów z koronografów LASCO i CCOR-1 pozostaje kwestia jakim obszarem skumulowanego wyrzutu zostaniemy uderzeni - czy będzie to jego najgęstsza centralna część z szansą na przybycie magnetycznego rdzenia CME o najsilniejszych i najbardziej stabilnych (niekoniecznie pomyślnych dla aktywności zorzy polarnej) cechach pola magnetycznego czy też bardziej rozrzedzony fragment przy rozminięciu z Ziemią głównej objętości wyrzutu. Z perspektywy ziemskiej, na dotychczasowych zobrazowaniach LASCO C2 dominuje sektor CME oddalający się na północ i wschód od Słońca, zaznaczając się znacznie wyraźniej od pełnego halo, które zaistniało w asymetrycznym wydaniu. Aby stwierdzić z jakim ostatecznie CME będziemy mieć do czynienia musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać na komplet zobrazowań koronograficznych. Tekst zostanie przeredagowany wraz z napływem większej ilości zdjęć.


Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej na żywo wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona Pogoda kosmiczna

  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na Twitterzesubskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze